• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dać czy nie dać? Napiwki w restauracjach

Magda Mielke
13 lipca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Zwyczaj zostawiania napiwków jest najbardziej rozpowszechniony w branży gastronomicznej. To rodzaj podziękowania za uprzejmą, profesjonalną obsługę. Zwyczaj zostawiania napiwków jest najbardziej rozpowszechniony w branży gastronomicznej. To rodzaj podziękowania za uprzejmą, profesjonalną obsługę.

Choć w polskich restauracjach nie ma obowiązku płacenia napiwku, dobry zwyczaj nakazuje zostawić kelnerowi 10-15 proc. kwoty rachunku. Większość bywalców restauracji deklaruje, że napiwek zostawia, ale jak jest w rzeczywistości? Czy w dobie płatności bezgotówkowych pamiętamy o zabraniu gotówki, a może celowo płacimy kartą, aby uniknąć niezręcznych sytuacji? Sprawdziliśmy też, jak sytuacja wygląda z drugiej strony - czy kelner jest w stanie z napiwków "wyciągnąć" drugą pensję.




Gdzie zjeść? Sprawdź oferty trójmiejskich restauracji



Zostawiasz napiwki w restauracjach?

Zwyczaj dawania napiwków jest powszechny i społecznie akceptowalny, stanowi rodzaj podziękowania za profesjonalną obsługę. W niektórych europejskich krajach zostawienie napiwku jest wręcz obowiązkowe - często jest on automatycznie doliczany do rachunku. We Francji, Włoszech czy Portugalii jest to około 10 proc., a często goście zostawiają jeszcze kilka euro więcej, co odbierane jest jako przejaw wysokiej kultury osobistej. Również w Stanach Zjednoczonych napiwek to codzienność - zdarza się, że kelnerzy sami się o niego upominają. Inaczej sytuacja wygląda w Japonii, gdzie napiwek może zostać odebrany jako obraza. Zostawienie dodatkowej kwoty jest tu dla obsługi oznaką wywyższania się gościa, podkreślania swojego statusu materialnego. W Polsce napiwki nie są obowiązkowe, zależą wyłącznie od naszej dobrej woli. Mimo to spotkać można wielu napiwkowych sceptyków.

- Zostawianie napiwku to płacenie kelnerowi za dobrze wykonaną pracę - pisze nasza czytelniczka, Marta. - Moim zdaniem jest to zadanie pracodawcy, dlaczego mam go wyręczać? Czy pracownik poczty albo kasjerka w sklepie dostają napiwek za to, że sprawnie obsługują klientów? Rozumiem, że wciąż zdarza się tak, że kelnerom zaniża się pensje i muszą dorobić na napiwkach, ale dlaczego to klient ma się im dorzucać do pensji? Dlatego w restauracjach staram się zawsze płacić kartą, aby uniknąć niezręcznych sytuacji.
Przyczyny płacenia napiwków nie mają wiele wspólnego z ekonomią. To raczej kwestia norm społecznych działających w oparciu o poczucie winy. Nie płacimy za obsługę w ścisłym tego słowa znaczeniu. Napiwek to raczej wyraz naszej kultury osobistej i troski o jakość przyszłej obsługi. Przyczyny płacenia napiwków nie mają wiele wspólnego z ekonomią. To raczej kwestia norm społecznych działających w oparciu o poczucie winy. Nie płacimy za obsługę w ścisłym tego słowa znaczeniu. Napiwek to raczej wyraz naszej kultury osobistej i troski o jakość przyszłej obsługi.

Wyłudzane czy ze szczerego serca? Polaków podejście do napiwków



Napiwki to delikatna kwestia. Z jednej strony nie sposób nie zgodzić się z naszą czytelniczką - dawniej napiwki zostawiało się głównie w karczmach, gdzie obsługa nie dostawała wynagrodzenia, więc napiwki stanowiły jej jedyny dochód. Później napiwki zaczęto dawać też przedstawicielom innych zawodów: szatniarzom, dorożkarzom czy fryzjerom. Czasy się zmieniły i choć dziś kelnerzy dostają pensje, napiwki nadal funkcjonują, zwłaszcza w gastronomii. Wynika to z zasad savoir-vivre'u, które nakazują dać kelnerowi napiwek, dodatek do niskiej pensji, stanowiący znaczną część jego dochodu. Czasem niezostawienie go jest odbierane jako oznaka braku dobrych manier. Jak to bywa ze zwyczajami - nie ma żadnej regulacji, która wskazywałaby, jak wysoka powinna to być kwota. Zwykle mówi się o ok. 10 proc. sumy na rachunku.

Zobacz także: Dorsz, flądra, a może łosoś? Sprawdzamy ceny ryb w trójmiejskich smażalniach

Coraz częściej Polacy mają gest i dają napiwki. Większość bywalców restauracji deklaruje, że zostawia go zazwyczaj w wysokości 10 proc. kwoty rachunku.

- Napiwki to druga, a nawet trzecia pensja uśmiechniętej i charakterystycznej kelnerki czy kelnera. Mnie osobiście ogromnie cieszy, kiedy widzę uśmiechnięte twarze ekipy Całego Gawła, która dając z siebie maksimum energii i uśmiechu, wraca za bar z napiwkiem. Sam odwiedzając knajpy, kawiarnie i restauracje zawsze pamiętam o podziękowaniu obsłudze - mówi Gaweł Czajka, właściciel Całego Gawła.
Inny gastronom, właściciel modnej trójmiejskiej restauracji, na swoich gości nie narzeka:

- Większość gości zostawia napiwki. Według mnie to dobry zwyczaj, polegający na docenianiu pracy nie tylko kelnera, ale całej załogi i pracowników kuchni. Niestety, zdarzają się też tacy goście, którzy mają wiele pytań i próśb, które spełniamy, potrafią wszystko zjeść i na koniec pochwalić, ale tipa kelnerowi nie zostawią.
- Rzadko jadam w restauracjach, ale jak już odwiedzam którąś, to zakładam w swoim budżecie, że napiwek jest częścią kosztu takiej atrakcji. Nie wyliczam, ile konkretnie powinienem dać, zostawiam nawet symboliczną sumę. To taki dodatek do dziękuję - mówi Michał.
Ci, którzy regularnie zostawiają napiwki, zwłaszcza większe, mówią, że to po prostu się opłaca. Dzięki temu można zostać zapamiętanym, a przy kolejnej wizycie lepiej obsługiwanym. Jest też spora grupa osób, która deklaruje, że zostawienie napiwku uzależnia od tego, czy danie było smaczne, a obsługa działała sprawnie i profesjonalnie.

- Bywam w knajpach regularnie i wypracowałam swoje własne zasady. Zostawiam napiwek zawsze wtedy, gdy idę większą grupą i kelnerzy musieli się przy nas sporo napracować, a także wtedy, gdy czymś szczególnym zaskarbili sobie moją uwagę. Często na napiwek ma też wpływ sama potrawa. Jeśli coś bardzo mi zasmakuje, jestem w stanie zostawiać dodatkowo nawet 50 proc. kwoty z rachunku - przyznaje Agnieszka.
Niektórzy tłumaczą, że nie dają napiwków, bo zwykle płacą kartą. Jak twierdzą eksperci w dziedzinie savoir-vivre'u, to niefortunne wytłumaczenie. Idąc do restauracji, powinniśmy mieć przy sobie trochę gotówki, gdyż płacąc kartą, nawet gdy będziemy mieć możliwość doliczenia napiwku do rachunku, to i tak napiwek ten nie trafia bezpośrednio do kelnera, lecz do właściciela restauracji.

Płatność kartą w restauracji to bardzo powszechne zjawisko, ale okazuje się, że zabija ono stary zwyczaj, jakim jest napiwek dla kelnera. Płatność kartą w restauracji to bardzo powszechne zjawisko, ale okazuje się, że zabija ono stary zwyczaj, jakim jest napiwek dla kelnera.

Napiwki a płatność kartą



Do niedawna sprawa była prosta: gość za swoje zamówienie płacił gotówką i tę także wręczał kelnerowi w formie napiwku. Dziś coraz powszechniejsze jest jednak dokonywanie płatności kartą. Wówczas możemy zapytać o możliwość doliczenia napiwku od rachunku i zapłacenia za niego kartą. Wiele restauracji jest wyposażonych w terminale płatnicze z taką funkcję. Gdy goście nie mają gotówki, wystarczy określić kwotę, jaką chcą przekazać za obsługę lub poprosić o doliczenie określonego procentu. Płatność z karty schodzi podczas dokonywania jednej transakcji, a po stronie restauratora pozostaje odpowiednie potraktowanie tej dodatkowej kwoty. Zostawiając taki napiwek nie mamy więc pewności, czy na pewno trafi on do kelnera. Pewne natomiast jest, że jeśli kelner dostanie ten napiwek, będzie to kwota znacznie mniejsza, niż została ściągnięta z naszego konta, gdyż napiwki podlegają opodatkowaniu.

- Napiwek na kartę jest opodatkowany, my akceptujemy taką formę wyrazu wdzięczności dla obsługi. Natomiast nasi ludzie bezproblemowo informują gości, że preferowaliby napiwek w gotówce. Właśnie ze względu na brak opodatkowania w tej formie przyjemnego podziękowania. W restauracji od lat panuje luźna atmosfera i wspomniane pytanie nie rodzi problemów - tłumaczy Gaweł Czajka.
Kelnerzy otwarcie przyznają, że napiwki w przypadku płatności kartą są dla nich problematyczne i namawiają gości, aby - jeśli chcą zostawić napiwek - zostawiali gotówkę. W takiej sytuacji napiwki od razu trafiają do ich kieszeni lub do wspólnej puli, która na koniec dnia jest rozdzielana między członków obsługi restauracji. To, że napiwek zapłacony kartą nie trafi do rąk konkretnego obsługującego kelnera, wzbudza obawy klientów, dlatego z transakcji kartowych w restauracjach jest zdecydowanie mniej napiwków.


- Moim zdaniem, gdy realna gotówka zniknie nie będzie napiwków. Co nie zmienia faktu, że trzeba coś reprezentować, żeby dostać tipa. Wielu twierdzi, że kelner otrzymuje napiwek za pracę innych - przede wszystkim kucharzy, ale prawdą jest, że gdyby kelner "miał wylane" to nie ważne jak dobre będzie jedzenie - tipa nie dostanie - opowiada Maciej, który od kilku lat pracuje jako kelner w gdańskiej restauracji.
Możliwość dodawania napiwku do płatności kartą powoduje też rodzenie się nowych, patologicznych sytuacji.

- Napiwki na kartę to dodatkowe koszty dla pracodawcy i spotkałem się z sytuacjami, kiedy powodowało to różne patologie. W sieci popularnych pizzerii kazano nam nabijać - bez informowania klienta płacącego zagraniczną kartą obcą walutę, a nie polską (klient ma na terminalu możliwość dokonania wyboru. Chodziło o to, żeby się zwróciło z przewalutowania - wówczas mieliśmy z tego napiwek - mówi Maciej, student, który dorabia w sezonie jako kelner w sopockiej pizzerii.
Czytaj także: Gnoczi, modżajto i duże ekspresso z mlekiem, czyli gość kontra restauracyjne menu

- Jeśli płacę kartą, zawsze proszę, żeby zwiększono kwotę o 15-20 zł na napiwek (przy moim zamówieniu jest to zazwyczaj 15 proc.). Nigdy z tym nie ma problemu. Myślę, że restauracje uczciwie podchodzą do wypłacania napiwków kelnerom, bo zawsze bardzo mi dziękują za ten gest - dodaje Agnieszka.
Powstają także nowe rozwiązania, które mają ułatwiać przekazywanie napiwków w czasach płatności bezgotówkowych. Jednym z takich pomysłów jest aplikacja tiptip, która polega na dokonywaniu transakcji płatniczej na konto konkretnego pracownika restauracji. Klient nie musi posiadać aplikacji, wystarczy, że w momencie, gdy otrzyma wraz z rachunkiem wizytówkę z logo tiptip, zeskanuje indywidualny kod QR obsługującego kelnera lub skorzysta z funkcji NFC w swoim telefonie. Następnie może wybrać kwotę, którą chce przekazać swojemu kelnerowi w ramach napiwku i wskazać formę płatności. Takie rozwiązanie nie cieszy się jednak jeszcze zbyt dużą popularnością.

W kartach menu lokali gastronomicznych pojawiają się wpisy, że do rachunku przy rezerwacji na więcej osób jest z góry naliczana opłata w wysokości 10 proc. i traktowana jako napiwek. W kartach menu lokali gastronomicznych pojawiają się wpisy, że do rachunku przy rezerwacji na więcej osób jest z góry naliczana opłata w wysokości 10 proc. i traktowana jako napiwek.

Kelnerzy zarabiają z napiwków?



Mówi się, że kelnerzy mają niskie wynagrodzenie, bo "dorabiają" na napiwkach. Często w dużych restauracjach jest to nawet 200 zł dziennie. Problem w tym, że nigdy nie wiadomo, ile dodatkowo zarobi się na napiwkach. Trzeba pamiętać o tym, że jest to część wynagrodzenia, która uzależniona jest od takich czynników jak to, ile restauracja ma klientów, gdzie jest zlokalizowana, a w sezonie wakacyjnym nawet od pogody.

- Nigdy nie wiesz, ile dodatkowo zarobisz na napiwkach. Zdarzają się takie sytuacje, kiedy przy jednym stoliku w słabszym utargowo dniu udało mi się nazbierać 400 zł. A bywa i tak, że gości jest mnóstwo, połowa ma jakieś specjalne życzenia, a napiwków brak albo są to bardzo małe kwoty - mówi Natalia, która pracuje jako kelnerka w jednej z nadmorskich smażalni.
- W normalnej firmie za swoją pracę dostaje się godną wypłatę. To z wypłaty powinniśmy przeżyć kolejny miesiąc, a nie z napiwków. To może być tylko dodatek do pensji. Żałosne jest to, kiedy napiwki w skali miesiąca są większe od wypłaty. Mam nadzieję, że te czasy się już kończą i młodzi ludzie nie będą się zgadzać pracować na czarno za stawki wynoszące połowę najniższej krajowej - dodaje Maciej.
Zobacz także: Palenie papierosów w ogródkach restauracyjnych - tak czy nie?

Tę tendencję zauważa też jeden z gdańskich restauratorów.

- Mało kto zgadza się już dziś pracować za niską stawkę, uzupełnianą o napiwki. To za duża niepewność. Ale też jest duża roszczeniowość. Gdy zaproponowałem, że napiwki będą trafiały do jednej puli, a następnie będą rozdzielane pomiędzy kelnerów i kuchnię, pojawiły się głosy oburzenia. Z drugiej strony takie chowanie napiwków po kieszeniach budzi też niezdrową atmosferę rywalizacji.
A jakie jest wasze zdanie? Jesteście zwolennikami dawania napiwków? Pamiętacie o zostawieniu napiwków, gdy płacicie kartą? A może dopuszczacie taką możliwość tylko w przypadku, gdy obsługa wykaże się ponadprzeciętnymi umiejętnościami? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.

Miejsca

Opinie (394) ponad 20 zablokowanych

  • Nie dawać! (12)

    • 141 66

    • (2)

      Bo co? Moje pieniądze i mogę robić z nimi co chcę. Przeważnie daję, ale tylko ze zrozumienia. Zaczynając moją karierę zawodową jakieś 17 lat temu, pracowałem w knajpach lub rozwoziłem posiłki. Fajne uczucie dostać parę groszy do kiepskiej wypłaty. Dziś mając więcej pieniędzy to ja mogę robić ten miły gest. Oczywiście za niewłaściwą obsługę, bo zdarzają się osoby które pracują jak by im ktoś kazał lub za paskudne żarcie napiwku nie ma.

      • 39 14

      • Nie jadać! (1)

        Jest zwyczaj i jak odwiedzasz lokal co jakiś czas, to na pewno zostaniesz zapamiętany. Zdarzyło mi się, że na zapytanie o potrawę kelnerka pokręciła głową, kiedy indziej sama zaproponowała dania, bo wie co w danym dniu jest świeże. Wszędzie, czy to w restauracji, u fryzjera, kosmetyczki, w taksówce /u lekarza ;) / jesteś lepiej postrzegany, nie jako tłum. Jeśli nie dajesz nie znaczy, że obsługują cię gorzej, ale na pewno nie lepiej. Dając szybciej znajdą ci miejsce, szybciej obsłużą, doradzą, odradzą itp. Po prostu napiwkiem zapewniasz sobie względy na przyszłość. To trochę taka "inwestycja"

        • 9 22

        • to nie inwestycja tylko korupcja. Żenada

          • 20 7

    • ja daję, ale tylko w naturze (1)

      niestety jak się dowiedzą, to nie chcą napiwku ode mnie

      Svencio

      • 16 5

      • pewnie masz za małego :) nastepnym razem uzyj pompki :)

        • 5 5

    • Dawać Nie!

      • 4 5

    • Przesada (5)

      Choć w polskich restauracjach nie ma obowiązku płacenia napiwku, dobry zwyczaj nakazuje zostawić kelnerowi 10-15 proc. kwoty rachunku ., ja słyszałem o przedziale 5-10 % ta wersja z artykułu to chyba dla bogaczy .. 15% to według mnie grubo przesadzone

      • 29 3

      • (4)

        No wiesz, ale jak jedna osoba zje za np 30zł i da napiwku 5zł to jest prawie 20% napiwku, jestem bogaczem? :D

        • 9 2

        • Nie masz dawać napiwku w restauracji McDonalds.

          • 5 3

        • Nie wiem gdzie jadasz (2)

          skoro płacisz za posiłek 30 zł?!?!?! Jeszcze mi się nie zdarzyło! :)

          • 0 0

          • Rozwiń mysl

            Mało? Czy dużo 30zl?

            • 2 0

          • Ja jadam np. w Tekstyliach, Kosie, Po Godzinach, Bez rezerwacji, Mannie, dawnym Balzac - pasty i sałatki poniżej 30 zł. Inne dania w szerokim wyborze do 40 zł. W Chinkalii porcja pysznych Chinkali - 16zł.
            Polecam jeść w fajnych miejscach i próbować nowych a nie snobować się w Całym Gawle.

            • 1 0

  • Sprawa indywidualna.. (5)

    Ale na pewnie NIE obwiązek...

    • 194 6

    • Nie obowiązek ??? Za to że kelner nabiega się wokół grubej spoconej świni (1)

      która zeżre i wręcz wyliże z pazerności talerz nie należy się napiwek ?
      Już za samo patrzenie na coś takiego należy się napiwek

      • 1 52

      • To niech kelner zmieni pracę albo idzie po podwyżkę

        • 20 1

    • Sorry ale Pandemia

      Skoro ode mnie wymaga się więcej i podnoszą ceny tłumacząc, że jest pandemia to ja oczekuję, że będą przy mnie za przeproszeniem "skakać" i przestałem dawać napiwki - przykro mi Pandemia. P.S. przy obecnych cenach posiłków w co niektórych restauracjach to dziękujcie, że klienci przychodzą.

      • 26 1

    • ''goście zostawiają jeszcze kilka euro więcej, co odbierane jest jako przejaw wysokiej kultury osobistej'' i grubego portfela. gdzie tu mówić o kulturze jak w kraju bieda.

      • 2 0

    • No niestety dobre wychowanie nie jest obowiązkowe :(

      • 0 1

  • (2)

    Policjantom daję napiwki a oni w zamian informują , że akurat skończyły im się druczki mandatowe. Tym sposobem każdy jest zadowolony.

    • 131 13

    • No pacz pan jakie to łatwe.

      • 8 1

    • I wtedy sie obudziłeś

      Tutaj policjanci nie biorą, bo wiedzą że same konfitury mieszkają i za dużo maja do stracenia

      • 11 2

  • Tylko buraki nie dają napiwków mając taką możliwość (8)

    • 61 248

    • a jak w markecie budowlanym (2)

      czy w markecie budowlanym(samoobsługowym ) , kiedy prosisz o pomoc , pracownika, który ci doradzi i powie jak co wykonasz , dajesz napiwek ? albo chociaż powiesz dziękuję . Pewnie nie

      • 72 8

      • (1)

        Masz rację, ale to zwyczaj, że m.in rzemieślnikom odpalało się grosz. Do tej pory starsze panie u fryzjera dają kieszonkowe uczennicom myjącym włosy, na starych filmach widać, że pan omiatający płaszcz klienta przed opuszczeniem fryzjera też dostaje w rękę. Odźwierni, bagażowi, stróż otwierający w nocy bramę też dostawał napiwek. Niestety subiekt musiał zawsze to robić w ramach swojej pensji. A doradcy w marketach, mimo że bardzo pomocni, to jednak młoda profesja i jeszcze się nie dorobiła swego statusu.

        • 6 9

        • Te profesje, które tu wymieniłeś, nie miały stałej pensji, nikt nie płacił facetowi otrzepującemu płaszcz. Utrzymywali się tylko z napiwków. Więc ten zwyczaj dziś jest mocno nieaktualny.

          • 5 0

    • Ciekawe czy kelnerzy płacą podatek od pieniędzy z napiwków

      Bądź co bądź jest to ich przychód

      • 31 8

    • Buraki (1)

      Tylko niedowartosciowani daja napiwki. Za prace sie placi a nie szuka jeleni do zaplaty - i ty jestes takim jeleniem. Z malej swiadomie.

      • 23 5

      • Jakoś

        We Włoszech jest obowiązek dać napiwek

        • 1 1

    • (1)

      Napiwek jest "nagroda" za profesjonalną obsługę a nie że się należy z automatu

      • 11 0

      • To zależy gdzie...- w USA szybko wyleczą Cię z tego przekonania

        • 1 0

  • Oczywiście że nie dawać! (12)

    Jeżeli janusz biznesu zatrudnia obsługę, zobowiązany jest, aby im płacić.
    Każdorazowe płacenie napiwku, powoduje, że janusz biznesu będzie płacić mniej kelnerowi, zmywakowi, kucharzowi.

    • 210 39

    • Tak jest w starym maneżu (3)

      Napiwki idą do hossy A oni im jakieś ochłapy z tego dają

      • 25 5

      • (2)

        Spodnie do kostek, drogi zegarek, smartfonik za kila kółek, fryzura za stówkę, a żal mu dychy dla chłopaka, czy dziewczyny, którzy się starają, by był zadowolony i ponownie odwiedził miejsce. Żenujące buraki.

        • 13 42

        • Starają się i mają za to wypłacaną pensję.

          • 33 4

        • Płaci za posiłek. W tej zapłacie jest ta dyszla dla kelnera.

          • 24 1

    • Niepłacenie tego nie zmieni (5)

      A studenci i inni młodzi ludzie dorabiający w ten sposób będą tym bardziej sfrustrowani. Naprawdę tak ci żal tych paru złotych? To wyjątkowo niewdzięczna praca.

      • 12 42

      • Nie daje tylko wtedy, (1)

        Gdy obsługa jest wyjątkowo beznadziejna. W każdym innym wypadku zostawiam tipa.

        • 34 10

        • Kłopotliwa sytuacja, gdy kelner ok, ale danie nędzne. Wtedy wypada "podziękować" kelnerowi, ale zwrócić uwagę na niezjadliwą potrawę.

          • 8 1

      • Można dac napiwek kartą

        Co za durna wymówka! Teraz większość knajp daje taką możliwość, wystarczy zapytać kelnera. A jak nie to pare dyszek warto mieć w kieszeni. na wszelki wypadek. To wyjątkowo niewdzięczna praca, wiec jak ktoś obsługuje mnie dobrze, to nie widzę powodu, bym nie miała go docenić napiwkiem.

        • 18 30

      • Niech ja zmienia

        • 10 4

      • Każda praca z ludźmi/klientami jest niewdzięczna, a nie tylko praca kelnerów, ale nikt inny nie oczekuje za to dodatkowej opłaty.

        • 3 0

    • Zgadzam się!

      Jeżeli ktoś prowadzi biznes to powinien godziwie wynagradzać swoich pracowników.

      Osobiście mam dosyć mocno wpojone zostawianie napiwków do tego stopnia, że jak nie zostawiam to mam wyrzuty ale mówię sobie, że każdy za swoją pracę otrzymuje wynagrodzenie.

      Zdarza się również, że obsługa będzie mniej miła dla Polskich klientów, a bardziej miła dla Norwegów, bo będzie im się opłacało. Ale to raczej skrajne przypadki, o wiele częściej spotykam się z miłą obsługą ale też po części dlatego, że działa to w obie strony, zapewne jak ktoś jest wredny to i zostanie wrednie potraktowany

      • 26 0

    • nie znasz dzisiejszego rynku pracy , jeżeli kucharz kelner nie zarobi w ten czy inny sposób pójdzie tam gdzie zarobi

      • 3 1

  • (8)

    Mochery dają listonoszowi za przyniesienie emerytury

    • 63 42

    • (2)

      No i co łaska na tacę.

      • 16 13

      • Odpowiem podobnie: to moje pieniądze. I nie zaglądam do Twojego portfela (1)

        .

        • 32 1

        • Typowo polskie. Sąsiada boli czyjeś powodzenie.

          • 15 1

    • (1)

      Ale to Twoja emerytura? Kiedy wy się nauczycie nie zaglądać do cudzego portfela?

      • 27 4

      • Nigdy. To główna cecha lewactwa czy to z lewej strony czy z socjalistycznej "prawej"

        • 3 2

    • Mochery dają!!

      "OŚLE" rzadko dziś listonosze dostarczają "moherom" emeryturę do domu!!!

      • 8 0

    • Końcówkę

      5,4,2 zl

      • 5 0

    • Ty masz "mocher" w pustej głowie. Moher koleżko.
      A napiwki dają nie tylko starsi. I jest to jakaś forma podziękowania.

      • 0 0

  • Brak napiwku oznacza że jesteśmy niezadowoleni z obsługi (6)

    • 40 151

    • Napiwek dajesz gdy jesteś obsużony na tip top. Za coś extra.

      A nie za to, że jesteś obsłużony.

      • 56 1

    • Brak napiwku oznacza, że gdy widzisz cenę (2)

      10 zł za ciastko, to chcesz zapłacić te 10 a nie 15 zł. W sklepie też nie doliczam żadnych kwot do rachunku.

      • 56 1

      • (1)

        To biegaj za kelnera z tacą i też będziesz dostawał napiwki. Swoją drogą dycha za ciastko? Ale zdzierca!

        • 2 34

        • To niech właściciel restauracji biega za kelnera jak mu nie płaci.

          • 34 0

    • niekoniecznie

      Mozemy nie miec po prostu ochoty placic za to, za co powinien placic pracodawca.
      Moze zmienmy system, kelner/klelnerka bedzia dostawala tylko "+" za dobrze wykonana prace a niech pracodawca jemu/jej doplaca plusowe, ze klient byl zadowolony

      • 23 0

    • Jeżeli nie chcesz dać napiwku zawsze znajdziesz do tego powód.

      • 2 4

  • Zwykle płacę kartą, ale na napiwek mam gotówkę (7)

    Nawet jeśli jest to za duży nominał, to po prostu mówię: "Rachunek opłacę kartą, a z tego proszę np. o 80 zł dla mnie z powrotem (dając 100)", zarazem uśmiechając się do kelnerki/kelnera. To wszystko jest proste i naturalne, wystarczy chcieć.

    • 94 99

    • Dokładnie!!!!

      Nikt nikomu niczego nie nakazuje. To Twój dobry gest. Twoje pieniądze.

      • 11 1

    • Jesli Cie na to stac, to super

      Ale nie róbmy obowiązku z napiwkow. Pensje wyplaca pracodawca.
      Ja daje napiwek, jak mi smakowalo, jak obsluga byla mila i usmiechnieta, jak spedzilem milo czas. Ale jak nie bylo smacznie, a pan kelner mial muchy w nosie... sorki, nie ma napiwku. Bo i za co?

      • 32 2

    • 100 to dobry napiwek (3)

      20 zł to dają mrągowianie

      • 5 26

      • 25 zł. daje Elbląg, oczywiście napiwku.

        • 6 1

      • Napiwek w Europie to procent (10-15)zamówienia

        Ew. końcówka jak kogoś nie stać . Inne kwoty dają zwykle nowobogaccy żeby się pokazać i ludzie, którzy nie maja, co z pieniędzmi zrobić :) tak samo kończenie kelnerów, ze chcieliby dychę tipu do zamówienia za 2030 zł tez jest nie na miejscu

        • 4 1

      • Czy dostrzegłeś skrót np?

        20 zł ze 100 to był przykład. Ale przy rachunku rzędu 150-200 zł całkiem adekwatny.

        • 0 0

    • Od ponad 10 lat daje napiwki karta,

      zawsze pytam się o ta możliwość i nigdy nie było problemu. Co więcej w większości lokali działa to na zasadzie wyższa kwota na karcie- kasa się otwiera- obsługa wyciąga kwotę z kasy i wrzuca do wspólnego pojemnika. Wychodzi wiec na to, że w dobrych knajpach właściciel dba o załogę i bierze na siebie ewentualne podatkowe koszty elektronicznego napiwku

      • 2 1

  • Opodatkować napiwki (2)

    Co to za lewe krążenie pieniądza.. za usługę....

    • 111 33

    • Ktoś z PIS uszczelnic co się da

      • 3 4

    • I w ogóle powinni za to wsadzać do więzienia jak za przyjęcie łapówki, potem jest tak, że ktoś daje napiwki to potem dostaje więcej makaronu na talerzu, tak nie może być, Balcerowicz musi odejść!

      • 7 6

  • Mało chodzę po restauracjach, ale zawsze zaokrąglam o 10- 15%... (2)

    U mojej fryzjerki obowiązkowo bo boję się ze następnym razem mniej się postara. I daję tylko tym którzy nie są nachalni i solidnie wykonują swoje obowiązki...

    • 33 70

    • 15% ??????

      Już widzę jak często zostawiasz takiego tipa

      • 5 3

    • No jeszcze fryzjerce mam dawać? Przecież oni mają wynagrodzenia. Mi też nikt nic ekstra nie daje

      • 19 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane