- 1 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (55 opinii)
- 2 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (84 opinie)
- 3 Restauracja po rewolucji Gessler na sprzedaż (155 opinii)
- 4 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 5 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 6 Koktajle na dzień trzeźwości? Czemu nie! (33 opinie)
Gotowanie jest proste. Gdzie się go nauczyć w Trójmieście?
Dla początkujących i zaawansowanych. Dużych i małych. Wytrawnie i na słodko. Klasycznie i bezglutenowo. W Trójmieście zajęć z gotowania i warsztatów kulinarnych nie brakuje. Gdzie się wybrać?
Sadkowski zna się na rzeczy, bo w gastronomii pracuje od kilkunastu lat. K5, które otworzył niedawno, to zwieńczenie jego pracy w tej branży - miejsce, gdzie chce dzielić się wiedzą i zarażać pasją do kulinariów. Jego szkoła posiada najbardziej rozbudowaną ofertę zajęć w całym Trójmieście.
- Prowadzimy zajęcia dla dzieci, dorosłych, a także seniorów. Coś dla siebie znajdą zarówno amatorzy, którzy przypalają wodę w czajniku, a chcieliby postawić pierwsze kroki w kuchni, jak i zaawansowani amatorzy chcący poszerzyć swoje umiejętności i świadomość kulinarną - dodaje właściciel.
Na zajęcia można umawiać się indywidualnie albo zapisywać na tematyczne warsztaty, które zazwyczaj trwają około czterech godzin. Najbliższe zajęcia poświęcone będą m.in. podrobom, kuchni włoskiej, rybom i owocom morza czy nowoczesnej kuchni polskiej. Ceny warsztatów dla dzieci zaczynają się od 90 zł, dla dorosłych - od 220 zł. Więcej informacji można znaleźć na stronie k5.com.pl.
Warsztaty tematyczne prowadzi również Ewa Malika Szyc-Juchnowicz, właścicielka restauracji Malika. Znana gdyńska szefowa kuchni specjalizuje się w kuchni arabskiej i Maghrebu, a zajęcia prowadzi zarówno w swoim lokalu, jak i w domu klienta. Więcej informacji można znaleźć na stronie restauracjamalika.pl.
Tego, jak sobie radzić w kuchni na diecie roślinnej i bezglutenowej uczą propagatorzy tego typu odżywiania: Jola Słoma i Mirek Trymbulak. W swoim orłowskim Atelier Smaku prowadzą warsztaty poświęcone takim zagadnieniom, jak między innymi: "Podstawy bezglutenowej kuchni wegańskiej", "Mięsna kuchnia bezmięsna bez glutenu", "Bezglutenowe chleby i wegańskie pasty oraz pasztety" czy "Wegańskie i bezglutenowe wypieki na słodko". Uczą również, jak zastąpić tradycyjne potrawy świąteczne roślinnymi odpowiednikami. Koszt czterogodzinnych zajęć to 200 zł. Więcej informacji oraz terminy na stronie ateliersmaku.pl.
A jeśli ktoś chciałby podszkolić się kompleksowo i posiąść umiejętności i wiedzę, której uczą się zawodowcy, powinien wybrać się do wrzeszczańskiej siedziby Pomorskiej Akademii Kulinarnej.
- Prowadzimy kursy podnoszące kwalifikacje, które dostępne są nie tylko dla pracowników branży gastronomicznej. Skorzystać może każdy, ale z doświadczenia wiemy, że amatorzy częściej doskonalą wiedzę sięgając do blogów, filmów w internecie czy biorąc udział w warsztatach live cooking w restauracjach - tłumaczy odpowiedzialna za marketing Agnieszka Opłatkowska.
Koszt takich zajęć do niskich nie należy: za jeden dzień warsztatów indywidualnych zapłacimy od 1000 zł do 1500 zł, ale w grupie 5-osobowej już tylko 200 zł. Więcej informacji na stronie kucharze.pl.
Tajniki cukiernictwa poznać można podczas lekcji w gdyńskiej Akademii Sztuki Cukierniczej. Szkołę założyły rok temu dwie przyjaciółki: Izabela Komor i Marta Rietz, na co dzień szefowe pracowni wypieków artystycznych Słodkości Marty i Izy. Ich kursantami są zarówno profesjonalni cukiernicy, jak i amatorzy. Przychodzą nauczyciele, księgowe, logistycy, graficy i seniorzy, którzy pragną piec dla najbliższych według sprawdzonych receptur i dobrych wskazówek.
- Prowadzimy warsztaty cukiernicze z pieczenia, dekorowania czy pracy z czekoladą lub karmelem. Uczymy piec w sposób domowy, na bardzo dobrej jakości produktach - mówi Izabela Komor. - U nas można nauczyć się piec tradycyjne ciasta o nowych oryginalnych smakach, ale też zdrowe alternatywy, np. ciasto na selerze naciowym z makiem i marchewką czy też ciasto piernikowe z kalafiora z kremem czekoladowym. Uczymy najnowszych stylów dekoracji tortów i deserów, takich jak: styl angielski, drip cake, kwiaty z papieru jadalnego czy lustrzana glazura.
Największym zainteresowaniem cieszą się warsztaty "Tarty i serniki idealne", "Fit ciasta na warzywach + gluten free", "Tort w stylu angielskim", "Drip cake love" czy "Kwiaty z papieru jadalnego". Cena za udział w pojedynczych zajęciach waha się pomiędzy 250 zł a 550 zł. Więcej na stronie akademiasztukicukierniczej.pl.
Gdańskie studio kulinarne Cook And Have Fun to miejsce, gdzie gotować nauczyć mogą się najmłodsi. Założyły je trzy znajome, które - jak same mówią - od dawna spotykały się w kuchni z gromadką swoich dzieci na wspólne gotowanie. W pewnym momencie postanowiły przekuć pasję w biznes.
- Z naszych obserwacji wynika, że większość rodziców - najczęściej z braku czasu - nie uczy dzieci gotowania. Często odcina je od kuchni, powołując się przy tym na różne występujące tam bardziej lub mniej realne zagrożenia. Prawdopodobieństwo, że rozpoczynając samodzielne dorosłe życie z zapałem zabiorą się za gotowanie jest raczej niewielkie. Od tego niedaleka droga do jedzenia byle czego i otyłości - mówi jedna z założycielek, Agnieszka Sowińska. - Chcemy zmienić nastawienie dzieci do tego, co dzieje się w kuchni, sprawić, by zobaczyły, jak cudownie można bawić się i eksperymentować przygotowując jednocześnie zdrowe posiłki.
W Cook And Have Fun stawiają nie tylko na naukę technik gotowania, ale też na dobrą zabawę i samodzielność. Dzieci wszystkie czynności od początku do końca wykonują same - oczywiście zawsze pod okiem instruktora. Koszt półtoragodzinnych warsztatów to 60 zł. Karnet na cztery spotkania - 220 zł. Organizowane są tutaj również kulinarne przyjęcia urodzinowe oraz letnie półkolonie. Więcej informacji można znaleźć na stronie cookingfun.pl.
Miejsca
Opinie (50) 6 zablokowanych
-
2018-12-15 11:04
Słabo mi
Jak czytam te opinie to.mi słabo. Przecież w warsztatach nie chodzi o naukę do perfekcji tylko lizniecie tematu i spędzenie miło czasu. Jedni wolą iść na gokarty inni na warsztaty a inni wydać kilka stówek na alkohol... Weźcie się trole schowajcie
- 1 0
-
2018-05-13 16:13
zamiast kursów polecam dobry sprzęt. myśmy się uczyli gotować z robotem Kohersen. wszystko rozpisane w przepisie i działaliśmy. Danie wychodziło, a więc córka nie była zniechęcona, teraz eksperymentuje tez na własną rękę
- 0 0
-
2017-04-13 09:43
gotowanie na ZPT-ach (5)
jeszcze w latach 90 w podstawówce uczono na ZPT-ach gotować (dziewczynki) zaś chłopców używać młotka i gwożdzi. Co tydzień 2 godz. lekcyjne, a teraz...rurkowcy i 2 lewe ręce...ehh
- 22 0
-
2017-04-18 11:55
pozdrawiam!
dokładnie! robiliśmy kanapki, surówki, sałatki, gotowaliśmy zupy i piekliśmy ciasta, bez podziału na płeć! dziewczynki razem z nami wbijały gwoździe, piłowały deski, wierciły dziury to były czasy! i każdy to robił
- 0 0
-
2017-04-14 13:28
jo, zetpeciaki były fajne
ja gotowałem z dziewczynkami
- 0 0
-
2017-04-13 11:21
U nas było podobnie i też miło wspominam.
Czasami zamienialiśmy się zajęciami z dziewczynami a czasami były wspólne i wtedy np. razem pałaszowaliśmy kanapki, siedząc na stołkach które własnoręcznie zrobiliśmy.
- 6 0
-
2017-04-13 10:04
Mnie na ZPT w klasie 7 uczono gotować, wyszywać, cerować skarpety
a w klasie 8 skrawania, toczenia, naprawy prostej elektroniki. I nie było podziału na chłopców i dziewczęta - płeć nie jest najważniejsza w tym podziale.
- 9 0
-
2017-04-13 10:01
Mnie jeszcze na technice na ocenę w roku 1999, uczono jak wyszywać krzyżykiem, jak cerować skarpetkę, jak równo złożyć bluzkę czy zrobić bransoletkę z muliny, było też chyba gotowanie zupy pomidorowej i sałatki owocowej z wiórkami czekolady. Bardzo dobrze wspominam te zajęcia. Chłopcy oczywiście mieli inne zajęcia.
- 9 1
-
2017-04-13 11:04
bezglutenowo??Raczej bez mózgowo. Ludzi uczulonych na głuten jest 1% (1)
- 12 1
-
2017-04-14 13:28
glut musi być
inaczej nie pociągniesz
- 0 0
-
2017-04-13 09:16
Fajne.. ale (5)
...ale 220 pln za 4 h pitraszenia to dosyć wysoka cena.
- 14 3
-
2017-04-13 20:42
(1)
220 to nie za 4 godziny ale za 4 spotkania. jak dobrze liczę to 6 godzin.
- 1 0
-
2017-04-14 13:27
godzina pracy
pff
- 0 0
-
2017-04-14 13:27
za wysokie podatki macie
ktoś obiecał obniżyć najbiedniejszym
ale jakoś szybko zapomniał po wyborach- 0 1
-
2017-04-13 10:02
(1)
Ja bym dała i 400 - byleby mojego chłopa nauczyli gotować, bo ma w tym temacie dwie lewe ręce, ostatnio tak się przejął że zapomniał dać przypraw do kotletów :D
- 3 1
-
2017-04-13 11:06
za 400 to i prostytutka z numerkiem go nauczy :)
na pewno będzie chętnie chodził :)
- 2 0
-
2017-04-13 06:31
(1)
A Beata Testsmaku nie prowadzi zajec z subiektywnej oceny przypadkowo odwiedzanych restauracji?
- 30 2
-
2017-04-14 13:26
Ona to jest dopiero gastronomiczna...
- 2 0
-
2017-04-13 09:09
(1)
Tak sie ciesze, ze moglem dziecinstwo spędzić z babcią, która pokazywala mi jak robić ciasta, pierogi, kluski itp. Ekstra sprawa! Brakuje mi tego! Ale przepis z zeszytami i doklejanymi kartkami nadal aktualny :)
- 21 0
-
2017-04-14 13:23
moja robiła podpłomyki
także puri, roti czy pitta mi nei straszne
- 0 0
-
2017-04-13 08:05
(1)
Mnie nauczyła mamusia.
- 7 1
-
2017-04-14 13:21
bławo, bławo
mistrzuniu
- 0 0
-
2017-04-13 06:43
(4)
"Gdzie nauczyć się gotowania w Trójmieście?"
Chyba raczej gdzie w Trójmieście nauczyć się gotowania, panie stafiej...?Chyba, że to kurs, po którym gotuje się tylko w 3city, w innych miastach po nim gotować nie wolno.- 22 2
-
2017-04-13 13:24
(2)
Po znaku interpunkcyjnym w języku polskim stawiamy spację.
Nazwisko rozpoczynamy dużą literą.
A ta konstrukcja - użyta przez redaktora - jest poprawna.- 2 0
-
2017-04-13 20:29
Tylko poprawna. (1)
- 0 0
-
2017-04-14 13:20
kociej mordy dostałem
- 0 0
-
2017-04-13 08:47
Eee! Miodek. Nazwisko z dużej litery piszemy.
- 1 0
-
2017-04-13 06:43
(3)
Ja bym poszedł na coś dla przeciwwagi. Np. "10 potraw z glutenu", "kurczak w daniach wegańskich", "słodycze smażone w głębokim oleju".
- 48 1
-
2017-04-14 09:22
Nie mądruj, bo nie przystoi :-) (1)
Jeśli interesują Ciebie słodycze smażone na głębokim oleju, to polecam Pana Batona. Marsy i Snickersy w panierce i do frytkownicy. Pycha, także nie fisiuj kawalerze :-)
- 0 0
-
2017-04-14 13:08
Glasgow się przypomina
- 1 0
-
2017-04-13 08:09
Amerykanie panierują batony i smażą w głębokim tłuszczu. Potem tyłki im rosną, że dźwigiem trzeba ich z domu razem z łóżkiem do szpitala transportować.
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.