• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie gap się w telefon, rozmawiaj - namawiają restauratorzy

Łukasz Stafiej
27 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Coraz częściej czekając na kelnera, który przyniesie obiad, wlepiamy oczy w telefon. Towarzystwo przyjaciół nam wcale w tym nie przeszkadza. Zresztą oni też patrzą się w swoje ekraniki. Coraz częściej czekając na kelnera, który przyniesie obiad, wlepiamy oczy w telefon. Towarzystwo przyjaciół nam wcale w tym nie przeszkadza. Zresztą oni też patrzą się w swoje ekraniki.

Coraz więcej z nas nie rozstaje się z telefonem - nawet przy restauracyjnym stole i w towarzystwie nie potrafimy oderwać się od portali społecznościowych. Restauratorzy mają pomysły, jak z tym zjawiskiem walczyć.



Czy korzystasz ze smartfona podczas posiłku w restauracji?

Kiedyś było tak: grupka znajomych wchodziła do restauracji, składała zamówienie i w oczekiwaniu na posiłek rozmawiała ze sobą. Wizyta w restauracji była nie tylko okazją do posilenia się, ale i spotkaniem towarzyskim. Obecnie coraz częściej zapominamy o tym drugim aspekcie wyjścia do knajpy. Czekając na kelnera, który przyniesie obiad, wlepiamy oczy w smartfona. Towarzystwo przyjaciół nam wcale w tym nie przeszkadza. Zresztą oni też patrzą się w swoje ekraniki.

- Coraz więcej ludzi wychodzi wspólnie jeść na mieście, ale coraz rzadziej tak naprawdę spędzają ze sobą czas - komentuje Piotr Chludziński, współwłaściciel gdańskiego bistro Pobite Gary. - Ludzie siedzą razem przy stolikach, ale zamiast rozmawiać na żywo, wrzucają zdjęcia na fejsa i wymieniają się komentarzami, każdy wgapiony w swój telefon. Cholernie mnie ten widok smuci.
Chludziński wpadł na pomysł, jak to zmienić. Pobite Gary ogłosiły w sieci dla swoich gości zabawę z prostymi zasadami. Chodzi o to, że po zajęciu miejsca za stołem, każdy w towarzystwie odkłada telefon. Kto pierwszy po niego sięgnie przed końcem posiłku, płaci za wszystkich.

- Nikogo do niczego oczywiście nie zmuszamy, to zabawa - śmieje się Chludziński. - Ale przyznam, że otworzyło to ludziom oczy. Niektórzy moi znajomi mówili mi, że wcześniej nie zwracali na smartfonowe przyzwyczajenia uwagi. Przyznawali rację, że to głupie i muszą się kontrolować.
Maciej Dębski, socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego, nie ma wątpliwości, że coraz więcej osób jest przyklejonych do swoich smartfonów - w swojej pracy bada zjawisko fonoholizmu.

- To postawa polegająca na irracjonalnym złączeniu, nie tylko fizycznym, ale również psychicznym, człowieka z cyfrowym urządzeniem mobilnym oraz na kompulsywnym jego używaniu - tłumaczy Dębski. - Fonoholicy telefon biorą ze sobą zawsze i wszędzie: do kościoła, na pogrzeb, do szkoły, do łóżka, korzystają z niego także przy posiłku. Z przeprowadzonych przeze mnie badań wynika, że jedynie 21,8 proc. młodzieży stwierdziło, że bezwzględnie nie korzysta z telefonu komórkowego będąc w restauracji czy kawiarni, 44,5 proc. młodych dopuszcza możliwość dyskretnego używania urządzeń mobilnych, zaś 33,7 proc. w tego rodzaju sytuacjach korzysta ze smartfona bez większych przeszkód.
Ludzie siedzą razem przy stolikach, ale zamiast rozmawiać na żywo, wrzucają zdjęcia do portali społecznościowych i wymieniają się komentarzami, każdy wgapiony w swój telefon. Ludzie siedzą razem przy stolikach, ale zamiast rozmawiać na żywo, wrzucają zdjęcia do portali społecznościowych i wymieniają się komentarzami, każdy wgapiony w swój telefon.
Praktyki restauratorów dążących do oderwania swoich gości od telefonów Dębski dostrzega na całym świecie i wymienia: zniżki dla osób niekorzystających ze smartfona, używanie specjalnych skrzynek, do których goście odkładają swoje smartfony, wyraźna ingerencja w przestrzeń restauracji czy kluby zmierzająca w stronę stworzenia lepszych warunków do realnej rozmowy i wspólnego bycia.

Na jeszcze inny pomysł wpadł Radek Paszylk, właściciel wrzeszczańskiego baru z kanapkami Pan Baleron. Postawił na literaturę - w jego lokalu czekając na zamówienie sięgnąć można po jedną z dwudziestu książek.

- Codziennie przychodzi do mnie kilkadziesiąt osób. Prawie każdy czekając na mojego cheesesteaka wyciąga telefon. Przychodzą pary, które przez dziesięć minut w ogóle się do siebie nie odzywają, bo zamiast tego przeglądają portale społecznościowe. Mam wrażenie, że za parę lat w ogóle nie będziemy ze sobą rozmawiać. Tworząc książkową akcję chciałem, aby u mnie w lokalu świat troszkę zwolnił - mówi Paszylk.
Na razie wszystkie tytuły dostępne u Pana Balerona to tomiki z poezją. Dlaczego? Bo wiersze są na tyle krótkie, że można je przeczytać czekając na kanapkę. Paszylk namawia też gości, aby przynosili swoje niepotrzebne książki. Do akcji niebawem mają przyłączyć się sąsiedzkie lokale: Stacja Deluxe oraz Numeru Uno.

- Te oddolne inicjatywy są godne uwagi i je popieram, wszak tworzą przestrzeń realnego bycia ze sobą bez uczestnictwa urządzeń cyfrowych, które bardzo często, jeśli są źle wykorzystywane, powodują oddalanie się ludzi od siebie - dodaje Maciej Dębski. - Ciekawym eksperymentem byłoby stworzenie restauracyjnej przestrzeni, która w sposób całkowity pozbawiona byłaby dostępu do lub możliwości skorzystania z jakichkolwiek mediów cyfrowych. Sam bym tam z wielką przyjemnością przychodził. Dlaczego? Bo dzisiaj ludzie coraz częściej dostrzegają pilną potrzebę ciszy, pobycia z samym sobą, z drugim człowiekiem, ale bez udziału wciąż napływających nowych informacji.

Miejsca

Opinie (84) 3 zablokowane

  • Takie czasy

    polecam piosenkę. Wyk.: Aldaron. Tyt. : Na gadu

    • 0 0

  • Co racja to racja. Takie czasy :/ Sama też korzystam z telefonu czekając na posiłek w restauracji z moim narzeczonym. Choć jeżeli on nie sięga po telefon to ja też nie. Ale w domu nie ma takiego czegoś, że podczas posiłku robimy coś w telefonie.

    • 1 0

  • Ludzie siedzą razem przy stolikach, ale zamiast rozmawiać na żywo, wrzucają zdjęcia na fejsa i wymieniają się komentarzami, każdy wgapiony w swój telefon. Cholernie mnie ten widok smuci.

    smucić cię powinno gdyby tych gości nie było

    • 4 3

  • Do restauracji bez dziecka, telefonu, bez czego jeszcze

    bez butów, może lepiej bez pieniędzy...

    • 5 3

  • Kolejna moda na bycie off

    kto pamięta modę na brak "metek", wszystko już było. Na zewnątrz tacy alternatywni abnegaci :) a każdy i tak praktycznie używa b.ograniczeń

    • 7 0

  • To nie są restauracje tylko zwykłe bary. (4)

    W restauracji ma być przyjemnie, elegancko, stonowana muzyka, przyjemne wnętrze, zapach cudownego jedzenia, relaks. Nie po to płacę za obiad w restauracji żeby znosić cudze dzieci i ich histerię, oglądać ślinę, smarki, kupy i ogólny bałagan z nimi związany. Wszędzie teraz chodzą ci beneficjenci 500+ z drącymi mordę, piszczącymi, obsmarkanymi bachorami, albo z takimi w wieku przedszkolnym które biegają, hałasują zabawkami śpiewają i pokrzykują. Chamstwo i pospólstwo wybrało się do restauracji a to są efekty. Gadają na cały głos bez skrępowania przez telefony, fotografują jedzenie. Kiedyś do restauracji chodziła tylko klasa wyższa, która traktowała wyjście do restauracji jako element życia kulturalno - społecznego. Nie o jedzenie chodziło, a o spotkanie w miłej atmosferze innych ludzi (w domyśle innych ludzi na poziomie) to a jakże, wiązało się oczywiście z całą idącą za tym etykietą zachowań, których resztki czasami można dostrzec będąc w restauracji. Dziś czasy są takie, że wszędzie jest jak w Sopocie. Klasyczny buraczany prostak z żoną chłopką idą się nażreć i co ich inni ludzie obchodzą. Szczególnie, że mają małe dziecko więc mogą wszystko. Plebs wyszedł z chałupy na żarło. Sednem wyjścia do restauracji jest spotkanie i obcowanie z innymi ludźmi w kulturalnej i miłej atmosferze. Kiedyś to wynikało ze statusu ludzi którzy chodzili do restauracji, a dziś możemy tam spotkać buraczki które drą koty z obsługą i ciągle na wszystko narzekają i nic im nie pasuje ale lokalu jakoś nie zmienią. Prosta sprawa jeśli nie odpowiada ci restauracja i jej standardy to zmień lokal, ale zazwyczaj jest tak, że taki niskolotny cebulak będzie dąsał się i wykłócał starając się zastraszyć obsługę. Dość chamstwa w restauracjach! Nagotować kaszy ze smalcem i ziemniaków w mundurkach, siedzieć w domu i zażerać się jak ktoś się wśród ludzi zachować nie potrafi. To są skutki równania na siłę społeczeństwa. Cham to cham. Dlatego uważam, że te pseudo-restauracje w których kelner nie reaguje na takie zachowania zostały zdegradowane do statusu "bar".

    • 10 3

    • Masz koplekcy

      Masz komplekty idi...o

      • 1 3

    • Do kogos, kto podpisał swój wywód "To nie sa restauracje tylko zwykłe bary" (1)

      Pisałeś coś o chamach. Otóż, tylko cham nie podpisuję się pod swoim tekstem.

      • 1 3

      • rzeczywiście, podpisanie się ksywą awansuje od razu na barona.

        • 2 0

    • Ale masz gościu problem

      Elyta jestes co?

      • 0 2

  • Pomysł na rozmowę.. (1)

    Jeśli wybierasz się ze znajomymi do restauracji, niech wszyscy położą telefony na stół, a pierwsza osoba, która spróbuje go użyć, opłaci rachunek dla całej grupy :)

    • 1 5

    • Było

      • 1 0

  • Oj kłamczuchy. (2)

    Wg ankiety około 50 % społeczeństwa nie korzysta z telefonu w restauracjach. Moje spostrzeżenia są inne. Dlaczego kłamiecie nawet w anonimowych ankietach? Jesteście Włochami? Nie umiecie życ bez kłamstwa? A potem wg takich idiotycznych ankiet uczciwi ludzie umartwiają się,że są gorsi bo "przeciętna para kocha się siedem razy w tygodniu"a "przeciętny wacek jest długi jak u nosorożca". Obrzydliwe.

    • 4 1

    • Racja!

      • 0 0

    • Ja do knajpy nie zabieram telefonu

      Ale nie mam nic przeciwko jeśli ktoś go używa

      • 1 0

  • Każdy robi co chce, jest wolność i swoboda. Nikt nie będzie mi zakazywał przeglądania wiadomości w restauracji.

    • 1 0

  • nie taki głupi pomysł

    ostatnio byliśmy na śniadaniu i obok usiadła rodzinka po 2 minutach tata wyjął telefon, mama jeszcze chwilę rozmawiała z dziećmi ale syn też wyjął telefon potem mama i córka i tyle było z ich wspólnego wyjścia na śniadanie, pogadali sobie że ho ho ho ... a my obok siedzieliśmy i graliśmy w planszówkę ...może to i dobry pomysł może rodziny zaczną ze sobą rozmawiać ...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane