• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk w Budapeszcie - wyjątkowa kawiarnia w stolicy Węgier

goch
24 października 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Witryna lokalu zmienia się w zależności od pory roku oraz wydarzeń, które się w nim odbywają. Witryna lokalu zmienia się w zależności od pory roku oraz wydarzeń, które się w nim odbywają.

Wyjeżdżasz do Budapesztu i trafiasz do Gdańska. Nie jest to żaden błąd w Matrixie, wszystko to jest prawdą. Wszystko to za sprawą Marzeny Jagielskiej, która kilka lat temu otworzyła w węgierskiej stolicy wyjątkową księgarnio-kawiarnię łączącą Węgrów, Polaków oraz każdą inną odwiedzającą to miejsce nację.



Wybierz się do jednej z trójmiejskich kawiarni



Marzena Jagielska pochodzi z Gdańska, ale od ponad ćwierć wieku mieszka w Budapeszcie. Wyjeżdżając zapewne nie myślała, że na Węgrzech rozpocznie nowe życie.

- Do Budapesztu przyjechałam w 1995 roku na stypendium rządowe z myślą o studiowaniu hungarystyki i germanistyki - wspomina Jagielska. - Zostałam, ponieważ zakochałam się w Budapeszcie od pierwszego wejrzenia.
W stolicy Węgier poznała także swojego męża, Ákos Szepessy'ego, i to właśnie z nim postanowiła założyć księgarnię połączoną z bistro.

Czy będąc za granicą odwiedzasz polskie bary, restauracje lub inne miejsca?

- Miejsce wypatrzył mój mąż, który jest związany z 11. dzielnicą. Chciał żebyśmy wzięli udział w przedsięwzięciu, które miało stworzyć z ulicy Bartók Béla lokalny ośrodek kulturalny - wspomina Marzena. - Myślę, że na dobre wtopiliśmy się w tkankę miejską oraz kulturę polsko-węgierską.
Pomysł padł na księgarnię. W węgierskim Gdańsku można znaleźć węgierskich pisarzy, jak Gyula Krudy, Dezso Kosztolanyi, Sandor Marai czy Peter Nadas, których tytuły zostały przetłumaczone na język polski. To oferta skierowana do Polaków. Ale jest też coś dla Węgrów.

Trójmiejskie bary mleczne - sprawdź, gdzie zjesz jak u mamy



Marzena Jagielska (pierwsza z prawej, obok jej mąż:  Ákos Szepessy): Gdańsk jest przede wszystkim księgarnią. Mamy głównie literaturę polską. Chcielibyśmy mieć wszystkie tytuły wydane na Węgrzech, ale musimy na to trochę poczekać. Marzena Jagielska (pierwsza z prawej, obok jej mąż:  Ákos Szepessy): Gdańsk jest przede wszystkim księgarnią. Mamy głównie literaturę polską. Chcielibyśmy mieć wszystkie tytuły wydane na Węgrzech, ale musimy na to trochę poczekać.
- Gdańsk jest przede wszystkim księgarnią - zaznacza gdańszczanka. Mamy głównie literaturę polską. Chcielibyśmy mieć wszystkie tytuły wydane na Węgrzech, ale musimy na to trochę poczekać. Nie jest to proste, ale staramy się poszerzać naszą ofertę o nowości. Wynika to z faktu, że przychodzą Węgrzy i mówią, że ktoś im coś polecił, ale nie pamiętają tytułu i zaczynają opowiadać fabułę. Tak chociażby na nasze półki trafiła "Morfina" Szczepana Twardocha.
Książki to jednak nie wszystko. W węgierskim Gdańsku można także zjeść i napić się rozmaitych trunków. Menu jest bardzo polskie - są własnej roboty pierogi, barszcz, żurek czy śledzik.

- Lepsze pierogi robi Marzena, ale ja za to żurek - śmieje się Ákos.
Księgarnia nazywa się Gdańsk, a nazwę zaproponował mąż Marzeny - pochodzi z tego miasta, więc powinna je mieć na co dzień. Przekonywał żonę, że poza tym wszyscy Węgrzy wiedzą, że Gdańsk leży w Polsce - teraz Marzena śmieje się, że wcale nie wszyscy. Sama jednak myślała o bardziej chwytliwej nazwie. Chodziło jednak też o to, aby stworzyć swój własny dom w Budapeszcie.

  • W środku panuje przytulny, ale też miejscami surowy klimat. Nie ma tu nowoczesnych rozwiązań aranżacyjnych. Kawiarnia ma klimat starego Gdańska.
  • W Gdańsku coś dla siebie znajda też najmłodsi
  • W budapesztańskiej kawiarnio-księgarni można poczuć klimat dawnych czasów.
  • Gdańsk oferuje najróżniejsze pozycje książkowe - od najnowszych polskich i węgierskich bestsellerów, przez książki dla dzieci, po niszowe wydawnictwa.
  • Kawiarnia Gdańsk istnieje już dziewięć lat. Jak mówi właścicielka, Marzena Jagielska, lokal na dobre wtopił się w tkankę miejską oraz kulturę polsko-węgierską
  • Przytulnie i intymnie - w Gdańsku można nie tylko kupić książkę i zjeść, ale też odpocząć w przyjemnej atmosferze.
  • Kawiarnia Gdańsk w 11. dzielnicy Budapesztu cieszy się bardzo dużym powodzeniem. Można tu nie tylko znaleźć najlepsze polskie i węgierskie książki, ale i przy okazji skosztować polskich specjałów.
  • Witryna księgarni służy niektórym jako świetne miejsce do zdjęć.
  • W lokalu można zjeść m.in. własnoręcznie robione pierogi.
  • Pierogi robione przez właścicielkę oraz czerwony barcz to jedne ze specjałów księgarnio-kawiarni Gdańsk.
  • Żurek jest specjalnością męża Marzeny, Ákosa.

Jak wygląda dzień w budapesztańskim Gdańsku?

- Przychodzi dużo Polaków, ale też Węgrów, którzy chcą się uczyć naszego języka. Bo mają partnera albo jadą na wakacje do Polski i chcą poznać podstawowe zwroty - opowiada Jagielska.
Przy ulicy Bartók Béla 46 w Budapeszcie są już polska literatura i kuchnia. Jednak Marzena Jagielska chciałaby, aby to było miejsce w rodzaju informacji turystycznej dla Polaków, w której można się dowiedzieć więcej o alternatywnych drogach zwiedzania miasta i mniej oczywistych miejscach.
goch

Opinie (57) 6 zablokowanych

  • To co mamy szukać już przyjaciół na Węgrzech? (3)

    To są jakieś żarty?

    • 4 58

    • Obecny

      Czas nie sprzyja .. dyskusjom .. Węgry nie sprzyjają dyplomatycznym rozmowom. Z Unią..z drugiej strony fajna sprawa boookarnia i jako ciekawostka na tym portalu jawi się zacnie i tak należy ją odbierać inaczej to prowokacja ?

      • 4 10

    • nie musimy ich szukać. przyjaciół na Węgrzech (i odwrotnie) mamy już od kilku stuleci

      Polak Węgier dwa bratanki....

      • 18 2

    • Węgrzy mówią ,że mają 30 % polskiej krwi.Wspólni władcy,krew przekazywana w 1956 r. itd.

      • 1 1

  • Czy ściany zdobią zdjęcia naszych cinkciarzy vel waluciarzy. Ponoć tam zaczęły się legendy niektórych osób.

    • 8 1

  • (9)

    Budapest petarda miasto. Polecam każdemu z czystym sumieniem. Jedzenie też świetne.

    • 55 4

    • Tylko mowa barbarzyńska... (7)

      • 5 12

      • Dlaczego minusy? (4)

        Wszyscy władacie węgierskim? Język niełaciński, kompletnie porąbany.

        • 4 5

        • no i?

          • 2 1

        • powiedział użytkownik polskiego xDDDDD o jednym z bardziej logicznych języków na świecie xDDD (2)

          • 1 0

          • fakt Język Polski jest jednym najtrudniejszych języków Świata (1)

            o wiele wiele pozycji przed j.rosyjskim i hebrajskim

            • 0 0

            • A chiński i islandzki na którym miejscu? ;)

              • 0 0

      • (1)

        Trzeba wypić co nie co Palinki lub innego trunku,zjeść dobre jedzenie i spokojnie się można dogadać, tym bardziej że Węgrzy są nastawieni bardzo przyjaźnie do Polaków .
        Język z rodziny ugrofiński.

        • 2 0

        • niby ugrofiński, ale może oprócz aglutanacji nie ma za wiele wspólnego z estońskim, czy fińskim.

          • 0 0

    • Tak, zdecydowanie jest za mało rozreklamowany

      Byłam we wrześniu i bardzo chcę wrócić. Przepiękne miasto, i mam wrażenie, że jest taniej niż w Polsce. Fakt - język bardzo trudny ale wszędzie można się dogadać, jak nie po angielsku to na migi :)

      • 4 1

  • Następny przystanek "Budapesztańska"...

    • 9 0

  • (6)

    Mają ci Węgrzy farta, że byli częścią Austro-Węgier. Bez Habsburgów to co najwyżej mieliby tam w stolicy gliniane chaty;)

    • 4 19

    • Tylko tak płyciutko sięga twoja znajomość historii ? Pewnie z wikipedii.

      • 7 1

    • (3)

      Taaa, bo tylko Niemcy to cywilizacja, a reszta to prowincja, wiocha i zaścianek. Ludzie, dajcie spokój z tą zdartą płytą. Nie jesteśmy od nich gorsi. Oni po prostu mają trochę więcej pieniędzy (zarobili na II WŚ), i to wszystko.

      • 6 2

      • Prawda
        Tylko nie zarobili, a nakradli

        • 2 1

      • Mieli klasę mieszczańską kiedy u nas było tylko chłopstwo i co najwyżej szlachta zaściankowa.

        To mieszczaństwo pchało ich cywylizacyjnie do przodu i przeobraziło kraje w trakcie rewolucji przemysłowej.

        • 2 0

      • Zabór pruski to była cywilizacja. Zabór rosyjski i austro-węgierski to była prowincja, wiocha i zaścianek ;)

        Wikipedia:
        "W Królestwie Polskim (Kongresówka) i w Galicji około 1870 r. analfabeci stanowili około 80% ogółu ludności, a w zaborze pruskim już tylko 30%"

        "W 1914 na ziemiach polskich było: 57% analfabetów w zaborze rosyjskim, 40% w Galicji i 5% w zaborze pruskim."

        Polepszyło się po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.
        Według statystyk w Polsce w 1921 było 33,1% analfabetów, w 1931 23,1%"

        Analfabeci według wyznań w 1931 w II Rzeczypospolitej:
        - ewangelickie: 9,9%
        - mojżeszowe: 15,4%
        - rzymskokatolickie: 17,2%
        - greckokatolickie: 38,5%
        - prawosławne: 52,5%

        Gdy tu w Prusach, w Gdańsku, jeździły tramwaje elektryczne to w takiej rosyjskiej Warszawie tramwaj był ciągnięty przez konia.

        • 2 0

    • Kraków, Przemyśl w tamtych latach, coś wiesz na ten temat?. Woda " Żywiec"na naklejce" Franc Josef" przecież to zaborca! Od dwudziestu lat wakacje spędzam na Węgrzech.

      • 0 0

  • ciekawe (7)

    czy też jest taka lewicowa jak gdańsk

    • 6 8

    • (6)

      Nikt w lewicowości, czyli rozdawania tego co skradziono innym, rządu nie przebije.

      • 7 6

      • (5)

        ten rząd jest socjalny a nie lewicowy. lewica to walka o prawa lpg, zabijanie dzieci, prawa zwierząt itp

        • 6 10

        • (1)

          PiS bierze swoje notatki od rządu rosyjskiego. Brzmi jakbyś za nimi tęsknił,

          • 8 7

          • platforma bierze swoje notatki od kosmitów. brzmi jak byś za nimi tęsknił

            • 7 7

        • Socjalistyczny..... i pseudoprawacki... tak naprawde siedza w nim komunisci.

          • 7 3

        • Prawa LPG

          Tak! Jakim prawem LPG kosztuje powyżej 3zł / litr !!!!

          • 5 1

        • Od tej chwili , będę modlił sie o łaskę rozumu, może chociaż to pomoże.

          • 0 0

  • to w końcu pani Marzena czy pani Monika?

    • 4 0

  • Fajne. Jak będę w Budapeszcie to wpadnę tam

    • 6 0

  • Byłem we wrześniu w Budapeszcie (1)

    i przechodziłem tamtędy w drodze na targ i Allee, zwróciłem uwagę na tę witrynę, ale myślałem że Gdansk to coś po węgiersku :)

    • 16 3

    • Gdansk czytany od tyłu znaczy Szatan!

      • 0 0

  • Nie przenoscie nam Gdanska w Budapeszty.

    • 1 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane