- 1 Nowe lokale: z cukierni do klubu (38 opinii)
- 2 Była Muszla, będzie Teatro Gdynia (60 opinii)
- 3 Jemy na mieście: pyszne Bez Dwóch Dań (51 opinii)
- 4 Obrywasz liście od kalafiora? (214 opinii)
- 5 Gdańsk: restauracje przyjazne dzieciom (94 opinie)
- 6 Dokąd na pyszną zupę rybną? (113 opinii)
Kulinarne konflikty: warto szukać kompromisu
Wiele osób, zapraszając wegetarian czy wegan, poczuwa się do odpowiedzialności, aby przygotować dla gości osobne menu, zgodne z ich preferencjami. Mięsożercy czują się jednak w tej kwestii dyskryminowani. - Dlaczego to nie działa w drugą stronę? - zastanawia się Adam, nasz czytelnik. - Skoro ja mogę przygotować pełnowartościowe wegańskie danie dla moich znajomych, dlaczego oni nie kupią jakiejś wędliny czy gotowego mięsa, kiedy ja przychodzę z wizytą?
Coraz więcej osób rezygnuje ze spożywania mięsa bądź znacznie je ogranicza. Na popularności zyskuje też odstawienie produktów odzwierzęcych.
Dziś bycie wegetarianinem czy weganinem to nie problem
- Produktów wegańskich jest teraz na rynku tak wiele, że w zasadzie nie odczuwamy tego, że odstawiliśmy mięso - opowiada Eliza, weganka od 15 lat. - Choć nie miałam mięsa w ustach od co najmniej dwóch dekad, jego smakiem mogę się cieszyć nieustannie, bo stworzono znakomite zamienniki, o niemal identycznym smaku, jak potrawy, które pamiętam z dzieciństwa.
Dużo łatwiejsze stało się też życie imprezowe jaroszy.
- Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć restauracje, które nie miały w menu bezmięsnych, kompletnych dań - komentuje Marta z Łodzi, która w Trójmieście spędzała majówkę. - W przeszłości był to ogromny problem, szczególnie podczas wyjazdów na wakacje, bo idąc do restauracji ze znajomymi, mogłam zamówić tylko surówkę czy ziemniaki. Czułam się przez to bardzo wykluczona i zwyczajnie niedojedzona, bo jak się najeść czymś takim, po całym dniu intensywnego zwiedzania? Problemem były też wszelkiego rodzaju uroczystości rodzinne i imprezy organizowane przez znajomych. Najczęściej słyszałam "jak trochę mięska zjesz, to nic ci się nie stanie" i "przecież nie będziemy robili osobnego jedzenia dla jednej osoby". Teraz to się wyraźnie zmieniło. Wegańskie czy wegetariańskie menu znajdziemy w większości restauracji, a przed imprezami okolicznościowymi często pada pytanie o preferencje żywieniowe. Wreszcie jest tak, jak powinno być od zawsze.

Uprzejmość i tolerancja, ale tylko w jedną stronę
Przygotowanie osobnego, wegańskiego menu dla wegańskich gości to dla wielu osób oczywistość. Nawet jeśli sami jedzą mięso.
- Lubię gotować, więc nie widzę problemu w przygotowaniu jakiejś wegańskiej alternatywy dla mojej przyjaciółki, która od dawna nie spożywa produktów odzwierzęcych - opowiada Marcin, przedstawiciel medyczny z Sopotu, pasjonat kulturystyki. - Czasem się nawet śmieję, że to jej wegańskie jedzenie jest smaczniejsze od mojego. Nie zmienia to jednak faktu, że przestrzegam rygorystycznej diety, której mięso jest istotnym składnikiem i kiedy makro mi się nie zgadza, czuję się źle. Dlatego, kiedy moja przyjaciółka Małgosia zaprosiła mnie na kolację kolejnym razem, podpytałem, co będzie w menu i przyniosłem dla siebie idealnie komponujący się z jej propozycją kawałek pieczeni. Kiedy poprosiłem o odgrzanie go w mikrofali, zrobiła mi awanturę i kazała się wynosić. Powiedziała, że w jej domu nie ma miejsca na tak nieludzkie rzeczy, jak jedzenie mięsa zamordowanych zwierząt. Było to dla mnie o tyle niezrozumiałe, że chwilę wcześniej chwaliła mi się nowiutkimi szpileczkami ze skóry cielęcej. I jeszcze zachwalała, że skóra jest tak delikatna, że pierwszy raz w życiu nogi jej nie bolą, mimo kilku godzin chodzenia na obcasach.
Weganinem się jest, a nie bywa?
Wielu wegan podkreśla, że niejedzenie mięsa czy produktów odzwierzęcych to w ich przypadku nie fanaberia, a filozofia życia, której nie da się wyłączyć na chwilę, żeby komuś zrobiło się miło.
- Niedawno poszliśmy ze znajomymi do restauracji. Proponowałam wegańską, ale oni nie chcieli o tym słyszeć - komentuje Mariola z Wrzeszcza. - Finalnie wybraliśmy jedną z restauracji na Wyspie Spichrzów. W karcie były pozycje wegańskie i liczyłam na to, że moje towarzystwo, w geście solidarności ze mną, skusi się na którąś z nich. Nie wyobrażałam sobie, co zresztą było logiczne, że ktoś obok mnie będzie jadł krwistego steka. Okazało się jednak, że moi towarzysze byli innego zdania i nie mieli oporów przed zamówieniem mięsa, choć ich prosiłam, żeby tego nie robili.
Kuchnia wegańska - dosłownie i w przenośni - przejadła się też Marcie i Tomkowi, a brak wyrozumiałości ze strony jarskich krewnych skończył się zerwaniem kontaktów.
- W ubiegłym roku organizowaliśmy komunię dziecka. Chrzestna uprzedziła, że zarówno ona, jak i jej partner i dzieci, są weganami. Oczywiste stało się dla nas, że powinniśmy zapewnić im podczas przyjęcia wegańskie menu - opowiada Marta. - Kilka miesięcy później chrzestna naszego dziecka brała ze swoim wieloletnim partnerem ślub. Nie pytała nas o preferencje żywieniowe, ale doskonale wiedziała, że jesteśmy mięsożerni. Wydało nam się oczywistym, że skoro my przygotowaliśmy specjalne potrawy dla niej, ona zrobi to samo. Niestety, ani jej to przez myśl nie przeszło, a kiedy podczas wesela zapytaliśmy o możliwość zamówienia sobie czegokolwiek na wynos, bo byliśmy potwornie głodni, to się na nas obraziła i zasugerowała, żebyśmy poszli coś zjeść na mieście i najlepiej już nie wracali.
- Nie chodzi o to, że to jedzenie było niedobre, bo niektóre smaki były ciekawe - dodaje Tomek. - Po prostu były to dla nas smaki zupełnie obce, więc dzieci kręciły nosem, bo mają opór przed próbowaniem nowych rzeczy. Co więcej, jedzenie okazało się bardzo wzdymające, więc po dwóch godzinach zaczęły nas boleć brzuchy i czuliśmy się ociężali. Staram się wierzyć, chociaż nie jest mi łatwo, że postępowanie mojej kuzynki można jakoś usprawiedliwić. Niemniej podczas tegorocznej komunii drugiego dziecka nie zamierzaliśmy iść jej na rękę. Gdy zapytała o wegetariańskie menu odpowiedzieliśmy, że do jedzenia jest to, co widzi na stole. Wstała, chwyciła za prezent, który wcześniej wręczyła dziecku (całe szczęście syn nie zdążył jeszcze rozpakować) i wyszła. Nie mamy od tego czasu kontaktu.

"Równouprawnienie jest możliwe, tylko trzeba zachować zdrowy rozsądek"
Czy weganie, wegetarianie i mięsożercy mogą żyć w symbiozie, szanując wzajemnie swoje upodobania żywieniowe i nie narzucając nikomu własnego punktu widzenia?
- Oczywiście, że takie równouprawnienie jest możliwe, tylko trzeba zachować zdrowy rozsądek - mówi Anna, prowadząca w pasie nadmorskim sezonowe bistro. - Nasze bistro jest malutkie, ale zdarza nam się przygotowywać dania na specjalne zamówienie - wegańskie, wegetariańskie, bezglutenowe czy o niskim indeksie glikemicznym, dla bardzo zróżnicowanych grup gości. Oczywiście nie jest to nic wielkiego, bo czasem odwiedzającym nas weganom muszą wystarczyć frytki z surówką, ale nikt do tej pory nie narzekał. Goście z reguły cieszą się, że w jednym miejscu mogą najeść się wszyscy, niezależnie od alergii czy preferencji.
- Mam swoje zasady, ale szanuję też preferencje kulinarne moich znajomych, dlatego - choć sama nie przygotowuję im mięsa - nie bronię im przychodzić do mnie z własnym jedzeniem. Swoim klientom też układam mięsne diety - dodaje Kasia, weganka od 4 lat. - Nie oczekuję też, że ktoś będzie przygotowywał dla mnie coś specjalnego. Rodzina nadała mi ksywę "Kasia z pudełkami", bo na każdą uroczystość przyjeżdżam z własnym jedzeniem i czasem tylko proszę o podgrzanie. Dzięki temu nie jestem dla nikogo problemem, a i moi goście, którzy wpadają z rewizytą, nie widzą nic złego w przyniesieniu własnego jedzenia, skoro wcześniej ja zrobiłam to samo. Niemniej wegańskiego jedzenia mają u mnie zawsze pod dostatkiem i zauważyłam, że liczba pudełek do odgrzania, które ze sobą przynoszą, systematycznie spada - śmieje się Kasia.
Opinie wybrane
-
2023-05-22 14:45
(10)
To, że jestem mięsożerna, nie oznacza, że muszę koniecznie wcinać mięso przy każdej okazji i do każdego posiłku. Bez przesady, jak się idzie do wegetarian, czy wegan, można zjeść posiłek bezmięsny, chociażby po to, żeby spróbować czegoś innego.
- 113 39
-
2023-05-22 15:01
(5)
To s takim razie jak oni przyjdą do ciebie to mogą zjeść mięso. Weganie są hippkrutami
- 49 16
-
2023-05-22 15:28
(3)
Ale rozumiesz, że ludzie nie jedzą mięsa z różnych przyczyn? Podobnie jak nabiału, czy innych rzeczy. Jak zapraszasz kogoś na obiad zmuszasz go do jedzenia tego, na co nie ma ochoty? Musisz mieć mnóstwo przyjaciół, którzy chętnie wpadają na obiad XD
- 12 17
-
2023-05-22 15:45
Ale rozumiesz, że jest wiele produktów wegetariańskich i wegańskich (1)
Których ludzie nie mogą jeść z różnych przyczyn? Jak zapraszasz kogoś na obiad zmuszasz go do jedzenia tego, na co nie ma ochoty?
- 30 8
-
2023-05-22 20:47
To jakaś dziecinna przepychanka
Jak przyjmuję gości lub, ci jeszcze trudniejsze, gotuję dla rówieśników mojego trzylatka, to zawsze pytam się o preferencje i wykluczenia pokarmowe. Dzięki temu wszyscy są zadowoleni.
- 5 4
-
2023-05-23 14:16
A rozumiesz, ze są tacy ludzie (np. ja),
którzy nie jedzą większości warzyw i owoców? Dla mnie wizyta w lokalu wegetariańskim (a sa takie w Gdańsku od dobrych 20 lat) ze znakowymi to gorszy koszmar niż dla wegetarianina zwykła restauracja
Ale na szczęście większość znanych mi ludzi, która nie je mięsa nie robi z tego filozofii i każdy je to, co lubi.- 0 0
-
2023-05-23 14:27
kto to jest hippkruta? Wyobraz sobie ze np nie jadasz flaczkow, gospodarz wie o tym a mimo to wita cie wielka micha flakow na stole. Co bys sobie pomyslal (gdybys oczywiscie byl w stanie taka czynosc podjac)?
- 0 0
-
2023-05-22 15:05
ale poco tak kłamiesz jestes idealnym przykładem ze ty masz jesc bo oni maja taki kaprys ale w druga strone to niedziała
- 15 1
-
2023-05-22 15:25
Idąc tym tokiem myślenia (2)
To że ktoś jest roślinożerny, nie oznacza, że musi koniecznie wcinać rośliny przy każdej okazji i do każdego posiłku. Bez przesady, jak się idzie do mięsożerców, można zjeść posiłek mięsny, chociażby po to, żeby spróbować czegoś innego.
- 30 9
-
2023-05-22 15:29
(1)
Czyli rozumiem, że jak jesz mięso to nie jesz nic innego? Nie zdarza Ci się nigdy zjeść warzywa albo pieczywa? Dlaczego to jest takim problemem, żeby cieszyć się posiłkiem ze znajomymi, zamiast kłócić się o mielonego?
- 4 14
-
2023-05-22 15:40
A gdzie jest tam napisane, że nie je się nic innego?
Ja się z nikim nie kłócę, pokazuje tylko hipokryzję.
Skoro dla mnie to nie powinno być problemem zrobić ukłon w stronę gospodarza w jego domu, to w drugą stronę też nie powinien być to problem. Mamy być wobec siebie równi, a nie równi i równiejsi.- 24 2
-
2023-05-22 16:48
Trochę ironicznie i przekornie, ale w punkt (9)
Wypowiedzi ostre, ale fajnie pokazują absurdalne skrajności po obu stronach. Kiedyś wydawało mi się, że to wyolbrzymiany problem, ale po dwóch weganskich weselach zmieniam zdanie. Jadę 350 km, daję w kopercie 900 zł, a po czterech godzinach boli mnie brzuch, bo zwyczajnie nie jestem przyzwyczajony do takiego jedzenia. Może to nie wina ogólnie kuchni wegańskiej, tylko złego menu w tamtym miejscu, ale rozumiem zdenerwowanie ludzi.
- 69 9
-
2023-05-22 16:56
Do jakiego jedzenia nie jesteś przyzwyczajony? Warzyw i owoców? (5)
Do strączków? Kasz? Orzechów?
- 8 26
-
2023-05-22 19:17
(1)
Ja się po strączkach źle czuję, a kasz po prostu nie lubię.
- 35 1
-
2023-05-22 19:18
Inni nie lubią rosołu i dewolajów.. każdego nie zadowolisz.
- 5 14
-
2023-05-23 08:59
Strączki często wzdymają
trzeba je odpowiednio przygotowywać, żeby to zminimalizować - a jeśli ktoś sam nie ma tego typu problemów, to możliwe, że nie będzie o tym pamiętać.
Mnie wzdyma nawet (ugotowana przecież) fasola z puszki - natomiast po gotowaniu jej przez 5 minut jest już lepiej.- 3 1
-
2023-05-23 14:20
Ja tak.
Czy nawet nie nieprzyzwyczajony, ale po prostu nie lubię większości warzyw i owoców (do odruchu wymiotnego w niektórych przypadkach włącznie). Czy to jakoś gorsze od tego, ze ktoś nie lubi mięsa?
- 1 0
-
2023-05-23 15:02
chorzy na trzustkę nie mogą strączków, orzechów i ziaren, pomidora ze skórką ani zielonych sałat. Generalnie ich dieta to różne wariacje rosołu - rozgotowany biały makaron/ryż, mało gotowanych warzyw, lekkie mięsa. Ni chu-chu nie pasuje do dobrze zbilansowanej diety wegańskiej, ciecierzyca powoduje ból brzucha i biegunki skutkujące wsparcie lekami :/
- 3 0
-
2023-05-22 20:31
Trzeba było wziąć swoje (2)
Ja tak raz zrobiłem - bo miało być wesele bez alkoholu :) oczywiście jak tylko ja się wyłamałem to zaraz większość poszła w moje ślady i tylko taksówki nie nadążały dowozić - oczywiście ich zdziwko bezcenne. Dzięki temu najdziwniejsze wesele w moim życiu skończyło się tak jak każde inne :)
- 14 8
-
2023-05-23 07:41
szacunek dla młodej pary widzę - że go nie było (1)
jakiś powód jest dlaczego nie było alkoholu...
- 13 3
-
2023-05-24 10:21
Powód był.
Nazywa się pies ogrodnika :)
Ps. Jak jest wesele gejów czy lesbijek, to przyjście w parze z żoną jest obrazą czy nie ? :)- 1 0
-
2023-05-22 15:44
kwestia kultury (2)
Przesadna promocja własnego stylu życia to oczywiście buta, ale nigdy nie wymagałbym np. od gospodarzy, którzy nie piją alkoholu (obojętnie z jakich pobudek) aby goszcząc mnie zapewniali mi go. Siara. We wszystkich tego typu sytuacjach jest kwestia wykluczenia pewnej grupy "produktów". Wegetarianie nie równają się mięsożercom. Wegetarianie to mięsożercy minus pewna grupa produktów.
- 57 5
-
2023-05-23 07:48
(1)
Zachowanie wegan ma odznake fanatyzmu i działanie jak sekta.
- 7 3
-
2023-05-23 08:51
Nie wszystkich. Niektórych być może.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.