- 1 Najlepsze stoiska na Jarmarku Świątecznym (46 opinii)
- 2 Schabowy większy od głowy (101 opinii)
- 3 Wybrali najgorszy wyrób mięsny na świecie (74 opinie)
- 4 Zasada "jedz mniej, ruszaj się więcej" nie działa? (200 opinii)
- 5 Dokąd na grzańca? Ceny, rodzaje (44 opinie)
- 6 Skąd zamówić potrawy na święta? (52 opinie)
Jemy na mieście: Atelier BonŻur karmi dobrze
Atelier BonŻur to kameralna restauracja przy ul. Piwnej 36/39 w Gdańsku. Niegdyś w tym miejscu mieścił się Mon Balzac. Postanowiłam sprawdzić, jakie dania znajdę w tym miejscu. Ostatnio w cyklu "Jemy na mieście" recenzowałam sopocką restaurację Brat Łata - wystawiłam jej ocenę celującą.
Do Atelier BonŻur wybieram się wczesnym popołudniem w śnieżną niedzielę wraz z koleżeństwem. Restauracja dopiero powoli zaczyna się zapełniać, więc bez trudu znaleźliśmy wolne miejsce.
Lokal podzielony jest na dwie nieduże sale: dolną i górną. Wystrój w każdej z nich jest połączeniem stylu retro z nowoczesnością. Ceglany ściany, odsłonięte stare stropy, okna z drewnianymi parapetami, żółte kanapowe siedziska z poduchami tworzą przyjemny, ciepły klimat.
Ściany ozdobione są czarno-białymi zdjęciami - kadrami z filmów kina przedwojennego, których motywem przewodnim jest jedzenie. W dolnej sali stoi czarne pianino (często w weekendy odbywają się tu wieczory z muzyką na żywo), stary zegar, a na ścianach wiszą duże, kolorowe obrazy. Z głośników sączy się przyjemna dla ucha muzyka, która nie przeszkadza w rozmowach.
Karta dań jest krótka. Przeplatają się w niej dania kuchni polskiej z daniami kuchni francuskiej. Wybieramy tego dnia polską zupę, francuską przystawkę, polskie i francuskie danie główne oraz gdański deser.
Zamówiliśmy:
- żurek BonŻur - emulsja z ziemniaka, jajko, boczniak mikołajkowy, biała kiełbasa (26 zł);
- kiełbaskę jagnięcą - do tego sos rouille, tost, konfitura z cebuli (42 zł);
- boczek - piklowana czerwona kapusta, emulsja z ziemniaka, piklowane jabłko (44 zł);
- ratatouille - pieczone warzywa, pasta z papryki, marynowane pomidory, bazylia (38 zł);
- Mleko Gdańskie - migdały, malina, miód (24 zł).
Bardzo możliwe, że był to jeden z lepszych żurków, jaki przyszło mi zjeść w tym sezonie. Nie za kwaśny, niezbyt mączny, pełen smaku i pysznych dodatków, takich jak biała kiełbasa, boczek, pasma boczniaków, jajko poszetowe i ziemniaczana emulsja, która delikatnie zupę zagęszczała. A przez to wszystko przebijała się subtelna majerankowa nuta.
Impezy kulinarne w Trójmieście
Jagnięce kiełbaski były po prostu dobre, wyraziste, z charakterystycznym posmakiem jagnięciny. Tutaj również kluczowe były dodatki - słodka konfitura z cebuli i delikatnie pikantny, paprykowy rouille, zwany także "prowansalskim majonezem".
Solidny kawał boczku przyrządzony był po mistrzowsku. Nie ociekał tłuszczem, był soczysty, z mocno chrupiąca skórką. Dosłownie rozpływał się w ustach. Piklowana czerwona kapusta i słodko-winne jabłko oraz mocno maślana emulsja ziemniaczana idealnie wpasowały się w całość dania.
Ratatouille nie wzbudziło we mnie takiego zachwytu, jak u słynnej postaci z kreskówki Pixara, krytyka kulinarnego Antona Ego. Potrawa wygląda apetycznie, warzywa nie zlewają się w jedno jak w klasycznej wersji ratatouille, a każe z nich zachowało własny smak. Ale... w mojej ocenie warzywa są za suche i za bardzo dominuje paprykowa pasta. Nie wyczuwałam w tym daniu aromatu świeżych ziół, które są nieodzownym składnikiem dania. Moim towarzyszom kulinarnym smakowało, więc nie będę się czepiać, chociaż moje zastrzeżenia budzi też wielkość porcji.
Zwieńczeniem naszej uczty był wyśmienity deser: mleko gdańskie. To jeden z najstarszych i najbardziej popularnych deserów starodawnej kuchni gdańskiej, znany był już w XVI wieku. Mleko gdańskie przyrządzane jest z migdałów, gęstej śmietany i cukru. W tej wersji było dodatkowo posypane prażonymi płatkami migdałów. Było idealne, przepyszne, nie za słodkie i bardzo migdałowe.
Podsumowanie: w Atelier BonŻur jest przytulnie, za oknem mamy ładny widok na Bazylikę Mariacką, karta dań jest spójna i przemyślana. Moje kulinarne oczekiwania zostały zaspokojone. Chociaż nic mnie w serwowanych daniach nie zaskoczyło, to uważam, że były naprawdę dobre. Ostatecznie wystawiam ocenę dobrą z plusem.
O autorze
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-12-02 10:37
Proponuje (1)
Żeby było otwarte od czwartku do niedzieli po co taki biznes otwierać na poniedziałek wtorek środa w innych krajach restauracje nie są otwarte codzienne jeśli są to na lunch albo tylko na wieczorną kolację najczęściej w tygodniu tylko na kolację pozwala to zmaksymalizować koszta i przychody jaki sens mieć otwartą restaurację praktycznie codziennie na przykład od 12:00 do 22:00 jeśli realnie przez 3/4 czasu nikogo w niej nie ma
- 19 4
-
2023-01-16 17:13
A słyszałeś o turystach
oni nie kończą pracy, a pieniądze wydają masz jeszcze okoliczne urzędy i biura gdzie często ludzie tam pracujący szukają miłego miejsca na lunch.
- 0 0
-
2022-12-02 07:34
Przyjemne miejsce, choć drogie (3)
Świetne menu, kucharz zna się na rzeczy, ale to raczej miejsce na specjalne wyjścia i uroczystości.
- 12 16
-
2022-12-02 12:56
na jakich rzeczach - jak oszwabic gościa
- 4 1
-
2022-12-02 15:53
(1)
Dla norwega to taniej niż hot dog u nich.
To nie miejsce dla typowego Polaka.- 1 1
-
2022-12-02 17:27
Dania w okolicy 40-50 to nie ceny dla Polaka? Bez przesady... Ceny na poziomie do ok 80 zł za danie, to ceny ok... Mamy 2022 a nie 2000
- 2 5
-
2022-12-02 08:25
(1)
Kupka warzyw za 38 zł to poziom tak dobry jak stek za kalafiora za 50 zł. Reszta ok, ale wciąż patrząc na wielkość porcji, menu i ceny nie czuję się do końca zachęcony. Nie to, że wygląda to źle, ale konkurencja w kuchni opartej na kleksach, emulsjach itp. jest całkiem spora.
- 75 4
-
2022-12-03 10:38
Dobrze, że jest taki lokal, to, że Pan nie jest zachęcony, to tylko Pana opinia, potrzebna jest różnorodność oferty
Jest niemało ludzi, których stać i doceniają takie smaki, takie potrawy i nie lubią się napychać.
Każdy ma wybór zgodnie ze swoimi możliwościami finansowymi.- 1 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.