• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okiem dietetyka: blaski i cienie węglowodanów

Viola Urban
17 grudnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Wysokoprzetworzona żywność to najgorsze źródło węglowodanów. Wysokoprzetworzona żywność to najgorsze źródło węglowodanów.

Okiem Dietetyka to cykl tekstów o tym, jak i gdzie zjeść zdrowo w Trójmieście. Porady przygotowuje dietetyk Viola Urban. W tym odcinku pisze o węglowodanach, w poprzednim opowiadała o diecie dla mózgu, a za dwa tygodnie napisze o budowaniu rutyny żywieniowej.



Co jakiś czas wraca jak bumerang moda na wszelkiego rodzaju diety niskowęglowodanowe. Ograniczanie (czasami do absolutnego minimum) węglowodanów w diecie podobno ma nam pomóc osiągnąć wymarzoną sylwetkę i lepsze zdrowie. Zwolennicy diet typu low carb oraz najbardziej skrajnej odmiany, czyli diety ketogenicznej obiecują spektakularne rezultaty. Ale czy aby na pewno ograniczanie węglowodanów to lek na całe zło, jedyna i najlepsza metoda utraty tkanki tłuszczowej?

Funkcje węglowodanów w diecie



Węglowodany stanowią w naszym organizmie przede wszystkim źródło łatwo dostępnej energii. Przetwarzanie węglowodanów (a konkretnie glukozy) na energię użyteczną dla komórek naszego ciała jest bardzo proste i efektywne. Warto także wspomnieć, że w fizjologicznych warunkach glukoza stanowi jedyne źródło energii dla komórek naszego mózgu oraz erytrocytów.

Węglowodany stanowią także materiał zapasowy. Energia w naszym organizmie nie odkłada się tylko w formie tkanki tłuszczowej. W ograniczonym zakresie możemy też magazynować energię w postaci glikogenu mięśniowego i wątrobowego. To bardzo cenny zasób zwłaszcza dla sportowców. Dla osób aktywnych fizycznie nie ma lepszego źródła energii podczas treningu niż glikogen mięśniowy i niejednokrotnie odnotowano w badaniach, że wysoki poziom glikogenu przekłada się na lepsze osiągi sportowe, zwłaszcza w dyscyplinach wytrzymałościowych. Pozyskiwanie energii w trakcie wysiłku z cząsteczek tłuszczu też jest możliwe, ale działa zdecydowanie mniej efektywnie i obarczone jest powstawaniem większej ilości metabolitów.


Węglowodany i spółka



Warto pamiętać, że większość naturalnych produktów bogatych w węglowodany ma też dużo innych wartości do zaoferowania. Jedynie wysokoprzetworzone produkty takie jak rafinowany cukier, syrop glukozowy i glukozowo-fruktozowy, oczyszczona mąka, biały ryż i czysta skrobia stanowią źródło węglowodanów, które nie niosą za sobą praktycznie żadnych dodatkowych korzyści poza dostarczaniem łatwo dostępnej energii.

Właśnie z tego powodu warto wybierać produkty o jak najniższym stopniu przetworzenia i jak najwyższej gęstości odżywczej. Gęstość odżywcza to nic innego jak stosunek zawartości składników mineralnych i witamin do wartości energetycznej produktu. Warto zatem wybierać produkty obfitujące w związki mineralne, np. kaszę gryczaną, chleb razowy, płatki owsiane, komosę ryżową oraz czerpać węglowodany z różnorodnych nasion roślin strączkowych, owoców i warzyw.

Im bardziej różnorodne i niskoprzetworzone będą produkty, z których czerpiemy węglowodany w diecie, tym lepiej. Zamiast zapychać się zatem kolejną porcją białych bułek, oczyszczonego ryżu czy tostowego pieczywa i obwiniać węglowodany za niepowodzenie w diecie, lepiej po prostu skupić się na ich jakości. Jest bowiem zasadnicza różnica między jedzeniem węglowodanów o niskim stopniu przetworzenia, wysokiej gęstości odżywczej i niskim indeksie glikemicznym, a wybieraniem produktów węglowodanowych o wysokim stopniu przetworzenia, niskiej gęstości odżywczej i wysokim indeksie glikemicznym. Z oczywistych względów powinniśmy wybierać najwięcej produktów z tej pierwszej grupy. To bogactwo cennego potasu, wapnia, magnezu, cynku, żelaza niehemowego, witamin z grupy B oraz wielu innych związków odżywczych np. betaglukanu czy błonnika pokarmowego.

Zdrowe, odżywcze węglowodany - w kaszach, mące razowej czy roślinach strączkowych - też istnieją. Zdrowe, odżywcze węglowodany - w kaszach, mące razowej czy roślinach strączkowych - też istnieją.

Wpływ spożycia węglowodanów na pracę trzustki



Jednym z najczęściej powtarzających się argumentów wśród osób, które promują diety węglowodanowe jest to, że spożycie węglowodanów powoduje wytwarzanie i uwalnianie do krwiobiegu insuliny, a ta z kolei powoduje odkładanie nadmiaru energii w postaci tkanki tłuszczowej. Z biochemicznego punktu widzenia jest to oczywiście prawdą. Rzeczywiście pod wpływem wysokiego stężenia glukozy we krwi organizm dąży do homeostazy, czyli równowagi i wszelkimi znanymi sobie sposobami stara się, aby zbić poziom glukozy we krwi do fizjologicznego poziomu.

Dzięki działaniu trzustki i wytwarzanych przez nią hormonów jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować i mieć relatywnie stały dostęp do energii. Zdrowa trzustka dba o to, aby podczas posiłku zadbać o dystrybucję energii do różnych komórek ciała (np. przekształcając glukozę w glikogen mięśniowy i wątrobowy oraz zapas energii w tkankę tłuszczową), a podczas przerwy od jedzenia, pomiędzy posiłkami, w czasie snu etc. działa dokładnie odwrotnie. Dzięki działaniu glukagonu pobiera nadmiar energii z glikogenu i tkanki tłuszczowej skutkiem czego nie dochodzi do hipoglikemii, czyli zbyt niskiego poziomu glukozy we krwi. Nie możemy obwiniać za ten mechanizm węglowodanów. To całkowicie naturalne zjawisko zdeterminowane przez ewolucję.


Warto jednak zaznaczyć, że typowo zachodnia dieta, zawierająca wysokoprzetworzone produkty obfitujące w węglowodany o wysokim indeksie glikemicznym, doprowadza z czasem do nadużywania sił przerobowych trzustki i tzw. insulinooporności tkanek obwodowych. To nie węglowodany są winne temu, że nasz organizm przestaje pracować prawidłowo, lecz całokształt naszej diety. Warto zatem przypomnieć sobie z tej okazji archiwalny tekst o tym, jak prawidłowo komponować posiłki.

Dzięki temu, że będziemy wybierać niskoprzetworzone produkty zbożowe i komponować je z pełnowartościowym białkiem, zdrowymi tłuszczami i surowymi warzywami sprawimy, że trawienie posiłku będzie wydłużone w czasie, a co za tym idzie - poziom glukozy we krwi będzie relatywnie stabilny. To w konsekwencji będzie chronić naszą trzustkę przed nadmierną aktywnością. Wystarczy wybierać całe, świeże owoce zamiast soku, chleb razowy zamiast tostowego, ryż dziki lub brązowy zamiast białego, a oszczędzimy naszemu organizmowi ewentualnych negatywnych konsekwencji, o jakie węglowodany są często posądzane.

Zamiast doszukiwać się problemów w węglowodanach jako takich, lepiej zadbać o to, aby nasz zakupowy koszyk zawierał wyłącznie nieprzetworzone produkty. Zamiast doszukiwać się problemów w węglowodanach jako takich, lepiej zadbać o to, aby nasz zakupowy koszyk zawierał wyłącznie nieprzetworzone produkty.

Czy dieta niskowęglowodanowa działa lepiej niż dieta niskotłuszczowa?



Naukowy wielokrotnie zadawali sobie to pytanie i przeprowadzili liczne obserwacje, aby poznać odpowiedź. Wnioski z tych badań są bardzo różne. Czasami okazuje się, że lepsze rezultaty osiąga się przez ograniczenie kalorii pochodzących z węglowodanów, a czasami, że lepsze rezultaty obserwowane są przy wyborze strategii ograniczającej tłuszcze. W dużej mierze efekt będzie zależał od indywidualnych predyspozycji.

U sportowców zasadniczo lepiej sprawdza się dieta obfitująca w węglowodany stanowiące dobre źródło energii do ćwiczeń, a ograniczająca tłuszcz. U osób z zaburzeniami metabolizmu węglowodanów trochę lepsze rezultaty wywołuje dieta z ograniczeniem węglowodanów. Nie oznacza to jednak, że trzeba wybierać pomiędzy tymi skrajnymi rozwiązaniami. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem będzie złoty środek. W procesie odchudzania najważniejsza będzie regularna aktywność fizyczna, deficyt energetyczny, odpowiednie spożycie białka i dbanie o dużą sytość zjadanych posiłków.

Podsumowując, węglowodany nie są ani dobre ani złe. Są po prostu fizjologicznym źródłem energii dla naszego organizmu. Jedyny problem z węglowodanami jest taki, że zamiast wybierać grube kasze stawiamy na białą mąkę lub produkty z niej przygotowane. Zamiast czerpać cukry z niewielkiej ilości bogatych w polifenole świeżych owoców, często wybieramy pasteryzowane soki albo sklepowe słodycze.

To nie naturalnie występujące w żywności węglowodany są tutaj winne. Winni są producenci, którzy dają nam na sklepowych półkach dużo cukru, skrobi i brak błonnika i my, że te produkty wkładamy do koszyka, garnka i na swoje talerze. Zamiast doszukiwać się problemów w węglowodanach jako takich, lepiej zadbać o to, aby nasz zakupowy koszyk zawierał wyłącznie nieprzetworzone produkty. I przestańmy się dziwić, że dieta low carb działa. Działa tylko dlatego, że zamiast węglowodanów stawiamy na sycące białko, ograniczamy kalorie i siłą rzeczy odpada nam z jadłospisu ogromna grupa produktów z cukrem i białą mąką. Taki sam efekt można uzyskać dietą zbilansowaną i taką strategię żywieniową polecam najbardziej.

O autorze

autor

Viola Urban: na swoim blogu OkiemDietetyka.pl tworzy od 6 lat. Z zawodu dietetyk, z zamiłowania poszukiwacz nowych smaków, z doświadczenia redaktor serwisów poświęconych kulinariom i zdrowemu stylowi życia. Lubi inspirować do lepszego jedzenia i podejmowania świadomych wyborów. W wolnych chwilach biega i szuka dobrego jedzenia na mieście. Pisze do cyklu Okiem Dietetyka.

Opinie (86) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • A ja uwielbiam czasem skoczyc do MC. (13)

    Zamówić drwala czy wieśmaka i sobie wpałaszowac.
    Grunt to nie przesadzać ale nie uważam że jak fryty do mnie spiewają to ich zjeść nie moge.
    Nie dajmy sie zwariować.

    • 53 9

    • Nie wiem jak można jeść to g*wno. (2)

      Z maka skorzystam jak jestem zmuszony, ale i tak zawsze szukam innej alternatywy, bo to jest taki szajs, że się jeść tego nie da.

      • 10 9

      • a w sumie żryjcie ten szajs, plus jeszcze kebab u Turka, polska tradycja. Życzę smacznego:)

        • 3 3

      • Nie jem w takich przybytkach, nie pijam tez gazowanych napojow od jakichs 20lat. I odrzuca mnie na sama mysl by zjesc to swinstwo.

        • 4 4

    • (6)

      A ja omijam MC wielkim łukiem. Jak trzymam dietę na codzień , a mam ochotę na jakiegoś fastfooda,to robię sobie frytki z ziemniaków i burgera z 250 g mięsa wołowego. Do tego piekę bułki maślane posypane sezamem,dodaje ogórka pikla, pomidora i cebulkę, leje sosem bbq i majonezem.

      • 9 5

      • to bohater!

        • 8 0

      • do fastfooda chodzą ludzie, (2)

        którzy nie mają jakiegokolwiek pojęcia o kuchni

        • 6 11

        • Uproszczenia i schematy. (1)

          Nie idź tą drogą.

          • 6 0

          • Racja, ktoś kto chodzi do fastfooda kilka razy w tygodniu

            nie ma kompletnie pojęcia o kuchni.

            • 3 0

      • No to już nie jest fast food ... (1)

        • 0 0

        • jak mielone w niedzielę

          • 0 0

    • (2)

      W MC jest ten problem ze jest duzo tluszczu i to w takich ilosciach ze dodaja do niego srodki przeciwwymiotne. A stare jedzenie z jakis powodow nie jest atakowane przez plesn. W burgerku i frytach jako tako nie ma nic złego. Każdy lubi sobie podjeść od czasu do czasu.

      • 4 0

      • człowiek nie świnia, zeżre wszystko. Coś w tym jest (1)

        • 1 1

        • dał człowiekowi 500+ a będzie jadł ci z ręki

          • 2 0

  • Generanie - weglowodany to czy tluszcze - trzeba jesc 2-3 razy mniej. (1)

    • 10 16

    • Tzw dieta ŻeteM

      Żryj Mniej

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (22)

    Ja ograniczam jedno i drugie, staram się spożywać mocno białkowe pożywienie.
    Śniadanko to płatki owsiane z mlekiem i mieszanką studencką + owoc.
    Drugie śniadanie to owoc + serek wiejski albo inny nabiał nieduży.
    lunch to 2 jajka i jakieś warzywa (rzodkiewki/kapusta/pomidory/papryka)
    Obiad to zazwyczaj coś z mięsem albo rybą + kasza/makaron pełnoziarnisty
    Kolacja nabiał + owoc, ewentualnie jeśli to dzień treningowy to porcja białka dodatkowo.

    Ostatnio codziennie ćwiczę więc sobie pozwalam w weekendy na jakiegoś burgera czy pizze.

    • 14 32

    • Kluczem zawsze jest połączenie diety i ćwiczeń o odpowiedniej intensywności. A po dobrze przepracowanym tygodniu można sobie pozwolić na coś "niezdrowego" np zamiast obiadu, nigdy zamiast owoca :)

      • 4 0

    • (6)

      I tak pójdziesz do piachu i po co te wyrzeczenia ! Ja lubię Mc , szaszłyczki i do tego zimne piwko z kija i tez dobrze wyglądam , a moje wyniki są super , wiec chłopie nie katuj się i używaj z życia bo owsianka już nie modna !

      • 7 10

      • hahahaha, ciekawe.

        • 3 1

      • Każdy pójdzie do piachu. Po prostu jeden wcześniej, drugi później

        Życie to sztuka wyborów, ja na zdrowej diecie po prostu czuję się lepiej, mam więcej energii. Napić się lubię, zjeść niezdrowo również. Ale zauważyłem różnicę w samopoczuciu. Niby wszystko ok, nic mnie nie boli, ale człowiek zamulony łazi, łatwiej nerwy traci...

        • 10 1

      • (3)

        Po to te wyrzeczenia, żeby pójść do piachu 20 lat później niż Ty pędzony na macu, szaszłykach i piwku. Teraz możesz mieć wyniki super ale w okolicy 50-tki moje wyniki na mojej diecie będą nadal dobre a Twoje poważnie zapikują w dół. Organizm się zużywa jak silnik w samochodzie. Jak lejesz kijowe paliwo i olej to przez jakiś czas pojeździsz jak na dobrych płynach ale w końcu zacznie wszystko po kolei się sypać niestety.

        • 9 2

        • Owszem, dieta pomaga, ale nie każdemu (2)

          Można żyć niezdrowo i dożyć ponad 90 lat. Można żyć zdrowo, wszystkiego sobie odmawiać i w wieku 30 lat potrąci cie autobus. Można w wieku 20 lat dostać raka, można umrzeć z innych przyczyn. Dieta jest tylko dodatkiem. Ma wpływ na nasze zdrowie, ale nie na genetykę. Jeśli komuś jest pisana śmiertelna choroba wcześniej, to dieta nic nie pomoże, dlatego nie zakładaj, że dożyjesz 50tki, bo świat jest taki, że dzisiaj piszesz tu komentarz, a jutro może cię nie być. Dlatego lepiej zbilansować sobie dietę i jeść wszystko co się lubi, nawet niezdrowe jedzenie. Byle wszystko było z umiarem i niezdrowe nie przeważało nad zdrowym.

          • 6 4

          • nie zmyślaj

            • 0 2

          • Nie każdemu

            Statystycznie 9/10 osób przebiega obwodnicę bez szwanku. Ponad połowa palaczy nie ma nowotworu płuc, a część otyłych dożywa 80 bez cukrzycy. Nawet wśród górników w XIX wieku zdarzali się tacy bez pylicy. Atak na plaże Normandii dawało się przejść bez draśnięcia.
            Także szafowanie ryzykiem nie musi prowadzić do wystąpienia złego skutku, statystyka zaś próbuje określić prawdopodobieństwo. Gdybyś miał takie szanse na wygranie w totka, jak na cukrzycę i problemy z sercem przy niezdrowym odżywianiu, grałbyś jak oszalały. A tu stosujesz przeróżne mechanizmy obronne, byle nie dopuścić do świadomości ryzyka. Cóż, nie każdy planuje dożyć do 70, nie każdy wyobraża siebie w wieku 40-50 lat.
            Inna kwestia to to jak bardzo jesteśmy niewolnikami nawyków i jak nie wyobrażamy sobie życia z przyjemnościami przesuniętymi na inne obszary.

            • 3 0

    • za dużo nabiału :)

      • 6 5

    • Owoce to akurat nie jest ograniczenie weglowodanow :)

      • 11 0

    • O wiele za dużo białka. Takie ilości, zgodnie z najnowszymi badaniami obraz zaleceniami WHO (1)

      mają działanie rakotworcze. Optymalna ilość białka w diecie, i to pochodzącego że wszystkich źródeł także roślinnych, to 10%. Pozostałe 10%to tłuszcze i 80% węglowodany. Opierasz się na nieaktualnych już badaniach. Plus o wiele za dużo nabiału, który powinno się w ogóle wyeliminować z diety,jako że obok raka może powodować rozwój chorób autoimmunologicznych. Polecam wyniki badań przeprowadzonych z udziałem uniwersytetu w Oxfordzie i Chińskiej Akademii Medycznej zawarte w pracy T. Colin Campbell The China Study (Nowoczesne zasady odżywiania), plus The Game changers, dokument na netflix o wpływie białka roślinnego na organizm sportowców

      • 4 9

      • Cała ta dyskusja pod tym postem nauczyła mnie jednego

        Nie należy się przejmować dobrem innych ludzi, tylko swoim. Jak coś wiesz, wykorzystuj to tylko dla siebie,olać innych. Jak ktoś ma przedwcześnie umrzeć, to umrze. Człowiek uczy się jednak przez całe życie

        • 5 1

    • Aha, a białko kiedy jesz? (6)

      Bo opisałeś wysokowęglowodanową dietę.

      • 3 3

      • Zapoznaj się z opisanym badaniami. Nie są moje tylko prof uniw, nauczyciela m. In. prof Ornisha, lekarza (5)

        Billa Clintona. Nie chcę dyskutować, podałam tylko najnowsze ustalenia medyczne, wraz z źródłami, by chętni mogli się z nimi zapoznać i by, być może dosłownie uratować komuś życie. Nie są to zbyt wielkie słowa niestety. Wiem, że do mężczyzn najbardziej przemawia the game changers, zwłaszcza takich, co nie lubią zbyt dużo czytać. Skorzystasz albo nie twoja sprawa.

        • 0 1

        • To nie sa najnowsze ustalenia. (4)

          To raz. A dwa, nie do Ciebie pisałem, Tobie życzę żebyś nie wpakowała sie w cukrzycę.

          • 3 0

          • Ale ja piszę teraz do ciebie mądralo. Podaj najnowsze, wraz ze źródłami i z zaleceniami WHO (3)

            Bo te m. In o rakotworczym działaniu czerwonego mięsa, WHOj ak i dokument the game changers są z roku 2019. Tak gadać jak ty może każdy laik. Ale na szczęście są tu i myślący ludzie

            • 2 0

            • Pozwól, że ja zaryzykuję raka, (2)

              Ty cukrzycę i zobaczymy kto lepiej na tym wyjdzie ok?

              Bo jak chcesz o hasełkach, lekarzu Clintona i WHO to ja odpadam, wolę analizę na ciut niższym poziomie niż abstrakt na użytek Pudelka.

              • 3 0

              • Podaj dane.... A sorry nie znasz, bo nie ma. Poza tym tracisz panowie nad sobą. (1)

                Bo przechodzisz do argumentów ad personam . Jak nie wiesz co robić, bo nie masz argumentów ani wiedzy, to obrażaj. A przynajmniej próbuj. Słabe to. Dobra, po co ja w ogóle z tobą gadam..

                • 1 0

              • Danymi mogę odpowiedzieć na dane

                Ty ograniczasz sie do abstraktu. O&O

                • 1 2

    • To nie jest mocno białkowe pozywienie :)))

      • 1 1

    • dużo węglowodanów

      • 3 0

    • Bardzo dużo jesz.

      • 2 1

  • Ja jem do 100 g węglowodanów dziennie (3)

    Inny może jeść 500g i będzie też dobrze się czuł.
    Każdy jest inny i każdy ma inne odczucia.
    Ważne żeby nie jeść przetworzonego szajsu za często i będzie ok.

    • 22 1

    • Czyli prawie nie jesz ? (2)

      Jak to możliwe , a co oprócz 100 gram wali zjadasz ?

      • 0 3

      • Np smażony boczek z żółtym serem

        • 5 1

      • 100g węglowodanów

        To nie jest 100g pożywienia.
        Do tego dochodzą tłuszcze i białko.
        Przykładowy "worek ryżu" i coś jeszcze i starcza. Reszta to mięso, nabiał, i tluszcze

        • 2 0

  • A może artykuł o substancjach antyodżywczych występujących naturalnie w pożywieniu. Np. Goitrogeny? Kwas fitynowy?

    • 11 2

  • ja jem wszystko na co mam ochotę i jestem szczupły (1)

    Jednak każdego dnia przeznaczam ok godziny na sport - rower, bieg, basen itd

    • 15 2

    • Uwierz mi

      Nikogo to nie interesuje.

      • 0 0

  • Dieta Ketogeniczna (1)

    Przez 3 miesiace jadlem wysoko tluszczowo, max 20-30 weglowodanow /100-110 bialka/ 230-250 tluszczu. Przed i po zrobilem badania krwi, i o dziwo cholesterol sie poprawil a cala reszta jest w normie, czulem sie genialnie (moze poza pierwszym tygodniem).
    Rezultat: ze 112kg zszedlem na 96, bez uczucia glodu, bez spadkow energi.

    • 24 4

    • Najlepsze odżywianie

      I najsmaczniejsze

      • 7 0

  • Bardzo odkrywczy artykuł .

    Jakby co można jeszcze horoskopami zapchać rozkładówkę :-)

    • 7 7

  • Artykuł ogolnie ok, jednak zawiera kilka istotnych niedopowiedzeń. (8)

    1. Fruktoza to zło. Owoce powinny stanowić mały wycinek naszej diety, podobnie z miodem.
    2. Skuteczność diet low-carb nie opiera się na deficycie kalorycznym jako takim, tylko na relatywnej łatwości utrzymania reżimu dietetycznego.
    3. Pominięcie piorunujących efektów diety ketogenicznej w profilu tłuszczowym i stabilizacji poziomu cukru zakrawa na dywersję. Problemem nie jest tusza, problemem jest zespół metaboliczny.

    • 14 7

    • Dobrze ze swoja głupote potwierdzasz wpisem :) (7)

      • 2 5

      • A merytorycznie? (6)

        • 3 0

        • Ok. Spróbuję wejść w polemikę (5)

          Ad 1 . Fruktoza nie podnosi insuliny jest metabolizowana innym szlakiem. Oczywiście mówię o fruktozie z owocoe.
          Ad 2
          Tu się mogę zgodzić. Choć znam osoby co tyly na LC kiedy przesadzaly z tłustym żarciem .
          Ad 3 zespół metaboliczny można też wyprowadzić na HC . Dietę uzupełnić cynamonem , octem winnym i też będzie poprawa. Do tego ćwiczenia. Jest też indeks insulinowy a ten jest wyższy przy białku ze steka niż po kaszy gryczanej co de facto jest niepożądane w leczeniu insulinopornosci i zespole metabolicznym.Nie mówiąc o tym że posiłek tłuszczowo białkowy wybije cukrem i podniesiona insulina w późniejszym czasie niż dobrze skomponowany B+W z błonnikiem.

          • 3 3

          • Ten ggg to albo nawiedzony albo troll. Stawiam na to pierwsze. Ze mną też tak dyskutuje

            Żąda wyjaśnień, a sam nic merytoryczne nie wnosi. Chyba można go olać

            • 1 2

          • Wszystko można (3)

            Sęk w tym, że w ujeciu statystycznym jedne rzeczy się sprawdzają, a inne pozostają w sferze bardzo madrych teorii. Dietę ketogeniczną łatwo utrzymać przy stosunkowo niskiej dyscyplinie, stąd jest nie do przecenienia w zwalczaniu zespołu metabolicznego.

            Oczywiście, że bilans energetyczny ma znaczenie. Mowa jednak nie o bilansie jako takim, a o statystycznej łatwości utrzymania ujemnego/zrównoważonego bilansu na dłuższą metę. Low-carby mają w tej materii wielka przewagę nad innymi dietami.

            We fruktozie nie chodzi o szlak insulinowy.

            • 3 2

            • a konkretniej dla niefachowców? (2)

              o co chodzi z fruktozą? Gdzieś mi w głowie świta, że skoro insulina nie uczestniczy w jej metabolizowaniu, to zamienia się szybciej w tłuszcz...

              • 2 0

              • W bardzo dużym uproszczeniu

                fruktoza jest metabolizowana w watrobie co upośledza metabolizm glukozy i tłuszczów. Co z kolei powoduje zaburzenia gospodarki lipidowej (duże stężenie trójglicerydów) i insulinoodporność.
                Nie ma różnicy ze względu na pochodzenie fruktozy - po prostu ta przemysłowo produkowana jest przez nas niezauważana, przez co przyjmujemy jej wiecej, ale efekt metaboliczny jest ten sam co w przypadku fruktozy z owoców.

                A po ludzku - wszystko można byle z wolna i ostrożna. Jak jesteś zdrowy to smacznych owoców, ino jedno jabłko, a nie 2 kg czereśni.

                Oprócz tego jest jeszcze trochę przesłanek aby mówić o korelacji spożycia fruktozy i zachorowalności na raka i alzheimera, ale postulowane zwiazki przyczynowo skutkowe są wg. mnie jeszcze mocno naciagane.

                • 2 1

              • Fruktoza to też cukier, tyle że wolniejszym działaniem.

                • 1 0

  • mały błąd?

    Jednym z najczęściej pojawiających się argumentów wśród osób, które promują diety węglowodanowe...
    Chyba niskowęglowodanowe?

    • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane