Kulinaria Recenzje kulinarne

Facebook E-mail Messenger WhatsApp Kopiuj link Więcej

Jemy na mieście: kuchnia na wysokim poziomie w Correze

Agnieszka Haponiuk

29 marca 2017 (artykuł sprzed 7 lat)

Opinie (90)

Jemy na mieście to nowy cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Corrèze w Gdańsku. W poprzednim odcinku byliśmy w Cozzi w Gdyni, a za dwa tygodnie w środę ocenimy restaurację Pelican w Sopocie - byliśmy już tam.

Była sobota, padał deszcz, a my z grupą przyjaciół chcieliśmy zjeść coś dobrego i niebanalnego. Wybór padł na Corrèze, miejsce stosunkowo nowe. Byliśmy przekonani, że raczej nie będzie oblegane, dlatego nie zarezerwowaliśmy stolika i... to był błąd. W sobotę, w porze obiadowej, ledwo udało nam się znaleźć miejsce na 6 osób dorosłych, troje maluszków i 10-latkę.

W restauracji zastaliśmy modny i nowoczesny wystrój, czyli metal, drewno oraz kolorowe i bardzo wygodne fotele. Ściany zdobią obrazy, a stoły wazony ze świeżymi kwiatami. Jest elegancko, ale też przytulnie.

Wybór dań trwał w nieskończoność - chociaż karta dnia i karta specjalna nie obfitowały w pozycje, to decyzja nie była łatwa, ponieważ wszystko brzmiało smakowicie.

Naszą kulinarną przygodę zaczęliśmy od lemoniady Corrèze (10 zł) - orzeźwiającej i słodkiej oraz od tzw. czekadełka: pasty z ciecierzycy z curry oraz bagietki pieczonej z kawałkami szynki. Co ważne, w restauracji pieczywo jest wypiekane na miejscu. Bagietki, chleby i brioszki można kupić również do domu.

Czekadełko tylko zaostrzyło nasz apetyt. Kartę studiowaliśmy bardzo dokładnie, aż w końcu dokonaliśmy zamówienia...

Zamówiliśmy:

- mille feuille z kaczej wątróbki (25 zł),
- zupę kokosową z dorszem i krewetką (karta specjalna) (18 zł),
- zupę cebulową z krokietem z pieczonego ziemniaka i kiełbasą (karta główna) (14 zł),
- sałata: chrupiące małże z mango, pudrem z kabanosa, ogórkiem i groszkiem (38 zł),
- solę z ratatotuille, bobem i puree z selera (39 zł),
- żołądki z gęsi confit z włoszczyzną, ziemniakiem, pomidorem i kolendrą (34 zł),
- mule z pomidorem, czosnkiem, szalotką i ziołami, podane z bagietką (32 zł),
- deser: pudding, czyli domowa brioszka z owocami i lodami (15 zł),
- deser: tort bezowy z serkiem mascarpone (16 zł),
- deser: sorbet o smaku cytrynowym, bezowym i truskawkowym (16 zł).

Przystawka bardzo ciekawa, zważywszy że mille feuille, czyli tzw. ciasto tysiąca listków, jadałam najczęściej na słodko w postaci słynnej "napoleonki". Tutaj cieniutkie płatki ciasta przełożono delikatnym musem z wątróbki i chrzanu. To niezwykle subtelna kompozycja smaków z miłymi dodatkami. Ciężki, słodkawy sos z porto, lekko ostra szalotka i słodka żurawina oraz odrobina śmietany. To była udana, lekka kompozycja smaków.

Zupa kokosowa... marzenie! Nasze kubki smakowe oszalały, taka była dobra. Zakochałam się w niej od pierwszej łyżki. Najpierw czuć delikatną słodycz, następnie robi się pikantnie, potem do gry wchodzi delikatna nutka orientu, a na koniec dorsz, który przeszedł smakiem kokosa i po prostu rozpływał się w ustach. To zupa doskonała i dostaje od nas złoty medal dla "najlepszej zupy". Mam osobistą prośbę do szefa kuchni, żeby pozostawił zupę kokosową na zawsze w karcie.

Zupa kokosowa z dorszem (karta specjalna).

Zupa cebulowa również pozytywnie nas zaskoczyła. Była gęsta, z dużą ilością sera i odrobiną śmietanki, do tego podano dwa chrupiące krokiety ziemniaczane nadziewane kiełbasą - świetne połączenie. W końcu jakaś niebanalna zupa cebulowa bez zapiekanego sera, który najczęściej trzeba zeskrobywać z miseczki, co odrobinę mnie irytuje. W smaku słodycz cebuli mieszała się z lekko orzechowym posmakiem sera gruyere. Bardzo sycąca.

Zupa cebulowa z krokietami ziemniaczanymi (karta główna).

Sałatka Chrupiące Małże składała się z kilku rodzajów sałat, kawałków świeżego mango, ogórka, panierowanego i smażonego mięsa małży oraz sosu miodowo-pomarańczowego z czosnkiem i pudrem z kabanosa. Wszystkie składniki świetnie ze sobą współgrały: słodycz i soczystość mango, kruchość sałat, morski posmak małży i puder z kabanosa, który nadał nieco wyrazistości delikatnemu sosowi.

Sola to kolejne danie, które nas uwiodło. Gdy czytam - ratatotuille, to oczami wyobraźni widzę rozciapane warzywa, a te tutaj były chrupiące i zblanszowane. Dominowała włoszczyzna, pod którą ukryte były arcydelikatna rybka i muślinowe puree z selera. Każdy z tych dodatków, nabrany po kolei na widelec wraz z rybą, rozpieszczał moje podniebienie. Pieczone ziemniaki poszły w zapomnienie, były wręcz zbędnym dodatkiem.

Sola z ratatotuille, bobem i puree z selera.

fot. Agnieszka Haponiuk

Mule z pomidorem, czosnkiem, szalotką i ziołami, podane z bagietką zamówił kolega, który jest na diecie. Otrzymał okazy dość małe, ale w smacznym maślano-winnym sosie. To było dobre i poprawne danie, ale jak to podsumował przyjaciel, "szału nie ma".

Mule z pomidorem, czosnkiem, szalotką i ziołami, podane z bagietką.

Miałam wielki apetyt na gęsie żołądki confit. Niestety, to danie mnie rozczarowało. Na same żołądki narzekać nie mogę, bo były mięciutkie, ale sos pomidorowo-warzywny z moim nieulubionym selerem naciowym kompletnie mi nie podpasował. Jeśli chodzi o żołądki - gęsie lub kurczęce - wolę je zjadać w sosie własnym albo chrzanowym. Zasmuciło mnie to danie: było przekombinowane, ale co kto lubi, może inni się w nim rozsmakują.

Żołądki z gęsi confit z włoszczyzną, ziemniakiem, pomidorem i kolendrą.

Smutek po żołądkach wynagrodził mi deser. Pudding to nic innego jak domowa brioszka. Podana na ciepło, nie za słodka, z płynnym nadzieniem w środku, z waniliowym lodem i owocowym musem. Cudowny deser, rozpływałam się przy każdym kęsie.

Pudding, czyli domowa brioszka z owocami i lodami.

Spróbowałam jeszcze świetnego tortu bezowego z serkiem mascarpone i kwaskowatym sosem. Był bardzo dobry, ale to żadna nowość, więc smak mnie nie zaskoczył. Sorbet składał się z trzech gałek o smaku cytrynowym, bezowym i truskawkowym - fajne połączenie, nie za słodkie, dość orzeźwiające. Desery pierwsza klasa, ale brioszka zajmuje u mnie najwyższe miejsce.

Bardzo mi się to miejsce podoba. Jest smacznie, przytulnie, bez zadęcia. Obsługa wyłącznie męska. Co prawda nasz pan kelner dwa razy czegoś zapomniał, ale mu wybaczam, bo jedzenie było wyśmienite. Czuć, że jest to kuchnia staranna, w której przeważają dania inspirowane kuchnią francuską.

Moją uwagę zwróciła również kolorowa zastawa, bo nie lubię białych gastronomicznych talerzy. Każde danie jest dopieszczone, co nie tylko czuć, ale też widać po finezyjnym ułożeniu. Corrèze ma to "coś": warte jest swojej ceny i tego, by tam zajść nie tylko na obiad, ale także na wino i spotkanie w gronie bliskich osób.

PS. Kupiłam chleb, niestety okazał się w środku niedopieczony, zakalec. Ale nie powiem, dobry był.

O autorze

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Correze Gdańsk, Stara Stocznia 2/7
5.5 Restauracje

Opinie (90) ponad 10 zablokowanych

Sortowanie
- Od najstarszych
- Od najnowszych

Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-03-29 12:31

Wygląda ładnie. Ale ceny są wysokie, w Madrycie je się taniej, a zarabia więcej.

7 lat
- 7 1
Twoja opinia

Zmień treść

Wygląda ładnie. Ale ceny są wysokie, w Madrycie je się taniej, a zarabia więcej.
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-03-29 12:35

bo Polacy to prostaczki (2)

dzieki bogu do takich restauracji plebs nie chodzi, dobrze ze daja malo to nie stolowka czy caritas a jak kogos nie stac to niech sobie idzie do baru mlecznego- ale uwaga tam roniez darmo nie daja!!!

mysza
7 lat
- 2 11
Twoja opinia

Zmień treść

dzieki bogu do takich restauracji plebs nie chodzi, dobrze ze daja malo to nie stolowka czy caritas a jak kogos nie stac to niech sobie idzie do baru mlecznego- ale uwaga tam roniez darmo nie daja!!!
Regulamin dodawania opinii
- Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
  2017-03-29 12:39
  
  Ty na pewno zaliczasz się do prostaczków. I nie martw się, naprawdę nie wszyscy są tacy jak ty.
  
  Pedros
  7 lat
  - 4 1
  Twoja opinia
  
  Zmień treść
  
  Ty na pewno zaliczasz się do prostaczków. I nie martw się, naprawdę nie wszyscy są tacy jak ty.
  Regulamin dodawania opinii
- Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
  2017-03-29 13:24
  
  Po pisowni wnoszę, że Twoja "restauracja" to maksymalnie stołówka robotniczna "na stoczni"... bez obrazy jeśli chodzi o ludzi ciężkiej roboty.
  No chyba, że jesteś utrzymanką i bywasz tam ze sponsorem.
  
  7 lat
  - 3 1
  Twoja opinia
  
  Zmień treść
  
  Po pisowni wnoszę, że Twoja "restauracja" to maksymalnie stołówka robotniczna "na stoczni"... bez obrazy jeśli chodzi o ludzi ciężkiej roboty. No chyba, że jesteś utrzymanką i bywasz tam ze sponsorem.
  Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-03-29 13:54

jak na dziesięć osób to niewielkie zamówienie - tanio wychodzi ok 30 zł na osobę

7 lat
- 1 1
Twoja opinia

Zmień treść

jak na dziesięć osób to niewielkie zamówienie - tanio wychodzi ok 30 zł na osobę
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-03-29 13:58

Sola z ratatouille, bobem i puree z selera.

sola niewiele większa od bobu, a ratatouille tak małe , że go nie widać

7 lat
- 6 1
Twoja opinia

Zmień treść

Sola z ratatouille, bobem i puree z selera. sola niewiele większa od bobu, a ratatouille tak małe , że go nie widać
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-03-29 16:11

bylam w tej reastauracji, jedzenie calkiem smaczne ale zdecydowanie za drogo. za te pieniadze z produktow

z Biedronki mozna zrobic uczte dla calej rodziny.

Krystyna ze Skarszew
7 lat
- 3 1
Twoja opinia

Zmień treść

z Biedronki mozna zrobic uczte dla calej rodziny.
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-03-29 16:15

Ostatnio byłem w Tłustej Kaczce...z której ostał się ino tłuszcz.

Hitem dnia były podane surowe pyzy...Życzę Coreeze aby utrzymała poziom i nawet, gdy rezerwacje będą na dwa tygodnie z wyprzedzeniem, to niech dalej uczciwie i profesjonalnie gotują.
A Tłustą Kaczkę czas oddać ministrowi Szyszko - zastrzeli albo zje na surowo.

7 lat
- 4 1
Twoja opinia

Zmień treść

Hitem dnia były podane surowe pyzy...Życzę Coreeze aby utrzymała poziom i nawet, gdy rezerwacje będą na dwa tygodnie z wyprzedzeniem, to niech dalej uczciwie i profesjonalnie gotują. A Tłustą Kaczkę czas oddać ministrowi Szyszko - zastrzeli albo zje na surowo.
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-03-29 16:54

Szanowna pani zajada się chlebem z zaklcem

i bierze się za kulinarne recenzje?

7 lat
- 6 1
Twoja opinia

Zmień treść

i bierze się za kulinarne recenzje?
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-03-29 21:35

(1)

Jadę do Gdańska samochodem, czerwone światło przy przejściu dla pieszych na Grunwaldzkiej przy Dmowskiego - przy Biedronce a tu przejściem zasuwa facecik w fartuchu pchając pełny sklepowy wózek warzyw, w tym kilkanaście główek sałaty oraz wiele słoików itp . Pewnie do jakiejś knajpy na Dmowskiego.
Pewnie sezonowe i lokalne

7 lat
- 4 0
Twoja opinia

Zmień treść

Jadę do Gdańska samochodem, czerwone światło przy przejściu dla pieszych na Grunwaldzkiej przy Dmowskiego - przy Biedronce a tu przejściem zasuwa facecik w fartuchu pchając pełny sklepowy wózek warzyw, w tym kilkanaście główek sałaty oraz wiele słoików itp . Pewnie do jakiejś knajpy na Dmowskiego. Pewnie sezonowe i lokalne
Regulamin dodawania opinii
- Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
  2017-03-29 23:29
  
  Na Dmowskiego
  
  To raczej kebab i zapiekanki. Restauracji tam zadnej nie ma.
  
  7 lat
  - 0 0
  Twoja opinia
  
  Zmień treść
  
  To raczej kebab i zapiekanki. Restauracji tam zadnej nie ma.
  Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-03-29 23:45

Zadęcie

Za dużo wymyślnej literatury

7 lat
- 0 0
Twoja opinia

Zmień treść

Za dużo wymyślnej literatury
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-03-30 06:12

Niech pani wraca do marketingu.

Dla własnego zdrowia.

7 lat
- 2 3
Twoja opinia

Zmień treść

Dla własnego zdrowia.
Regulamin dodawania opinii