• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Unicorn kolorowy, ale niedoskonały

Agnieszka Haponiuk
1 marca 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Konfitowane kacze udko. Konfitowane kacze udko.

Jemy na mieście to nowy cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Unicorn w Sopocie. W poprzednim odcinku byliśmy w Żabusi w Gdańsku, a za dwa tygodnie w środę ocenimy Cozzi Ristorante w Gdyni - byliśmy już tam.



Restauracja Unicorn mieści się na terenie sopockiego hipodromu, w bliskim sąsiedztwie Ergo Areny. Byłam ciekawa, jaką kuchnię serwuje i od dawna planowałam wizytę. Wybrałam się tam w dzień powszedni w porze lunchu wraz z dwójką znajomych.

Wewnątrz zastaliśmy modne industrialne i przeszklone wnętrze w stonowanych szarościach. Duża przestrzeń zapewnia intymność: stoliki są ustawione w odpowiedniej odległości i goście nie siedzą zbyt blisko siebie, dzięki czemu można swobodnie rozmawiać. Drewniane kolumny i bar w brązowych odcieniach nieco ocieplają chłodne wnętrze, ale i tak największe wrażenie robi na nas wielka ściana z półkami pełnymi butelek dobrych win, ozdobiona zielonym dywanem z prawdziwego mchu.

Przeglądamy kartę, w której dominują dania inspirowane kuchnią śródziemnomorską. Decydujemy się na dwie przystawki ciepłe i jedną zimną:

- krewetki królewskie z patelni (29 zł);
- smażone borowiki i kaczą pierś wolno pieczoną (27 zł);
- ośmiornicę marynowaną w ziołach, czosnku i oliwie (24 zł).

Czekaliśmy tak długo, że ciepłe przystawki dotarły do nas letnie. Na widok talerza z kaczą piersią oniemiałam. Postawiono go na kawałku drewna z leśnymi ozdobami (mech oraz inne leśne cuda). Według mnie ta ozdoba była kompletnie niepotrzebna. Może jej zadaniem było odwrócenie uwagi od małych porcyjek przystawek? Plastry kaczej piersi w towarzystwie usmażonych borowików smakowały dobrze, choć były nieco twarde jak na wolno pieczone. Przyjemne w smaku, ale nie jest to coś, co oszałamia kubki smakowe.

Przystawka: smażone borowiki i kacza pierś wolno pieczona. Przystawka: smażone borowiki i kacza pierś wolno pieczona.
Krewetki daniem królewskim niestety nie były. Cztery sztuki podano w pancerzach, w maślano-czosnkowym sosie, do tego grzanki, również czosnkowe. Obieranie ich było nieco kłopotliwe. Zabrakło miseczki z wodą do opłukania palców. W smaku niezłe, nie można im było niczego zarzucić oprócz tego, że maślany sos był przesolony.

Przystawka: krewetki królewskie z patelni. Przystawka: krewetki królewskie z patelni.
Nad marynowanymi ośmiorniczkami zapłakałam, bo na talerzu leżały dwie smutne, niewielkie macki i góra grzanek. Owszem, były dobre i miękkie - takie, jak być powinny, ale szef kuchni powinien się dwa razy zastanowić, czy cena za małą porcję ośmiorniczek nie jest za wysoka.

Przystawka: ośmiornica marynowana w ziołach, czosnku i oliwie. Przystawka: ośmiornica marynowana w ziołach, czosnku i oliwie.
Na drugie danie zamawiamy:

- pieczony udziec barani duszony w czerwonym winie (36 zł);
- konfitowane kacze udko (39 zł);
- dorsza z patelni (31 zł).

Uwielbiam baraninę, ale wiem, że jest to trudne i wymagające mięso i nie każdemu kucharzowi się udaje. Tutaj trochę się nie udało, bo baranina była żylasta, jak na duszoną w winie była zbyt twarda, zabrakło jej kruchości, ale uratowały ją świetne dodatki: duszona soczewica z młodym szpinakiem i pieczone warzywa. Soczewica i szpinak, z nutką orientalnych przypraw, okazały się kapitalnym połączeniem.

Pieczony udziec barani duszony w czerwonym winie. Pieczony udziec barani duszony w czerwonym winie.
Konfitowane kacze udko jest nieskomplikowaną potrawą, ale satysfakcjonuje nasze podniebienie. Mięso było kruche, tłuściutkie, ale i tak przede wszystkim zapamiętamy fajne dodatki, które uczyniły danie niepospolitym. Dzika róża i jabłka gotowane w winie nadały słodko-kwaśnego posmaku oraz idealnie podkreśliły smak kaczki. A do tego przepyszne, podsmażane kopytka, cudowne! Płaskie, mięciutkie, z lekko chrupiącą skórką, najlepsze, jakie ostatnio jadłam. Nie wiem, dlaczego nazywają je w karcie gnocchi, to były smaczne polskie kopytka. Pieczone buraki można według mnie odpuścić, za dużo dodatków: róża, jabłko i kopytka w zupełności wystarczą, by uznać to danie za bardzo smaczne.

Konfitowane kacze udko. Konfitowane kacze udko.
Dorsz z patelni okazał się daniem prostym i domowym, ale uznaję to za zaletę. Mięso ryby było sprężyste i idealnie przygotowane. Rarytasem okazał się duszony w winie zielony groszek z fenkułem - smakował fantastycznie. Ale to coś, co otrzymałam jako ziemniaczane puree, woła o pomstę do nieba. W miseczce zamiast ugniecionych z masłem ziemniaków znalazłam kleistą mamałygę. Mam wrażenie, że kucharz zamiast ugnieść ziemniaki, zblendował je. To była maź, która w żadnym stopniu nie przypominała aksamitnego puree, na które czekałam.

Dorsz z patelni i puree. Dorsz z patelni i puree.
Jestem fanką kremu brulee (17 zł), więc zamawiam go na deser. Ten był dziwny: w smaku niby wszystko w porządku, ale konsystencja mało kremowa, bardziej jak mleczna galaretka lub sernik na zimno. Czyżby do kremu brulee dodano żelatyny? Tak to niestety wyglądało.

Krem brulee. Krem brulee.
Spodziewałam się w restauracji Unicorn bardziej wyszukanych dań, a zastałam po prostu poprawne menu. Zabrakło odkrywczych i oszałamiająco skomponowanych potraw. Duży plus za fajne dodatki oraz atrakcyjne podanie, pomijając wspomnianą drewnianą podstawkę - pozostałe dania cieszyły oko.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

  • Unicorn Sopot, Łokietka Władysława 1

Opinie (60) ponad 10 zablokowanych

  • Raczej nie skorzystam

    Dania wyglądają słabo - mało apetyczne, jakieś takie blade i skąpe. Wystrój restauracji też taki chłodny i niezachęcający do przebywania w niej.

    • 21 3

  • A właściciele już przestali się kłócić o tę restaurację? (1)

    Czy nadal siedząc w środku można spodziewać się "awantury" przy gościach?

    • 25 1

    • Niestety, teraz jest jeszcze gorzej, właściciele siedzą przy stole z jakimiś szemranymi typami i deliberują (dosyć głośno niestety) przy nielicznych gościach. Dziwne, że ta restauracja jeszcze działa, skoro ile razy jestem tam (córka jeździ konno na Hipodromie), tyle razy widzę wielką pustkę.

      • 0 0

  • Niestety właściciele wydali mnóstwo kasy na wystrój sali (1)

    A zapomnieli ze jedzenie jest najważniejsze

    • 20 3

    • a próbowales?

      j.w.

      gościlem w unicornie niejednokrotnie i zawsze wychodzilem zasdowolony. wystroj to jedno, moze sie podobac lub nie. ja nie jestem osobiscie fanem takiego klimatu ale SMAK to wartosc, ktorej nie moznaim odmowic... dlatego wracam

      • 0 0

  • (1)

    Nad marynowanymi ośmiorniczkami zapłakałam, bo na talerzu leżały dwie smutne, niewielkie macki i góra grzanek. Owszem, były dobre i miękkie - takie, jak być powinny, ale szef kuchni powinien się dwa razy zastanowić, czy cena za małą porcję ośmiorniczek nie jest za wysoka.

    toż to jedna czwarta cześć ośmiornicy

    • 8 3

    • Ośmiornica to nie same macki!

      • 1 0

  • cos czuje ze niebawem koniec tego cyklu (1)

    klikalnosc spada

    • 6 5

    • Wnioskujesz to

      Po mniejszej liczbie hejtowych komentarzy? Zmartwie Cie, nie tak sie mierzy klikalnosc:)

      • 1 2

  • Szkoda, że do kremu brulle nie dali również grzanek.. ceny masakra za taką ilość na talerzu. Hańba!!!

    • 6 1

  • hmm.... 203 zł za te dania? (1)

    hmm fajnie podane tylko mało tego jedzonka:) Cieszę sie że potrafie gotować bo za 203zł to tych potraw miałbym dla 4 osób :) ale nie o to chodzi w usmie..ktos sie napracowal, oryginaly smak...ale mimo wszytko troche zbyt wygórowana cena

    • 4 1

    • Idąc tym tropem

      w ogóle powinniśmy przestać wychodzić na miasto, najtaniej jest przecież kupić kilka kilogramów najtańszej szynki i chleba + słabego rodzaju piwo i siedzieć w domu :) Czasami nie chodzi o ilość, lecz jakość drogi Panie :)) pozdrawiam

      • 1 0

  • Przystawki I ziemniaki omijamy

    Reszta jakos wyglada...

    • 2 0

  • hm (1)

    to że krewetki były w pancerzykach to właśnie cała wielka uczta jedzenia a po wszystkim oblizywanie palców .Krewetki świadczą o tym że nie są wcześniej obgotowywane i nie świeże ....w Portugalii i na Krecie tylko tak podają

    • 3 1

    • zgoda

      ale w retaracach podają wodę do opłukania paluszków, a obgotowane krewetki w pancerzach również można kupić )

      • 0 0

  • to nie są wysokie ceny. (2)

    Ośmiorniczka za 24zł, baranina za 36zł..... to nie są wysokie kwoty. Chyba ktoś nie ma rozeznania w cenach... ;(

    • 4 0

    • chodzi o ilość:)

      • 0 0

    • niestety

      każdy by chcial najlepiej za darmo... a produkty dobrej jakości, zatrudnienie wykwalifikowanego szefa kuchni i utrzymanie lokalu kosztuje. jesli chcecie zdjesc tanio to zapraszam do maca, roznica w cenach nie bierze sie z nikad :(

      • 1 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane