- 1 Kiedy powiedzieć sobie dość? (78 opinii)
- 2 Nowe lokale: wege, sushi i ciekawe koncepty (99 opinii)
- 3 Kuchnie świata na Wege Festiwalu (97 opinii)
- 4 Ile zapłacimy za piwo na koncercie? (78 opinii)
- 5 5 książek dla miłośników kulinariów (5 opinii)
- 6 Ile zapłacimy za jedzenie i picie na meczu? (69 opinii)
Dowozy przez aplikacje. Pyszne.pl, Glovo, UberEats, Wolt, a może dowóz własny?
Możliwość zamówienia jedzenia z dostawą z niemal każdej restauracji jest jednym z owoców lockdownu. Pomimo że lokale wróciły do normalnego funkcjonowania, posiłki do domu zamawiamy wciąż chętnie. Pyszne.pl, Glovo, UberEats, Wolt - z której aplikacji najlepiej skorzystać? A może warto wspierać firmy oferujące dowóz własny? Przyjrzeliśmy się, jak sytuacja wygląda zarówno z punktu widzenia klientów, jak i restauratorów.
Firmy kurierskie z Trójmiasta
- Wzrost korzystania z możliwości zamawiania posiłków z dowozem w oczywisty sposób jest związany z wybuchem pandemii, a co za tym idzie - z zamknięciem barów, pubów oraz pracą zdalną. Wraz z normowaniem sytuacji pandemicznej w naturalny sposób można oczekiwać, że korzystanie z możliwości zamawiania posiłków z dowozem się obniży, ale wiele osób, z różnych względów, przekonało się jednak do tej formy konsumpcji. Wydawanie posiłków na wynos jest też korzystne dla restauracji, które dysponując ograniczoną powierzchnią lokalu, nie są w stanie przyjąć wszystkich klientów, a przez oferowanie jedzenia na wynos mają większy potencjał rozwoju. Można więc przypuszczać, że korzystanie z jedzenia z dowozem będzie stałym trendem - tłumaczy dr Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia.
Aplikacje do zamawiania jedzenia - która najlepsza?
Najczęściej wybieraną przez Polaków aplikacją do zamawiania jedzenia jest Pyszne.pl. Aplikacja oferuje wygodne przeglądanie menu restauracji, a także filtrowanie lokali na podstawie wybranego typu kuchni. Użytkownicy mają możliwość zaznaczenia własnych preferencji - np. wybór wyłącznie kuchni wegańskiej lub wegetariańskiej oraz sprawdzenia, czy w serwowanych daniach znajdują się alergeny. Dzięki temu podjęcie decyzji może odbywać się błyskawicznie.
W bazie Pyszne.pl znajduje się ponad 6500 polskich lokali. Dzięki portalowi zamówimy jedzenie nie tylko z największych restauracji i pizzerii w dużych miastach, ale również z lokalnych punktów gastronomicznych. Minimalna wartość zamówienia musi wynosić 30 zł. Ceny dostawy wahają się od 0 zł do kilkunastu złotych i uzależnione są od restauracji.
Glovo (dawny PizzaPortal.pl) to druga najpopularniejsza aplikacja do zamawiania posiłków. Współpracuje z nią ponad 20 tys. restauracji, kawiarni, sklepów i firm cateringowych. Za jej pomocą możliwe jest nie tylko zamawianie jedzenia w lokalach gastronomicznych, ale i dokonywanie różnych zakupów. W Polsce aplikacja działa w ok. 150 miastach. Użytkownicy mogą śledzić w czasie rzeczywistym trasę zamówienia oraz kontaktować się z kurierem w razie pytań. Na platformie klienci mogą dodać swoją kartę płatniczą, z której automatycznie będą ściągane należności za posiłki. Ceny dostaw z Glovo uzależnione są od odległości lokalu gastronomicznego od wskazanego adresu dostawy - im bliżej, tym taniej.
Klienci trójmiejskich restauracji mogą korzystać również z dostaw UberEats. Uber, poza rywalizacją z taksówkarzami, walczy również na polu zamawiania jedzenia online. Zamawiać można za pośrednictwem aplikacji mobilnej lub strony internetowej. Aplikacja jest bardzo prosta w obsłudze, zintegrowana z kontem Uber i oferuje dostawę z wielu różnych restauracji.
Czytaj także: Dostawca jedzenia ogłosił upadłość. Zostawił długi i restauracje bez dowozu
Zarówno Glovo, jak i Uber Eats umożliwiają zamawianie posiłków w wielu restauracjach oraz popularnych fast foodach, np. McDonald's lub Burger King. W większości sieci tego typu klienci mogą korzystać z licznych kuponów zniżkowych, dzięki którym cena posiłków spada co najmniej o kilkanaście procent.
Coraz większą popularność zyskuje też fińska aplikacja Wolt. Minimalna wartość zamówienia to 25 zł. Cena dowozu wzrasta wraz z odległością od punktu dostawy do domu klienta i wynosi od 5,99 do 13,99 zł. Dostawcy oprócz rowerów do dostarczania jedzenia stosują również samochody, skutery, a nawet hulajnogi elektryczne. Aplikacja działa niemal identycznie jak UberEats czy Pyszne.pl.
Jasne i ciemne strony korzystania z aplikacji
Użytkownicy dość dobrze oceniają korzystanie z zamawiania przez aplikacje. Jest to szybki i wygodny sposób zapoznania się z ofertą. Wśród zalet często podkreśla się liczne zniżki, które oferują aplikacje, m.in. możliwość darmowej dostawy z wybranych lokali.
- W moim przypadku, a chciałam kierować się lokalnym patriotyzmem, zamówienie w lokalu kosztowało o prawie 23 proc. więcej, niż płacę w Pyszne. Wybierając więc między patriotyzmem a własnym portfelem, wybieram wspieranie własnego budżetu. Najczęściej zamawiam burgera, który kosztuje ok. 30 zł, z odbiorem osobistym. Zamawiając w Pyszne, dostaję do tego rabat 5 proc. Kiedyś myślałam, że lepiej zamawiać bezpośrednio w restauracji, przecież rabat mnie nie zbawi. Do zamówienia została jednak doliczona torba papierowa i opakowanie - taki box tekturowy, łącznie 5 zł. Razem wyszło więc 35 zł. 35 - 28,5 = 6,5 zł. Tyle przepłaciłam. W Pyszne wszystko to mam w cenie. Gdy zamawiam więcej, kwota oszczędności rośnie. Ja niestety podziękuję za zamawianie poza aplikacją - mówi Marta z Gdyni.
- Największy problem jest w godzinach szczytu. Nawet gdy staram się wówczas zamawiać z restauracji zlokalizowanych nieopodal, to długo zajmuje czekanie na znalezienie kuriera. Największy problem jest z Uber Eats. Knajpa w miarę blisko mojego miejsca zamieszkania (niecały kilometr), a Uber za dostawę chciał łącznie 17 zł. Zamówiłem telefonicznie i zapłaciłem 4 zł. Ze względu na mnogość aplikacji, przynajmniej w dzielnicach bliżej centrum, polecam porównywać przed zamówieniem oferty różnych platform - radzi Olek z Gdańska.
Gdzie zjeść w Trójmieście? Zobacz listę miejsc
Jako wadę wspomina się długi czas dostawy. Nieodosobnione są przypadki, kiedy po 1,5-2 godz. oczekiwania dostarczono niewłaściwe zamówienie. Najwięcej zastrzeżeń pojawia się jednak w przypadku dań dowożonych przez kurierów rowerowych - tu pojawia się problem z niską temperaturą jedzenia.
- Ja zamawiam przez aplikację Wolt i bardzo rzadko są z nimi problemy. Kurierzy z reguły są na czas, aplikacja jest przejrzysta i mają świetny support, który odpowiada na wiadomość w czasie rzeczywistym. Restauracje i kurierzy to żywe organizmy, dlatego czasami, owszem, zdarzy się jakiś fuck up, ale ich support zawsze pomaga rozwiązać każdy problem. Warto spróbować i przetestować na własnej skórze - zachęca Ola.
- Jeśli chodzi o Gdańsk, to kurierzy z platform są bardzo pozytywną i międzynarodową grupą. Większość z nich, aby realizować jak najwięcej zleceń, pracuje dla kilku platform naraz. Kurierzy działają sprawnie i z reguły nie ma problemu z ich punktualnością. Problem stanowią raczej ograniczenia niektórych platform, które mają określony "na sztywno" czas przygotowywania posiłków w restauracji (Glovo), i nie można tego zmienić nawet przy dużym ruchu. Przez to zdarza się, że kurier pojawia się w restauracji, a zamówienie jeszcze nie jest gotowe. Bywają też takie sytuacje, że są różne zamówienia dla klientów o tych samych imionach i czasem jest problem, żeby dogadać się z kurierem (wielu nie zna polskiego), po które konkretnie zamówienie przybył. Natomiast bywa też tak, że problem generują sami klienci, którzy przez pomyłkę zamawiają danie z odbiorem własnym i są zdziwieni, że nie dotarło - powiedziała nam jedna z gdańskich restauratorek.
Wygoda kontra wysokie prowizje
A jak to wygląda z punktu widzenia restauratorów? Nie można zapominać, że aplikacje serwujące jedzenie pobierają swoje prowizje, co wpływa na ostateczną cenę zamówienia. Wynoszą one co najmniej 30 proc. całości zamówienia, co zwłaszcza w czasach wysokiej inflacji jest bardzo dotkliwe.
Cały proces zamawiania jest mocno zautomatyzowany, a to sprawia, że restauracja nie ma dostępu do informacji o swoich klientach (zna jedynie imię zamawiającego). To znacząco wpływa na prowadzenie działań marketingowych, które w przypadku bezpośrednich zamówień mogłyby być kierowane do konkretnych odbiorców.
- Często jest tak, że w przypadku problemów z dostawą lub zamówieniem pomylonym przez kuriera dostajemy rykoszetem my, bo znaczna część klientów nie ma świadomości, że cały proces dowozu jest po stronie platformy - zauważa Agnieszka Kościńska, szefowa Masnej Michy.
Czytaj także: Aplikacje, które ograniczają marnowanie jedzenia
Dlaczego więc tak wielu restauratorów korzysta z dostawców zewnętrznych? Bo to proste i wygodne rozwiązanie. Jak już wspomniano, cały proces - od złożenia zamówienia do dostarczenia go do klienta - jest w pełni zautomatyzowany i łatwy w obsłudze zarówno dla klientów, jak i restauracji. Restauratorzy nie muszą się martwić, czy mają akurat wolnego kuriera - cała logistyka jest po stronie firm zarządzających platformami. Po stronie platform są też działania promocyjne, a dzięki temu restauracje są w stanie pozyskać nowych klientów, którzy w inny sposób nie mieliby szans usłyszeć o danym lokalu.
Poza tym istnieje całkiem spora grupa ludzi, którzy nie wyobrażają sobie zamawiania jedzenia do domu w inny sposób niż poprzez korzystanie z aplikacji. Brak obecności w tych systemach oznacza więc pozbawienie się pewnej grupy klientów. Dzięki korzystaniu z pośrednictwa platform restauratorzy otrzymują też dodatkową podpowiedź, czy to, co oferują, trafia w gust odbiorców. Aplikacje dowozowe prowadzą bowiem swoje własne systemy ocen.
Kiedy własny dowóz opłaca się bardziej?
Myśląc o swoich kurierach, często zakłada się, że potrzeba kilku osób (bo trzeba obsadzić cały grafik, bo w weekendy nawet przy niewielkiej liczbie zamówień mogą zdarzyć się dwa, trzy dowozy w tym samym czasie). To nie do końca jest prawdą. W takim przypadku warto rozważyć opcję mieszaną - można zacząć z jednym elastycznym kierowcą, a luki wypełnić umową z jedną z firm kurierskich czy właśnie korporacjami dostarczającymi aplikacje dowozowe.
- Wstrzymywałyśmy się ze współpracą z aplikacjami do zamawiania jedzenia, ponieważ warunki proponowane przez większość z tych aplikacji są bardzo niekorzystne, jeśli foodcost dań nie jest niski tak jak u nas. Prowizja rzędu ok. 25-30 proc. zjadałaby nasz cały możliwy zarobek. Dodatkowo mamy sporą liczbę obserwujących (24 tys. na samym Facebooku) i starałyśmy się tę grupę zachęcać do składania u nas zamówień - tłumaczy Paulina Markowska, właścicielka House of Seitan. - Na zmianę zdania po chyba trzech latach działania wpłynęły dwa lata epidemii - ceny wszystkiego, które zaczęły niesamowicie szybować (co powodowało zmniejszony ruch na miejscu), i prośby ze strony klientów. Kropką nad przysłowiowym "i" było podwyższenie cen dowozów ze strony firmy kurierskiej, która nas obsługiwała. Po prostu przestawało to też być opłacalne. Jednocześnie cały czas współpracę oferowała nam pani z Wolta i w momencie, kiedy zaproponowała naprawdę konkurencyjne warunki w stosunku do tych, które miałyśmy do tego czasu z różnych firm, dające nam również szansę na dobrą ofertę dla klientów - decyzja była prosta - przyznaje właścicielka House of Seitan.
Wraz ze wzrostem liczby dowozów warto jednak rozważyć własnych kierowców. To najtańsze rozwiązanie, a dodatkowo tacy pracownicy będą się identyfikować z marką i mogą wykonywać inne działania niezbędne w procesie marketingu.
- Masna od początku miała być konceptem, w którym ważną rolę odgrywają dowozy i odbiór osobisty, dlatego wiedzieliśmy, że poza własnymi zamówieniami (strona internetowa i telefon) aktywnie będziemy współpracować z platformami - dodaje Agnieszka Kościńska z Masnej Michy.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-03-23 21:18
Zamawiam dość często i zazwyczaj wszystko jest ok.
Od października co tydzień coś zamawialiśmy. W tym miesiącu zdecydowanie przystopowaliśmy z zamówieniami, dość dużo budżetu to zjada. Każde zamówienie to lekko 50zł, a sushi to i 200zł.
- 6 1
-
2022-03-23 20:32
Spróbowałem dwa czy trzy razy i dziękuję (2)
Ani razu nie przyjechało ciepłe, o czasie dostawy też lepiej nie wspominać zawsze to 90-120 które wyświetla się w aplikacji, a i tak przyjeżdża po dwóch godzinach. Poza tym pizzerie i kebab mam pod domem, musiałbym wykazać się niebywałym lenistwem, żeby zamawiać w takiej sytuacji z apki... Może ktoś lubi ten sport, ja osobiście nie polecam
- 15 1
-
2022-03-24 05:48
Nie przyjeżdża ciepłe, bo dowozi rowerzysta. (1)
- 2 0
-
2022-03-24 08:31
Naprawdę?
Dzięki !
- 0 0
-
2022-03-23 21:48
To u mnie jest odwrotnie (2)
Całkowicie zaprzestałem zamawiania jedzenia. Po pierwsze już od jakichś 2-3 lat ceny za byle pizzę są zbójeckie, a po drugie podczas pandemii przyzwyczaiłem się do robienia domowych obiadów. Myślę że zdrowszy jest mój żołądek i mój portfel.
- 39 5
-
2022-03-23 23:14
Tyle że nie każdy jak ty może siedziec w domu, inni wychodzą z domu do pracy
- 2 4
-
2022-03-25 00:06
Kuouj w srody w pizzy hut Druga pizza za 1 zl
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.