• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

GastroTOP. Lubisz mięso? Te dania musisz zjeść

Łukasz Stafiej
7 września 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat GastroTOP: dokąd na obiad przy obwodnicy?
Steki w Delmonico to prawdopodobnie najlepsza wołowina, jaką zjecie w Trójmieście. Steki w Delmonico to prawdopodobnie najlepsza wołowina, jaką zjecie w Trójmieście.

Ten artykuł powinien zaczynać się od ostrzeżenia dla wegetarian i wegan. Poniższe zdjęcia i tekst epatują bowiem - momentami wręcz nieprzyzwoicie - mięsem. Śpieszę dodać: mięsem, którego każdy trójmiejski mięsożerca musi spróbować.



Skoro są wegetarianie, mogą być też mięsoranie, choć tak naprawdę lepiej brzmi angielski odpowiednik tego słowa - meatarian. Pojęcie powstało w opozycji do boomu na kuchnię roślinną i po części jest oczywiście wykreowaną przez internautów zgrywą. Jest w nim jednak również pierwiastek prawdziwości.

Bo mięso - zohydzane przez zastępy dietetyków i kreowane przez internetowych celebrytów mody na pozornie zdrowe jedzenie - powoli wraca do łask. I to niekoniecznie pod postacią klasycznych golonek i kotletów, ale często wykwintnych dań albo ciekawego jedzenia ulicznego, na które pomysły importowaliśmy z innych krajów.

W tym tekście znajdziecie pięć mięsnych dań, które oferują trójmiejskiej lokale. Każde jest inne, ale łączy je jedno - wyjątkowy smak, którego każdy mięsożerca powinien spróbować. Tekst jest jednym z odcinków nowego cyklu GastroTOP, w którym subiektywnie opisuję trójmiejski kulinarny światek, punktując to, co w nim najciekawszego.

Zobacz też: GastroTOP: Trójmiejskie food trucki, jakich nie znacie >>>

Król steków z Delmonico

W Delmonico Cut Steakhouse (do niedawna w Sopocie, obecnie na Szafarni w Gdańsku) zjemy prawdopodobnie najlepszego steka w mieście, jak nie i całej północnej Polsce. Tajemnica tkwi w wyjątkowej jakości wołowiny - to jedno z niewielu miejsc, gdzie podawane jest mięso z byka japońskiej rasy Wagyu, uchodzącej za topową na świecie. A na pewno jedyne miejsce, gdzie ta wołowina dostarczana jest nie z importu, a wprost z prywatnej hodowli szefa kuchni (na Kaszubach). W Delmonico zajadać się można w stekach z różnych części wołu, ale najlepiej spróbować prawie kilogramowego ribsteaka. To najbardziej marmurkowata partia, dzięki czemu w pełni zachwycimy się smakiem tej wyjątkowej wołowiny. Do tego pieczony ziemniak, prosta sałatka i kieliszek czerwonego wina. Cena bliska 300 zł może i jest zaporowa, ale czego się nie robi dla najlepszego mięsa w mieście, prawda?

Wykwintne policzki wołowe w gęsim tłuszczu z restauracji Krew i Woda. Wykwintne policzki wołowe w gęsim tłuszczu z restauracji Krew i Woda.
Wykwintne policzki z Krwi i Wody

Jeszcze na chwilę pozostaniemy wśród restauracji z wyższej półki. W gdyńskiej Krwi i Wodzie Mariusza Pieterwasa najwięcej mięsnych emocji budzić powinny pewnie homary, które - zanim trafią do garnka - pływają na oczach gości w akwarium. Ale to tutejsze policzki wołowe są daniem, na które mięsożerca powinien zwrócić uwagę. Nie bez powodu trzymają się w karcie od kilku sezonów. Delikatne, rozpadające się pod lekkim dotknięciem widelca mięso, konfitowane jest w gęsim tłuszczu, co tylko podkreśla głębię jego smaku. Do tego intensywny mięsny demi-glace (który warto wytrzeć do czysta kluskami śląskimi) i odrobina boczku. Ta wykwintna mięsna przyjemność kosztuje 48 zł.

Nieprzyzwoicie mięsna kompozycja od Niepokornych: pieczony boczek i krokiety z kaszanki. Nieprzyzwoicie mięsna kompozycja od Niepokornych: pieczony boczek i krokiety z kaszanki.
Mięsna nieprzyzwoitość w Niepokornych

Jeśli stwierdziliście, że połączenie policzków, gęsiego tłuszczu i boczku to przesada, to w karcie gdańskiej knajpki Niepokorni znajdziecie jeszcze mocniejszego kandydata. Lokal, który promuje się hasłem "Najgorsza wege knajpa w mieście" i afiszuje się ze swoją niepohamowaną miłością do mięsa, pozwala meatarianom przeżyć w swoich progach prawdziwie wzruszające chwile. Trzeba zamówić tutaj przede wszystkim kawał pieczonego boczku za 35 zł. Podawany jest on - jak polska tradycja nakazuje - na duszonej kapuście (w cydrze), a na talerzu towarzy mu dodatek absolutnie wyjątkowy - smażone w głębokim oleju krokiety z kaszanki. Na zewnątrz chrupiące dzięki panierce z panko, w środku rozpływające się w ustach niczym kaszankowy mus. Jeśli tego komuś mało, powinien rozpocząć tę ucztę przystawką z zapiekanego (w kościach) szpiku podawanego z salsą z ogórków małosolnych albo tatarem z piklami i słoniną z węgierskiej rasy świń - mangalicy. Bardziej nieprzyzwoicie mięsnej knajpy w Trójmieście nie znajdziecie.

Kanapki z siekaną wołowiną i serowym sosem od Pana Balerona mogą być uzależniające. Kanapki z siekaną wołowiną i serowym sosem od Pana Balerona mogą być uzależniające.
Uzależniająca kanapka od Pana Balerona

Pan Baleron spełnia najśmielsze sny miłośników street-foodu. Jego autorska kanapka inspirowana klasyczną Philly Cheese Steak Sandwich to chrupiąca buła ze słuszną kopą (150 g) siekanego antrykotu wołowego i cieknącym po brodzie serowym sosem. We wrzeszczańskim barze zjemy kilka wcieleń tej nieprzyzwoicie mięsnej (i pysznej) kanapki. Jest wersja oryginalna (i od niej warto zacząć baleronową przygodę), na ostro z jalapenos, korzenna z marynowaną dynią czy z ekstra dodatkiem bekonu. Na miejscu zjemy też bułę z pastrami i kapuchą albo kanapkę ekstremalną - ze stekiem sous-vide i sałatką colesław. Ceny zaczynają się od 18 zł. Na drzwiach powinna być tabliczka z napisem: "Uwaga, może uzależniać".

Pollo Loco serwuje kurczaka z rożna przygotowanego po peruwiańsku w niezwykle aromatycznej mieszance ziół. Pollo Loco serwuje kurczaka z rożna przygotowanego po peruwiańsku w niezwykle aromatycznej mieszance ziół.
(Nie)zwyczajny kurczak z Pollo Loco

Kurczaki z rożna to jedno z naszych dań narodowych - przyczepy z opiekanym drobiem stoją na naszych osiedlach i ulicach od dekad. Ten gastro-relikt z poprzedniej epoki wciąż ma się dobrze (i bardzo dobrze, bo to lepsze jedzenie niż niejeden tani lunch z modnej restauracji), ale Pollo Loco to coś więcej. I coś zdecydowanie ciekawszego. W gdyńskim barze kurczak pieczony jest na sposób peruwiański: wpierw jest marynowany w specjalnej mieszance przypraw (m.in. kumin, huacatay, werbena cytrynowa, gałka muszkatołowa), następnie pieczony w ogromnym piecu opalanym drewnem, który został specjalnie sprowadzony z Peru. Dobrze zrobiony w ten sposób kurczak - a stara się o to kucharz-Peruwiańczyk - jest zarazem chrupiący z zewnątrz i soczysty w środku. Cała kura (w zestawie z frytkami i trzema domowymi sosami) kosztuje 29 zł i będzie to prawdopodobnie jedna z lepszych kulinarnych inwestycji, jeśli szukacie prostego, ale niezwykłego obiadu na szybko.

Miejsca

Opinie (51) ponad 10 zablokowanych

  • meatarian?

    wtf. carnivore to się nazywa

    • 4 0

  • Ważny cytat... (4)

    Idealnie pasuje tutaj pewien cytat... krótka historia. Spotkało się dwóch klientów w kolejce do lekarza. Pierwszy z nich zaczął wychwalać się w jakiej ekskluzywnej restauracji gościł ostatnio i co za wyjątkowe potrawy tam jadł. Na co ten drugi nie mogąc już wysłuchiwać tych opowieści odpowiedział. ,,Panie kochany jakie to ma znaczenie przecież i tak z tego gó**o" :-)

    • 4 10

    • (3)

      To tylko świadczy jakie ten gość i ty masz horyzonty. Jedzenie taktujecie tylko jako zapchaj żołąd. A w jedzeniu tez chodzi o to, żeby sprawiało przyjemność. Dla każdego to znaczy co innego, bo 1 lub jeśc zdrowo, 2 żeby było ładnie podane, 3 żeby spróowac cos czego sie nie zna, a 4 lubi dużo i to co zna. Tylko nawet ten 4 wariant nie oznacza, że trzeba jeść to co się za wydala.

      • 2 1

      • (2)

        Piszesz bzdety, jedzenie jest tak samo zwyczajną czynnością życiową jak oddychanie, picie płynów a i późniejsze wydalanie z organizmu produktów przemiany materii.
        Jak słusznie wcześniej zauważono jest tak, niezależnie czy to co jemy ma wartość 100 zł albo 1000 zł albo nawet i 100 000 zł, to i tak produktem końcowym będzie stolec a ten niezależnie od kwoty jaką zapłacimy za wkład, będzie miał tę samą wartość.

        • 0 2

        • (1)

          To jedz odpady i zlewki dla świn. W końcu nie ma znaczenia co jesz, jesli i tak ma to an celu tylko przedluzenie zapchanie, a zamienia się w g...

          • 1 1

          • Widać, że o jedzeniu wiesz niewiele czy też zupełnie nic, zacięcie z jakim bronisz pseudofilozofii nowych trendów w kulinariach, wyraźnie wskazuje, że masz spore ograniczenia w każdym niemal zakresie.

            P.S. Poczytaj sobie przy okazji pamiętniki osób spędzających swój żywot w obozach koncentracyjnych, tam dla nich odpadki czy zlewki dla świń byłyby rarytasem.
            Nie mierz głupoty na własną miarę.

            • 2 0

  • tego kurczaka po peruwiańsku musze spróbować. oby nie były to brojlery z antybiotykowej hodowli.

    • 4 0

  • Dlugi Targ przy Zielonej Bramie (3)

    Prawdziwy Stek House. Miecho marzenie.

    • 0 2

    • Raczej słabe skoro chcesz Marzenie oddać!
      he he he
      Ps. Słowo "klucz" - interpunkcja, popracuj nad tym.

      • 0 0

    • Tragedia błagam bądź obiektywny

      • 0 0

    • Nie wiesz, nie znasz się, nie polecaj!

      • 0 0

  • moja skromna ocena (2)

    Za Pana Balerona ręczę i polecam. Mięso super kruche i delikatne. W Delmonico Cut Steakhouse jadłam i było smaczenie (duże porcje), ale akurat nie steki, wiec sie nie wypowiadam. W Niepokornych nie jadłam, ale słyszałam wiele pozytywnych opinii od smakoszy mięcha. Swego czasu z dobrych steków słyneła też Restauracja Goldwasser. Z kurczaka najlepszy jest w KFC:) Na kaczke lub gęś poszłabym do Brovarni Gdańsk, Zafishowani, Bellevue lub Prologue. Kiedyś pyszne żeberka wieprzowe na słodko podawał chińczyk na Kartuskiej, ale teraz zmienili recepture i juz nie jest tak dobrze.

    • 3 0

    • Ty to musisz miec d*pe wielką..jak tyle żresz (1)

      • 0 8

      • lepiej pilnuj własnej

        • 2 0

  • Nie ma to jak dobre mięso i piwo

    • 2 0

  • Nie ma mięsorian, są za to ludzie jedzący normalnie czyli wszystko łącznie z mięsem, jak i tacy którzy sobie do łepetyn wbili jakoweś sumienia itp doktryny, co samo przez się oznacza, iż pod sufitem mają spore braki.

    • 2 1

  • Pan Baleron

    To chyba jakieś nieporozumienie. Wiem, że teraz jest moda na Food-Tracki ale nie dajmy sie zwariować. Za kanapkę długości dłoni 20zł? Wiem, że wołowina jest droga. Ale w restauracjach np. Billys można zjeść porządna kanapkę z wołowina za podobna cenę.

    • 2 0

  • 300zl za stek....mocne.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane