- 1 Restauracja po rewolucji Gessler na sprzedaż (147 opinii)
- 2 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 3 Koktajle na dzień trzeźwości? Czemu nie! (32 opinie)
- 4 Takich burgerów jeszcze nie jadłeś (115 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Marisco w Sopocie (54 opinie)
- 6 Restauracje idealne dla osób dojrzałych (112 opinii)
Ostry Cień Mgły i Forfiter. Odjechane nazwy dań z trójmiejskich lokali
Pomysłowość szefów kuchni i managerów restauracji czasem potrafi zadziwić. Oprócz dań muszą także wymyślić dla nich nazwę. Owszem, burger można nazwać Klasycznym albo Ostrym, ale też można popuścić wodze fantazji i pozwolić sobie na odrobinę kulinarnego szaleństwa. Poniżej najbardziej oryginalne nazwy dań z trójmiejskich lokali.
Jedzenie na telefon w Trójmieście - ranking najlepszych lokali
- Inspiracja była dość jasna i mocno na czasie, gdyż ten wiekopomny poemat, który wejdzie do kanonu liryki i będzie na pewno analizowany w przyszłości na maturach, zgrał się nam idealnie z wprowadzeniem nowego menu, w którym miał właśnie zagościć burger typowo na ostro. Był spory problem z wymyśleniem fajnej nazwy, a tu nagle inspiracja przychodzi prosto od samej głowy państwa. Tyle w tym tekście ostrości na wielu płaszczyznach (ostra ziemia, ostry kurz, ostre niebo), ile u nas w burgerze (praktycznie każda część poza mięsem i frytkami jest pikantna). Do tego, nie ukrywajmy, ale taki solidnie pikantny, treściwy i pyszny posiłek, przygotowany od podstaw, wspaniale stawia na nogi po nieco cięższym wieczorze lub wieczorach ("Wczoraj znika w nieostrości, jutro, dzisiaj, zaraz już"), a także jest doskonałym kompanem również podczas takiego wieczoru ("Ciepły wieczór, bez ciemności, trawa, spokój, my i wy"). Ważny jest też element wspólnoty i zjednoczenia ("My i wy. My to oni, oni my") i pokazania, że każdy jest taki sam i nikogo nie można dyskryminować, niezależnie, czy wolą ostre czy też zwykłe burgery - wyczerpująco odpowiedział na pytanie o inspirację właściciel Marcin Rokicki.
Natomiast na Przymorzu w Burgermanii wypatrzyliśmy w menu inny "okaz", a mianowicie tortillę o pociesznej nazwie "Fantazmat Pryncypałki". Właściciel lokalu w rozmowie z nami przyznał, że inspirację czerpał ze swoich kulinarnych upodobań. Nam w pierwszym momencie danie skojarzyło się z popularnymi czekoladowymi wafelkami, ale jak się okazało, spudłowaliśmy.
- Uwielbiam krewetki, a tortilla była właśnie z nimi. Skoro fantazmat to wytwór wyobraźni, a pryncypał to przełożony, to tak to sobie zestawiłem. Pewnie znowu mnie poniosło (śmiech).
Całe menu w Pizzerii 105 - Ujeścisko-Kowale jest oryginalne i podzielone na kilka tematycznych sekcji, m.in. Ludową, Robotniczą, Kapitalistyczną i Luksusową. W każdej z nich znajdziemy popularne klasyczne - i nie tylko - pizze, za to nazwane w niespotykany dotąd sposób. W rubryczce Ludowe są takie pozycje jak Izaura, Borewicz i PGR, w Robotniczej Farelka, Prodiż, Traktorzystka i Poborowa, w Kapitalistycznej Teleranek, Frania i Cenzura, zaś w Luksusowej Dygnitarz, Wczasowa czy Zagraniczna.
Kobo Burger na Ujeścisku w swoim menu umieścił... Kociewskiego Boyfrienda, czyli burgera, w którym główną rolę, oczywiście oprócz wołowiny, gra kiełbasa.
- Nazwa wzięła się od kiełbasy kociewskiej z firmy Dalwin, która swój zakład ma we wsi kociewskiej koło Tczewa. Według mnie oferuje najlepsze wędliny oraz wędzonki w Polsce. Boyfriend to także burger dla "chłopaka", "przyjaciela" i nie tylko - mówi nam szef Kobo Burger. - Nazwy burgerów wymyślamy całą grupą i zawsze coś ciekawego nam wyjdzie, np. dawny Wegan Burger zmienił nazwę na Bakman Burger, ponieważ w jego skład wchodzi bakłażan, na którego w niektórych kręgach mawia się Bakman (śmiech).
Natomiast w Surfburgerze zatopić zęby możemy w bułce... Forfiter. Nazwa kojarzy się z pewnym znanym filmikiem, który dobrych kilka lat temu robił furorę w internecie. Piosenkę o forfiterze napisał także Cezik.
- Nazwa jest o tyle prozaiczna, że wzięła się od popularnego swego czasu filmiku dwóch Polaków (chyba amerykańskiego pochodzenia) z wyprawy po bagnach Florydy. Tam właśnie pada (w określeniu do aligatora) "four feet", czyli jako jednostka miary cztery stopy. Kilkakrotnie bohaterowie filmiku, karmiąc aligatora kurczakiem, używają zwrotu "four feet", a my to spolszczyliśmy i nazwaliśmy go Forfiter - tłumaczy Bartek Jakubiec z Surfburgera.
Modnymi w internecie trendami inspirował się także szef kuchni Klatki B w Gdańsku. W menu takie kanapkowe pozycje jak "Jesieniara" czy "Najpierw masa, potem przerwa".
- Inspiracje czerpaliśmy z Netflixa i YouTube'a. Popkultura mnie interesuje i jej jedzeniowa interpretacja, czyli chodzi o jedzenie w popkulturze, ponieważ epatowanie jedzeniem w jedzeniu nikogo nie obchodzi - mówi szef kuchni z Klatki B.
Wesoło jest w gdyńskiej Morze, która proponuje zestawy imprezowe - nadadzą się na mniejsze lub odrobinę większe spotkanie (maksymalnie do pięciu osób). Propozycje dla dwóch osób to np. Netflix&Pij (sześć dowolnych miniburgerów, frytki, 200 ml nalewki), zaś dla pięciu to np. Jakby Jutra Miało Nie Być (15 dowolnych miniburgerów, 2 x frytki, 2 x frytki z batatów, 2 x 12 kulek do wyboru - np. serowych, cztery dowolne sosy i 500 ml nalewki).
Ci, którzy lubują się w oryginalnych drinkach, pewnie zwrócą uwagę na propozycje od Klimat Bar. Tutaj dostępne są takie koktajlowe rarytasy jak "Twoja ex" oraz "Hard like a Putin". Ten drugi jest podobno bardzo mocny, a to za sprawą alkoholowej mieszanki, czyli samych likierów z dodatkiem energetyka. Cóż, nazwa zobowiązuje.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-01-20 11:34
Spoko pomysł, zawsze coś innego :) (3)
Jest tyle knajp, że aby się wyróżnić, czasem trzeba wykazać się wyobraźnią. Zawsze cenię kreatywność, nie tylko na talerzu (choć ta jest najważniejsza), ale też w całej otoczce, którą buduje lokal. To wbrew pozorom nie taka prosta sprawa :)
- 38 10
-
2021-01-20 17:26
Z tego wszystkiego
Najsłabiej wypada 105 która rozlała się lokalami po całym gd choć faktycznie nazwy z PRL pasują bo i pizza rodem z PRL ale cóż i na nią znajda sie maniacy taka pl tłuszcza
- 0 0
-
2021-01-20 15:04
Ja natomiast najmniej cenie kreatywnosc
w ustalaniu cen!
- 5 0
-
2021-01-20 12:02
Nic z tych rzeczy. Nazwa ma być także inforamcyjna.
Zwykle gdy nie broni się jakość fo ceny, pozostaje oseudofajność i "odjechanie". zdotyczy to także "fajnego" dziennikarstwa
- 1 11
-
2021-01-20 12:51
Ostry cień mgły (2)
Jak zjeść takiego burgera? Chyba nawet nożem i widelcem by było ciężko, szczególnie z tym rozlanym wokół po desce serem. Czy to tylko zdjęcie zrobione z takiej perspektywy, że burger wygląda gigantycznie?
- 17 0
-
2021-01-23 10:04
Ostry Cień
Burger musi mieć trochę szaleństwa. Przyciągnąć wzrok.I trzeba się trochę pobrudzić przy jedzeniu :-). W trakcie przychodzi smak.
- 0 0
-
2021-01-20 15:52
Ser?
Serytura raczej.
- 3 0
-
2021-01-20 11:47
Fajny pomysl. (2)
Ludzie zamawiaja dania z dziwnymi nazwami i nie wiedza,co dostana.W ten sposob mozna sie pozbyc zapasow niechodliwych towarow z knajpianych lodowek.Wystarczy wymyslec inna nazwe i zawsze sie znajdzie jakis leming,ktory to kupi.Super.
- 20 8
-
2021-01-20 18:37
Rozumiem, ze na tej samej zasadzie idzie się do kina i czytając tytuł już wiadomo, o czym jest?
- 2 1
-
2021-01-20 16:37
Wymyślić. Myśleć ale wymyślić. Uczcie się języka polskiego bo słabo z tym...
j.w.
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.