Bez względu na to, w jakim mieście jesteśmy, zawsze wiadomo, czego możemy spodziewać się w środku - tak działają restauracje sieciowe, oferujące te same dania we wszystkich swoich oddziałach. To nie tylko wielkie, światowe korporacje sprzedające fast food, ale także restauracje serwujące pyszne dania rozmaitych kuchni świata. Czy rzeczywiście we wszystkich lokalach sieciówki podają to samo? I czy w takiej samej cenie? Sprawdzamy, jak trójmiejskie oddziały popularnych restauracji wypadają na tle swoich bliźniaków z innych miast.
Restauracje w Trójmieście
tak, bo zawsze dokładnie wiem, co dostanę
14%
od czasu do czasu jadam
43%
nie przepadam, ale zdarza mi się
20%
nie, wolę oryginalne miejsca z własnym klimatem
23%
Wąska, urokliwa uliczka, a w niej schowana mała knajpka o niepozornym wejściu - to często w takich miejscach ukryte są najlepsze restauracje czy kawiarnie. Znane przede wszystkim okolicznym mieszkańcom, o nietypowym wnętrzu, z oryginalnym charakterem, a przede wszystkim ze smacznym menu, bazującym na lokalnych tradycjach i przepisach.
Odnalezienie takiego miejsca nie jest wcale takie proste. Jednak kiedy już się uda, taki lokal może stać się naszym ulubionym
punktem na kulinarnej mapie miasta lub pięknym wspomnieniem z wakacyjnej wycieczki.
Kulinaria w Trójmieście - recenzje, opinie i nowe lokale
Nie zawsze jednak mamy ochotę na odkrywanie nowych miejsc i testowanie nieznanych dań. Czasem, czy to ze względu na brak czasu czy upodobania, chcemy mieć pewność, co nas czeka w lokalu.
Znajome wnętrza, sprawdzona karta, wypróbowane już wcześniej smaki. Być może nie chcemy zdawać się na doświadczenie i gust kucharza, a może po męczącym dniu ukoi nas poczucie stabilności i bezpieczeństwa. W takim wypadku chętniej skierujemy swoje kroki do jednej z
sieciowych restauracji. Wszakże skoro odniosły sukces, oznacza to, że mają to coś, co przyciąga tłumy. Również i w Trójmieście takich miejsc nie brakuje.
Niektóre sieciówki stawiają na tworzenie identycznych miejsc, które niemalże niczym się od siebie nie różnią, są wręcz kopiowanie. To przede wszystkim lokale fast-food'ów. Istnieją też takie, które działają pod jednym szyldem, ale prowadzone są przez różnych właścicieli lub po prostu dopuszczane są więc w nich drobne różnice. Jak to wygląda w przypadku oddziałów takich restauracji w Trójmieście?
Czy jedząc makaron z popularnej sieciówki otrzymujemy to samo, co klienci w Warszawie? Degustacje i imprezy kulinarne w Trójmieście
Chleb i Wino ma dwa lokale w centrum Gdańska, jeden z nich znajduje się przy
ul. Stągiewnej, drugi na
Wyspie Spichrzów. Już na pierwszy rzut oka widać, że karty są identyczne. W każdej znajdziemy te same dania w jednakowych cenach. Inaczej wygląda jednak sytuacja, gdy
porównamy gdańskie lokale z oddziałem restauracji w Toruniu. Chociaż menu jest bardzo podobne, jednak toruńskie ceny są zauważalnie niższe.
Już pierwsza pozycja z karty dań głównych - gnocchi ze szpinakiem i pomidorami suszonymi - ma inną cenę. W Gdańsku zapłacimy za nią
37,90 zł, natomiast w Toruniu
33,90 zł. Porównując kolejne dania widać, że właściwie wszystkie z Torunia są tańsze przynajmniej o kilka złotych. Pizza margherita kosztuje na Głównym Mieście w Gdańsku
28,90 zł, a na rynku w Toruniu
25,90 zł. Podobnie z deserami, crème brûlée -
21,90 zł w Trójmieście, a
16,90 zł w sąsiednim województwie.
Przekonajmy się, jak wygląda sytuacja w lokalach sieci
Thai Thai. W Trójmieście znajdziemy ich dwa oddziały: w
Sopocie oraz w
Gdańsku. Swoje lokale restauracja ma także w
Poznaniu oraz
Warszawie. Wszystkie cztery lokale chociaż się od siebie różnią, mają spójne, przyjemne wnętrze, utrzymane w ciemnych barwach z elementami jasnego drewna. Menu wszędzie jest
identyczne, o
takich samych cenach. W karcie znajdziemy przystawki, zupy, ryby, dania z woka, dania główne, dania z makaronem i ryżem oraz desery i dodatki.
Zobacz też: Wielkanocne potrawy na świąteczny stół. Zamów już teraz
Pueblo to z kolei sieć restauracji teksańsko-meksykańskich. Oddziały znajdują się w
Gdańsku,
Gdyni i
Toruniu, z czego toruńska jest najmłodszą. Wszystkie lokale są niezwykle kolorowe, utrzymane w ciepłych barwach i przytulnym klimacie. W feerii barw trudno nawet odróżnić poszczególne wnętrza, efekt też jest więc spójny. W karcie każdego oddziału znajdziemy te same pozycje. Są to antojitos, czyli przystawki, sopas - zupy, sałatki, pesacados - ryby, enchiladas i burritos, grilled steak menu czy dania dla dzieci. Są także dania wegańskie. Wszędzie są
te same ceny, obowiązują też identyczne promocje.
Manekin to sieć naleśnikarni, która zdobyła serca Polaków. Wszystko zaczęło się w
Toruniu, gdzie powstał pierwszy lokal. Stopniowo powstawały kolejne lokalizacje i obecnie sieć liczy
13 oddziałów, a wszędzie dobrze sobie radzi. W Trójmieście do Manekina zajrzymy w
Gdańsku i w
Gdyni.
Czytaj też: Okiem dietetyka: wiosenne produkty sezonowe są smaczne i korzystne dla zdrowiaPomysł na menu był prosty - wielki naleśnik zajmujący cały talerz, zmienia się tylko farsz. Już na pierwszy rzut oka widać, że
nie wszędzie menu jest takie samo, w każdym lokalu różni się dosyć mocno. W niektórych oddziałach jest znacznie obszerniejsze niż w innych.
Różne są również ceny. Przykładowo naleśnik z serem żółtym w Opolu kosztuje
10,5 zł w Bydgoszczy i Toruniu
12 zł, w Gdańsku
13 zł, a w Warszawie
13,5 zł. Naleśnik na słodko z Oreo, czekoladą Milka i mascaropne w Bydgoszczy kosztuje
18,5 zł w Gdańsku
20,5 zł, a w Warszawie
21 zł.
Wcześniej wymienione sieci liczą po kilka lub kilkanaście oddziałów, ale są w Trójmieście przecież także przedstawiciele
międzynarodowych gigantów. Jednym z takich lokali jest
Hard Rock Cafe. Pierwsza restauracja została założona w 1971 roku w londyńskim Hyde Park Corner i dziś na świecie istnieje ponad 180 oddziałów sieci. W Polsce pierwszy lokal powstał w lutym 2007 roku w Złotych Tarasach w Warszawie. Oddział w Gdańsku otwarto w lipcu 2014 roku przy
Długim Targu. W naszym kraju są jeszcze dwa: w Krakowie i we Wrocławiu.
2
miejsce: Kawiarnie i herbaciarnie
9
Chociaż każdy z nich jest odrobinę inny (chociażby ze względu na wiszące na ścianach muzyczne pamiątki),
karta oraz ceny dań wszędzie w Polsce są dokładnie takie same. Trudno doszukać się większych różnic w menu, które składa się z klasyków kuchni amerykańskiej: burgerów, żeberek, club sandwich, makaronu z serem czyli mac&cheese, ale też sałatek, skrzydełek i deserów.
Aioli to ostatnia sieciowa restauracja, której się przyglądamy. Swoje oddziały ma w Warszawie (dwa lokale), w Katowicach oraz
w Gdańsku.
Menu we wszystkich lokalach jest takie samo, ale ceny nieznacznie się różnią. Karta jest bardzo obszerna. Poza wspomnianymi wcześniej śniadaniami, zjemy tam tapas, burgery, makarony, pizzę, sałatki, owoce morza, mięsa, dania wegetariańskie i desery. Różnice między cenami dań są niewielkie. Burger nachos w Katowicach i Warszawie (ul. Chmielna) kosztuje
39,90 zł, natomiast w Gdańsku
41,90 zł. Za pizzę chorizo barbacoa mieszkańcy Trójmiasta zapłacą
38,90 zł, podczas gdy mieszkańcy Warszawy i Katowic
36,90 zł.
Jakie waszym zdaniem lokale sieciowe warto odwiedzać? Które z nich są niezawodne w każdym mieście? Czekamy na polecenia w komentarzach.