• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gnoczi, modżajto i duże ekspresso z mlekiem, czyli gość kontra restauracyjne menu

Ewa Palińska
12 lipca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 

Ekspresso, gnoczi, bruszetta, modżajto, kurakao, fadżita - nazwy popularnych potraw czy napojów doczekały się, jeśli chodzi o wymowę, tylu wariantów, że nie sposób je zliczyć. Kelnerzy na te przejęzyczenia z reguły reagują uśmiechem i bez trudu odgadują, co ich gość miał na myśli. Nawet wówczas, jeśli to, co słyszą, nie jest nawet odrobinę zbliżone do wersji poprawnej. - Z reguły nie staram się wyprowadzać klientów z błędu, żeby nie psuć nastroju. Przecież nieważne, jak co wymawiają, tylko żeby dostali to, o co proszą. I żeby im smakowało! - mówi Marcin, kelner z 20-letnim doświadczeniem.





Nie trzeba wyjeżdżać za granicę, żeby spróbować egzotycznej kuchni. Jak grzyby po deszczu pojawiają się bowiem kolejne restauracje, serwujące "smaki świata" - zarówno z jego bliższych, jak i najdalszych zakątków. Te smaki mają oczywiście swoje równie wyjątkowe nazwy, z których wymową klienci często bywają jednak na bakier. Mówiąc wprost - czytają, jak umieją. A fantazja podsuwa im mnóstwo niecodziennych interpretacji.

Mimo usilnych starań Włochów gnocchi bardzo rzadko mają okazję zaistnieć jako niokki. Goście restauracji są bardzo kreatywni w tworzeniu własnych wariantów nazwy tych smakowitych kluseczek. Mimo usilnych starań Włochów gnocchi bardzo rzadko mają okazję zaistnieć jako niokki. Goście restauracji są bardzo kreatywni w tworzeniu własnych wariantów nazwy tych smakowitych kluseczek.

Gnoczi, bruszetta i tadżiatelle



Kiedy nie wiesz, jak wymawia się nazwę potrawy, którą chcesz zamówić, to:

Niezliczonej liczby wariantów doczekały się nazwy potraw kuchni włoskiej. Z naszych rozmów z gośćmi restauracji znajdujących się na Wyspie Spichrzów wynika, że liderem tego osobliwego zestawienia są gnocchi (czyt.: niokki) - włoskie kluski robione z ziemniaków gotowanych w mundurkach. Po piętach depcze im bruschetta (czyt.: brusketta) - grzanka z pieczywa posmarowanego oliwą i roztartym czosnkiem, która doczekała się mnóstwa również smakowych wariantów. Niekończącym się źródłem inspiracji są makarony - spaghetti (spagetti) - długi makaron nitki, tagliatelle (taliatelle) - wstążki, conchiglioni (konkilioni, błędna wymowa: konczilioni) - krótki makaron o dużych wymiarach i rowkowanej powierzchni czy lasagne (lazanie) - rodzaj makaronu w postaci dużych, prostokątnych płatów, a także danie przygotowywane na bazie tego makaronu.

Zdarza nam się nie tylko nadawać obcym potrawom własne nazwy, ale też przypisywać tym nazwom własne definicje:

- Kiedy ostatnio powiedziałam mamie, że robię na obiad spaghetti, to zasugerowała mi: "tylko zrób z jakimś drobnym makaronem, bo ten długi taki niewygodny" - śmieje się Magda.
Jeśli chodzi o adaptację obcych nazw do lokalnych warunków, to palmę pierwszeństwa - zdaniem baristów - dzierży espresso. A w zasadzie ekspresso...

- Duże ekspresso, koniecznie z mlekiem lub śmietanką - takie zamówienie słyszymy najczęściej. Równie często jak pretensje, że zamiast porządnego ekspresso podajemy zbyt mocną i gorzką kawę "na jeden łyk"- śmieje się Marcin, barista w popularnej sieci kawiarni. - Nasi goście wykazują się też dużą inwencją, zamawiając café au lait - proszą np. o kafe aulat, kafe au lajt, a nawet kafe ołrajt.

Pięć miejsc z dobrym winem i wartością dodaną



Bariści zgodnie przyznają, że Polacy wolą swoje e(k)spresso od tego włoskiego. Bariści zgodnie przyznają, że Polacy wolą swoje e(k)spresso od tego włoskiego.

"Panie, ja nie wiem, co tu buja, ja chcę tę zupę"



Postępująca italianizacja polskiego rynku gastronomicznego sprawia, że z nazwami potraw kuchni włoskiej, niezależnie od tego, czy wymawianymi poprawnie, czy nie, jesteśmy osłuchani. Z kuchnią francuską mamy do czynienia zdecydowanie rzadziej, przez co nazwy potraw mogą wydawać się jeszcze bardziej egzotyczne, a czasem wręcz niemożliwe do wymówienia.

- Nasi goście w większości radzą sobie z kartą znakomicie, bo kuchnię francuską znają. Nie jest więc dla nich niczym trudnym poprawne odczytanie nazw z menu - opowiada Marcel, kelner w jednej z francuskich restauracji. - Polacy stają się jednak coraz bardziej otwarci i ciekawi nowych smaków, więc każdego dnia pojawiają się goście, którzy z kuchnią francuską nie mieli do czynienia. I tu zaczyna się zabawa - śmieje się Marcel.
Z wymową których nazw goście mają największy problem?

- Wyzwaniem jest dla nich cała nasza karta - mówi Marcel. - Najmniej problematyczne jest chyba Crème brûlée [krem bryle - zapiekany deser, przygotowywany ze śmietanki, żółtek, cukru, uwieńczony warstwą skarmelizowanego cukru - dop. red.]. Im dalej w las, tym trudniej poruszać się po menu.
Goście łamią sobie języki na Château Haut-Brion (szato o brią - jedno z najsłynniejszych bordoskich win) i chateaubriand (szatobria(n) - rodzaj grubego befsztyku), foie gras (fła gra - gęsie wątróbki), coq au vin (kok-o-wę - w dosłownym tłumaczeniu: kogut w winie) czy ratatouille (ratatuj - pochodząca z Nicei potrawka warzywna). Problematyczny bywa też aromatyczny francuski ser Roquefort (czyt. rokfor).

Goście nie zawsze podczas wizyty w restauracji mają ochotę na naukę języków obcych. Zdarza się, że interesuje ich wyłącznie zawartość talerza, a nie to, jaką nazwą została opatrzona.

- Pamiętam gościa, który wskazując palcem na zupę jedzoną przez pana siedzącego przy sąsiednim stoliku, powiedział, że chce dokładnie to samo - wspomina Marcel. - Kelner zrealizował zamówienie, przynosi do stolika, przy którym siedzi większa grupa osób, i pyta: "dla kogo Bouillabaisse/czyt. bujabes?". "Panie, ja nie wiem, co tu buja, ja chcę tę zupę" - odpowiedział zniecierpliwiony klient.

Palenie papierosów w ogródkach restauracyjnych - tak czy nie?



Lubisz ostrygi? W menu trójmiejskich restauracji znajdują się m.in. Fine de Claire, Royale Cabanon czy Gillardeau. Potrafisz przeczytać ich nazwy? Lubisz ostrygi? W menu trójmiejskich restauracji znajdują się m.in. Fine de Claire, Royale Cabanon czy Gillardeau. Potrafisz przeczytać ich nazwy?

Nie wiesz, jak wymówić? Pokaż palcem!



Pokazywanie palcem jest nieeleganckie, ale jeśli nazwa potrawy nie chce nam przejść przez gardło, ta opcja wydaje się najwłaściwsza i w pełni uzasadniona.

- Zdarzają się goście, którzy niesamowicie się męczą, zamawiając potrawy z naszej karty, ale walczą dzielnie i nawet nie biorą pod uwagę tego, żeby np. zapytać nas o poprawną wymowę. Nie wcinamy im się wtedy, tylko cierpliwie czekamy, aż wyartykułują wszystko. Staramy się przy tym oczywiście zachować ogromną powagę, choć zazwyczaj gotujemy się w środku - opowiada Kasia, od miesiąca pracująca w restauracji specjalizującej się w potrawach kuchni hiszpańskiej i meksykańskiej. - Zdecydowanie częściej zdarza się jednak, że nasi goście pokazują palcem na wybraną pozycję w menu i pytają, jak należy wymówić nazwę. Często chcą wiedzieć dużo więcej na jej temat - skąd pochodzi receptura, skąd bierzemy oryginalne składniki, proszą o radę, co zamówić do picia, żeby jak najlepiej komponowało się z potrawą. Coraz więcej osób odwiedza restauracje nie tylko po to, żeby zaspokoić głód, ale też by poszerzyć wiedzę na temat jedzenia i zwyczajów czy kultury danego kraju, więc może doczekamy się niebawem czasów, kiedy tortilla zaistnieje jako "tortija", quesadilla jako "kesadija", fajita jako "fahita", a enchilada jako enczilada.
A wy na której potrawie najbardziej łamaliście sobie język?

Opinie (224) 6 zablokowanych

  • A to tylko efekt tego ,że w szkołach nie przywiązują wagi do wymowy obcych nazw nawet jak nikt się tego języka nie uczy. (8)

    • 40 31

    • Wręcz przeciwnie. (5)

      W szkołach jest jakaś i**otyczna tendencja do kucia przypadkowych słówek bez kontekstu i szlifowania akcentu.

      Nie dogadasz się? Trudno, przynajmniej będziesz ładnie dukał...

      • 26 1

      • (3)

        Ale co, jak mają zatem uczyć? Karać cielesnie za to że rodzic nie dopilnuje, a uczniowi się nie chce?

        • 4 10

        • No tak, nie ma to jak brak umiejętności nauczyciela nadrabiać agresją...

          Komunikacja przede wszystkim. Jak powiesz coś pełnym zdaniem, z najbardziej radzieckosłowiańskim akcentem jaki istnieje, dalej się dogadasz.

          Jak ten czas przeznaczysz na pilnowanie akcentów i kucie regułek - ładnie zdasz test na którym przed każdym zdaniem masz 5 minut na zastanowienie i nic więcej.

          • 14 3

        • Tak mają uczyć jak każde dziecko uczy się od narodzenia (1)

          Czyli: chodź, daj, weź, jeść, otwórz, zamknij, cześć, do widzenia. Takie słowa, z jakimi mają do czynienia w klasie ale też w domu - stół, krzesło. Słowa które budzą dzieci fascynację - pociąg, samochód, samolot.
          Jeszcze "ja" "on", i już można tworzyć pierwsze słowa i rozmawiać z dzieckiem w obcym języku.

          • 1 2

          • Też nie.

            Do małego dziecka mówisz pełnymi zdaniami, a nie dajesz mu listy pojedynczych słów.

            • 3 2

      • Przez to ludzie się blokują, boją się cokolwiek powiedzieć i w rezultacie nigdy się nie nauczą obcego języka. Denerwuje mnie naśmiewanie się np. z czyjegoś akcentu. Gdy cudzoziemiec próbuje coś mówić po polsku to się cieszymy (i słusznie), nawet jeśli to wcale nie przypomina polskiego, gdy my coś przekręcimy w obcym języku, to mamy się wstydzić i najlepiej nie odzywać (tzn. w opinii rodaków, bo cudzoziemcy też się cieszą). I tak się dzieje, tylko że siedząc cicho i nie popełniając błędów nigdy nie nauczymy się mówić w obcym języku.

        • 10 0

    • (1)

      Dzisiaj w szkołach już niczego nie uczą. Maturzysta nie zna nawet dobrze tabliczki mnożenia. Szkoła spadła na psy

      • 5 5

      • Wręcz przeciwnie. Teraz w szkołach zaczynają uczyć.

        Wcześniej każdy przedmiot polegał na wkuciu podręcznika. W tym matematyka i fizyka, czego efekty widać...

        • 4 2

  • (6)

    Akurat z grzankami bruschetta rzecz nie jest taka prosta. Wymowa u Włochów bardzo zależy od regionu, w którym żyją. Spotkałem się z "brusketta", jak i "bruszetta".

    • 58 4

    • dokładnie

      • 12 1

    • Accademia Della Crusca (4)

      Ale jest tzw l'italiano standard i dialekty nie mają tu nic do rzeczy.

      • 7 5

      • (3)

        Mają, bo to nie l'italiano standard przyjmuje zamówienie, lecz żywy człowiek.

        • 8 4

        • (2)

          i ten żywy człowiek ma znać/kojarzyć podstawową wymowę a nie szermować dialektami

          • 1 9

          • (1)

            Wpisz się do książki skarg i zażaleń na tego człowieka mówiącego dialektem. Macie problemy, ja pie...

            • 2 1

            • Polak w polskiej restauracji składający zamowienie dialektem ? To lepsze niż Gwiezdne Wojny

              • 4 0

  • Jak pięknie ukryć swoją nieznajomość ojczystego języka (23)

    I to tak, żeby to klientowi było wstyd że nie potrafi wymówić nazwy z jakiegoś zad*pia w południowej ameryce...

    • 48 15

    • (13)

      Ładnie się przedstawiłeś potomku husarii, nie zad*piu czego kolwiek.

      • 8 21

      • Jesteśmy w Polsce i menu powinno być w urzędowym języku naszego kraju. (12)

        Jakoś w polskich knajpach we Włoszech nazwy nie są po polsku...

        • 19 9

        • tu jest wolska!

          • 8 3

        • (7)

          Czyli zamiast sushi: maki, futomaki, nigiri ma być w karcie napisane - rolka ryżu z rybą?

          • 10 3

          • Wiele by ułatwiło (6)

            w przypadku sushi.

            • 14 3

            • (5)

              Jasne - rolka z ryżu z algą na wierzchu z rybą w środku; rolka z ryżu z sezamem na wierzchu, algą ukrytą z rybą w środku, kupka ryżu z łososiem, a do tego ten zielony chrzan.

              • 9 1

              • i to mniej więcej podsumowuje czym to danie jest (3)

                zamiast chowania owych kupek pod magią obcojęzycznych nazw.

                Zawsze takie futomaki brzmi o dobrą dyszkę drożej niż tłusta rolka ryżowe w glonach, co nie?

                • 15 3

              • (2)

                Czyli podnosisz larum bo ktoś robi zamach na twoje poczucie wartości ale jednocześnie pokazujesz brak szacunku dla obcej kultury deprecjonując wartość tradycyjnej potrawy Japońskiej? Bo tak.

                • 4 8

              • To Polska, tu standardem jest brak szacunku dla czegoś, co nie jest polskie.

                • 7 4

              • nie stareńki,

                po prostu nie mam tak nasr*ne we łbie, żeby się politpoprawnymi pierdoletami przejmować.

                Rżę po prostu z zakompleksionych poprawniaków.

                • 3 3

              • W chińskich restauracjach robią dokładnie tak.

                I nikomu to nie przeszkadza.

                • 5 2

        • Tak jest! (1)

          I wszystko ma smakować jak schabowy z kapustą i ziemniorami. Oraz pomidorowa. Tu jest Polska!

          • 4 5

          • Rozumiem że pizzy nie jadasz

            • 4 1

        • Nie menu tylko jadłospis...

          • 1 0

    • zad*pie to masz tam, gdzie cię uczyli szacunku dla obcych kultur i języków. (3)

      Jeżeli danie pochodzi spoza Polski, to normalne jest że jego nazwa będzie zapisana oryginalnie, bo spolszczenia mogą się kończyć niedomówieniami i pomyłkami.

      • 9 9

      • Jak w takim razie mówi się na ziemniaki w języku Inków? (2)

        • 8 5

        • Od kiedy ziemniaki to polskie danie? (1)

          • 6 2

          • Od około 200 lat.

            • 4 0

    • (2)

      Rozumiem, że nie przekraczasz progu pizzerii, a jeżeli już się zdarzy, to prosisz o placek z serem...

      • 7 0

      • (1)

        Podpłomyk :-)

        • 4 3

        • Do podpłomyka nie używa się drożdży, tak że nie teafiłeś.

          • 4 0

    • Ale macie ból d***

      o to zad*pie xD

      • 3 1

    • DrQueer

      Jak to pięknie (w wypowiedzi powyżej) ukryć nieznajomość polskiego języka i gramatyki.

      • 0 0

  • Chyba juz bardzo nie ma o czym pisać skoro pokazują się tu takie artykuly (8)

    trudno znalezc ciekawy temat, kiedy nic sie nie dzieje

    • 50 8

    • Kolejny artykuł o uciśnionej gastro będzie tyczył się wyzysku ze strony Urzędu Miasta, bo po małemu trzeba było zacząć płacić umowny symboliczny czynsz za "ogródki piwne" xD.

      • 9 3

    • (5)

      Jestem odmiennego zdania. Czytając komentarze śmiem twierdzić, że każdy artykuł choćby z namiastką funkcji edukacyjnej jest potrzebny.

      • 7 3

      • Niewiele to da, mnóstwo ludzi jest przeświadczonych o własnej nieomylności (4)

        i nie pozwoli sobie na wskazywanie im błędów, czy niestosowności.

        • 5 0

        • (3)

          Ale to nie występuje tylko w naszym narodzie tylko w każdym innym rowniez

          • 3 0

          • (2)

            Ale u nas jest większe przyzwolenie na chamstwo i prostactwo. Niestety

            • 3 3

            • (1)

              Na szczęście u Anglików nie ma przyzwolenia ;-)

              • 1 2

              • Można równać w górę, zamiast pokazywać negatywne wzorce.

                • 4 0

    • Jak ci mało kowidowej kakafonii

      To polecam inne portale. Tam to od rana do nocy tylko plandemia, szczepionki, mutacje delta/srelta i obowiązkowy cyrk PIS,-landerski.

      • 3 0

  • Ajne schabowen und kapusten z kartofel bitte i po sprawie (1)

    • 51 5

    • Und gemyze!

      • 7 1

  • w szkole nie uczą takich rzeczy (2)

    to skąd gość, bywający w restauracjach okazjonalnie, ma znać wymowę włoską, hiszpańską, japońską, wietnamską czy angielską? Najłatwiej to wyśmiewać klienta, a sami tacy światowi niby.

    • 77 6

    • Pan Maruda, niszczyciel dobrej zabawy

      Nikt nikogo nie wyśmiewa, nie dopowiadaj sobie ;)

      • 6 17

    • Z internetu, lub słownika. Dla chętnego nic trudnego.

      • 2 2

  • jak z ekspresu (4)

    to Ekspresso, nie Espresso

    • 52 10

    • no nie z espresu pszecie ;)

      • 10 0

    • I lakito mokaczito

      • 5 0

    • Ekspresso to prawidłowa wymowa

      • 2 4

    • i moje ulubione spadżetti do tego

      • 2 0

  • (1)

    Bazują na jednorazowym kliencie i jednocześnie mają pretensje, że ktoś się nagimnastykuje językowo aby zamówić "włoską" kawę serwowaną jeszcze drożej niż we Włoszech xD No ładnie;) A no tak, mniej Norków przyjechało do skubania i biedna gastronomia musi bazować na warszawce, oj jacy oni biedni, cięzej im wbić po pijaku szampana za 12tysięcy;) Musimy wspierać uciśnioną gastronomię;)

    • 52 11

    • uważaj bo ci żyłka peknie

      • 2 7

  • (2)

    Znowu wkladanie ludziom do glow wstydu za cos to i tak nie ma znaczenia. Wymawia zle? No i? ja np dla smiechu mowie "modzajto" oraz "mokaczento" .. i co z tego?

    • 81 11

    • A jedno i drugie jest z kapsułek kupowanych w Lidlu, Biedrze oraz innych sklepów po taniości. I jeszcze mają pretensję o wymowe tych nazw ze strony łosi których skubią haha;) Widać, że po małemu się z powrotem rozhamili;)

      • 23 7

    • Jakiego wstydu ?

      Wstydzisz się czegoś po przeczytaniu tego artykułu ? Mnie rozbawił, dowiedziałam się, że źle wymawiam bruschetta i gnochi i już. Następnym razem będę starać się pamiętać i mówić prawidłowo. Zresztą co za.problem zapytać kelnera ? Nie wiem dlaczego komuś miałoby być wstyd

      • 2 1

  • Powiedzenie bruszetta to akurat nie jest przejęzyczenie, Szanowna Pani, dopiero jakaś bruszczetta xd czy inne wariacje to wiocha, pozdrawiam Beatę G.

    • 16 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane