- 1 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (52 opinie)
- 2 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (74 opinie)
- 3 Restauracja po rewolucji Gessler na sprzedaż (154 opinie)
- 4 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 5 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 6 "Zamawia espresso i siedzi 3 godziny" (219 opinii)
Gastrobanda: Kamil i afrykańska okra
- Zawsze stawiam na proste i uzasadnione połączenia smakowe. Nie ma sensu wyważać już otwartych drzwi i ta zasada również w kuchni się sprawdza - mówi Kamil Sadkowski, autor cyklu "Gastrobanda", szef kuchni i założyciel akademii kulinarnej K5, który będzie nas oprowadzać po swoich ulubionych smakach i przepisach. Ostatnio polecał łososia z chrupiącym brokułem w aromatycznym sosie béarnaise, a dziś przygotował... okrę. Co to takiego?
Wygląda podobnie jak zielone chili, pokryta jest delikatnym meszkiem. Jeżeli chodzi o smak, to przypomina mieszankę fasolki szparagowej i bakłażana. Brzmi ciekawie, a jeszcze bardziej zaskoczy po przekrojeniu. Jest bardzo kleista, a zatem naturalnie zagęści potrawę, nie powodując jednocześnie zmiany smaku. Jest smaczna, specyficzna i naprawdę zdrowa.
Kilka składników będzie niezbędnych do przygotowania tego warzywnego dania, które może odmienić upodobania kulinarne na zawsze. Bierzemy:
- solidną garść okry;
- jedną niewielką czerwoną cebulę;
- ząbek czosnku;
- łyżeczkę oleju kokosowego (ma bardzo ciekawy aromat i wysoką temperaturę dymienia);
- jeden dorodny pomidor;
- strąk tajskiej chili (możecie poszukać pod nazwą bird's eye, uważajcie na nią, to mały zdrajca, jeżeli chodzi o ostrość);
- szczyptę ziaren kolendry;
- łyżeczkę oleju sezamowego;
- łyżkę słodkiego sosu sojowego (znajdziecie w sklepach pod nazwą Ketjap Manis);
- dwie łyżki orzechów ziemnych niesolonych;
- kilka gałązek bazylii tajskiej (to dopiero odlot o aromacie anyżu);
- pół limonki.
Wiem, niektóre z tych składników mogą być kłopotliwe w zdobyciu, ale okra musi mieć doskonałe towarzystwo. Na wino też jest bardzo ciekawy pomysł, bez wątpienia Piotr Zastrożny z Festusa na pewno zaskoczy wyborem. Co najważniejsze: przygotowanie potrawy zajmie kilkanaście minut, a to w dzisiejszych zakręconych czasach bardzo istotna sprawa.
Czas leci, więc do przygotowania wystarczy patelnia wok, która powinna mieć miejsce w kuchni tak ważne jak nóż. Wok jest uniwersalny, fajnie grzeje po całej swojej powierzchni i obrabiając termicznie składniki zrobicie to jak prawdziwi Azjaci. Po prostu szybko, bez uszczerbku na stracie składników odżywczych z produktów.
Czosnek kroimy w plastry, cebulę w pióra i smażymy z ziarnami kolendry na oleju kokosowym. Dodajemy pomidory bez skóry pokrojone w kostkę, chwilę wszystko dusimy. Dodajemy sos sojowy, olej sezamowy, posiekane chili, cieciorkę i pokrojoną okrę. Dusimy wszystko razem, aż okra zagęści potrawę. Doprawiamy do smaku solą. Orzechy prażymy na suchej patelni i posypujemy danie, jeszcze kilka listków tajskiej bazylii i ćwiartka limonki dla chętnych na podkręcenie smaków.
Piotr proponuje wino z różnych zakątków świata. Jeżeli macie ochotę podkręcić chili okrę tak, aby mocno poczuć azjatycką nutę, to idealne będzie delikatniejsze wino, np. Pillitteri Estates Gewürztraminer Riesling 2015 z Niagara Peninsula w Kanadzie za 89 zł. Jeśli macie obawy, że kubki smakowe mogą tych doznań nie wytrzymać, to warto sięgnąć po coś wytrawniejszego i tutaj idealnie pasuje Javier Ruiz Veyovis Verdejo 2017 z Ruedy w Hiszpanii za 49 zł.
Jeśli kochacie warzywa (i słusznie), to macie danie nietuzinkowe, które możecie też spożywać na zimno. Dla mięsożernych potrawa może posłużyć jako dodatek do kawałka soczystego mięsa z grilla. Pod warunkiem, że glazura do mięsa będzie przygotowana z imbiru, czosnku, miodu, sosu sojowego i oliwy.
Mam nadzieję, że zapytacie właścicieli na straganach warzywnych o okrę. Warta jest uwagi, bo jest po prostu nietuzinkowa. Ciekawa struktura i mało znana wśród warzyw kleistość. Co ważne, możecie zrobić z niej różne smaczne cuda. Dobre wino, okra i fantazja kulinarna - te trzy składniki wystarczą, aby oczarować bliskich.
O autorze
Kamil Sadkowski: kulinarny obieżyświat, od dziecka podróżował po świecie z dziadkami, gdzie nowe kultury i miejsca poznawał od kuchni. Przeszedł przez niemal wszystkie szczeble pracy w gastronomii. Jego przepisy cechuje prostota wykonania i nietuzinkowy smak. Fascynuje go kuchnia azjatycka oraz street food. Pomysłodawca K5 (autorskiej akademii kulinarnej) oraz współautor książki “Gastrobanda”.
Miejsca
Opinie (46) 3 zablokowane
-
2018-04-19 11:02
Zapomnieliście o ciecierzycy (1)
...czy tam innej cieciorce. Ale to i tak nie ma znaczenia.
- 0 3
-
2018-04-19 12:31
Podobnie jak Twój wpis.
- 4 1
-
2018-04-19 11:34
ketmia jadalna
Okra jest super!!!
- 3 0
-
2018-04-19 13:13
(1)
Specyficzny smak. Osobiście nie lubię
- 0 0
-
2018-04-19 18:31
normalna psiankowata roślina
smak normalny
- 0 0
-
2018-04-19 22:50
okra pycha (2)
jadłam w ubiegłym roku po raz pierwszy, koleżanka pokazała mi jak to obrać i ugotować, nawet się ucieszyłam, że to można już kupić w Polsce ale cena mnie zmroziła, poczekam do wakacji i najem się okry mniam mniam. Przepis mojej koleżanki był zdecydowanie inny od proponowanego ale tam było potrzebne ze 2-3 kg okry
- 0 0
-
2018-04-20 12:29
obrać? fasolkę szparagową tez obierasz ??? (1)
Może masz na myśli obciąć gałązkę
- 0 0
-
2018-04-21 23:11
tak obciąć gałązkę jak w fasolce szparagowej :):):) górną i dolna gałązkę w fasolce, a od okry obciąć tylko górną gałązkę
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.