• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historie kulinarne: grzybowa czy barszczyk?

Anna Włodarczyk
22 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
W mojej rodzinie wszyscy są zgodni co do jednego dania: jeśli pierogi, to tyko z grzybami, nie z kapustą! W mojej rodzinie wszyscy są zgodni co do jednego dania: jeśli pierogi, to tyko z grzybami, nie z kapustą!

Każdy ma swoje ukochane smaki świąteczne - dla jednych nie ma wigilii bez zupy grzybowej, dla innych bez kutii czy pierogów z kapustą. W kolejnym felietonie z cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" piszę o różnicach, zarówno w skali regionalnej, jak i rodzinnej, bo kuchnia każdego domu to zlepek wpływów z różnych regionów. Ostatnio opisywałam moje ulubione retro knajpki w Trójmieście.



W święta najczęściej:

Wigilia 2012. Moje pierwsze święta poza domem rodzinnym na Mazowszu. Spędzam je w Gdańsku: zasiadamy do stołu i już na samym początku dopada mnie pierwsze... rozczarowanie kulinarne. Zamiast ukochanej zupy grzybowej, na którą czekam cały rok, na stół wjeżdża barszcz. Wydawać by się mogło, że z Mazowsza na Pomorze nie jest daleko, ale okazuje się, że nasze menu wigilijne trochę się różni.

Wrócę do tej grzybowej, bo ta potrawa to mój świąteczny numer jeden.
Talerz tej zupy to od lat moje największe marzenie kulinarne, czekam na nią niecierpliwie cały rok. Jej magia ma dwa aspekty: po pierwsze, w takiej formie jemy ją tylko raz w roku, przez co jest jednym z najbardziej wyczekiwanych dań. Po drugie, to zupa ideał: idealnie kremowa i aksamitna, przygotowana wyłącznie z prawdziwków zebranych w okolicznych lasach. Podajemy ją z lanymi kluseczkami domowej roboty.

Kiedyś gotowała ją babcia, potem pałeczkę przejęła moja mama. Gdy byłam dzieckiem, pierwsze łyki zupy jadłam z zamkniętymi oczami, by poczuć pełnię ich smaku. Recepturę na grzybową miałam zamiar przywieźć na ziemie gdańskie i wcielić w tutejsze menu, ale spotkałam się z niespodziewaną ofensywą frakcji "barszczykowej". Grzybowa musi poczekać na swoje pięć minut, ja muszę zadowolić się nudnawym barszczem, który pojawia się na stole kilka, jak nie kilkanaście razy w roku.

  • Aromatyczny barszcz wigilijny.
  • Stół wigilijny
  • Pyszne pierniczki norymberskie.
  • Świąteczny szybki piernik.
  • Śledź w śmietanie.
  • Wigilijna mozaika
Smutek po grzybowej nieco łagodzi bogaty wybór śledzi. Wiadoma sprawa, Kaszuby i Pomorze rybami stoją. Co prawda na naszym stole wigilijnym zupy rybnej brak, ale wiem, że to dosyć popularne danie w tej okolicy. Moja gdańska rodzina szaleje z rybami w innej formie. Na stole pojawia się zawsze co najmniej kilka rodzajów śledzi: od klasycznych z cebulką i śmietanką, przez słodkawe śledzie po kaszubsku, zanurzone w pomidorowym sosie (co ciekawe, te śledzie przygotowywaliśmy również na naszą mazowiecką wigilię), aż po pyszne smażone śledzie w marynacie octowej. Od siebie dorzuciłam do tego koszyka sałatkę śledziową z gotowanymi buraczkami.

Ale nawet mieszkaniec Trójmiasta nie samymi śledziami żyje, więc są i inne ryby. Niezmiennym hitem każdych świąt jest sandacz w delikatnej, lekko kwaskowatej galarecie, przygotowywany przez wujka, jest nieśmiertelna ryba po grecku, czyli dorsz pod marchewkowo-selerową pierzynką. Niekiedy pojawia się też wędzony węgorz. I - oczywiście - karp. W moim domu rodzinnym przyrządzamy go w panierce z płatków migdałowych, w Gdańsku zjadamy w klasycznej formie, oprószonego mąką i smażonego.

Na naszym mazowieckim stole nie może zabraknąć grochu z kapustą, który od lat pojawia się w formie fasoli z kapustą. Miękkie, rozpadające się ziarna fasoli Piękny Jaś stapiają się z doprawioną grzybami kiszoną kapustą, która musi się długo dusić, by zatracić większość (ale nie cały!) kwasu. Na pierwszej pomorskiej wigilii nie znalazłam na stole kapusty, więc zaczęłam ją przygotowywać sama i śmiało mogę stwierdzić, że to danie zawładnęło tutejszymi podniebieniami.

Z kolei u Hanny Szymaderskiej, znawczyni kuchni polskiej, przeczytałam niegdyś, że starzy gdańszczanie jedzą w wigilię polaną olejem fasolę z dodatkiem ćwikły. Niestety dotychczas nie trafiłam na nikogo takiego, może wśród czytelników znajdzie się miłośnik tego dania?

Podczas mojej pierwszej gdańskiej wigilii zaskoczenie dopadło mnie również w czasie deseru. Oczywiście, pojawiły się klasyki w stylu makowca, piernika i pierniczków (te ostatnie, miękkie pierniczki norymberskie z miętowym lukrem piekłam sama), ale była też zupełna nowinka. Na stole pojawiła się bowiem wielka waza wypełniona czerwonym kisielem żurawinowym. Kwaskowata, zimna masa nie jest moją ulubioną formą deserową, a więc traktuję to jako regionalną ciekawostkę, z szacunkiem, ale bez ekscytacji.

I na koniec dodam, że w jednej kwestii jesteśmy stuprocentowo zgodni: jeśli pierogi, to tyko z grzybami, nie z kapustą!

A jakie są wasze ulubione smaki? Czy bliskie są wam dania z kuchni Pomorza, a może z innych regionów Polski?

O autorze

autor

Anna Włodarczyk

miłośniczka dobrego jedzenia, autorka bloga Strawberriesfrompoland oraz książek "Zapach truskawek. Rodzinne opowieści" i "Retro kuchnia". Od lat zakochana w Trójmieście. W swoim cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" oprowadza nas po swoich ulubionych smakach i miejscach.

Opinie (97) 6 zablokowanych

  • Grzybowa to wynaturzenie (1)

    Odpowiednio doprawiony barszcz jest przepyszny. A ten kisiel żurawinowy- jak ktoś już pisał, w konsystencji do picia- to cudo jest z Wileńszczyzny. Polecam do ciast, ładnie się komponuje jego kwaskowatość.

    • 3 7

    • Nie tylko z Wileńszczyzny, ale generalnie że wschodu, u nas z okolic Rygi.

      • 0 0

  • Pani Anno: "Smutek po grzybowej..."

    Jaki smutek!? Toż to rarytas i niebo dla podniebienia. A potem grzybki z zupy w panierce - kolejny sukces kulinarny. Warunek: susz musi pochodzić z owocników borowików - szlachetnego, usiatkowanego lub sosnowego. Wszystkie rosną m.in. w Lasach Oliwskich.

    • 6 0

  • Barszcz czerwony, czyli z buraków pojawił się dość późno w naszej kulturze.

    Wcześniej był znany barszcz wytwarzany z kiszonki liści rośliny, która nazywa się barszcz syberyjski. Potem był barszcz produkowany z liści buraków (botwina) do czasu wyhodowania buraka korzeniowego. Tak więc tradycja zupy grzybowej z suszonych owocników jest znacznie starsza od późniejszego barszczu czerwonego.

    • 7 0

  • Barszcz

    Barszcz wigilijny to jedyny jaki naprawdę mi smakuje i tez jest wyjątkowy, jem go tylko raz w roku i tez na niego czekam do wigilii.

    • 6 4

  • (1)

    Barszcz w Gdańsku?
    To raczej tradycja gdańszczan zaburzańskich. Moja rodzina pomorska je tylko grzybową!

    • 5 5

    • Kaszuby, Kociewie, Powiśle i cała okolica, więc pewnie też Gdańsk jadła grzybową

      barszcz pojawił się dużo później. Modę na barszcz wylansowała TV

      Podobnie jak wielkanocny zwyczaj lania wody - u nas nieznany do czasu, jak telewizja zaczęła go lansować. Na Pomorzu śmigało się rózgami po łydkach (rano, w domu, rodzice wpuszczali, a nigdy obcych na ulicy)

      • 2 1

  • Tylko grzybowa, od zawsze w domu moich rodziców i moim.

    • 5 1

  • Nie lubię grzybów, więc dla mnie tylko zupa z buraków.

    • 1 5

  • barszcz wigilijny (1)

    Kilkanaście razy w roku??
    Barszcz wigilijny prawdziwy, gotowany z buraków, przyprawiony odpowiednio, cukier, sól itp. to nie jest "zwykly" barszcz Krakus z kartonika!

    • 10 0

    • Na prawdziwym zakwasie i długo gotowany.

      • 4 0

  • śledziki

    Tylko w occiku i z cebulką..mniaam

    • 1 2

  • pierogi tylko z kapustą

    A uszka z grzybami

    • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane