• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Manca - smaczna ryba w roli głównej

Agnieszka Haponiuk
28 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Kuchnia w Manca opiera się na prostych smakach, ale każda potrawa jest przemyślana i dopieszczona w każdym calu. Jak w dobrej orkiestrze, w tej kuchni, panuje harmonia smaków z niebanalnymi i zapadającymi w pamięć akcentami. Na zdjęciu: dorsz w sosie korniszonowym. Kuchnia w Manca opiera się na prostych smakach, ale każda potrawa jest przemyślana i dopieszczona w każdym calu. Jak w dobrej orkiestrze, w tej kuchni, panuje harmonia smaków z niebanalnymi i zapadającymi w pamięć akcentami. Na zdjęciu: dorsz w sosie korniszonowym.

Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Manca w Sopocie. W poprzednim odcinku jedliśmy w Ciao Ciao Pizza e Pasta w Gdyni, a za dwa tygodnie w środę ocenimy Pomelo Bistro w Gdańsku - niebawem tam będziemy.



W Sopocie, na samym końcu ul. Powstańców Warszawy 80 zobacz na mapie Sopotu, znajduje się klasycystyczny dworek z początku XX wieku. Przed wojną mieściła się tu Szkoła Gimnastyczna Sióstr Kattefeld. Obecnie dworek nosi nazwę Admirał i działa w nim restauracja Manca oraz pensjonat.

Dodajmy, że "manca" to sieć rybacka i to właśnie od niej restauracja wzięła swoją nazwę. Dodatkowo tuż obok dworku znajdował się niegdyś plac mancowy, gdzie rybacy po skończonym połowie suszyli swoje sieci.

Bliskie sąsiedztwo plaży i parku, bezpłatny parking dla gości, plac zabaw dla dzieci i letni taras oraz miejsca noclegowe niewątpliwie czynią to miejsce bardzo atrakcyjnym. Część restauracyjna w dworku Admirał mieści się na parterze i składa się z trzech sal. Dwie z nich są salami typowo restauracyjnymi, a jedna z nich przeznaczona jest na bar, gdzie ustawiono niskie stoliki i pluszowe fotele. W przedsionku zaś znajduje się kącik dla dzieci ze stolikiem, krzesełkami, zabawkami oraz telewizyjnym ekranem, na którym puszczane są bajki. Nie ma więc obaw, że pociechy będą się nudzić.

Wystrój wnętrza trochę mnie zaskoczył, bo zamiast klasycznej elegancji, której się spodziewałam i która doskonale pasowałaby do dworku, zobaczyłam stylistykę z późnych lat 90. Imitacja cegły w kolorze grafitowym, natłok marynistycznych dodatków, tu i ówdzie rozwieszone sieci rybackie, w części barowej na każdym z parapetów model żaglowca. Gdzieniegdzie białe ściany pokryte są czarnymi grafikami, oczywiście z morskimi i rybackimi motywami. Nie zabrakło też kominków, a jednym z wiodących elementów dekoracji są także beczki, które pełnią funkcję podajników na sztućce. Nadmiar tych wszystkich elementów powoduje, że ginie piękno i prostota klasycystycznego dworku. Nie moja stylistyka, ale cóż - de gustibus non est disputandum.

  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
  • Restauracja Manca w Sopocie.
Menu w restauracji Manca bazuje na rybach. Spory wybór dań rybnych znajdziemy w sekcji "Karta ości", są też owoce morza przyrządzone na różne sposoby. Nie brakuje dań mięsnych, które znajdziemy w "Karcie kości", a także sekcji z kaczką w roli głównej. Jest również krewetkowy piątek z Admirałem, a środa to dzień rybnego pieroga. Są także dania przygotowane z myślą o dzieciach. Naprawdę jest w czym wybierać, ale Manca stoi rybą i na niej się skupiłam.

Zaczęłam od przystawek: miałam wielką ochotę na małże nowozelandzkie zapiekane z porem i bekonem. O tym, że wyjątkowo w tym dniu ich nie serwują poinformował nas sam szef kuchni. Przyczyna była banalna - dostawcę zaskoczył śnieg. Zdarza się.

Na przystawkę zamówiłam
polecone przez szefa kuchni carpaccio z tuńczyka (36 zł).

Następnie wybór padł na takie dania:

- zupa rybna z warzywami (24 zł),
- okoń jeziorny, sałatka winegret, risotto z boczniakiem, sos czosnkowy (46 zł),
- filet z dorsza, sos korniszonowy, sałatka winegret, placki ziemniaczane (42 zł),
- malinowa poezja - deser (16 zł).

Zanim przejdę do opisu dań, chciałam pochwalić serwis. Obsługiwała nas przesympatyczna, bardzo pomocna i uśmiechnięta pani kelnerka, która potrafiła odpowiedzieć na wszystkie trudne pytania o potrawy i ich składniki. Obsługa w pełni profesjonalna.

A teraz czas na ucztę, bo od razu powiem, że w Manca to była prawdziwa uczta rybna. Carpaccio z tuńczyka było obłędne. Cieniuteńkie plasterki arcydelikatnego tuńczyka w towarzystwie kaparowych jabłuszek, rukoli, świeżo startego parmezanu i owoców granatu, a do tego kawałki miąższu limonki i ciekawa, nie tak bardzo intensywna w smaku oliwa. Mieszały się tu smaki: słone, gorzkie, ostre, kwaśne i słodkie. Każdy z dodatków inaczej podbijał smak surowej ryby. Kelnerka doniosła nam jeszcze trzy smakowe oliwy, które przygotowują na miejscu: czosnkowo-rozmarynową, ostrą chilli, rozmarynową. Wspaniałe.

  • Carpaccio z tuńczyka
  • Smakowe oliwy przygotowywane na miejscu: czosnkowo-rozmarynowa, ostra chilli, rozmarynowa
Zupa rybna pozytywnie mnie zaskoczyła, bowiem spodziewałam się tradycyjnej gęstej z kawałkami nieokreślonej ryby. A tymczasem otrzymałam łagodny w smaku bulion warzywny, w którym krótko gotowały się świeżutkie kawałki halibuta, dorsza, łososia oraz krewetki i mule. Bulion podkreślał delikatnie smak ryb i owoców morza. Chrupiące, pokrojone w paski warzywa oraz subtelna nuta koperku nadawały zupie wiosennej świeżości. W życiu nie jadłam tak stonowanej czystej zupy rybnej. Uważam, że ta zupa jest zrobiona po mistrzowsku.

Zupa rybna Zupa rybna
Okoń jeziorny rewelacja! Filety były doskonale przygotowane, nieprzeciągnięte, wilgotne i nie ociekały tłuszczem. Risotto z cebulą i boczniakami nie było tradycyjnym kleistym risotto, ale wyśmienitym sypkim ryżem z paseczkami przysmażonego boczniaka i cebuli. Bardzo dobrze komponowało się ze świeżą rybą, nie dominując jej smaku. A słodki kawior z cytrusów to był strzał w dziesiątkę. Sos czosnkowy na bazie majonezu wydawał się ciężki, a okazał się być fantastycznym zwieńczeniem całości. Sałatka z warzyw - orzeźwiająca ze stonowanym, odrobinę słodkawym sosem winegret. Okoń jeziorny - niby proste danie, ale balans smaków idealnie w punkt.

Okoń jeziorny Okoń jeziorny
Filet z dorsza w sosie korniszonowym na plackach ziemniaczanych to była prawdziwa eksplozja smaków. Był mięsisty i jednocześnie kruchy, świeżutki, najwyższej jakości. Śmietankowy sos z korniszonów (zrobiony wg staropolskiej receptury) dyskretnie łączył w sobie smaki kwaśne i słodkie oraz znakomicie uzupełnił smak ryby. I duży plus za placki ziemniaczane, które wspaniale współgrały smakiem i teksturą z głównymi składnikami dania. Nie zabrakło też cytrusowego kawioru, który i tutaj wpasował się idealnie. Sałatka równie pyszna, co przy daniu z okoniem. Śmiem twierdzić, że ten dorsz w towarzystwie sosu korniszonowego to prawdopodobnie najlepszy dorsz w mieście.

Dorsz w sosie korniszonowym Dorsz w sosie korniszonowym
Deser również mnie nie zawiódł. Co prawda malinowa poezja to nic innego jak mus malinowy z gałką lodów waniliowych i bitą śmietaną. Może i jest banalny, ale smakował nadzwyczajnie. Nie był za słodki, mięta dodała odrobinę wytrawności i świeżości, a lody waniliowe były pierwszorzędne.

Malinowa poezja - deser Malinowa poezja - deser
Chylę czoła przed szefem kuchni, bo uwiódł mnie wszystkimi daniami poczynając od przystawki na deserze kończąc, że nie wspomnę o pysznej, wytrawnej, mocnej jak diabli, malinowej nalewce własnej roboty, którą uraczono nas na zakończenie naszej rybnej uczty.

Kuchnia w Manca opiera się na prostych smakach, ale każda potrawa jest przemyślana i dopieszczona w każdym calu. Jak w dobrej orkiestrze, w tej kuchni panuje harmonia smaków z niebanalnymi i zapadającymi w pamięć akcentami. Oby więcej takich smacznych miejsc z rybami w roli głównej.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (117) ponad 10 zablokowanych

  • znowu płaczecie że za drogo, że za mało- jak chcesz się nażreć to idź do maca i kup dwa zestawy z dolewką (5)

    a tu nie chodzi o to, ale o smakowanie i przyjemność z jedzenia. ciągle malkontenci którzy wchodzą i płaczą. a ja chętnie tam pojadę i zjem coś smacznego a ty płacz dalej- udanego życia

    • 18 31

    • Restauracja dla nowobogackich ruskich (1)

      Myślący i szanujący pieniądz tam nie pójdzie.

      • 12 7

      • Kolega powiedział ci gdzie możesz iść.

        • 0 1

    • (2)

      tu nie chodzi o to by się nażreć , tylko normalnie jest to robienie ludzi w bambuko,chodzę do restauracji i się najadam do syta, w Gdyni była też taka wytworna restauracja, w której dostałam rybę wielkości mojego kciuka z mazajem czy tam zygzakiem na talerzu , no i już ich nie ma .

      • 14 5

      • ale ktoś ci każe tam chodzić? nie, więc po co te płacze i narzekania- idźcie do baru mlecznego (1)

        nikt wam nie broni. a ja bym spróbował tych ciekawych smaków. przejrzyj sobie ofertę wszystkich lepszych restauracji w których podają coś wykwintnego co się wyróżnia- tam nie dostanie fury ziemniaków na talerzu i kotleta na cały talerz- tylko są mniejsze porcje i z tym trzeba się pogodzić. Przy okazji to polecam restaurację za Zamkiem Królewskim w Warszawie- tam można się najeść- raz brałem sznycel- to na cały duży talerz i jeszcze dodatki na drugim, drugim razem kelner polecił mi kaczkę- pół kaczki to było niebo w gębie super delikatna i mięciutka. a cena była jak na miejsce i ilość bardzo dobra- ok 30 zł za sznycel, kaczka też w doskonałej cenie. i wiedziałem gdzie idę. tu chodzi bardziej o walory smakowe niż napchanie się, chociaż tym też bym się najadł

        • 5 10

        • Nie wytłumaczysz niestety, ludzie swoje wiedzą

          3kg ziemniorow i schab na pol stołu.

          • 0 3

  • jaka jest marża na tej zupince? 1000 procent:)))???

    • 26 11

  • Słaby artykuł (7)

    Artykuł sponsorowany.Mus malinowy to mrożone maliny z sieciówki, pstrąg to ok.13 zł za sztukę, zupa to co zostało z pstrąga, carpaccio z mrożonego tuńczyka (Niestety Sopot nie leży w Japonii). 35 EUR na osobę? Gdzie kieliszek wina?Kawa?Woda? Czyli 50 Eur?Za taką kasę w Hiszpanii mam SUPER kolację dla 2 osób z bardzo dobrą butelką wina dla 2 osób w naprawdę dobrej restauracji.

    • 32 7

    • Czy Ty wiesz, co piszesz (1)

      a artykule nie ma słowa o pstrągu. W Hiszpanii w podrzędnej knajpie faktycznie za tę cenę masz kolację dla dwóch osób. Naprawdę zanim się coś napisze, trzeba przeczytać artykuł i mieć jakąś wiedzę, a nie klepać wyświechtane frazesy :)

      • 3 10

      • Przepraszam! Pomyłka!

        Dorsz !

        • 9 1

    • Czytaj dokładnie !!

      Jak by to był artykuł sponsorowany, to była by pod spodem informacja o tym !!
      Jak nie znasz się, to odpuść sobie komentowanie żebyś się więcej nie ośmieszał.

      • 2 9

    • chyba nie byłeś w HIszpanii w dobrej restauracji! hahahahhaha

      • 4 4

    • Widzę, że ktoś tu ma problem z czytaniem ze zrozumieniem :) jak nie pasuje to gotuj sobie w domu

      • 2 3

    • Hahahaha za kolacje z kilku dań?

      Chyba żarty sobie stroisz!
      W dobrej restauracji, za kilka dań + napitki zapłacisz przynajmniej 50€za osobę

      • 0 3

    • Frycu

      Czynsze w Sopocie są jak w Paryżu. To jest tanio!

      • 1 0

  • taki mały zgrzyt (4)

    Nie neguję opinii Pani redaktor, sam chętnie spróbuję dobrej, choć nie taniej, ryby. "Zazgrzytało" mi jednak, kiedy chwali Pani zupę, w której znajdujemy "świeżutkie kawałki halibuta...". Świeżutkie? Po mrożeniu i kilkudniowej podróży?

    • 29 2

    • Taki słaby rybak z Ciebie (3)

      Restauracje musza korzystać z głęboko mrożonych świeżyhch ryb z innych krajów

      • 2 8

      • muszą, nie muszą.... (2)

        Świeży (i pyszny) to jest złowiony nocą śledź, flądra, dorsz.... Te same ryby po mrożeniu są... nijakie. Rozumiem, że z halibutem inaczej się nie da, ale po co pisać, że jest świeżutki? Będzie tak samo 'świeżutki" za pół roku.

        • 7 0

        • Świeżych dorszy, śledzi i fląder nie ma i nie będzie! (1)

          • 1 4

          • Jak poszukasz to znajdziesz takich co mają świeże ryby, tylko schłodzone a nie mrożone i jeszcze ci je dowiozą pod dom.

            • 2 0

  • Co to za ceny ? (4)

    W Burger King za 22 pln jest pelen posilek plus picie napojow ile sie chce, tak zwana wielka dolewka.
    Ryby powinny byc tanie bo sie same chowaja i tylko sie je łowi

    • 15 13

    • jak się ryby CHOWAJĄ, to się nie dziw, że takie drogie potem...

      najpierw je trzeba odszukać, potem zabić i przyrządzić! aaaaaaaaaaaa

      • 10 0

    • (1)

      Jak można porównywać sieciówe z burgerami i napojem z koncentratu do restauracji rybnej? Współczuję Pana wątrobie :) widać typowy Janusz chciał zablysnać a nie wie jak

      • 6 1

      • twoje ryby GMO które ci tam dają za bajońskie pieniądze myślisz ze lepsze bo inaczej podane? to samo g...o co w Mc

        • 2 0

    • Ryby się chowią!

      • 3 0

  • tradycyjnym kleistym risotto...?

    • 14 1

  • "balans smaków idealnie w punkt" w jakim to jest języku? (1)

    • 25 0

    • W języku polskim. Balans smakuw powinien być rzeczywiście odpowiedni.

      • 0 1

  • Nigdy tam nie pójdę.

    Zupę wylałbym na tego kto ją nalał do talerza. Taka ilość to brak szacunku dla klienta.

    • 17 7

  • Wszystko pięknie. Ale czemu okoń jeziorny ? (1)

    Jest tyle pysznych ryb : halibut, tuńczyk, miecznik, red snapper.. Mają pełno pysznego białego i smacznego mięsa bez setek małych ości. A jadłem kiedyś okonia świeżo złowionego w jeziorze i śmierdział mułem, mięsa było tyle co nic, było suche, ości pełno i więcej było dłubania i plucia..
    Skad zatem pomysł aby taką rybę komponować z tak mistrzowskimi dodatkami ?

    • 8 16

    • Złowionego chyba w tuchomku

      Ja jadłam okonie złowione w wielkim jeziorze koło bytowa, pyszne, świeżutkie białe mięsko. Trzeba było filetowac bo faktycznie, ości odbierają cała przyjemność jedzenia, ale NIGDY ta sympatyczna rybka złowiona w zdrowym jeziorze nie będzie waliła mułem.

      • 1 1

  • Nie zadowolony (3)

    Bylem, i powiem bez rewelacji. Ryba albo zbyt wodnista albo wysuszona, zupa jak dla mnie zbyt mdla, smaki, hmm, zbyt duzo intensywnosci. Ceny no no, jezeli zawieraja te wszystkie dodatki to wolalbym miec nie przybrany talez w ziarenka granata i kolorowe kulki

    • 14 5

    • Warto zamiast na obiad

      W restauracji wydać kasę na słownik ortograficzny :)

      • 2 3

    • Ucz sie (1)

      Niezadowolony a nie nie zadowolony
      Talerz nie talez
      Przedtem naucz sie polskiego a potem bierz sie do pisania

      • 1 3

      • Właśnie ócz się ócz bo naóka to potengi kłócz.

        • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane