- 1 Jemy na mieście: Whiskey on the Rocks (120 opinii)
- 2 Duża impreza kulinarna znowu w Trójmieście (36 opinii)
- 3 Cateringi na święta. Zamów już teraz (64 opinie)
- 4 Nowe lokale: pizza, bistro i polska kuchnia (94 opinie)
- 5 Smutna prawda o influencerach (158 opinii)
Jedzenie do domu: testujemy świąteczne cateringi
Co drugą środę publikowaliśmy teksty w ramach cyklu "Jemy na mieście". W związku z sytuacją zmieniliśmy formułę i recenzujemy dania, które zamówiliśmy na wynos (do cyklu "Jemy na mieście" wrócimy wkrótce). Postanowiliśmy sprawdzić, co obecnie zamówimy w trójmiejskich restauracjach i za ile - tym razem bierzemy na widelec świąteczne cateringi. Poniżej test trzech lokali: restauracji Kubicki, Villi Eva oraz Petit Paris. Ocenialiśmy już pizze, burgery, obiady, zestawy sushi, makarony, pierogi oraz dania w słoikach z dowozem do domu.
Zamów świąteczne jedzenie do domu - dużo ofert
Świąteczne gotowanie porzuciłam trzy lata temu na rzecz cateringu, który zamawiam na spółkę z pozostałymi członkami rodziny. I proszę mi wierzyć, że jest to opłacalne w porównaniu z tym, ile czasu trzeba poświęcić na zaplanowanie menu, zrobienie zakupów w zatłoczonych sklepach i gotowanie. I zamiast spędzać wiele godzin w kuchni, mogę oddać się znacznie przyjemniejszym zajęciom.
Wychodząc naprzeciw kulinarnym potrzebom, przetestowałam świąteczne dania, które oferują trzy trójmiejskie restauracje. Z każdej z wymienionych zamówiłam po cztery potrawy świąteczne, celując w bardziej klasyczne i popularne smaki. Wszystkie dania zamówiłam z co najmniej dwudniowym wyprzedzeniem - warto zwracać na to uwagę, a zwłaszcza na to, do kiedy przyjmowane są zamówienia.
Restauracja Kubicki
W okresie Wolnego Miasta Gdańska był to jeden z najmodniejszych lokali, z dobrym jedzeniem, muzyką i tańcami. Postanowiłam sprawdzić, czy inspirowane także kuchnią gdańską menu zasługuje na uwagę.
Ze świątecznej oferty restauracji Kubicki zamówiłam:
- rosół z podgrzybka - 250 ml (18 zł);
- ozorki w galarecie (12 zł porcja);
- porcję śledzia matias (16 zł);
- porcję zrazów wołowych w sosie własnym z kaszą gryczaną i surówką (36 zł).
Rosół z podgrzybka z truflową nutą i lanymi kluseczkami był maksymalnie esencjonalny. Co ważne, trufla nie zdominowała smaku podgrzybków, a jedynie delikatnie się przez nie przebijała, podkreślając jeszcze bardziej grzybowy smak. A do tego smaczne lane kluseczki i mamy najlepszy bulion grzybowy, który przypadnie do gustu nawet wymagającej babci.
Catering świąteczny: zamawiamy pierogi do domu
Ozory w galarecie to jedna z moich ulubionych pozycji w Kubickim. Ktoś może zarzucić, że są reliktem przeszłości czasów PRL, ale nic bardziej mylnego. Ozorki w galarecie zajmują zaszczytne miejsce w przedwojennych książkach kucharskich i często pojawiały się jako przystawka przy co bardziej wystawnych obiadach. Te w Kubickim są delikatne, mięciutkie, zanurzone w niewielkiej ilości lekko słodkawej galaretki. Chylę czoła, bo przygotowanie tak dobrych ozorków wymaga sporo czasu i umiejętności. Łagodne mięso doskonale współgrało z ostrym sosem chrzanowym - w końcu to znakomity duet.
Jeśli chodzi o śledzia, to napiszę krótko - był pod każdym względem doskonały. Po pierwsze był to najprawdziwszy Matias - kremowy i delikatny. Podany w winno-słodkiej, z odrobiną cytrusów, korzennej zalewie nie ma sobie równych. Taki Matias to fenomenalna kompozycja, a jednocześnie kwintesencja starogdańskiej kuchni.
Zrazy były soczyste i kruche, ale nie rozpadały się. Te, które otrzymałam, nadziane były warzywami korzeniowymi i kiszonym ogórkiem. Sos był intensywny, do tego świetnie ugotowana kasza gryczana na sypko. Dodatkiem była całkiem przyjemna surówka ze świeżych warzyw i świeżo ukiszonej kapusty, dobrze nadała lekkości daniu. Zrazy okazały się świetną propozycją na tradycyjny świąteczny obiad.
Jedzenie w Kubickim to dobrze rozumiana prostota. Jest tu bardzo polsko, wykwitnie i smacznie.
Villa Eva
Villa Eva przy ul. Batorego 28 B słynie nie tylko z dobrej kuchni, ale także z tego, że to właśnie w tym pensjonacie podczas wizyt w Gdańsku zatrzymywał się Günter Grass, zajmując zawsze ten sam pokoik z wyjściem na ogród pełnym kwiatów i jabłoni, z którym również związana jest pewna historia z młodzieńczych lat autora "Blaszanego Bębenka". Otóż w tym ogrodzie, zanim jeszcze powstała Villa Eva, mały Günter zrywał jabłka. Te jabłonki rosną tam do dzisiaj. Zaś właściciele Villi Eva, zainspirowani spotkaniami z pisarzem, jak i jego prozą, stworzyli wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju menu oparte na potrawach z powieści noblisty - Spiżarnię Guntera Grassa.
Catering świąteczny w Villi Eva wybrałam z racji ciekawej propozycji, a mianowicie jest to catering na firmowe spotkania świąteczne online, choć oczywiście każdy może zamówić go z myślą o tradycyjnej domowej wigilii w gronie rodzinnym. Polega na tym, że firmy zamawiają zestaw dań świątecznych, który standardowo składa się z przystawki, zupy, dania głównego i deseru oraz buteleczki wina, opłatka, sianka i pierniczków. Natomiast pracownicy umawiają się na określoną godzinę i wspólnie spędzają czas online przy świątecznych daniach.
Uznałam, to za ciekawą koncepcję i skomponowałam swój zestaw (cena 99 zł/osoba), który składał się z:
- sandacza faszerowanego łososiem w liściach nori pod galaretką i sosem tatarskim;
- krem z borowików (jeśli chcemy z grzankami, to +3 zł);
- pieczone udko kaczki confit na karmelizowanej czerwonej kapuście, kluski śląskie, pieczone jabłko, domowe powidła śliwkowe (+20 zł do zestawu w cenie 99 zł);
- sernik z sosem malinowym.
Zestaw był pięknie zapakowany, wśród dań znalazłam także kopertę z życzeniami. Nie ukrywam, że ta paczuszka pełna dobroci wprawiła mnie w świąteczny nastrój. Przejdźmy jednak do jedzenia.
Sandacz w galarecie, który był formie teriny, wypadł znakomicie. Była w tej przystawce zachowana świeżość i delikatność ryby, lekka słodycz galaretki i kontrastujący sos tatarski. Udany minimalizm, który czyni tę potrawę wytworną.
Kosze prezentowe. Pomysł na upominki dla rodziny i pracowników
Krem borowikowy był dość gęsty, aksamitny, z kilkoma podsmażonymi borowikami, pierwszorzędnie doprawiony z subtelną pieprzową nutą. Nic dodać, nic ująć, po prostu świetna mocno grzybowa zupa.
Kaczka w klasycznym wydaniu skradła moje kulinarne serce, a musicie wiedzieć, że nie jestem wielką fanką tego mięsa i abym doceniła jego walory smakowe, to musi być przygotowane naprawdę wybitnie. No i tu było - rozpadające się na pojedyncze włókna, soczyste i aromatyczne, bo świetnie doprawione tymiankiem. Poza tym dobrze dobrane dodatki, które kochają się z kaczką, a więc pulchniutkie kluski śląskie, modra kapusta i pieczone jabłka, które dodawały lekkiej kwasowości, a z kolei śliwkowe powidła i rodzynki w kapuście nadały słodyczy. Nie było tu ani jednego smakowego zgrzytu. To świetnie skomponowane wydanie świątecznego klasyka.
A na deser kremowy sernik na kruchym spodzie podany z ciepłym malinowym sosem. Zniknął w mgnieniu oka i zostało po nim tylko miłe wspomnienie. Tego ciasta nie ma się dość.
W Villi Eva jest prosto, ale nie banalnie. Przede wszystkim jednak smacznie, a to za sprawą jakości i starannego przygotowania potraw.
Petit Paris
Specjalnością tej sopockiej restauracji są potrawy rodem z Francji, ale w karcie nie brakuje także polskich przysmaków. Od lat w kuchni rządzi szef kuchni Philippe Abraham. W tym roku ofercie Petit Paris królują świąteczne klasyki, ale z francuską finezją.
Ze świątecznego menu wybrałam:
- tradycyjną sałatkę jarzynową z jajkami przepiórki (500 g/25zł);
- kaczkę faszerowaną po staropolsku z musem jabłkowym (1szt/100g/10zł);
- tatar z marynowanego łososia, owoce rokitnika, szczypior, kapary, crème fraiche (200g/28 zł);
- pierogi z kapustą i grzybami plus okrasa z podsmażonej cebulki (5 sztuk/20 zł).
Warzywna sałatka to flagowe dania wszystkich świąt i rodzinnych uroczystości, tu wypadła bardzo dobrze smakowo. Nie była przeładowana majonezem, co czyni ją lekką. Warzywa były ugotowane al dente, groszek nie z puszki, za co daję ogromnego plusa, bo nie przepadam za tym puszkowym posmakiem. Są w tej sałatce dobrze wypracowane proporcje pomiędzy warzywami, chociaż ja dałabym odrobinę więcej kwaszonego ogórka, ale jak kto lubi.
Świąteczny catering deluxe. Znane potrawy w ciekawym wydaniu
Kaczka faszerowana po staropolsku z musem jabłkowym w galarecie, podobnej w smaku do malagi, była rewelacyjna. Mus z jabłek miał fajny ananasowy posmak i dobrze współgrał z intensywnym smakiem kaczki. A samo mięso zwarte, ale nie suche, dość miękkie. Kropką nad i była octowa dynia i kwaśna wisienka oraz mus chrzanowy. Smakowita kaczka w galantynie.
Tatar z łososia z rokitnikiem został okrzyknięty przez moją koleżankę - boskim! Uznała, że jest to najlepszy tatar w jej życiu i nie ma w tym krzty przesady. Rzeczywiście był niewymownie dobry, nie ma tu wielkich kombinacji smakowych, ale ich fantastyczne połączenie. Marynowany łosoś tak delikatny, że jego pełny smak czuć było dopiero w połączniu z cierpko-owocowym rokitnikiem, który chwilami przypominał sok pomarańczowy wymieszany z cytrynowym z nutą ananasa. Wybitny tatar.
Pierogi z kapustą i grzybami miały mięciutkie ciasto o idealnej grubości, a farsz był nieprzesadnie kwaśny, przy czym kapusta nie przykryła smaku grzybów. Cóż chcieć więcej, pierożki w punkt. Myślę, że do wigilijnego barszczu będą w sam raz.
Podsumowanie: chyba nie ma lepszej drogi do serca niż przez żołądek, a więc zdecydowanie każda z tych restauracji swoimi daniami trafiła do mojego kulinarnego serca. Każda wyróżnia się smakiem, jakością i starannością przygotowanych potraw oraz ma swój niepowtarzalny styl. Villi Eva należą się brawa za pomysł i wykonanie wykwintnych, świątecznych zestawów dla firm. Kubicki szczyci się rarytasami takimi jak ozorki w galarecie, bo ręczę, że lepszych nigdzie nie zjecie. Petit Paris wprowadza odrobinę francuskiego sznytu do tradycyjnej kuchni polskiej, a tatar z rokitnikiem to czysta poezja.
Pozostaje mi zatem życzyć wszystkim czytelnikom smacznych, radosnych i przede wszystkim zdrowych Świąt.
O autorze
Miejsca
Opinie (78) 10 zablokowanych
-
2020-12-10 07:15
drogo i to na maksa drogo
- 2 0
-
2020-12-10 22:48
Przestańcie udawać że sami wybieracie te knajpy
Bo piszecie o tych które wam za to płacą. Powinna być informacja, że to artykuły sponsorowane. Albo dajcie info w jaki sposób wybieracie akurat te a nie inne knajpy.
- 4 0
-
2020-12-11 18:00
Mam to w nosie robić Wam te cateringi róbcie sobie sami plastikowe dno.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.