• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ostre jedzenie tylko dla odważnych. Gdzie w Trójmieście?

Justyna Michalkiewicz-Waloszek
18 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Papryczki Carolina Reaper uznawane są za najostrzejsze na świecie. Od maja będzie można ich spróbować w restauracji Tako w Gdyni. Papryczki Carolina Reaper uznawane są za najostrzejsze na świecie. Od maja będzie można ich spróbować w restauracji Tako w Gdyni.

Są takie miejsca w Trójmieście, gdzie kapsaicyna uderza do głowy. Różne mogą być jej stopnie, od delikatnie pikantnej, aż po morderczo ostrą. Każdy znajdzie coś dla siebie, zarówno amator, jak i wprawiony w boju miłośnik ostrości. Postanowiliśmy sprawdzić, gdzie w Trójmieście serwują pikantne potrawy i jakie są konsekwencje ich spożywania.



W poszukiwaniu ostrych smaków w Trójmieście skontaktowaliśmy się z reprezentantami restauracji, którzy serwują kuchnię meksykańską, tajską, indyjską i japońską. Największą inspirację stanowiła dla nas restauracja Tako (kuchnia meksykańska), która okazjonalnie organizuje "ostre zawody". Znajdziemy tam m.in. nalewkę, która może klientom ostro zaszumieć w... żołądku.

Lubisz ostre potrawy?

Za barem Tako znajduje się tablica z rozrysowaną skalą ostrości. Przygoda zaczyna się od poziomu "minus jeden" i jest to tzw. zestaw reanimacyjny, czyli kubek kwaśnej śmietany. Następnie na poziomie "zero" plasuje się guacamole, czyli dip na bazie awokado. Nieco wyżej, z lekką nutą pikantności znajduje się salsa barbecue na bazie piwa porter. Numer "dwa" to Salsa pico de gallo mango z dodatkiem papryki chilli. Zaczyna się robić ostrzej przy Salsie Classica, czyli połączeniu sosu pomidorowo-paprykowego z odrobiną papryczki jalapeño. Salsa Verde, w składzie której znajdziemy zielone pomidorki i pikantne papryczki jalapeños gwarantuje już całkiem niezłe doznania dla tych, którzy lubią smaki umiarkowanie ostre.

Trzy najwyższe pozycje na skali to już prawdziwa uczta dla koneserów pikantnych smaków. Salsa Chipotle, czyli ta najczęściej zamawiana przez klientów, zawiera w sobie wędzone papryczki. Jest lekko smolista w smaku i doskonale skomponuje się z czesaną wieprzowiną.

Czytaj więcej: Kulinarne trendy: czesana wieprzowina

Jeżeli Chipotle będzie wciąż niewystarczająco ostra, warto spróbować Salsy Habanero. Najostrzejszą i najcięższą do przejścia jest Salsa Muerte, co w języku hiszpańskim oznacza "śmierć". W salsie znajduje się papryczka Naga Jolokia (ponad milion jednostek w skali Scoville'a - skali ostrości, czyli pikantności danej potrawy, głównie używana w stosunku do papryk), która jeszcze do niedawna była nazywana najostrzejszą na świecie. Wyprzedza ją jedynie Carolina Reaper, która w Tako najprawdopodobniej będzie dostępna od maja.

- To jest niesamowite piekło. Osobiście jestem przyzwyczajony do ostrości, a uważam, że przy salsie Naga Jolokia nie czuć już żadnego smaku. Klienci zazwyczaj zamawiają tę salsę, aby spróbować, czy dadzą radę. Podajemy ją w małych sosjerkach, ale większość i tak zabiera pojemniczek na wynos - przekonuje właściciel Tako Dominik Wiwatowski.
Dla wprawionych w boju klientów Tako proponuje dwie ostre nalewki - na bazie gruszki oraz ananasa. Zdaniem właściciela, ciekawsza jest wersja ananasowa o nazwie "Spice Ananas", która jest zrobiona na bazie papryczek Naga Jolokia. Jeden szot to koszt 10 zł.

- Gdy nalewka trafi do żołądka, człowiek zaczyna się pocić. Organizm dostaje cios i nie wie, jak się przed tym obronić. Po takim szocie ludzie tracą oddech, a niekiedy na chwilę omdlewają. Szacujemy, że nalewka ma około pół miliona stopni w skali Scoville'a. Podajemy ją razem z zestawem reanimacyjnym, czyli kwaśną śmietaną. Rekordziści wypili 3 szoty pod rząd - dodaje Dominik Wiwatowski.
  • W restauracji meksykańskiej Tako za ostrość odpowiedzialne są salsy podawane między innymi do czesanej wieprzowiny (na zdjęciu). Każda salsa została ulokowana na skali ostrości. W tym przypadku do wieprzowiny została dodana salsa barbecue.
  • Diabelsko ostre papryczki w restauracji Tako.
  • Za barem Tako znajduje się tablica z rozrysowaną skalą ostrości. Przygoda zaczyna się od poziomu "minus jeden" i jest to tzw. zestaw reanimacyjny, czyli kubek kwaśnej śmietany.
  • Pikantna zupa bazyliowa w restauracji Tokyo Sushi.
  • Curry z krewetek podawane z bardzo ostrą pastą zieloną w restauracji Tokyo Sushi.
  • Chrupiące kawałki okonia morskiego. Danie o nazwie Pla Rad Prik podaje się z dodatkiem ryżu.
  • Sałatka Yum Mamueng Kab Koong w restauracji Lao Thai.
  • Tom Yum, czyli tradycyjna zupa tajska z krewetkami, mlekiem kokosowym, trawą cytrynową i kolendrą.
  • Baranina Vindaloo - to danie możemy znaleźć m.in. w indyjskiej restauracji Mantra.
  • Propozycja podania baraniny Vindaloo w restauracji Mantra.

O kuchni indyjskiej opowiedział nam właściciel restauracji Mantra - Sunil Ahuja. Jak mówił, Indie są na tyle duże i różnorodne, że kulinarnie podzieliły się na dwie części. Kuchnia Indii południowych jest znacznie ostrzejsza niż ta z części północnej.

- Kuchnia indyjska jest bardzo aromatyczna, ale bywa również ostra. Na specjalne życzenie klienta, każde danie możemy dodatkowo zaostrzyć papryką chilli. W Mantrze polecam np. Vindaloo, czyli baraninę na ostro przygotowywaną zgodnie z indyjską tradycją - mówi Sunil Ahuja.
Pasta Vindaloo jest bardzo aromatyczna. Zawiera w sobie m.in. kmin indyjski, ziarna kolendry, kurkumę, kozieradkę, suszony imbir, cynamon, goździki, czarny pieprz, musztardę, kardamon, ostrą czerwoną paprykę oraz paprykę cayenne. Wszystkie te przyprawy prażone są na patelni, a następnie mielone. W ten sposób powstaje pasta, którą dodaje się do podstawowej bazy do sosów (masala, długo smażona cebula, pomidory, czosnek, imbir).

W Mantrze Vindaloo podaje się z baraniną lub kurczakiem. Ceny potraw z baraniny podawanych razem z plackiem Naan lub ryżem basmati wynoszą 40-42 zł. Dania z kurczaka w sosie Vindaloo kosztują około 37 zł. Drugą ostrą potrawą godną polecenia jest kurczak z pieca Tandoor, marynowany wcześniej w jogurcie z dodatkiem przypraw. Jego cena wynosi 26 zł.

Więcej o kuchni indyjskiej: Kuchnia indyjska w Trójmieście

Na ostrą kuchnię azjatycką warto wybrać się np. do Tokyo Sushi. Kuchnia azjatycka, w tym m.in. japońska, to cała gama smaków, również tych, które dla europejskiego podniebienia mogą wydawać się zbyt ostre. Najostrzejszym wśród wszystkich dań w Tokyo Sushi jest Curry przygotowywane z bardzo ostrą pastą zieloną. Curry można zamówić z kurczakiem, wołowiną, rybami lub krewetkami (21-28 zł).

- Jeden z naszych stałych gości często zamawia curry z krewetkami. Zawsze prosi o podanie z dużą ilością pasty zielonej i czerwonej. To bardzo odważna kombinacja. Gdy składał zamówienie u nowej kelnerki ta myślała, że żartuje i nie chciała przyjąć takiego zamówienia. Innym razem nasz kucharz nie dowierzał, gdy usłyszał dyspozycję złożoną przez kelnerkę i ukradkiem przez okienko spoglądał ze zdziwieniem, jak pan - niewzruszony - zjada swoje curry - informuje Michalina Kubińska, managerka restauracji.
Na uwagę zasługuje również pikantna zupa bazyliowa z owocami morza (19 zł), podawana z sosem sojowym Nigiri Fusion, tuńczykiem, porem, pikantnym majonezem oraz Gunkanamaki z tatarem z łososia na ostro.

Na koniec przejdźmy do kuchni tajskiej, czyli tej, która jest uważana za jedną z najlepszych na świecie i jednocześnie najostrzejszą wśród wszystkich odmian kuchni azjatyckiej. W poszukiwaniu ostrych smaków poprosiliśmy o pomoc restaurację Lao Thai, która proponuje kuchnię tajsko-laotańską.

Polecono nam m.in. sałatkę Yum Mamueng Kab Koong, w której znajdziemy: świeże mango na sałacie z krewetkami królewskimi z dodatkiem mięty i czerwoną cebulą (29 zł). Z zup najostrzejsza będzie Tom Yum, czyli tradycyjna zupa tajska z krewetkami, mlekiem kokosowym, trawą cytrynową i kolendrą (17 zł). Ostre będą również chrupiące kawałki okonia morskiego. Danie o nazwie Pla Rad Prik podaje się z dodatkiem ryżu. Jego cena wynosi 34 zł. Dobrym wyborem na danie główne będzie również Nuea San Nai Phad Kapoaw, czyli polędwica wołowa z woka z bazylią, chilli i ryżem (59 zł).

Nie mamy wątpliwości, że kuchnia pikantna jest smaczna, ale czy na pewno jest zdrowa? O pomoc poprosiliśmy dietetyka z firmy Naturhouse Morena - Maję Lewandowską.

Za piekący smak potraw odpowiada kapsaicyna, czyli organiczny związek chemiczny, jeden z najpotężniejszych przeciwutleniaczy i składników przeciwzapalnych. Co za tym idzie, ma dobroczynne właściwości bakteriobójcze, rozgrzewające i napotne. Ponadto, wspomaga odchudzanie i działa przeciwnowotworowo. Nie wszyscy jednak powinni korzystać z ostrych potraw i produktów.

- Stanowczo odradzam korzystania z ostrych przypraw osobom cierpiącym na chorobę wrzodową czy refluks. Osoby z trądzikiem po zjedzeniu pikantnych potraw mogą spodziewać się nasilenia stanów zapalnych i produkcji sebum. Kapsaicyna nie jest zalecana także kobietom karmiącym, ponieważ składniki przyprawy trafiają do mleka matki i działają drażniąco na przewód pokarmowy niemowlęcia, wywołując np. ostre kolki jelitowe - informuje dietetyk Maja Lewandowska.

Miejsca

Opinie (110) 3 zablokowane

  • Są jeszcze (8)

    cholernie ostre burgery w American Stars, albo pizza ruletka z wybitnie mocno ostrym sosem. Polecam na imprezę ze znajomymi :D

    • 16 4

    • Jadłem

      Nie radzę próbować tym, dla których ostre są chipsy lays :D, można się popłakać.

      • 16 2

    • jadłem to tyle ray że dla mnie jest to już słabe (4)

      • 2 14

      • czytałem twoje wypowiedzi tyle razy, że to już słabe (3)

        • 15 0

        • karmisz trola i dajesz mu do zrozumienia, że go rozpoznajesz (2)

          • 5 2

          • rozpoznaje, że masz raka

            • 0 5

          • walczę o maczugę jeszcze większego trola

            aż małpy z trojmiasto.pl zaczną usuwac posty nie na temat

            • 0 0

    • polecam pizze z Planety o nazwie "Dla Twardzieli" (1)

      z dodatkowym chilli. Po drugim trójkącie pot występuje na czubku głowy. Rano lutownica w ... Żeby nie było, hartowałem się na Trinidad Scorpion Butch Taylor która jest ledwie kilka procent mniej ostra niż Carolina Reaper i mimo że mam dużą tolerancję na takie potrawy to pizza dla Twardzieli nadal robi na mnie wrażenie

      • 0 0

      • dodam tylko tyle że w kale potem znajdziecie kawałki papryczek

        • 1 0

  • Mad Dog z Brooklynu w Gdyni (11)

    Podobno najostrzejszy burger w 3city. Nie byłem na tyle odważny aby spróbować :)

    • 10 19

    • Moze i ostry burger

      ale obsluga h.

      • 11 1

    • (1)

      Jadłem...pękły mi oczy i prawie umarłem
      :-D

      • 7 3

      • Prawie, robi w i e l k ą różnicę

        • 2 2

    • słabe za dziesiątym razem ale dobre

      • 0 9

    • heheh prawda,
      Jak zeżarłem kropelke tego sosu (który pochlaniał nawet światło!) To opróżniłem kumplowi browara lodowatego na miejscu a potem wybiegłem w panice na zewnatrz i wpiżdżałem śnieg na żwyca żeby se jezyk zamrozić bo nie dąło sie wytrzymać. O czkawce i potoku różnych wydzielin z nosa i oczu nie wspomne :)
      "Nie"-Koniecznie Polecam :D

      • 8 0

    • jemy co jakis czas w pracy, nie jest taki ostry

      nie urywa jakso specjalnie, raz im sie wleje wicej mad doga a czasem chyba zapominaja. Dlatego nie zamawiamy juz u nich, bo kazde zamowienie to ruletka i nie zdazylo sie, zeby przy zamowieniu dla 5 osob czegos nie pokrecili

      • 3 0

    • Jako fan na prawde ostrego jedzenia i czesty bywalec brooklynu powiem tak : (4)

      Swieza Habanero czy nawet Bhut Jolokia to Snickers przy Mad Dogu z brooklynu !
      Jedząc go spodziewacie sie nieziemskiej ostrości i smaku chili ale prawda jest inna , brutalna : wstepuje w was totalna agonia, wasz żołądek zaczynąją atakować niekontrolowane skurcze a w waszej buzi płonie rozżarzony brykiet którego nie jestescie w stanie zgasić i trwa to dobre 15 minut po I gryzie . Jeśli myślicie ze to jest koniec waszej męki to jestescie w blędzie bo w nocy zaczyna was boleć podbrzusze i wiecie juz ze nie jesteście w stanie cofnąć tej pochopnej decyzji - Kapitan Kupa is on the way . W drodze na klopa przypominacie sobie co sie działo z waszą buzią i żołądkiem i wyobrazacie sobie co się bedzie działo z .... , zaczynacie zdawac sobie sprawę że ten seledynowy dywan na holu to wasza ZIELONA MILA .
      Jedynym ratunkiem jest NIVEA i mały palec !

      • 8 2

      • bo słabą Jolokie jadłeś (3)

        Jolokia ma bańke w skali Scoovile'a a ten sos 350 000. Moje wrażenia są troche inne. W porównaniu do Jolokii czy Trinidad Scorpion Butch T. to ten sos w oczy można wcierać. Niemniej czy zjesz to czy tamto lutownica boli tak samo.

        • 2 0

        • (2)

          Mozesz mieć racje bracie , bo byla to Jolokia z mojej parapetowej hodowli ,zapylenie krzyzowe czy cos i juz papryka słabnie, kształt tez mi podpadał.
          Nie mniej jednak mi sosu w brooklynie nie pożałowali , wrażenia kosmos.
          Amatorom odradzam , chilliheadom polecam .

          • 0 0

          • wiadomo jak sobie tego sosiku zjesz dużo to nawet słabszy zaboli bardziej (1)

            kwestia rozcieńczenia. Jakby nawet taką Carolinę Reaper rozcieńczyć w 10 litrach wody to nie zrobiłaby już aż takiego wrażenia jak zwykła piri piri zjedzona na surowo.
            Też hoduję papryczki. Możesz mi coś poradzić? Jakieś złote myśli? Ziemię mam zwykłą torfową wymieszaną z perlitem. Podlewam jakimś standardowym nawozem. Po przesadzeniu do wiekszych doniczek zaczęły mi się mocno rozkszewiać. Teraz sie zastanawiam co dalej. Jedni mówią że na pobudzenie można przedzierać liście ale nie wiem czy to nie barbarzyństwo. Póki co jakoś idzie ale próbuje zbierać informacje po ludziach. Hoduję głównie te z odmiany chinese (Carolina Reaper, Trinidad Scorpion, Jolokia niestety nawet nie kiełkuje, Mouse Shit, czy Morouga Red) ostatnio dorzuciłem też 4 doniczki Hungarian Hot Wax, powinna wytrzymać w naszych warunkach na dworze

            • 0 0

            • hmm

              Polecam Ci konskwentnie je przesadzac w miare wzrostu , ja swoje tegoroczne sadzonki mam juz w 5 litrowych wiaderkach . a maja moze z 20 cm. Zacznij ucinac kwiatki jak za szybko zaczna owocowac zeby wyrosły swój max i wtedy zaczna owocować obficie . Ja podlewam najtanszym biohumusem i sprawdza sie rewelacyjnie , ziemia 5.5 ph .
              Niestety w polsce ciezko jest o dobre nasiona , ja w tym roku postawilem na jalapeno mucho nacho i jalapeno classic .

              • 0 0

  • (2)

    Po Nagiej Jolce wszystko jest mdłe :D

    • 12 9

    • ostre jedzenie to ostre sr..e (1)

      • 6 2

      • Naprawdę ostre jedzenie pali 3 razy, ale doświadczeni mówią, że nawet 4

        (to co napisałeś + sikanie + łzy) :)

        • 5 0

  • Tego mi brakowało (13)

    Wreszcie lokal, w którym można spotkać się z jakimś wyzwaniem, bo np.takie jalapeno jest dla małych dziewczynek :)

    • 31 6

    • Ostre jedzenie zabija smak (7)

      Ponadto nie jest zdrowe.
      Jedyna zaleta to że zabija ameby i inne germsy...ale w naszym, klimacie wystarczy umyć rece i produkty pod bierzącą wodą.

      • 10 16

      • Prawda jest taka, że nie sztuka wrzucić do potrawy masę kapsaicyny (6)

        bo wówczas faktycznie smak się kompletnie rozmywa. Ale dobry kucharz spreparuje danie w ten sposób, że chili wydobędzie z niego wszelkie nuty smakowe, a wtedy jest rozkosz dla podniebienia i taniec radości od płomienia w ustach.

        Tylko, że trzeba to po prostu lubić, ostra kuchnia nie jest dla każdego.

        • 25 1

        • Najtrafniej wypowiada się Sunil Ahuja, (1)

          który w bardzo dyplomatyczny sposób wyprowadza Autorkę z błędnego myślenia, że kuchnia hinduska jest kuchnią pikantną. Oczywiście Indie to wielki kraj i na południu jada się bardziej pikantne potrawy niż na północy, ale najważniejsze jest to, że cała kuchnia hinduska jest umiarkowanie ostra, ale przede wszystkim aromatyczna, bo przypraw tam nie żałują.

          Skojarzenie, które powstało w Polsce, że kuchnia z Indii ma być ostra wzięło się z tego, że w wielu miejscach - co jest oczywistym paradoksem - oszczędza się na przyprawach.

          Restauracja Mantra takim miejscem nie jest, a dania smakują, jak w New Delhi.

          • 14 1

          • Fakt, smak potraw w Mantrze naprawdę przypomina mocno wrażenia z Indii

            • 1 0

        • słuszna uwaga (3)

          każda papryka ma swój smak tak jak my mamy odmiany jabłek,
          dla każdego jest oczywista różnica między papierówką a galą,
          tak samo zielona chilli albo suszone birds eye albo świeża habanero,
          kompletnie inne smaki

          • 14 0

          • aha, do ostrości trzeba się przyzwyczajać miesiącami jedząc regularnie te papryki (2)

            bo faktycznie ktoś nieprzyzwyczajony zareaguje opuchlizną języka
            i nie będzie czuł wiele,
            ale wierzcie mi, organizm się przyzwyczaja,
            po czasie czujecie wszystko,
            to że się nic nie czuje to mit ludzi nieprzyzwyczajonych
            (znacz, oni mają rację, bo nigdy nie wytrenowali organizmu do jedzenia ostrych rzeczy)

            • 4 0

            • Mam się przyzwyczajać do ostrości??? (1)

              Że co???Opuchlizna języka???
              Odrobinka pieprzu...ew. odrobinka papryczki...dosłownie ociupinka...
              Katowanie organizmu czymś co może spowodować opuchliznę języka jest chore

              • 0 2

              • zmyślasz

                ale naprowadzę cię, zaczyna się od lekkiego przyprawienia,
                nikt przy zdrowych zmysłach nie rzuca się na całą habanero,
                nawet rodowity Indianin z Indii czy jeszcze lepiej, mieszkaniec SriLanki,
                oni nie są głupi, potrafią się z ostrością obchodzić
                i nie jedzą tak, żeby im język spuchł,

                to co nieprzyzwyczajonej osobie wydaje się agonią
                spływa po przyzwyczajonym jak woda po kaczce

                • 2 0

    • ja nie zjem, ja nie zjem 10 sztuk? potrzymaj browara

      • 2 0

    • Jalapenos mają ogromną zaletę (3)

      Są duże i można je jeść na gorąco i wtedy zupełnie jakby miały z 10 razy większą moc. Swoją drogą sam nie do końca to rozumiem. Kupiłem w tesco peperoni - wiadomo lajtowa papryczka. Zżarłem całe opakowanie a jedną wrzuciłem do gorącego rosołu. Tego sie zjeść nie dało. Dosłownie jakbym se tam Jolokie wrzucił. Nie wiem czy tłuszcz jakoś to potęguje czy ta jedna była jakaś porąbana

      • 0 0

      • ta jedna była inna, to się zdarza (2)

        przy niektórych gatunkach
        (lub kłamiesz)

        • 0 1

        • ta kłamie (1)

          rozpisałem sie ze szczegółami po to zeby stworzyć mit który przeczyta jedna osoba któa mnie nie zna bo nawet sie nie podpisałem :)
          Peperoni nawet najostrzejsze są ogólnie słabe więc musi być coś innego na rzeczy

          • 0 0

          • czyli masz odpowiedź, zdarza się, słyszałem o tym ale pewności co do prawdziwości nie mam

            chyba powiedział mi to Hindus ale już nie pamiętam,
            jalapenos nie kupuję często i zawsze w daniu jest kilka sztuk
            i zawsze jest ostre więc trudno mi powiedzieć czy mi się to przytrafiło,
            druga rzecz, cienki koniec papryki potrafi być słodki, zero ostrości,
            spróbujesz z drugiej strony i się zdziwisz

            • 0 0

  • Pamiętajcie, że dobra papryczka pali dwa razy. (8)

    Przy wejściu i na wyjściu :)

    • 58 4

    • (1)

      Dlatego dobrze zawczasu wstawić rolkę papieru do zamrażalnika ;]

      • 24 0

      • Albo namoczyć w kwaśnej śmietanie.

        • 12 0

    • ??? (3)

      Powiem więcej nawet 3 razy, może się okazać że zrobienie sika nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie, ale tylko jak się przegnie z paprykami pokroju habanero i wyżej. Chyba że moje nerki i wątroba mówią mi ze maja dość.

      • 5 2

      • odpuść sobie już! błagamy!

        • 2 0

      • idź z tym do lekarza, coś ci wysiadło

        • 1 1

      • jak już w moczu to masz to albo ściemniasz albo masz coś z nerkami

        sikanie nigdy nie boli, kupa już niestety mocno bo to właśnie tą drogą pozbywasz się tej magicznej substancji

        • 2 0

    • Zaczem nawet 3 razy, jak sprzątasz kibel

      • 4 0

    • pokrój papryczkę a potem podrap się po wacku to odkryjesz nowe przestrzenie doznań

      • 3 0

  • Ja w domu uprawiam jolokię (3)

    i Trinidad skorpion. Niewielu znajomych jest w stanie znieść ich moc. Idealnie pasują do potraw typu gulasz. Można zrobić marynowane ogóreczki z dodatkiem tych papryk.

    • 16 5

    • oj, coś dla mnie :))) (2)

      polecam habanero z ananasem albo śliwkami - genialne smarowidła do (praktycznie) wszystkiego

      Mantra - baranina na ostro jest niebiańska :)

      ps. a nie chciałbyś podzielić się nasionkami?

      • 7 1

      • nasiona

        jak potrzebujesz jakies nasiona to sie odezwij :) mirasnet MAŁPA wp pl

        • 7 1

      • Ludzie przecież te nasionka są tanie, 5 zł z wysyłką na popularnym portalu

        • 0 0

  • gdzie? (4)

    u mnie, można za opłatą, wiadomo.

    • 1 8

    • co minusujesz?

      ty byś za darmo chciał pewnie, darmozjadzie. A papryczki kto kupi?

      • 2 5

    • Podaj adres (2)

      to wpadnę z ostrą papryką

      • 1 0

      • ul Brzegi

        tylko flaszki nie zapomnij

        • 1 2

      • podam do buzi

        • 2 1

  • Bar Azja Gdynia (1)

    petarda jedzenie, petarda sos...polecam

    • 6 7

    • i petarda w d*pie

      • 6 0

  • (8)

    Ostre jedzenie, ostre kobiety i ostre samochody.
    Tylko że po ostrym jedzeniu, będzie piekło d*psko.

    • 12 11

    • zupełnie tak jak lubisz

      • 12 0

    • BMW jest ostre jak młotek (1)

      bardzo mnie swoim wpisem rozbawiłeś

      • 8 0

      • BMW to stan umysłu

        • 8 0

    • Po ostrych kobietach też może.

      • 9 0

    • dlaczego cię piecze, masz hemoroidy?

      • 2 0

    • dlaczego niby ma coś piec po ostrym jedzeniu? (2)

      zajadam się ostrym żarciem i nic takiego nie mam

      • 0 0

      • co masz na myśli używając słowa "ostrym" (1)

        jakie ostre "przyprawy" zajadasz?

        • 0 0

        • zaraz napisze że zamiast kropli do oczu używa czystej kapsaicyny

          a tak na prawdę tyłek ją boli po czipsach o smaku pizzy

          • 2 0

  • Dla odważnych to jest to całe jedzenie. (6)

    Nikt o zdrowych zmysłach nie jada na mieście.
    Czym bardziej ostro tym bardziej stare jedzenie.

    • 21 35

    • (1)

      tak jest w sfinkcsie chyba tylko jeszcze - nigdy w życiu tej smierdzącej paszy !

      • 12 0

      • Ktoś jeszcze do sfina chodzi jeść???

        • 12 0

    • w Meksyku jak kupujesz żarcie na ulicy to właśnie po to jest ostre żebyś się nie zatruł (3)

      możesz sie tak odżywiać, jest smacznie i nic ci nie jest

      • 1 2

      • głupiś (2)

        meksykanie nie jedzą ostrych rzeczy,
        wiem bo mieszkałem z jednym

        • 2 1

        • sam jesteś głupi (1)

          miałem dziewczynę z Meksyku jeszcze na wyjeździe Erazmusowym. Ostre żarcie to ich codzienność

          • 0 1

          • nieprawda

            nie kłam

            • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane