- 1 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (62 opinie)
- 2 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (100 opinii)
- 3 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 4 Restauracja po rewolucji Gessler na sprzedaż (155 opinii)
- 5 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 6 Restauracje idealne dla osób dojrzałych (112 opinii)
Gdzie na śniadanie w Gdańsku
Tydzień temu pisaliśmy o śniadaniach w Gdyni, a dzisiaj, zgodnie z zapowiedzią, opisujemy nasze wrażenia ze śniadania w Gdańsku. Co ważne, większość lokali otwiera się dopiero około godz. 9, więc osoby śpieszące się do pracy mają problem ze znalezieniem miejsca czynnego od wczesnych godzin porannych. Dodatkowo w przypadku Gdańska musimy mieć świadomość, że wybierając się na śniadanie do Śródmieścia, wpadniemy na tłum obcokrajowców. Chyba że zjemy poza centrum - choć wcale nie oznacza to, że wyjdzie nam to taniej. Za tydzień opiszemy nasze wrażenia ze śniadania w Sopocie.
Mon Balzac przy ul. Piwnej to jedna z restauracji w gdańskim centrum, która najszybciej zaczyna serwować śniadania, bo już od godziny ósmej (do południa). Nic więc dziwnego, że rano trudno znaleźć tam miejsce, nie tylko w weekend. Podczas mojej wizyty niemal wszystkie stoliki były zajęte, przede wszystkim przez zagranicznych turystów. Skutkuje to tym, że szybko obsłużeni nie zostaniemy - choć kelnerzy uwijali się jak w ukropie, musiałem odczekać ponad dwadzieścia minut - w tym dłuższą część tego czasu na przyjęcie zamówienia. Zamówiłem śniadaniową specjalność szefa kuchni, czyli firmowaną nazwą lokalu jajecznicę z trzech jaj z dodatkiem dojrzewającej szynki, oliwek, suszonych pomidorów oraz oliwy truflowej. Ten ostatni składnik to strzał w dziesiątkę - dodał wyrazistego charakteru i odrobiny wykwintności temu, jakże przecież prostemu, daniu. Warto się wybrać, jeśli jesteśmy znudzeni klasyczną jajecznicą. Ta w Mon Balzac kosztowała 14 zł, więc niemało, a do tego trzeba jeszcze doliczyć pieczywo za 2 zł, masło za 1 zł oraz espresso za 7 zł. Łącznie: 24 zł.
Taniej, ale też prościej zjemy w znajdującym się też przy ul. Piwnej - po sąsiedzku - Kosie - jednym z najbardziej popularnych lokali w Śródmieściu. W karcie śniadaniowej (w godz. 9-12) jest różnorodnie i klasycznie - ja wybieram najprostsze rozwiązanie: twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem. Koszt: 9 zł, a w cenie zawiera się koszyk pieczywa z masłem (i konfiturą) oraz herbata (albo kawa). Gości nie brakuje, ale obsługa jest ekspresowa. Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej, bo przecież nałożenie kilku łyżek białego sera do miseczki i przybranie go jedną rzodkiewką raczej dużo czasu nie powinno zająć. Twaróg jest dość suchy, rzodkiewek w nim jak na lekarstwo, ale całość wypada smacznie i funkcję taniego, domowego śniadanie spełnia bez zarzutu. Jest przeciętnie, ale idąc do tego typu bistro co Kos, właśnie tego powinniśmy się spodziewać.
Jednym z niewielu miejsc, gdzie śniadanie zjemy przez cały dzień jest Marmolada Chleb i Kawa we wrzeszczańskim Garnizonie . Lokal zapełnia się już od samego rana - podczas mojej wizyty parę minut po otwarciu o godz. 8 kilka stolików było już zajętych. Mimo to jest tutaj zacisznie i spokojnie. Karta śniadaniowa jest naprawdę spora i w zasadzie powinna zaspokoić wszystkie zachcianki (są nawet takie ciekawostki, jak wytrawne gofry z bekonem i jajkiem - rzadko spotykane danie w innych miejscach). Ja wybieram pozycję, z której wrzeszczański lokal słynie - zestaw pieczywa z domowymi pastami śniadaniowymi. Otrzymuję koszyk wypiekanego na miejscu chleba na zakwasie i bagietkę oraz trzy kokilki z wybranymi smarowidłami: pastę z makreli i ogórka, jajeczną oraz ucierane na miejscu masło orzechowe (jest jeszcze: twarożek ze szczypiorkiem, hummus, pasta buraczana z tymiankiem oraz groszkowa z miętą). Są świetne, szczególnie to ostatnie - gęste i kremowe. Pachnący świeżością chleb mógłbym zajadać i bez past. Jedyny minus to wielkość tego śniadania - pieczywa jest sporo, ale nawet gdybym chciał zjeść wszystko, nie starczyłoby mi smarowideł. Cena: 16 zł plus 4 zł za śniadaniową kawę lub herbatę.
Najbardziej sycące i najsmaczniejsze śniadanie (oraz biorąc pod uwagę relację ceny do wielkości porcji - najbardziej opłacalne), jem w Pobitych Garach, popularnej, choć znajdującej się zupełnie na uboczu (bo przy ul. Bitwy Oliwskiej ) knajpce. Gdy przyjeżdżam po godz. 10, w lokalu jest niemal zupełnie pusto, więc zamówioną frittatę otrzymuję po kilku minutach. Włoski omlet zrobiony jest z trzech jaj i jest to porcja naprawdę ogromna. Kucharz nie oszczędzał ani na chorizo, ani na gorgonzoli - głównych dodatkach do dania. Nie poskąpiono również sałaty z cebulką i ogórkiem ani parmezanu i rukoli, którą posypano omlet. Co ważne, ilość idzie w parze z jakością - danie jest proste, ale bardzo smaczne. Kosztuje mnie 15 zł (oraz 3 zł za herbatę), ale to dobrze wydane pieniądze - czuję się najedzony przez pół dnia. Polecam.
Rozczarowaniem okazało się niestety śniadanie w Big Apple przy al. Grunwaldzkiej na granicy Oliwy i Żabianki . Wybrałem ten lokal, bo to jedno z nielicznych (o ile nie jedyne) miejsce w Gdańsku, gdzie śniadanie można skompletować samodzielnie (dostępne są również zestawy) z przeróżnych produktów. Zdecydowałem się na podsmażane frankfurterki, do których dobrałem dwie kromki chleba, masło, pomidor i ogórek oraz kawę z ekspresu przelewowego. Całość kosztowała mnie 19,50 zł. Sporo, bo podane jedzenie okazało się bardzo przeciętne i nie było go wiele. Dwie kiełbaski (9 zł), zbyt mocno wysmażone, ginęły na talerzu w ogromnej ilości cebuli. Za pieczywo zapłaciłem 1,50 zł, masło to koszt 1 zł, talerzyki z kilkoma plasterkami ogórka i pomidora kosztowały po 2,50 zł, a kawa 3 zł. Atutem tego miejsca jest wyłącznie sprawna obsługa (choć w większości klient i tak samodzielnie się obsługuje), co na pewno będzie zaletą dla osób chcących szybko się posilić przed pracą. Niestety, ceny oraz atmosfera niczym z fast-foodu nie zachęciły mnie, aby tam wrócić.
A wy jakie miejsca polecacie na śniadanie? Opiszcie w komentarzach swoje ulubione lokale w Gdańsku i pozycje z menu oraz restauracje, których radzicie unikać.
Miejsca
Opinie (170) 1 zablokowana
-
2016-07-29 13:53
Chyba zapomnieliscie..... (1)
..., albo nie byliście w piekarni Ziarno w Gdańsku na Dmowskiego lub w Gdyni , przy dworcu ; Zdrowe , pyszne kanapki różne koktajle , smoothie ciasta , atestowane /podany na opakowaniu pełny skład /Vege Inst./, naprawdę Najwyższy poziom !!!
- 5 5
-
2016-07-29 21:17
Przecież to artykuł tylko o gdańskich lokalach...
gdzie mnie z tą Gdynią
- 1 0
-
2016-07-29 14:20
Zdecydowanie Pobity Gary (2)
Polecam Pobite Gary!
Jedzenie zawsze smaczne, a obsługa zawsze z uśmiechem na twarzy i bardzo kulturalna :-)- 5 11
-
2016-07-29 14:55
a ha proponuje Wloska Robote przy Akademi (1)
Jedzonko zawsze świeże.
A kelnerzy zawsze uśmiechnięci elastyczni wraz z kucharzem, no i tanio a można sie najesc- 1 2
-
2016-07-31 11:37
Ceny moze nie sa wysokie ale ilość jedzenia na talerzu w porównaniu do tego ile trzeba za nie zaplacic nie powala. Kelnerzy (a raczej kelnerki) do najszybszych tez nie należą ...
- 2 1
-
2016-07-29 16:29
Super
Tez jestem za sniedaniem na miescie itp cena jest wprost super tyle ile powinna w polandi wynosic wynagrodzenie najnizsze pracownika za 1 h
- 8 1
-
2016-07-29 16:42
Tekstylia
Jak na śniadanie to tylko do tekstyli
- 1 7
-
2016-07-29 17:14
Tu nie Hameryka. Polacy jedzą w domu:) niestety nasze pensje ( w większości) na to starczają. Go - out eating to jeszcze nie norma u nas. Kanapka z serem i pomidorem zawinięta w papier śniadaniowy to polskie realia:) Smacznego dla tych co jedzą out i in :)
- 9 0
-
2016-07-29 19:57
tylko w Bosko!!! (1)
- 0 5
-
2016-08-05 11:38
'placuszki z "owocami" to jakaś żenada...
- 0 0
-
2016-07-29 20:40
Dwie kiełbaski (9 zł), zbyt mocno wysmażone, ginęły na talerzu w ogromnej ilości cebuli. Za pieczywo zapłaciłem 1,50 zł, masło to koszt 1 zł, talerzyki z kilkoma plasterkami ogórka i pomidora kosztowały po 2,50 zł, a kawa 3 zł.
a sól i cukier po ile?- 8 1
-
2016-07-29 20:41
Jednym z niewielu miejsc, gdzie śniadanie zjemy przez cały dzień jest Marmolada Chleb i Kawa we wrzeszczańskim Garnizonie zobacz na mapie Gdańska
na kolację też śniadanie?- 5 6
-
2016-07-29 21:16
Weekendowe sniadania
Zgadzam sie, chyba najlepsze sniadania sa w Pobitych. Bajgel i bededykty!
Dodatkowo jeszcze u sasiadow na szafarni jest niezle i w tej francuskiej na wyspie spichrzow (tu chyba nawet przez caly dzien mozna zjesc).- 1 3
-
2016-07-29 21:23
Wole sopot (1)
Najlepsze śniadania są w Bibliotece cafe & bar w Sopocie. Smaczne, duże porcje i tanie.
- 2 2
-
2016-08-05 11:39
od której otwarte?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.