• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Nie/mięsny - oryginalne bistro na Dolnym Mieście

Agnieszka Haponiuk
29 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Nie/mięsny to miejsce, do którego warto przyjść i na chwilę przenieść się na ulice Tel Awiwu, poczuć bliskowschodnie smaki i zapachy. Na zdjęciu: duże mezze wegetariańskie. Nie/mięsny to miejsce, do którego warto przyjść i na chwilę przenieść się na ulice Tel Awiwu, poczuć bliskowschodnie smaki i zapachy. Na zdjęciu: duże mezze wegetariańskie.

Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy lokal Nie/mięsny na Dolnym Mieście. W poprzednim odcinku jedliśmy w gdańskim Meat Shack BBQ, a za dwa tygodnie w środę ocenimy Borową Ciotkę w Gdyni - już tam byliśmy.



Na Dolnym Mieście, przy ulicy Jaskółczej 24 zobacz na mapie Gdańska, przez wiele lat funkcjonował sklep mięsny "U Tadka". Teraz w tym miejscu, z tym samym, ale nieco odświeżonym szyldem, działa niewielkie bistro Nie/mięsny. Kuchnia jest inspirowana bliskowschodnimi potrawami podawanymi w wersji bezmięsnej i mięsnej, a więc przy jednym stole mogą zasiąść wielbiciele mięsa i miłośnicy warzyw. Nie/mięsny to też niejako kontynuacja znanego w Trójmieście food trucka serwującego humusy i falafele - Muka Bar.

Skromnie urządzony lokal nie jest duży. Wewnątrz przeważają pastelowe kolory i akcenty z drewna, zaś posadzka wyłożona jest mozaikowymi kafelkami. Pozostawiono też charakterystyczne elementy z wystroju sklepu mięsnego, takie jak haki na wędliny, z których w tej chwili zwisają... kwiatki. Na jednej ze ścian wisi stare zdjęcie z pracownikami sklepu mięsnego "U Tadka", co uważam za bardzo miły akcent.

  • Restauracja Nie/mięsny na Dolnym Mieście.
  • Restauracja Nie/mięsny na Dolnym Mieście.
  • Restauracja Nie/mięsny na Dolnym Mieście.
  • Restauracja Nie/mięsny na Dolnym Mieście.
  • Restauracja Nie/mięsny na Dolnym Mieście.
  • Restauracja Nie/mięsny na Dolnym Mieście.
Karta dań podzielona jest na dwie części: wegetariańską i mięsną, a w każdej z nich znajdziemy jedenaście pozycji. Na uwagę zasługują też lemoniady na bazie naparów ziołowych. Bardzo smaczne, w cenie 10 zł.

Ziołowe lemoniady Ziołowe lemoniady
Do Nie/mięsnego wybieram się z koleżanką w porze lunchu i z trudem znajdujemy wolny stolik. Na naszą bliskowschodnią ucztę składają się:

- duże mezze wegetariańskie (30 zł);
- zupa dnia (10 zł), którą okazał się być krem z marchwi;
- shish kebab (14 zł);
- sabih z baraniną (20 zł);
- deser, czyli baklava (8 zł) w towarzystwie czarnej kawy.

Duże mezze jest naprawdę spore i składa się z mnóstwa smakołyków: falafela, dwóch rodzajów humusu (naturalnego i buraczanego), arabskich pikli, marchwi, grillowanego sera halloumi, oliwek, sosu aioli i mango oraz pity. Wszystko było świetne. Delikatne, naturalne humusy, bardzo kremowe. Pyszne, kwaśne pikle, w których były papryczki pepperoni oraz marynowana rzepa. Była też tradycyjna arabska surówka z drobniutko pokrojonych pomidorów, ogórków i cebuli - niby nic, ale w tej formie zawsze bardziej mi smakuje - oraz najlepsze falafele, jakie przyszło mi jeść w Trójmieście. Natomiast ser halloumi z pastą tahini był niczego sobie. Muszę powiedzieć, że duże mezze jest bardzo sycące, a więc polecam jako samodzielne danie albo na spółkę z przyjacielem.

Duże mezze wegetariańskie Duże mezze wegetariańskie
Zupa krem z marchewki to jest coś, za czym nie przepadam i z pewną niechęcią zabierałam się do jej spróbowania, ale po pierwszej łyżce zmieniłam zdanie. Zupa bardzo przyjemna w smaku, aksamitna, lekko pikantna i słodkawa z nutą imbiru. Jej smak mile mnie zaskoczył.

Zupa dnia: krem z marchwi Zupa dnia: krem z marchwi
Shish kebab to nadziane na patyk baranie i wołowe mięso mielone. Dobrze przyrządzone, z delikatnie wyczuwalnym aromatycznym zatarem (zatar jest mieszanką przypraw, zawierającą zmielony sumak, prażone ziarna sezamu i "zielone zioła": tymianek, majeranek, oregano. Pochodzi z krajów arabskich i jest popularny głównie w Maroku, Egipcie, Iranie, Turcji, Libanie, Izraelu, Armenii. A do tego smaczne dodatki, takie jak pasta tahini, granat, arabskie pikle. Wszystko razem stanowiło smaczny zestaw.

Shish kebab Shish kebab
Sabih to symbol izraelskiego street foodu. Kanapka z chlebka pita z grillowanym bakłażanem, mieloną baraniną, jajem na twardo, sałatką, pastą tahini i sosem mango. Już po dwóch kęsach skradł moje kulinarne serce. Smak jest niesamowity, zaskakujący i pozostawia niedosyt po spróbowaniu. Chce się jeszcze i jeszcze. Zdecydowanie najlepsze danie wg mnie w Nie/mięsnym, zaraz po pysznych falafelkach.

Sabih z baraniną Sabih z baraniną
Baklava, czyli ciasto filo przekładane pistacjami i orzechami w miodzie, była poprawna. Niezwykle słodka, wilgotna - po jednym kęsie człowiek jest nasycony. Idealnie komponuje się z czarną kawą.

Baklava w towarzystwie czarnej kawy Baklava w towarzystwie czarnej kawy
Nie/mięsny to miejsce, do którego warto przyjść i choć na chwilę kulinarnie przenieść się na ulice Tel Awiwu, poczuć bliskowschodnie smaki i zapachy. Na miejscu zastaniemy kuchnię prostą, aczkolwiek bardzo aromatyczną i smakowitą. Natomiast jeśli byłeś już w Izraelu i chcesz przypomnieć sobie tamte smaki, to też warto wpaść do bistro na Dolnym Mieście. Oceniam tę kuchnię na mocną piątkę.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (107) ponad 10 zablokowanych

  • dobre i małe

    Jedzenie dobre, ale porcja była mała.

    • 0 0

  • Krem z marchewki 10 zł ? (3)

    Kilogram marchewki 1,80 zł ?

    • 18 8

    • Zrób krem z marchewki za 1,80. Na pewno będzie pyszny.

      • 0 0

    • zupka chińska

      to se Janusz kup z Grażyną po zupie i sziedziaj w domu...

      • 4 5

    • Sam się zrobi, poda i wynajmnie sobie stolik?

      • 15 4

  • 10 pln za... (4)

    ..szklaneczkę naparu ziołowego ??????????

    • 77 20

    • napray są super orginalne,

      ...możesz oczywiście tyle wydać na piwko....ale to inny lokal

      • 0 0

    • Co się dziwisz?

      Przecież to lokal ,,izraelski''.

      • 11 11

    • Pamiętaj, że każdy właściciel nowej knajpy, czyli w nowomowie konceptu gastronomicznego, musi po 3 latach spłacic kredyt w banku i zarobić na nowe bmw. Tylko że zazwyczaj nie ma ani jednego ani drugiego. Zamknięte koło.

      • 25 4

    • Zaraz usłyszysz od milionerów (tych co ciągle mieszkają z mamą w bloku), że nie jadasz na mieście, nie znasz cen, że tyle to kosztuje no i w ogóle to jesteś cebulakiem

      • 31 3

  • (21)

    Nie interesuje mnie izraelskie jedzenie, tak jak ich polskie

    • 52 137

    • to po cholerę tu coś piszesz

      • 1 0

    • (5)

      Uwaga !!!! Antysemita !!!!!!!!

      • 12 20

      • Dlaczego antysemita ? (3)

        Może po prostu nie jest filosemitą, jak ty ?
        Ktoś kto nie kocha żydów, nie oznacza, że ich nienawidzi, ktoś kto nie popiera ruchów lgbtrtvagd również nie musi być homofobem. Może po prostu nie poddaje się pewnym lobby i homodyktaturze, a używa rozumu samodzielnie ?

        • 11 13

        • Homodyktatura?

          To prawda TW Balbina musi odejsc

          • 0 0

        • Jest to antysemityzm, jeżeli go nie interesuje te jedzenie z tego powodu, że jest to Izraelskie jedzenie. Gdyby stwierdził, że mu nie smakuje to ok, ale uprzedzenie się do niego tylko ze względu że pochodzi z jakiegoś kraju to już de bi li zm.

          • 3 1

        • Brawo! W sedno!

          Ale d**il o tak ni le zrozumie bo w GW czy TVN mówią inaczej

          • 0 3

      • uwaga koń rafał

        • 5 2

    • (3)

      Skąd pomysł, że polska kuchnia nie budzi zainteresowania w Izraelu? Bez problemu znajdziesz takie lokale. Kuchnie żydowska i polska wywarły na siebie bardzo duży wpływ i fajnie, że powstają takie lokale.

      • 15 3

      • (2)

        Pytam poważnie:
        Czy faktycznie są tam knajpy z polskim jedzeniem a w menu występuja polskie nazwy?

        • 3 6

        • Oczywiście, że są. A czy polskie nazwy? Trudno rozczytać po hebrajsku. (1)

          • 3 1

          • Np. "Deitsch" przy ul. Mea Shearim 32 w Jeruzalem.

            10 sekund szukania z pomocą wujka Gugyl.

            • 2 1

    • uwaga! dres wyklęty!

      • 5 5

    • (1)

      To po co się odzywasz. Po prostu nie czytaj tego artykułu a nie marudzisz

      • 13 6

      • Nie jestem tak genialny jak Ty (pewnie nie skończyłem gimnazjum) i po tytule nie wpadłem jaka to kuchnia

        • 5 1

    • Ryby w galarecie nie jadasz (2)

      Chałka też niedobra

      • 12 2

      • (1)

        Chałka nie jadam - niezbyt zdrowe
        Ryby w galarecie też nie jem, wolę bez galarety

        • 3 4

        • A gołąbki, ryż z jabłkami, pierogi z serem

          Pascha, bajgle, cebularze tak na szybko. Kuchnia żydowska ( nie izraelska) jest częścią kuchni polskiej tej dawnej - przedwojennej, tej prlowskiej jak i współczesnej

          • 23 4

    • (1)

      bo kogoś interesuje zdanie jakiegoś nołnejma z netu

      • 13 5

      • Fajnie, że ty jesteś taki...
        well-known
        hehehe
        kmiocie

        • 6 10

    • Cieszy mnie to. (1)

      Przynajmniej psychopatriotyczna stęchlizna w knajpie nie będzie się unosić.

      • 24 8

      • Od tego humusu taka agresja?

        • 12 10

  • Byłam (9)

    i generalnie polecam jeśli chodzi o smak jedzenia,jest naprawdę dobre. Natomiast ceny jak w większości trójmiejskich knajp wygórowane. Zakładam, że za wynajem lokalu w tej lokalizacji właściciele nie płacą takich cen jak np na ścisłej Starówce, więc ceny mogłyby być bardziej przystępne.

    • 105 6

    • W Gdańsku nie ma "Starówki" (3)

      Jest Głowne Miasto, które słoiki myla ze starym miastem i Stare Miasto (odległe od Długiej czy Mariackiej)

      • 11 15

      • (1)

        Niekoniecznie słoiki, wielu tu urodzonych też tak mawia, tym bardziej że urzędowo zlikwidowano stare nazewnictwo, stosując tu jedno określenie zwane Śródmieściem.
        Stąd też większość dla odrębności poszła po najmniejszej linii oporu zwać to starówką. To takie znaki czasu.

        • 10 1

        • "Najmniejsza linia oporu"

          • 1 0

      • Och słoiki słoiki... Takie gorsze niż ty, bo przecież sam kazałeś się urodzić w Gdańsku. A rodzice posłuchali, wiec to twoja zasługa.

        • 13 2

    • - duże mezze wegetariańskie (30 zł);
      - zupa dnia (10 zł), którą okazał się być krem z marchwi;
      - shish kebab (14 zł);
      - sabih z baraniną (20 zł);
      - deser, czyli baklava (8 zł) w towarzystwie czarnej kawy.

      Faktycznie..porażające ceny. Shish kebab w cenie Margarity w Kartuzach. Kogo na to stać?

      • 5 0

    • (2)

      Starówka? W Gdańsku? Gdzie? Nie byłem :) Ma Pan na myśli Główne Miasto zapewne ;)

      • 6 6

      • (1)

        I Główne, i Stare, i Osiek, i Zamczysko, i Stare Przedmieście i nawet Dolne Miasto, w porywach z Długimi Ogrodami. Jaką zbiorczą nazwę zaproponujesz na te dzielnice w obrębie dawnych fortyfikacji Gdańska?

        • 7 0

        • A po jakiego czorta zbiorcza nazwa?

          • 2 1

    • Ale to głównie hipstery płacą (zbliżeniowo), czy tam inni millenialsi.
      A jedzenie, owszem smaczne.

      • 7 5

  • Miejsce z klimatem ale bez dobrego jedzenia.

    Jakiś czas temu przeprowadziłam się z Warszawy do Gdańska.
    Odczuwam duży brak wegańsko-wegetariańskich opcji w trójmieście.
    Pracuje blisko nie/mięsnego i zjadłam już wszystkie pozycje z roślinnej karty.
    Niestety mimo całej sympatii jedzenie nie powala. Bardzo drogo i mało. Karta cały czas taka sama, tylko chyba hummus jest "sezonowy"
    Praktyczny bak opcji GF i Vegan.
    Wydaje mi się, że ludzie przychodzą tłumnie w porę Lunchową bo wolą to niż nic.

    Szkoda bo to chyba jedyna taka opcja w okolicy...

    • 2 5

  • (3)

    Wnętrze totalnie bez wyrazu. Zero intymności,wszyscy siedzą razem. Ceny bardzo wysokie jak na taki bar i usytuowanie. Nie polecam.

    • 53 48

    • Bo do knajpy

      Idzie się właśnie po to aby być również z innymi ludźmi. A jak ktoś chce intymności w jedzeniu to je Np w domu/piwnicy/ciemnym kanale. Miejsce na pewno fajne i co najważniejsze super jedzenie. Dziś tam byłem i na pewno wrócę. A ceny jak wszędzie.

      • 2 0

    • Bo robione po żyd.. - przepraszam - po taniości (1)

      Każde krzesło z innej parafii, kupowane pewnie od innych lokali, które to co kilka miesięcy a najdalej lat plajtują.
      Wnętrza hobbickie, bo czynsz pewnie 100 za metr.
      I na czym ta oryginalność ma polegać to nie wiem, drogo, mało, ciasno - jak niemal wszędzie.
      Kiedyś we Wrzeszczu były dwa bary (jeden chyba dalej jest) gdzie za 10-12 miałeś pełny obiad i zawsze dostawałem dokładkę jak poprosiłem. A niedawno zamówiłem kawę i kawałek ciasta - 40 PLN.
      Od zawsze w Gdańsku podobało mi się to, że miasto spore, zarobić szło ale ceny wiktu i opierunku były umiarkowane - niestety to się zmieniło, ludzie słusznie narzekają, że Gdańsk się robi bardzo drogim miastem.

      • 4 12

      • serio prosiles o dokłądkę w lokalu?!

        ja.... ebie

        • 16 1

  • Najlepsze falafle tylko w Falli na Zaspie! Nie/mięsny się przy nich chowa (3)

    Jak wyżej

    • 4 12

    • kiedyś (1)

      Kiedyś jadłam super falafelki na Wajdeloty we Wrzeszczu w Hummusie ale niestety ich już nie ma.

      • 1 0

      • Hummusland przeniósł się do metropolii

        Niemniej jednak ich falafele są tragiczne (zbyt duża średnica, przez co są w środku nieco surowe, jak dla mnie dyskwalifikacja)

        • 0 1

    • jem tu i tu

      Falafel w nie/miesnym duze lepszy

      • 3 0

  • W końcu. (6)

    Najlepsza wege knajpa w mieście. Avocado to przy nich dno.

    • 19 24

    • falla, to i vegan port < 3 (1)

      • 3 2

      • Tak.

        • 0 1

    • (1)

      Tyle, że to nie jest knajpa wege :/

      • 13 1

      • A mimo tego w tej kategorii jest lepsza od Avocado.

        • 3 1

    • Ciekawe? (1)

      Ile razy Pani była w Izraelu żeby porównywać?

      • 7 11

      • a to trzeba odwiedzić izrael zeby porownac knajpe z awokado?

        • 33 1

  • sabih z baraniną - pyszny ale malutki za tę cenę (5)

    chłop się nie naje. chyba że taki w rurkach

    • 39 1

    • (3)

      ale wtedy to nie chłop...

      • 22 2

      • (2)

        Nie zawsze wychodzenie do knajpy równa się z celem napchania się do nieprzytomności :)...

        • 5 16

        • a napisałem, ze chciałem się napchać do nieprzytomności?

          ...poracja jest po prostu mała. Biorąc danie obiadowe chyba moge oczekiwac jakiegoś standardu kaloryczności i gramatury? Nie widnieje w dziale "przekąski" i cenowo też pozycjonuje się raczej wyżej...

          • 4 0

        • Szkoda tylko, że w takich "modnych" knajpach jest to standardem.

          • 7 1

    • Zamów do tego przystawki. Skąd pomysł, że "drugie danie" ma wystarczyć by się "zapchać"?

      • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane