• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okiem dietetyka: czy każde E jest szkodliwe?

Viola Urban
22 maja 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Witamina C zawarta w cytrusach także ma swój odpowiednik w E. Co nie oznacza, że jest niezdrowa. Witamina C zawarta w cytrusach także ma swój odpowiednik w E. Co nie oznacza, że jest niezdrowa.

Okiem Dietetyka to cykl tekstów o tym, jak i gdzie zjeść zdrowo w Trójmieście. Porady przygotowuje dietetyk Viola Urban. W tym odcinku pisze, czy każde "E" w żywności jest złe. Ostatnio opisywała niezdrowe produkty, które udawały zdrowe, a za dwa tygodnie opowie o diecie outdoorowej, czyli co jeść na trekkingu czy wycieczce rowerowej.



Jako dietetyk bardzo się cieszę, że powracamy do korzeni i staramy się żyć jak najbardziej naturalnie. Mamy coraz większą świadomość tego, że żywność przetworzona jest mniej korzystana dla zdrowia niż produkty świeże i naturalne. Problem tkwi jednak w szczegółach, ponieważ wiele osób zbyt mocno generalizuje sugerując, że jakiś produkt jest zły, ponieważ ma w składzie dodatek E i tylko naturalna żywność jest wartościowa. Wśród dodatków do żywności jest kilkaset różnych substancji. Nie należy ich wszystkich wrzucać do jednego worka, ponieważ co do większości z nich nie ma wątpliwości, że są bezpieczne, a niektóre wykazują nawet działanie prozdrowotne.

Czym są dodatki E?



Dodatki do żywności oznaczone są symbolem E oraz 3- lub 4-cyfrową liczbą. Numeracja jest ujednolicona dla wszystkich krajów należących do Unii Europejskiej, a nadzór nad dodatkami do żywności sprawuje między innymi Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności. Instytucja ta, zanim pozwoli na wprowadzenie danego dodatku do obrotu wykonuje szereg specjalistycznych badań. Nie może być wątpliwości, że dany dodatek w ilości dozwolonej do użytku jest bezpieczny.

Prawo reguluje nie tylko to, jakie dodatki są dozwolone do użytku, ale także - w których produktach mogą się one pojawić oraz w jakiej ilości. Do momentu, kiedy sięgamy po produkty wzbogacane dodatkami do żywności okazjonalnie, ryzyko wystąpienia negatywnych skutków spożycia praktycznie nie występuje. Jednak kiedy produkty konserwowane, barwione czy dosładzane pojawiają się w naszym menu zbyt często, istnieje ryzyko nadmiernej kumulacji danego składnika i przekroczenia zalecanej dawki.

Co oznaczają liczby przy E?



Numeracja dodatków do żywności opiera się na pewnym schemacie:
  • 100-199 barwniki
  • 200-299 konserwanty
  • 300-399 przeciwutleniacze lub regulatory kwasowości
  • 400-499 dodatki wpływające na konsystencję: emulgatory, substancje spulchniające, żelujące itp.
  • powyżej 500 pozostałe substancje, m.in. stabilizatory, wzmacniacze smaku oraz słodziki

Dodatki do żywności pełnią różnorodne funkcje technologiczne. Mają poprawić konsystencję, kolor, smak, przedłużyć trwałość. Z punktu widzenia dietetyki i wartości odżywczych dla organizmu, większość z nich nie jest nam niezbędna, ale są od tej reguły wyjątki. Na przykład do wielu rodzajów tłuszczu dodaje się witaminy, które wykazują działanie antyoksydacyjne i ochronne. Tłuszcz wzbogacony w kwas askorbinowy nie poddaje się tak łatwo jełczeniu jak ten sam olej bez tego dodatku do żywności.

Jeśli chcielibyśmy się wyzbyć wszystkich E ze swojej diety, musielibyśmy unikać pomidorów, curry, jagód i innych produktów, które te dodatki dostały w genach. Jeśli chcielibyśmy się wyzbyć wszystkich E ze swojej diety, musielibyśmy unikać pomidorów, curry, jagód i innych produktów, które te dodatki dostały w genach.

Symbol E czy pełna nazwa?



Witaminy także mają swój numer E. Np. witamina C, nazywana także kwasem askorbinowym ma numer E300. Podejrzewam, że większość z nas widząc produkt wzbogacony witaminą C pomyśli, że to świetnie, ale kiedy w składzie pojawi się enigmatyczne E300 zaczyna nam się pojawiać czerwona lampka. Wielu producentów ma świadomość tego, że E odstrasza, dlatego coraz częstszą praktyką jest używanie pełnej nazwy dodatku do żywności. Tak więc to, że nie widzisz E w składzie nie oznacza, że tego E tam nie ma. Kwas cytrynowy, dwutlenek węgla, guma guar, mączka chleba świętojańskiego, pektyny pojawiają się na etykietach nader często, lecz niewiele osób kojarzy je z czymś groźnym. Całkiem słusznie, bo nie ma powodów do obaw.

Czy muszę znać na pamięć numery E?



Oczywiście niektóre dodatki do żywności od razu powinny wzbudzać naszą czujność. Są to przede wszystkim sztuczne słodziki, barwniki chemiczne oraz konserwanty. Benzoesan sodu, azotan sodu, glutaminian sodu to tylko niektóre dodatki, na jakie należy zwracać szczególną uwagę. Prawda jest jednak taka, że niewiele jest osób, które znają wszystkie numery dodatków na pamięć i potrafią zinterpretować, czy są w 100 proc. bezpieczne, czy też są co do nich pewne wątpliwości. Z pomocą przychodzą aplikacje mobilne, które pomagają nam zinterpretować skład produktu. Jeśli pojawiają się obawy, że dany dodatek do żywności może być dla nas niekoniecznie dobrym rozwiązaniem, warto to za pomocą aplikacji sprawdzić.

Tak jak już wspomniałam, istnieją też dodatki, które funkcjonują w obiegowej opinii jako pozytywnie działające substancje bioaktywne. Mam tutaj na myśli np. likopen, antocyjany, kurkuminę, karotenoidy czy chlorofil. Są to substancje, które występują w naturalnych produktach. Można zatem żartobliwie skonkludować, że jeśli chcielibyśmy się wyzbyć wszystkich E ze swojej diety, musielibyśmy unikać pomidorów, curry, jagód i innych produktów, które te dodatki dostały w genach.

Czytając etykiety, zwracaj uwagę na skład i postaraj się unikać zbędnych dodatków, jednak pamiętaj o tym, że większość z nich nie ma negatywnego wpływu na nasze zdrowie. Nie warto wrzucać wszystkich E do jednego worka, ponieważ wiele z nich pomaga nam otrzymywać finalny produkt o wyższej wartości odżywczej (np. wzbogacony witaminami lub wapniem), smaczniejszy i bardziej bezpieczny pod względem mikrobiologicznym.

O autorze

autor

Viola Urban: na swoim blogu OkiemDietetyka.pl tworzy od 6 lat. Z zawodu dietetyk, z zamiłowania poszukiwacz nowych smaków, z doświadczenia redaktor serwisów poświęconych kulinariom i zdrowemu stylowi życia. Lubi inspirować do lepszego jedzenia i podejmowania świadomych wyborów. W wolnych chwilach biega i szuka dobrego jedzenia na mieście. Pisze do cyklu Okiem Dietetyka.

Opinie (42) 3 zablokowane

  • A jaką uczelnię pani ukończyła, że posługuje się tytułem "dietetyk"? (2)

    • 4 2

    • Wyższą szkołę lansu (1)

      • 3 0

      • I balansu

        • 1 0

  • Z E czy bez E przyznać trzeba, że dzisiejsza żywność to w większości śmietnik. Nie liczy się zawartość tylko smak. Nie liczy się zdrowie tylko maksymalizacja zysku dla koncernów żywnościowych. Ma być smaczne, najlepiej uzależniające, tanie w produkcji i jak najmniej się psuło. Taki produkt daje największy przychód dla producenta. Produkty "zdrowe", zwane obecnie "eko" są coraz trudniej dostępne, ich produkcja jest najmniej opłacalna przez co bardzo droga i dostępna dla nielicznych.

    • 3 2

  • Wspaniały artykuł.

    Piękna seria artykułów uświadamiających o odrzywisniu! Wielka buźka dla Autorki.

    • 1 1

  • Najzdrowszy jest E951 czyli aspartam.

    Trutka na szczury wychodzi słabiutko przy Aspartamie , oznaczenie E951.
    Można go jeść już nawet w suplementach diety i "niby" zdrowotnych badziewiach dla dzieci...no ale świat składa się z wykształconych i inteligentnych istot...pomijając tych którzy ten aspartam produkują od wielu lat...

    Moja odpowiedź na pytanie w temacie artykułu jest taka.
    czy każde E jest szkodliwe? NIE, nigdy w życiu, nic z tych rzeczy, ależ lobby aspartamowe mówi inaczej...

    • 0 1

  • Chemiczne = nienaturalne

    Wiadomo, że to co wytworzone chemicznie nie jest tak pełne w witaminy i minerały jak prosto z drzewa ;)

    • 0 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane