- 1 Przewodnik Michelin: trójmiejskie restauracje (14 opinii)
- 2 Co Polacy jedzą na śniadanie? (94 opinie)
- 3 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (71 opinii)
- 4 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (104 opinie)
- 5 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 6 Restauracje idealne dla osób dojrzałych (112 opinii)
Barobusy kończą sezon. Ostatni zlot food trucków
Ostatni w tym roku zlot food trucków odbędzie się w weekend przy centrum handlowym na Matarni . - Na trójmiejskiej scenie wciąż jest miejsce na nowe barobusy z pomysłem - mówi organizator VIII Festiwalu Smaków Food Trucków.
Na początek odrobina historii. Wiosną 2013 roku w Trójmieście ruszyły pierwsze bary na kółkach. Food truckowa rewolucja zaczęła się klasycznie, bo od burgerów i frytek belgijskich. Te ostatnie pod szyldem Belgijki sprzedawać zaczął Damian. Scena barobusowa rosła z tygodnia na tydzień, więc po kilku miesiącach Damian zorganizował pierwszy zlot foodtruckowców
Po trzech i pół roku Festiwal Smaków Food Trucków wciąż się odbywa i jest największą w Trójmieście imprezą poświęconą jedzeniu na kółkach. Na weekend 1-2 października zaplanowano jego ósmą odsłonę. Świętować zakończenie letniego sezonu food trucki przyjadą na parking pod centrum handlowym Matarnia.
- Zainteresowanie food truckami nie maleje, ale niespecjalnie też rośnie - ocenia Damian. - Na wielu imprezach barobusy nie są już tylko zapleczem kulinarnym, jak na początku, ale promowane są jako główna atrakcja. Z jednej strony to nakręca rynek, ale z drugiej - powoduje, że ludziom zaczyna się to przejadać. Choć jeśli ktoś posiada dobry produkt i jest konsekwentny, nie może narzekać na brak zainteresowania. W Trójmieście nadal jest miejsce na nowe barobusy z pomysłem.
Bo frytki, zapiekanki i burgery - choć wciąż przyciągają najwięcej głodnych klientów - już dawno przestały być najmodniejsze. Teraz na topie jest m.in. azjatycki street food, niecodzienne przysmaki z różnych stron świata, owoce morza czy kulinarne ciekawostki, jak ramen-burger. W Trójmieście nadal brakuje na przykład furgonetek z autorskimi hot-dogami, langoszami, kuchnią koreańską czy wietnamską. Food truckowcy rzadko również wybierają kuchnię polską.
- Może i na koncertach ludzie wolą zjeść bułkę z kotletem, ale pod biurowcami, gdzie parkujemy na co dzień, wygrywamy w przedbiegach. W przerwie obiadowej ludzie po prostu chcą zjeść zwykły, polski obiad, a nie kanapkę - mówi Katarzyna Kotlenga, która razem z mężem Maciejem prowadzi barobus z domowymi pierogami Pierogi z Drogi. - Jesteśmy przekonani, że nawet jeśli moda osłabnie, food trucki z dobrym jedzeniem przetrwają. My na pewno nie narzekamy na brak zainteresowania i w zimie nie zamierzamy zwalniać tempa.
Belgijki i Pierogi z Drogi będzie można spotkać na weekendowym zlocie. Oprócz nich na Matarni w godz. 10-20 parkować będzie ponad dwadzieścia innych barobusów. Zjemy m.in. włoskie makarony, dania z krewetek, tosty, dania kuchni tybetańskiej i meksykańskiej, klasyczne zapiekanki, kanapki oraz burgery. Na miejscu postawiony będzie namiot z setką miejsc do siedzenia przy stołach.
Wstęp na imprezę jest wolny. Warto zaopatrzyć się w gotówkę, ponieważ nie wszystkie mobilne bary akceptują płatność kartą.
Z Gdyni na teren centrum handlowego w Matarni dojedziemy autobusem linii 4a na lotnisko w Rębiechowie, a następnie autobusem linii 110. Z Gdańska Głównego autobusem 210, z Gdańska-Wrzeszcz autobusami 110, 126, 157.
Relacja ze zlotu food trucków w ubiegłym roku.
Miejsca
Opinie (83) 7 zablokowanych
-
2016-10-02 17:48
barobusy (1)
Niestety drogo jak na żarcie prosto z ulicy, ceny jak w knajpie na Starym Mieście. Higiena to temat rzeka,powiem ,że jest słabo i najlepiej mieć gdzieś niedaleko toaletę. Poza tym przy okazji takich dużych imprez czas oczekiwania to prawie 1,5 godziny .A tak w ogóle to już ich czas powoli mija,niestety wieje nudą hamburgery, frytki, hamburgery, frytki ....
- 2 0
-
2016-10-03 15:42
A krewetki, tosty, włoskie makarony, kuchnia meksykańska czy tybetańska to co ?
- 1 0
-
2016-10-02 19:01
Byłem dziś
Posłuchajcie...
Zjadłem a la tortille z głębokiego tluszczu nafaszerowaną ryżem i wołowiną, cena 20zł!!! Czas oczekiwania 20min. Strasznie tłuste, aż mi się odbijało... . Następnie poszlimy po belgijskie frytki, poczekaliśmy i zobaczyliśmy scenę gdzie kompletnie pijany sprzedawca kłucił się z klientami jaki to oni sos zamawiali, następnie otworzył sobie piwo, wyszedł z food truck a i zapalił papierosa. Zrezygnowałem... ale dalej bym coś zjadł, więc może amerykański Burger? Z komina food trucka dosłownie lał się tłuszcz... . Na codzień sam pracuję jako Kucharz, nie jestem na zbyt delikatny, ale to co zobaczyłem strasznie zniesmaczyło mnie do food trucków. Nie chcę uogólniać, ale mam wrażenie, że food truck i często zakładają osoby nie mające pojęcia o gastronomii... o tym jak szybko obsłużyć z 500 osób. Brak odpowiedniej technologii, brak pomysłu, ceny za to co sprzedają z kosmosu. Dziś się zawiodłem- 5 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.