Amber Fest to jedna z tych plenerowych imprez w Trójmieście, które mają wiernych fanów. Potwierdziła to tegoroczna edycja, bo nawet kapryśna i deszczowa aura nie zatrzymała miłośników piwa w domu. Choć pogoda nie rozpieszczała, było chłodno i mokro, sporo osób sobotnie popołudnie spędziło tuż przy Stadionie Energa Gdańsk. Ci, którzy nie mają planów na wieczór, wciąż mogą się tam wybrać: impreza trwa do północy. Wstęp wolny.
Wydarzenie zapowiadaliśmy
osobnym artykułem
, informacją w kalendarzu imprez oraz w cyklu Planuj tydzień - czytaj zawsze w czwartek o godz. 10.
Festiwal browaru Amber ruszył w sobotę o godz. 11, lecz dopiero po południu zrobiło się tłoczno. Fanom piwa niestraszna była deszczowa pogoda oraz prognozy, które bezlitośnie wieściły opady: i tak stawili się na parkingu przy
Stadionie Energa Gdańsk od strony Amber Expo.
Owszem, frekwencja po godz. 16 była niższa niż rok temu o tej samej porze, jednak przełożyło się to na większy komfort: spokojnie można było znaleźć wolne miejsce przy stole. Sprawdziły się też duże
namioty oraz ławy z parasolami, które chroniły przed deszczem i zachęcały do integracji.
Jako że Amber Fest nie jest imprezą tylko dla dorosłych, a piknikiem rodzinnym, na terenie festiwalu spotkać można było wiele rodzin z dziećmi. Niestety, maluchy miały pecha: opady uniemożliwiły rozstawienie dmuchanych atrakcji w dedykowanej im strefie. Wszystkie tzw. dmuchańce smutno leżały na ziemi i czekały na poprawę pogody.
Amber Fest 2019: pomorskie święto piwa i jedzenia
Tak jak w poprzednich latach,
obowiązywała festiwalowa waluta: żeby napić się piwa, najpierw trzeba zakupić żetony w jednym z kilku punktów sprzedaży, by następnie wymienić je na browar.
Jeden żeton kosztował 7 zł i stanowił równowartość jednego półlitrowego piwa. Kupno żetonów oraz późniejsza wymiana ich na piwo przebiegała sprawnie.
Ponownie Amber Fest towarzyszyły food-trucki i co ważne, zjechało na parking kilka nowych barobusów, do tej pory rzadziej spotykanych w Trójmieście. Tradycyjnie popularnością cieszyły się burgery, frytki belgijskie i langosze, ale wiele osób skusiło się również m.in. na szaszłyki z metra (8 zł/100g), słowackie przysmaki, w tym
bryndzové halušky, czyli kluseczki ziemniaczane z bryndzą, skwarkami i szczypiorkiem (22 zł) lub smażony ser z ziemniaczkami i sosem tatarskim (20 zł) oraz śledzie kiszone w dębowych beczkach (12 zł). Nie zabrakło także słodkości i lodów.
Jedzenie: imprezy kulinarne w Trójmieście
Jeśli miałabym na coś narzekać, to przede wszystkim na głośną muzykę, która dobiegała z niektórych food-trucków. Siedząc przy stole w alejce między barobusami ciężko było znieść tę kakofonię: z jednej strony rozbrzmiewał dobrze nagłośniony koncert ze sceny głównej, z drugiej irytujące dudnienie kilka metrów obok z kilku food-trucków naraz. Nie sprzyjało to ani apetytowi, ani rozmowom, wręcz zmuszało do jak najszybszej ewakuacji.
Amber Fest 2019 trwać jeszcze będzie przez kilka godzin - aż do północy. Ze względu na organizację festiwalu w nocy z soboty na niedzielę 7/8 września odbędą się dodatkowe, bezpłatne kursy tramwajowe i autobusowe.