• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Ram Ram Ji to smaczne klasyki z Indii

Agnieszka Haponiuk
16 stycznia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Sprawdzamy, co dobrego zjemy w gdyńskim barze Ram Ram Ji. Sprawdzamy, co dobrego zjemy w gdyńskim barze Ram Ram Ji.

Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy bar z indyjskim ulicznym jedzeniem Ram Ram Ji w Gdyni. W poprzednim odcinku byliśmy na francuskiej uczcie w Cyrano et Roxane w Sopocie. Za dwa tygodnie w środę ocenimy Motto Bistro Cafe w Gdańsku - byliśmy już tam.



Ram Ram Ji to po hindusku "dzień dobry". To też nazwa szybkiego baru z indyjską kuchnią w Gdyni przy ul. Starowiejskiej 8 zobacz na mapie Gdyni. Nie jest to miejsce na długie biesiadowanie z przyjaciółmi, gdyż uniemożliwia to powierzchnia lokalu. Znajdziemy tam raptem dwa długie stoły przy ścianie, kilka stołków oraz dużą strefę z kuchnią, gdzie na naszych oczach przygotowywane są wszystkie dania.

Wystrój też jest skromny. Nie ma tu złoceń, figurek, kadzidełek i wielu innych ozdób charakterystycznych dla indyjskich restauracji, ale i tak jest dość barwnie. Ściany są w jasnych soczystych kolorach czerwieni i pomarańczy, a na nich reprodukcje tradycyjnej sztuki hinduskiej. Z głośników rozbrzmiewa hinduska muzyka. Front baru z kolei zdobi zdjęcie przypraw w wielu kolorach a za barem w otwartej kuchni stoją uśmiechnięci i przesympatyczni Hindusi, którzy gotują na naszych oczach i chętniej rozmawiają po angielsku niż po polsku. Ma to swój urok.

Do Ram Ram Ji wpadłam na szybki lunch z koleżanką i jej mamą, która po raz pierwszy zetknęła się z kuchnią indyjską. Byłam zatem bardzo ciekawa jej opinii.


  • Ram Ram Ji w Gdyni
  • Ram Ram Ji w Gdyni
  • Ram Ram Ji w Gdyni.
  • Ram Ram Ji w Gdyni.
  • Ram Ram Ji w Gdyni
Karta dań przyjemnie mnie zaskoczyła, chociażby tym, że w menu nie ma kilkudziesięciu pozycji, ale klasyki kuchni indyjskiej. Mówiąc o klasykach mam na myśli mango lassi, naan, chicken tikka masala czy butter chicken oraz samosy i pakory. Dania są zapisane w języku angielskim, a pod spodem widnieje polski opis potrawy.

Zamówiłyśmy następujące dania:

- mango lassi - napój jogurtowy z mango (8,99 zł);
- moong sal cheela with paneer filling - naleśniki indyjskie z ciecierzycy faszerowane serem paneer z warzywami (12 zł);
- chicken tikka masala - piersi kurczaka marynowane z 20 przyprawami (20 zł);
- butter chicken paneer - marynowany ser paneer w 20 przyprawach wg oryginalnej receptury znanej od ponad 1000 lat (25 zł);
- kashmiri pulav - ryż basmati gotowany z orzechami nerkowca, migdałami, rodzynkami i orzechami włoskimi (20 zł).

Do każdego dania głównego podawany jest tradycyjny chlebek naan - placek pszenny wypiekany tuż przed podaniem w piecu tandoori.

Naleśniki z ciecierzycy, czyli moong sal cheela with paneer filling, podano na drewnianej tacy wyłożonej kolorową papierową podkładką - sposób podania i wygląd dania robiły dobre wrażenie. Smakowało też nieźle: chrupiące placki, aromatyczny farsz z sera paneer i warzyw, cudownie doprawiony, odpowiednio pikantny, ale odrobinę za słony. Na szczęście słony smak naleśników złagodził pyszny napój mango lassi, w którym czuć było dojrzałe świeże mango.

Cykl Nowe lokale w Trójmieście


Naleśniki z ciecierzycy, czyli moong sal cheela with paneer filling. Naleśniki z ciecierzycy, czyli moong sal cheela with paneer filling.
Chicken tikka masala to kawałki piersi kurczaka marynowane w dużej ilości aromatycznych przypraw i zgrillowane w piecu tandoori, podane bez sosu z pieczoną papryką i cebulą. Sposób wysmażenia i soczystość mięsa bez zarzutu, ale niestety to danie również było zbyt słone i trudno było wyczuć aromat ciekawych przypraw. Szkoda.

Za to niemały chlebek w wersji standardowej, czyli wyłącznie z masłem był przepyszny, ciepły, chrupiący i nieco zatarł niesmak po kurczaku tikka masala.

Chicken tikka masala. Chicken tikka masala.
Butter chicken paneer miał konsystencję gęstej potrawki. W smaku okazał się bardzo dobry. Idealne, jędrne kawałki sera zanurzone w znakomicie przyprawionym, intensywnym, śmietanowym sosie pomidorowym, co prawda jak dla mnie zbyt mało pikantnym, ale za to nieprzesolonym. Z chlebkiem naan był to duet doskonały.

Butter chicken paneer. Butter chicken paneer.
Kashmiri pulav, czyli pilaw po kaszmirsku, okazał się być przepysznym, pachnącym ryżem basmati z bardzo delikatną nutą korzennych przypraw z odrobiną szafranu (stąd lekko pomarańczowe zabarwienie), pełnym orzechów nerkowca, płatków migdałów i rodzynek. To proste danie było tak kapitalne, że w naszym rankingu zdobyło pierwsze miejsce.

Kashmiri pulav. Kashmiri pulav.
Podsumowanie Ram Ram Ji zacznę od plusów. Porcje są naprawdę solidne i można się nimi najeść. Ceny są bardzo przystępne. Wszystkie potrawy przygotowywane są na bieżąco ze świeżych produktów, bez użycia mrożonek, a przyprawy są sprowadzane bezpośrednio z Indii, co niewątpliwie jest zaletą. Wszystkie dania są bardzo estetycznie podane i naprawdę smaczne. Minusy? Kurczak i naleśniki były przesolone, o czym poinformowałam kucharzy i mam nadzieję, że to zmienią.

Jeśli macie ochotę na coś szybkiego i pełnego aromatów albo jesteście ciekawi kuchni indyjskiej, bo jeszcze jej nie znacie, zajrzyjcie do Ram Ram Ji. Myślę, że w kategorii barów street food mogę im śmiało wystawić ocenę dobrą.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (105) ponad 10 zablokowanych

  • Trzeba wiedzieć co zamawiać!

    Chicken pocket roll + delhi 6 + yellow curry + biryani = uczta marzeń

    • 0 0

  • Polecam (1)

    Byłem, bardzo dobre jedzenie, w przeciwieństwie do HAOSu który jest nieopodal...

    • 5 1

    • HAOS totalnie przereklamowany

      • 1 0

  • Czy to kolejny bar sprzedający ryż w cenie cielęciny? (10)

    Problem z takimi barami jest tego typu że te posiłki to mix ryżu kasz iinnych zbóż z tłuszczem. nie jedliśmy jeszcze w polsce tego typu dania które smakuje jak pierwowzór.

    • 21 49

    • Ja jadłem w Gdańsku bardzo zbliżone do oryginałów specjały indyjskie, ale nie powiem gdzie, aby reklamy nie czynić. (2)

      • 4 6

      • ci tutaj są z Nepalu (1)

        stąd nieindyjskie potrawy i nieindyjskie nazwy

        • 0 0

        • Butter Chicken Paneer

          Koń by się uśmiał.
          To nawet w Indiach nie ma takiego dania. Nie byłem w tym barze i nie wiedzialem menu, ale nawet jeśli są z Nepalu to nie wierzę że takie głupoty umieścili w swoim spisie.
          To ignoranckie podejście testujacej i prosta nieznajomość biorą górę, żeby nawet nie wiedzieć co się jadło a do tego l jeszcze to opisać.

          • 1 0

    • No raczej nie (4)

      Chyba że gdzieś znalazłeś danie z cielęciny za dwie dychy, to daj cynk.

      • 2 0

      • Makaron z cielęcina (3)

        Jadłam za 2 dychy na głównym. Tak się nazywał chociaż nie wiem co tam dali

        • 0 5

        • chyba z kota

          my cielęcinę robimy z kota

          • 0 0

        • (1)

          Co to "Na głównym "?
          To gdzieś w Braniewie?

          • 4 1

          • W mcdonalds

            • 1 0

    • To może warto się wybrać zamiast marudzić... (1)

      • 24 2

      • ... i wystawić ocenę na podstawie doznań i odczuć własnych, a nie negować wszystko z góry. Zakładając, że skoro w Indiach jadło się coś, to w Polsce to będzie nie smaczne.

        • 17 1

  • Najlepsza blogerka kulinarna! (6)

    Żartowałem! Artykuł bez przekazu jak zawsze, nic prawie nie można wyegzekwować (oprócz nazwy dań i przeczytania składników z karty) i trzeba iść samemu spróbować. Nie pomaga, nie ziębi, nie grzeje. Taki tam artykuł, który nic nie zmienia jak i autorka swoimi wpisami.

    Według Pani przesolone, a według oryginalnego przepisu? Skąd może Pani o tym wiedzieć jak się Pani tym nawet nie zainteresowała przed pójściem tam. Nie ma żadnego odnośnika.

    Zwracam się z prośbą do Trójmiasto.pl o usunięcie cyklu, ponieważ jest nierzetelny, a autorka nie wie jak złożyć prawidłowo artykuł o kulinariach w świetle tego co opisuje.

    i pewnie komentarzem nacieszę się 5 minut bo "Gessler" z trójmiasto.pl nie lubi krytyki.

    • 45 5

    • Może pojedź tam i zrób kontrrecenzję, zobaczymy jak to powinno wyglądać ! (5)

      Do dzieła bro !

      • 2 6

      • Jak mi za to zapłacą (2)

        I obiecaja ze wstawia tutaj jako kontrrecenzje to wchodzę w to!

        • 3 2

        • Wstaw w komentarzu, jak nie będzię negatywnych komentarzy to na pewno (1)

          zostaniesz rozchwytywanym krytykiem opłacanym w tysiącach euro :)))

          • 2 0

          • chyba się przestraszył

            i nie umie

            • 0 1

      • (1)

        No ale twój komentarz jest dokładnie potwierdzeniem tego co pisze "bro".
        Recenzja i kontrrecenzja to dwa odmienne punkty widzenia na tę samą sprawę czyli dzielimy się na tych i na tamtych ale w dalszym ciągu nie znamy kryteriów oceny. Mało tego a co z tymi którzy mają jeszcze inne zdanie, też mają pisać swoje recenzje? a jak jeszcze paru kolejnym i ta opinia nie wystarczy to co, brniemy jeszcze dalej???
        Ten cykl ma już z 4 lata łącznie z serią zwaną testem smaku i jest ok. 100 recenzji.
        co one zatem wnoszą, ano niewiele, bowiem gdy weźmie się kalkulator i policzy, że jeśli na Długiej i Długim Targu mamy ok. 30 lokali, to sam ich opis to jeden rok. A gdzie inne lokale na Głównym Mieście a w Śródmieściu, a w Wrzeszczu, Oliwie, Morenie, Przymorzu a w Sopocie a w Gdyni!?
        Niemożliwe do zrecenzowania z braku czasu, pytanie więc nasuwają się same.
        Jakie kryterium wyboru lokali tu następuje?
        Czyżby cichy sponsoring czy może poczta szeptana.
        A jeśli ta ostatnia, to po co ten cykl, skoro klienci sami między sobą reklamują i polecają wzajemnie lokale, co o tyle istotne, że czasem znają podniebienia i gusta osób których informują o tym, więc można być bardziej pewnym, że jeśli znajomy coś poleca to jest to do zaakceptowania a jeśli jest na nie, to najwyraźniej ma rację.
        Na koniec.
        Prowadząca ten cykl ma jednak dość wąskie horyzonty smakowe oraz poprzez swe poprzednie doświadczenia z pracą trzyma się pewnego szablonu i to ją też dyskredytuje. Swego czasu zresztą, oceniając gdyńską Sztuczkę popełniła tekst, który tak po prawdzie jest pogardliwy i obnaża jej stosunek wobec tych którzy się choćby na milimetr z nią nie zgadzają, tu fragment - Zdaję sobie sprawę, że pojawi się wielu malkontentów narzekających na ceny, na ilość, na dziwne nazwy, na podążanie za kulinarnymi trendami, ale szczerze mówiąc mam dla nich tylko dwie rady. Nigdy, przenigdy nie odwiedzajcie Sztuczki. Wybierzcie osiedlowy bar, w którym serwują tradycyjne obiady po 10 zł. Sztuczka jest restauracją dla ludzi, którzy docenią wyrafinowane smaki, faktury, połączenia, którzy chcą próbować nowości. Dla których gastronomia nie ogranicza się tylko do napchania brzucha byle czym i byle jak.

        Test Smaku z 11 lutego 2015 r

        • 3 0

        • Kontrrecenzja to taka, na którą nie będą narzekać czytelnicy.

          Połowie narzekaczy tutaj recenzja się nie podoba - niech zrobią lepszą, jaki problem jest ??

          • 0 2

  • Kuchnia indyjska, w której potrawy są za słone? (1)

    To nader dziwne, bowiem w Indiach z solą się w ogóle nie szaleje, zamiast tego jest całe mnóstwo innych przypraw. To chyba jedzenie na polskie podniebienie.

    • 30 2

    • bo to goście z Nepalu a nie z Indii

      niby blisko ale do Kerali w kij daleko

      • 0 0

  • Krytykantom proponuję odwiedzenie jakiejkolwiek restauracji i samodzielne (5)

    napisanie własnej recenzji i udostępnienie jej. Linki możecie podać pod moim komentarzem. Najbardziej błyskotliwego recenzenta zaproszę do mojego lokalu.

    • 2 7

    • w punkt!

      • 0 0

    • (1)

      Kolejny tekst powstały na zasadzie, że skoro autorka się namęczyła z pisaniem, to musowo trzeba jej artykuł zamieścić.
      Otóż gdy idziesz do szewca a ten zrobił ci buty które tobie nie leżą, to je kupujesz?

      • 1 0

      • A gdzie ta recencja ?

        Nie narzekaj tylko pokaż jak to zrobić porządnie

        • 0 2

    • (1)

      Recenzje piszę i to dość poczytne, ale nie tu, a na stronie, która właśnie do recenzji służy. Na kuchni też się znam i stwierdzam jednoznacznie, że pani Autorka się nie zna.

      • 6 1

      • To się pochwal, zobaczymy ile są warte Twoje słowa.

        .

        • 0 3

  • (3)

    Trzy kwestie:
    1. Oczywiście mogę się mylić, bo nie byłam w testowanej restauracji, ale biorąc pod uwagę realia (wysoka cena świeżych owoców mango i ich relatywnie słaby aromat, co oznaczałoby praktycznie konieczność wykorzystania całego owocu do jednego lassi za 8,99 zł...), śmiem wątpić, aby do przygotowania mango lassi używano świeżego mango i raczej stawiałabym na gotowy przecier. Tym bardziej zastanawia mnie, że pani testerka wyczuła świeże mango. Ale może tylko się czepiam.
    2. Przyprawy w kuchni indyjskiej zdecydowanie podbijają słony smak, więc dania pewnie nie były przesolone.
    3. Ciekawi mnie ocena 4 za praktycznie tylko zbyt słony smak dań... Ostatnio była recenzja innej restauracji na 4 z minusikiem (ale faktycznie na 4), gdzie autorka skrytykowała właściwie każde danie.

    Sama nie wiem, po co jeszcze te opinie czytam, bo widać że autorka nie ma zbyt dużego pojęcia o tym, o czym pisze...

    • 14 1

    • wiele lassi

      z mango wypiłam zanim się dowiedziałam, że robione są z pulpy. Nie da się u nas inaczej, bo u nas sprzedawane jest mango innego gatunku, które smakuje i wygląda zupełnie inaczej niż mango indyjskie. No ale fakt, że krytyk kulinarny powinien chyba wiedzieć o takich rzeczach.

      • 0 0

    • co do mango (1)

      absolutnie w kazdej restauracji w pl robi sie to z tzw pulpy mango z puszki, ktora jest zreszta bardzo dobra (sklad: mango 100%), bo nie ma mozliwosci w tym kraju zeby ktoa regularnie dostawal swieze mango, robil z tego napoj za 8zl i 40% wywalal do smieci (pestki,skora). mango jest ciezkie do obrania i swieze ma sens tylko jako tani produkt (np w indiach). mango pulpa pozwala cieszysc sie smakiem i nie tracic pieniedzy, ale co autorka moze w ogole o tym wiedziec.

      • 9 0

      • No właśnie to miałam na myśli, choć nieco inaczej ujęłam, co nie zmienia faktu, że potwierdzałoby to niekompetencje autorki. Btw. - pulpa mango jest zaiste świetna.

        • 3 0

  • Pani Agnieszko Haponiuk... naprawdę?? (12)

    „... nie zapowiadamy naszej wizyty...”

    „... niebawem tam będziemy...”

    • 60 25

    • przecież

      autorka napisała, że pojawi się ocena, a w lokalu już była..

      • 0 0

    • (2)

      mnie oprócz tego rozwaliło:

      "poinformowałam kucharzy i mam nadzieję, że to zmienią"

      "mogę im śmiało wystawić ocenę dobrą"
      Kobieta ma o sobie mniemanie...

      • 54 6

      • Dokładnie, przychodzi do knajpy z aparatem (1)

        i od razu staje się krytykiem kulinarnym.

        • 9 2

        • hahahahahahahaha

          • 1 0

    • (2)

      Upośledzenie społeczeństwa poraża...
      Książki czytać, a nie giwnisne njusy z d....
      Bo jeszcze bardziej się cofniecie w rozwoju

      • 11 2

      • (1)

        Zmienili treść, wcześniej napisano: "będziemy tam niebawem ". P.agnieszka lubi ukradkiem poprawiać mierne teksty, to nie pierwszy raz

        • 9 0

        • Przy okazji usuwają komentarze wskazujące na ten błąd. Raptem jeden się uchował.

          • 7 1

    • ciężko zrozumieć??? (4)

      Pani Agnieszka już tam była.....a za dwa tygodnie to opisze na trojmiasto.pl.
      ludzie czego się czepiacie pierdół?!?!?!?!

      • 22 8

      • W którym momencie napisała ze już tam była? (2)

        Przecież napisane jest wyraźnie, ze będą tam niebawem, a skoro ocenią za dwa tygodnie tzn ze w ciągu dwóch tygodni tam będą, a zatem poinformowali lokal na łamach portalu o wizycie.

        • 15 6

        • Czytaj ze zrozumieniem (1)

          "Za dwa tygodnie w środę ocenimy Motto Bistro Cafe w Gdańsku - byliśmy już tam."
          Już tam byli, a za dwa tygodnie ukaże się tylko artykuł z oceną.

          • 8 2

          • W artykule nastąpiła zmiana.

            W ciągu dnia zmienili i napisali, że byli. Wcześniej było, że dopiero tam będą.

            • 6 1

      • Niestety dla sporej części społeczeństwa rozpraciwanie tego to poziom analizy godny Sherlocka Holmesa

        • 24 2

  • (4)

    Za 20zl to mam kg schabu

    • 6 12

    • (2)

      Szczęściarz
      jak mam 10 kg ziemniaków

      • 9 0

      • To je żryj (1)

        • 2 3

        • z łupami

          bo szkoda zmarnować

          • 2 0

    • sojowego

      :D

      • 0 0

  • Bar z ... ulicznym jedzeniem (7)

    Kolejny pseudo paradygmat autorki.
    Albo jedzenie wprost z ulicy albo z baru.
    Tu widać caluteńką żałość prób kopiowania czegoś, co skopiować się tak po prawdzie, nie da.

    • 8 22

    • (3)

      Naleśniki z ciecierzycy podano na drewnianej tacce z kolorową papierową podkładką, to tekst wg autorki, która jednak do zdjęcia zapomniała zdjąć zwykłą papierową tackę.
      Mamy więc różnicę między tym co pisze a tym co pokazuje.
      Ryż po kaszmirsku może mieć takie zabarwienie nie tylko od drogiego szafranu ale także od świeżej kurkumy, tym bardziej że ta przyprawa była do tego dania użyta.

      • 36 5

      • w Indiach popularne są naturalne barwniki do żywności

        głęboki czerwony na przykład do kurczaka

        • 1 0

      • Dokładnie, również wątpię, aby to był szafran. Kurkuma barwi potrawy niemal tak samo, a jest wielokrotnie tańsza.

        • 14 2

      • Przede wszystkim od kurkumy.

        • 14 1

    • (1)

      "wprost z ulicy". Nie da rady. Sanepid i za zimno u nas.

      • 5 1

      • Chodziło o nadużycie w tytule
        To jak budowanie lepianki w supernowoczesnej hali za pierdyliard dukatów

        • 0 0

    • Oj chyba bohater poprzedniej oceny się odezwał?

      • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane