- 1 Zakazany plastik. Czego już nie kupisz? (137 opinii)
- 2 5 miejsc, w których nie spotkasz influencera (65 opinii)
- 3 Pijesz cappuccino po 12? Nie mów Włochom (159 opinii)
- 4 Nowe lokale: z cukierni do klubu (89 opinii)
- 5 Jemy na mieście: pyszne Bez Dwóch Dań (55 opinii)
- 6 Obrywasz liście od kalafiora? (216 opinii)
Gastrofaza. Dlaczego po imprezie mamy ochotę na kebab?
Impreza. Tańce, hulańce, kolorowe drinki, piwko. A na koniec wizyta w budce z kebabem. To scenariusz niejednej imprezy. Nie od dziś wiadomo, że alkohol wzmaga apetyt, ale dlaczego po imprezie nawet osoby dbające o linię mają ochotę na fast food? To kwestia żołądka, mózgu, przyzwyczajeń, a może rynku, który w nocnych godzinach nie ma nic lepszego do zaproponowania?
Bary z fast foodem w Trójmieście
Mówi się, że alkohol to najgorszy doradca. Będąc pod jego wpływem, zdarza się nam decydować na rzeczy, których w innej sytuacji raczej byśmy unikali. Jednym z takich pijackich zachowań może być pójście o 4 rano na kebab.
Wszyscy mamy nawyki, skojarzenia i przyzwyczajenia dotyczące osiągania przyjemności związanej z czasem wolnym. Niektórym z nas wypoczynek będzie się kojarzył z wieczorem spędzonym przy piwie i chipsach, winie i serze lub poimprezową wizytą w ulubionym barze z kebabem.

Alkohol pobudza apetyt
Dlaczego po alkoholu czujemy, że musimy zjeść jakiś fast food? Temu zagadnieniu od lat przyglądają się naukowcy. Badania pokazują, że ludzie zjadają znacznie więcej, jeśli piją alkohol przed lub w trakcie posiłku. Alkohol wpływa bowiem na hormony wywołujące poczucie sytości oraz aktywność podwzgórza mózgu, gdzie zachodzą reakcje stymulujące apetyt.
- Alkohol zdecydowanie pobudza apetyt. Dzieje się tak, ponieważ wypijanie alkoholu obniża poziom cukru we krwi i sięgamy po jakieś przekąski czy większą ilość jedzenia. Alkohol także wypłukuje z organizmu cenne składniki odżywcze i po jego większej ilości organizm domaga się uzupełnienia niedoborów - mówi Dominika Dietrich, dietetyk medyczny z Akademii Skutecznej Diety.
Na zwiększenie konsumpcji po czy w trakcie spożywania alkoholu ma wpływ kilka czynników.
- Istotny jest fakt, że alkohol oddziałuje na nasz organizm rozluźniająco, wpływa na emocje oraz nastrój. Wypracowane przez nas wewnętrzne ograniczenia i zasady odnośnie do spożywania ilości oraz jakości jedzenia ulegają zmniejszeniu bądź znikają. Ze względu na oddziaływanie alkoholu na psychikę, chęć zabawy i sprawienia sobie przyjemności sięgamy po produkty rekreacyjne, które zazwyczaj pojawiają się podczas przyjęć i imprez, w większej ilości i różnorodności. Do tego dochodzi atmosfera spędzania czasu w towarzystwie, nawykowych przekonań co do tego, jak się relaksuje, imprezuje i co się wtedy robi oraz co się w takiej sytuacji je i pije - tłumaczy psychodietetyczka Aleksandra Spychalska z Poradni Dietetycznej JJL.
Fizjologia gastrofazy
Potwierdzają to też badania przeprowadzone kilka lat temu przez badaczy z laboratorium Mill Hill w londyńskim Francis Crick Institute, którzy przez trzy dni podawali myszom dawki etanolu odpowiadające dwóm butelkom wina lub sześciu-ośmiu kuflom piwa, a następnie rejestrowali aktywność elektryczną ich mózgów. Obserwowali też ilość pokarmu spożywanego w tym czasie przez gryzonie, porównując dane z kontrolną grupą abstynentów. Okazało się, że grupa pijąca zjadła w tym czasie znacznie więcej niż grupa niepijąca oraz więcej, niż wynikałoby z jej zapotrzebowania energetycznego i zdrowego rozsądku. Podobne procesy zachodzą w ludzkim mózgu: ekspozycja na etanol wywołuje nadpobudliwość elektryczną i biochemiczną neuronów odgrywających kluczową rolę w kontroli łaknienia. Przejadanie się wywołane alkoholem jest więc mechanizmem biologicznym, występującym niezależnie od uwarunkowań społecznych i ocen estetycznych.
Jeśli wypijemy tylko jedną lampkę wina do kolacji czy do obiadu, to nie ma to tak dużego znaczenia. Prawdopodobnie nie zjadamy wówczas większych ilości jedzenia.
- Mała ilość alkoholu, np. wino do obiadu, nie jest tak bardzo szkodliwa. Najważniejsze, aby taki nawyk nie był utrwalany codziennie. Nawet małe ilości alkoholu, np. wspomniana jedna lampka wina wypijana codziennie, może wpłynąć na pogorszenie pracy wątroby - dodaje Dominika Dietrich.
Przekąski "do piwka"
Po imprezie zazwyczaj jesteśmy głodni i ze względów społecznych, towarzyskich, zwyczajowych wybieramy kebab bądź kultywujemy inne, wytworzone w danej grupie towarzyskiej zwyczaje. Dlaczego tak często jest to kebab? Prawdopodobnie dlatego, że jest to jedyne łatwo dostępne pożywienie o tej porze bądź mamy taki nawyk (zawsze ze znajomymi chodziliśmy na kebab).
Alkohol potrafi obniżyć także poziom cukru. To tłumaczy, czemu tak chętnie pijąc go, sięgamy po węglowodany i słodycze. A przecież alkohol sam w sobie jest już bardzo kaloryczny - każdy gram przekłada się na 7 kalorii (dla porównania białko czy węglowodany dają 4 kalorie na każdy gram). Największą pułapką są drinki zawierające cukier, słodzone soki i wreszcie alkohol. Czasem z jednego kieliszka można wypić nawet 500 kalorii.
Dodatkowo alkohol oraz zarwanie nocy wpływają na jakość oraz ilość snu. Skrócenie nocnego wypoczynku będzie nasilać chęć poprawy samopoczucia i odzyskania energii. Najłatwiejszym i najszybszym sposobem dostarczenia energii jest zjedzenie czegoś. Sam fakt niewyspania powoduje większą chęć sięgania po słone, słodkie i tłuste przekąski.
W trakcie imprezy najczęściej sięgamy po chipsy i inne słone przekąski. Są to puste kalorie, które nie wnoszą nic pożytecznego do naszego organizmu. Oczywiście, są smaczne, a ich zjedzenie jest przyjemne i kojarzone z krótkotrwałym relaksem.
- Chipsy i inne słone przekąski są szkodliwe jak wszystko, co spożywamy w nadmiarze. Jeżeli jesteśmy zdrowi i okazjonalnie sięgamy po piwo i słone przekąski - nie ma problemu. Kłopot zaczyna się wtedy, gdy okazja do picia alkoholu i jedzenia produktów rekreacyjnych nadarza się kilka razy w tygodniu i jest jednym z nielicznych i łatwo dostępnych sposobów redukcji napięcia po męczącym dniu bądź tygodniu - mówi Aleksandra Spychalska. - Podstawowym problemem takiej formy relaksacji będzie spożycie nadmiaru kalorii pochodzących z alkoholu i przekąsek, nadmiar soli, złej jakości tłuszczów oraz cukru. To prosty krok do złego samopoczucia, zaburzeń metabolicznych związanych z gospodarką cukrową (insulinooporność) oraz hipercholesterolemii, chorób wątroby i układu krążenia.

Co jeść, gdy dopada nas głód po imprezie?
Alkohol ma silne właściwości odwadniające i może wywoływać hipoglikemię, dlatego po imprezie zaleca się sięganie po napoje izotoniczne, soki i wodę z cytryną i łyżeczką miodu. Jeżeli mamy taką możliwość, to warto spożyć posiłek lekkostrawny, który nie obciąży układu pokarmowego i zawiera węglowodany. O jakie jedzenie zadbać, gdy wiemy, że będziemy pić alkohol?
- Dobrze, aby zawierał składniki o działaniu przeciwzapalnym, czyli dobre tłuszcze oraz witaminy z grupy B oraz witaminę C. Najprościej rzecz biorąc, świetnie sprawdzą się wszelkiego rodzaju łagodne zupy i potrawy w stylu leczo bądź risotto. Dobrze, aby posiłek zawierał warzywa bądź owoce. Jeżeli po nocnej imprezie nie mamy na nic siły ani ochoty, dobrym rozwiązaniem będzie zaopatrzenie się wcześniej w soki warzywne oraz warzywno-owocowe, które uzupełnią sole mineralne, antyoksydanty i odpowiednio nawodnią organizm. Dobrym rozwiązaniem będzie tutaj sok pomidorowy - radzi Aleksandra Spychalska.
- Najlepiej po imprezie lub na drugi dzień wypić pyszny, nawet ten bardziej tłusty domowy rosołek. Rosół z reguły jest słony, więc uzupełni straty elektrolitów w organizmie, a także odpowiednio nawodni - dodaje Dominika Dietrich.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-10-27 07:04
Odpowiedź jest prosta (6)
Bo po imprezie w nocy mamy tylko otwarte kebaby. Praktycznie nic innego nie kupimy.
- 152 6
-
2022-10-27 07:15
Dokładnie to samo chciałem napisać.
- 27 6
-
2022-10-27 07:49
Też dokładnie to samo chciałem napisać (4)
- 17 3
-
2022-10-27 08:05
Ja też. (3)
- 15 3
-
2022-10-27 08:27
A ja nie.
- 6 11
-
2022-10-27 09:53
również chciałem to napisać panowie (1)
- 1 2
-
2022-10-27 10:09
Ja pomyślałem o czym innym.
- 2 1
-
2022-10-27 08:52
Jestem osobą nie pijącą %,nie ćpającą-od zawsze (6)
A mimo to po imprezie w Parlamencie czy Pięknych,zawsze miałam ochotę na kebsa,człowiek po prostu jest głodny po kilku godzinach tańcowania...pozdro dla wszystki,którzy bawili się 20 lat temu w/w miejscówkach
- 31 20
-
2022-10-27 09:54
nie wiesz co tracisz (5)
życie na trzeźwo jest nie do przyjęcia
- 28 10
-
2022-10-27 10:07
(2)
życie po alko jest nie do przyjęcia
- 6 15
-
2022-10-27 10:13
życie bez kebsa jest nie do przyjęcia
a wiadomo, że kebs tylko po alko, co prawda czasem piecze 2 razy, ale to też bywa urocze
- 10 3
-
2022-10-27 10:25
Skąd wiesz, skoro nie pijesz? ;)
- 3 1
-
2022-10-27 10:49
(1)
Twoje musi być bardzo smutne jesli potrzebujesz do tego alkohol dojrzejesz do tego kiedyś i zrozumiesz
- 4 6
-
2022-10-27 12:18
Może to ty kiedyś dojrzejesz że alkohol
jest dla ludzi i trzeba go pić nawet dla zdrowotności. Alkohol jednoczy rodziny i wzmaga ochotę na seks. Same zalety
- 0 5
-
2022-10-27 07:16
(7)
Ech, te zapieksy z Monciaka po imprezkach w Spacie... :) w dzień niezauważalne, w nocy długa kolejka. Najlepiej smakowały między 6:00 a 7:00 rano.
- 34 14
-
2022-10-27 09:16
Niewiele ci potrzeba do szczęścia.... :-( (5)
- 6 9
-
2022-10-27 10:02
Tobie za to, twoje delikatne podniebienie nie pozwala konsumować w lokalach, które w przewodniku Michelin nie mają trzech gwiazd (1)
Czyli taki, rozpieszczony, francuski piesek. Rozkapryszona królewna. ĄĘ.
- 7 4
-
2022-10-27 16:45
Nic do ust nie weźmie
- 0 0
-
2022-10-27 10:03
(2)
Tak. Zdecydowanie. 30 lat temu, tak właśnie było. Zapieksa po imprezie wystarczyła, może dlatego, że nie było kebabów/kebapów - nowego polskiego dania narodowego. I człowiek mający w realu grupę przyjaciół naprawdę czuł się szczęśliwy. I tak... to było szczęście! ;)
Może dlatego teraz też jestem szczęśliwa i jako prawie emerytka pojawiającaTak. Zdecydowanie. 30 lat temu, tak właśnie było. Zapieksa po imprezie wystarczyła, może dlatego, że nie było kebabów/kebapów - nowego polskiego dania narodowego. I człowiek mający w realu grupę przyjaciół naprawdę czuł się szczęśliwy. I tak... to było szczęście! ;)
Może dlatego teraz też jestem szczęśliwa i jako prawie emerytka pojawiająca się raz na jakiś czas w babskim gronie w Spacie mam niezły ubaw obserwując młodzież.
Umieć znaleźć szczęście w rzeczach małych to ciągle dla wielu osób rzecz nie do przeskoczenia.- 12 1
-
2022-10-27 12:34
Sopocianin (1)
Co Ty wiesz... Kebab był w Sopocie w tamtych latach. Co więcej, był to najlepszy kebab w trójmieście do dziś.
I wtedy nikt nie mówił zapieksy, nomen omen, też nie polskiego dania narodowego...- 2 1
-
2022-10-28 19:35
W Sopocie . . .
. . . jest najstarszy lokal w Pl serwujący kebaby.
- 0 0
-
2022-10-27 09:55
Niewiele Ci potrzeba do szczęścia... :-)
- 3 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.