Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy Tawernę Klipper w Jelitkowie. Poprzednio byliśmy w pierogarni Pierożek w Gdyni, której wystawiliśmy "piątkę".
Bary i tawerny na plaży w Trójmieście
. Tawerna w sezonie przyciąga wielu gości na rybę, piwo czy choćby ze względu na bliskość morza. Nie inaczej było i tym razem. Wszystkie miejsca zajęte, a więc chwilę musieliśmy poczekać na wolny stolik. 
Szanty w Trójmieście
Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.
2020-06-17 13:23
Ceny niższe niż w budo smażalni w Krynicy Morskiej
2020-06-17 14:36
Pani recenzentka znów dała popis swojego braku kompetencji.
45 zł za kawałeczek odmrożonej ryby, mrożone placki ziemniaczane, tendencyjny zestaw surówek kupowany hurtowo w 50 litrowych wiadrach. Smacznego... Taka kuchnia powinna być mocno krytykowana za jakość i cenę dań, a nie szukać w tym g.... pozytywnych walorów.
2020-06-17 14:37
Ceny to chyba są tylko dla beneficjentów układu okrągłostołowego z komunistami.
2020-06-17 15:24
i nomenklatury władzy, prezesów-nominatów PIS
2020-06-17 15:28
Pozdrowienia dla Oskara ....
2020-06-17 15:47
2020-06-17 17:16
A ja znam przepis na zupę rybną na bazie Paprykarza Szczecińskiego. Pyszna i nie muszę wydawać kroci w restauracjach.
2020-06-17 19:34
Bywam w tawernie Klipper bardzo często, bo Jelitkowo to moje ulubione miejsce. I lubię tawernę, bo pracują tam mili ludzie, a widok jest rozkoszny, ale jedzenie... Odniosę się do tego, co napisała pani Agnieszka. Zupa rybna jest często nierówna. Raz pikantna, innym razem zupełnie mdła. Małe kawałki ryb, często zdarzają się ości. Placki ziemniaczane to mrożone gotowce. Niedawno moja przyjaciółka dostała je wyjątkowo przetłuszczone. Łosoś do placków to gotowiec. Śledzie po litewsku, którymi zachwyca się pani Agnieszka, to jakieś kuriozum. Raz były to śledzie w oliwie, ze zwiędłą roszponką i mikroskopijnymi kroplami musu z buraka. Innym razem były to śledzie w occie. Ta sama potrawa, a zupełnie inaczej przygotowana ryba. I zazwyczaj przeciętna. Nie wiem, skąd zachwyty. Nie chcę być niemiły, ale czy pani, pani Agnieszko, ma kubki smakowe? Danie z halibuta, rozmrożonego, z kupą ziemniaków dwojga gatunków (widać po barwie) z jakimś kuriozum w postaci szczypty roszponki. Żenada. Dorsz z pieca nawet na zdjęciu wygląda na mrożony, wyjątkowo mało apetycznie, a w smaku lekki papier z nutą jakiejś ryby. Czy pani kiedyś jadła świeżego dorsza? Pomijam fakt, że aktualnie jest zakaz połowu, to niby skąd świeży? No i na koniec stripsy... też z mrożonej ryby, bo po ugryzieniu widać często, jak panierka odchodzi od ryby. Zbyt przysmażone, z furą frytek z torebki. Podsumowując - nie rozumiem kompletnie pani zachwytu.W skali 1 - 5 dla mnie 2 na szynach.
2020-06-18 00:00
Nierówna zupa????? Idź Pan do MC Rzeźni, tam to jest dopiero powtarzalność....
2020-06-17 21:01
Kobiecie nie wytyka się wieku, ale pani redaktor to chyba po 90 roku urodzona. To by tłumaczyło dlaczego zachwyca się byle czym i nie ma pojęcia o prawdziwych smakach. Niestety teraz pomidor, truskawka, rzodkiewka, łosoś nie smakują tak jak 40 lat temu. Sama chemia, a wędliny świecą i po dwóch dniach w lodówce zaczynają pleśnieć. To co jest teraz to taka pasza. Śmieszą mnie młodzi kucharze, którzy już nigdy nie poznają prawdziwych smaków, ale wywalają ceny za swoje potrawy jak z kosmosu
2020-06-17 22:44
Kultowe miejsce, ale składając zamówienie często słyszysz: nie ma, nie ma, skończyły się...
2020-06-18 12:17
to jest przykład tego co pokazywali w TVN24 - ceny w barach rybnych nad morzem. Klippera (i temu podobnych na gdańskiej plaży) kryzys pandemii nie dotknął - bo i tak ruszali zawsze od czerwca. Ceny horrendalne. Obliczmy - obiad dla 4-ro osobowej rodziny : 2 x ryba (43 i 45 zł), 2 x stripsy x 21,50, 1 chociaż zupa rybna (18,50), 1 śledź - 18. do tego napoje po 1 dla każdego - 20 zł RAZEM : 187,50 zł. Jaką rodzinę na to stać.
Podam przykład podobnego obiadu w podobnej restauracji rybnej w Sobieszewie : 33,36 zł (ryby identyczne), 15 zł (zupa), 13 zł (śledź), dania dla dzieci (kurczaki z frytkami) po 15 zł i napoje tak samo= 147 zł. W tym samym Gdańsku, także przy plaży różnica na b.podobnym obiedzie aż 40 zł.
Oto fakty. Ja do Klippera nie zapraszam - polecam inne lokale !!!
2020-06-18 13:46
Jak można pisać, że nad Bałtykiem zjadło się świeżego halibuta?
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Filmy