• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pranksterzy wykańczają restauracje. Dzwonią, żeby pożartować

Joanna Skutkiewicz
2 kwietnia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Pranksterzy dzwonią do restauracji, żeby składać fałszywe zamówienia. Zdjęcie poglądowe. Pranksterzy dzwonią do restauracji, żeby składać fałszywe zamówienia. Zdjęcie poglądowe.

"Lockdown to za mało. Utrudnijmy życie gastronomii jeszcze bardziej". Trudno powiedzieć, czy właśnie taką pokrętną logiką kierują się ci, którzy składają w restauracjach fałszywe zamówienia albo blokują ich linie telefoniczne dla żartu. Z problemem nastoletnich pranksterów spotyka się coraz więcej lokali gastronomicznych w Trójmieście. Czy to część szerszego zjawiska, dającego się określić jako "content over worker"?





Czy w czasach nastoletnich zdarzało ci się robić głupie żarty innym ludziom?

Problem jako pierwszy zgłosił nam manager restauracji 220 Gdańsk, Michał Berg. Do lokalu od dwóch miesięcy dzwonią telefony od młodych ludzi, którzy... składają fałszywe zamówienia.

- Starają się złożyć zamówienie na nieistniejący adres lub z odbiorem osobistym. Z tego tytułu ponieśliśmy już straty, przygotowując niejednokrotnie zamówienia. Staramy się blokować numery, z których dzwonią dzieci, ale mimo to zaraz dzwonią z innego numeru - relacjonuje pan Michał.
Czytaj także: Nowe lokale: sushi, pizza, wino

Jak łatwo się domyślić, nawet pojedyncze telefony tego typu mogą poważnie zmęczyć, zirytować i destabilizować pracę. Jak wynika z rozmowy z managerem restauracji, sytuacja taka zachodzi regularnie, telefony dzwonią codziennie, po kilka razy. Lokal ma już ponad 40 numerów telefonu na liście zablokowanych. Jak się dowiedzieliśmy, problem dotyczy większej liczby lokali w Trójmieście.

- To się zdarza - potwierdza pracownica jednej z restauracji w Gdańsku przy ul. Długiej. - Na szczęście jeśli chodzi o realizację, to nie mamy z tego powodu strat. Oni sami nigdy nie docierają w rozmowie do zrobienia kompletnego zamówienia, bo na przykład przy pytaniu o dostawę pojawia się rechot, że poproszą o dostawę do Krakowa. Zdarza się też, że w słuchawce słyszę wyzwiska. Teraz już tych pranksterów szybko rozpoznaję i się po prostu rozłączam.
- Takie sytuacje zdarzały się dość często, nawet po parę razy dziennie - mówi pracownik restauracji azjatyckiej w Gdańsku. - Dzieciaki wydzwaniają z zapytaniami o pizzę, zapiekanki, kraboburgery i makdonaldy. Potrafią też przepytać nas przez całe menu, a potem stwierdzić, że mamy im zrobić naleśniki.
Czytaj także: Pozew gastronomów przeciwko Skarbowi Państwa. Trójmiasto sceptyczne

Innymi metodami na uprzykrzenie życia przyjmującym zamówienia jest wykonywanie głuchych telefonów co 2-3 minuty godzinami albo śpiewanie i rapowanie do słuchawki.

- Moi pracownicy już boją się odbierać telefony: co będzie tym razem? - przyznaje nam właścicielka jednego z gdańskich lokali.

Ale o co chodzi?



W latach 90. i dwutysięcznych dzieciaki robiły sobie żarty, dzwoniąc domofonem do losowych mieszkań i uciekając spod klatki schodowej. Szczytem "odwagi" było wykonywanie głuchych telefonów na losowe numery. W obecnych czasach, gdy technologia jest dostępna absolutnie każdemu, próg wejścia do Internetu dosłownie żaden, a wyświetlenia na YouTubie przekładają się na realny zarobek, internetowe żarty weszły na nowy poziom absurdu.

Z jakiegoś powodu rozrywka najniższych lotów cieszy dużą część społeczeństwa. Kiedyś mogliśmy wybierać spośród odmóżdżających seriali w telewizji, które choć nie miały może w sobie kunsztu artystycznego, to jednak w większości nie były szkodliwe. Dziś możemy oglądać wszystko i dowiedzieć się z YouTube'a wszystkiego, łącznie z tym, jak wygląda typowy dzień gimnazjalistki. I nie ma w tym nic złego, dopóki... nie ma w tym nic złego.

Czytaj także: Jedzenie do domu: testujemy ryby i owoce morza

Jeszcze kilkanaście lat temu "mieć normalną pracę" oznaczało wychodzić codziennie na 8 godzin do biura. Taki wzorzec - zwykle nielubianej, nudnej, żmudnej pracy - przekazywano jeszcze obecnym nastolatkom. Rzeczywistość niepostrzeżenie się zmieniła, młodzież za bardziej atrakcyjne uznaje "bycie jutuberem". Idolami nastolatków stają się inni nastolatkowie, twórcy internetowi, którzy w ramach obowiązków służbowych (tak!) wyjeżdżają na zagraniczne wakacje i jeżdżą luksusowymi samochodami. Nawet jeśli jadą na te wakacje po to, żeby zalać wodą łazienkę w hotelu i nagrać film o tym, że "zrobili basen" (to nie żart, niestety), a luksusowymi samochodami jeżdżą wokół drive-thru w znanej wszystkim restauracji fast food, bo mają taki challenge, żeby złożyć tam zamówienie 100 razy, raz po raz (to też prawdziwa historia).

Blokowanie linii telefonicznej lokali gastronomicznych i składanie fałszywych zamówień to narażanie restauracji na realne straty finansowe. Blokowanie linii telefonicznej lokali gastronomicznych i składanie fałszywych zamówień to narażanie restauracji na realne straty finansowe.

Content over worker



Wydaje się, że zjawisko, z którym borykają się trójmiejscy restauratorzy, to część szerszego problemu, który można określić jako "content over worker". W taki sposób nazwał to zjawisko twórca internetowy o nicku Gargamel. Nagrał też długi film naszpikowany przykładami z różnych zakątków Internetu. Ujmując w skrócie, chodzi o... prankowanie pracowników.

Otwarte lokale w Trójmieście. Czy biznes idzie w parze z odpowiedzialnością?



Trudno uwierzyć, że to wciąż jest w modzie. Nie trzeba szukać daleko, żeby zobaczyć m.in., jak autorzy kanałów udają, że zabierają motocykle dostawcom jedzenia, chcą się bić z ochroniarzami w centrach handlowych albo zamieniają frytki na surowe ziemniaki, żeby dostać nową porcję. Jedną z popularnych zabaw jest też zamawianie całego menu z restauracji drive-thru i blokowanie w ten sposób nie tylko kuchni w lokalu, lecz także długiej kolejki samochodów za sobą. No, ale kto bogatemu zabroni.

Gastronomio, nie karm trolli



Zdaje się, że w czasie pandemii zjawiska trollingu przybierają na sile. Mniejsze pole manewru w zakresie codziennych rozrywek i mniej możliwości interakcji społecznych nie sprzyjają nikomu, a już zwłaszcza nie młodym, pełnym energii umysłom. Pora, by zasada "nie karmić trolli", znana od zarania dziejów w społeczności internautów, rozszerzyła się też na życie offline. W przypadku restauratorów może być wcielona w życie niemalże dosłownie. Gastronomio, nie karm trolli.

Z oczywistych względów nie jest to tekst, który ma wyjaśnić pranksterom, dlaczego ich działanie jest szkodliwe (oni to wiedzą). Niestety nie będzie tu także instrukcji postępowania dla właścicieli i pracowników lokali dotkniętych tym osobliwym problemem. Póki żartownisie nie łamią prawa, trudno jest wyciągnąć wobec nich konsekwencje. Warto jednak wiedzieć o istnieniu takiego procederu, aby móc jak najbardziej skutecznie się przed nim obronić i przede wszystkim zachować czujność.

Żyjemy w czasach, w których można zarobić pieniądze na pobiciu sąsiada i nagraniu tego na wideo. Na szczęście, jak pokazuje to choćby przykład streamerów opisanych w poprzednim linku, przekroczenie pewnych granic nie pozostaje bezkarne. W przypadku jakichkolwiek obaw o własne bezpieczeństwo zawsze zgłaszajmy sprawę odpowiednim służbom.

Miejsca

Opinie (544) ponad 50 zablokowanych

  • Henryk (6)

    Za moich czasów na takich ludzi mówiło się błazny lub klauny , a nie "pranksterzy".

    • 176 5

    • A za moich - idioci (2)

      • 41 2

      • a za moich moimy na takich ja ty bommerzy. (1)

        • 3 32

        • Zmykaj do książek smarku. Nawet nie wiesz skąd się ten termin wziął i że w Polsce nie ma zupełnie zastosowania.

          • 15 1

    • tu trzeba jednego pokolenia by naprawic Gdansk.

      gdanska patologia wychowana na poltyce adamowicza i deweloperskim robta co chceta

      • 9 7

    • Za twoich czasow

      nikt dzieci nie przetrzymywał miesiącami w domach.

      • 0 4

    • Otóż to!

      • 0 1

  • "Pranksterzy" (8)

    To słowo "żartownisie" jest już passe? Za mało światowe? Inna sprawa, że do określenia bohaterów artykułu użyłbym innych słów...

    • 130 4

    • "Żartownisie" nie wyczerpuje tu definicji.

      "Pranksterzy" robią swoje "żarty" po to, żeby później chwalić się nimi w internecie. Stąd wspomniane hasło "content over worker" - "treść ponad pracownikiem".
      Druga rzecz - tzw. "pranksterzy" dawno przekroczyli granice dowcipu. Motywy ich działań i sposób myślenia są podobne jak wandali z farbą w sprayu niszczących elewacje, pociągi itp.

      • 28 2

    • Nie żaden praknster - zwykły g*wniarz :) (1)

      Żarty trzeba umieć robić - patrz wkręcenie wysko postawionego polityka :)

      A to zwykła g*wniarzeria - co oni pokazują, że potrafią zadzwonić i kogoś oszukać? d**il to potrafi.

      Ja bym obciążał rodziców - lub umieścił numer na stronie otomoto z okazyjną bmw za 2500 zł :)

      • 32 1

      • A myślisz, że kim jest publiczność ;)

        • 9 1

    • (1)

      Jak dla mnie to przestępcy. Może maloletni ale przestępcy.

      • 26 3

      • Gary myć!!!

        Smarkacz za karę powinien gary myć przez tydzień i fotki walić na jego profil. Ciekawie czy wtedy byłby taki kozi??! Karolina dobrze Piszesz pozdro:) Czy my już nie możemy rozmawiać w polskim języku,tylko prankować? Słabe to

        • 3 2

    • D-e-b-i-l-e

      • 5 1

    • Racja

      Trzeba lać starych za głupotę. Kto przy zdrowych zmysłach trzyma dzieci miesiącami w domu.

      • 1 4

    • Dobrze, że "passe" jest takie polskie....

      • 1 1

  • Co tu gadać, tu trzeba lać! (5)

    • 154 6

    • (1)

      Fakt. Rurkowej młodzieży(nie wszystkim rzecz jasna) przydałoby się solidne manto. Może wtedy by prosto chodzili. Mój ojciec mi mówił - nudzisz się to zaraz ci coś do pracy znajdę. :-))

      • 27 1

      • akurat lać to słabo, ale Mój ojciec podobnie mówił: i robił: "nudzisz się to zaraz ci coś do pracy znajdę" :-)

        Przeważnie kończyło się tym, że musiałem sprzątać w domu, ogrodzie albo odrabiać zadania domowe z ojcem :-D- to była dla Mnie najgorsza kara, ale z perspektywy czasu to doceniłem

        • 10 2

    • zgłosić na policję, namierzą dzieciaka (2)

      przecież to nie te czasy gdy telefony były anonimowe

      • 11 2

      • dokładnie, Policja potrzebowałaby dosłownie paru minut, żeby gagatków namierzyć (1)

        tylko trzeba się pofatygować na komisariat i złożyć zgłoszenie.

        • 5 2

        • Ludzie co wy macie w glowach ?

          Policja się nie zajmuje sprawami kradzieży poniżej 500 PLN, a wy takie bzdury piszecie. Masakra, pewnie PiSiory, co sobie mysla, ze w państwie prawa i sprawiedliwości żyją.

          • 2 2

  • Prankster to.. (1)

    zacznijmy od tego, że to zwykła łobuzeria... prankster to ktoś kto robi żart, ale nie szkodzi... reszta to zwykli i...ci którzy myślą, że są zabawni i nie do namierzenia... wiem, że to dużo zachodu, ale wszystko się da... w necie siła więc można by urządzić małe polowanie ... i niech taki jeden z drugim odpracują te 40 posiłków miesięcznie ciekawe czy będą się tak śmiali...

    • 158 5

    • Ciekawe, a prawo którym ich zmusisz do tego odpracowania to sobie chyba ubzdurałeś ?

      • 0 1

  • Pisanie o takich zachowaniach nasila problem. (3)

    Więc mam wątpliwości, czy faktycznie "warto" o tym pisać.

    • 65 11

    • jak to jest? jest zakaz samopasania sie gowniarzy do 13 roku zycia bo lokdałn (1)

      wiec odbierac dzieciaki i karac starych.

      • 4 2

      • ok karac rodziców I co to da na dłuższą mete?

        Przecież taki osobnik może sobie pomyśleć że jest nietykalny i w przyszłości coś gorszego zrobić. Powinien ponieść konsekwencje np odpracowac u poszkodowanego, wpłacić kasę na cele charytatywne itd

        • 8 1

    • nawet nie wiedziałam , że coś takiego istnieje

      • 1 0

  • (15)

    Podziękujcie tym co karmią przygłupów youtuberów lub pozwalają swoim dzieciom oglądać tych przygłupów. Nie karmcie frajerów to przestaną się pojawiać jak grzyby po deszczu.

    • 147 8

    • No patrz, a ty się pojawiasz pod każdym artykułem i wypisujesz te swoje i**otyzmy. Patokomentator. (13)

      • 7 23

      • (9)

        Co masz w tym i**otycznego. Czasami zwyczajnie porobie sobie jaja z wielu rzeczy, żeby potem z wypiekami oglądać januszowy ból tyłka pozostałych internatów;) Pozdro frustracie.

        • 9 16

        • Czyli sam się określiłeś jako patola, bo piszesz i**otyzmy dla beki, tak samo jak gnoje którzy dzwonią dla beki. (7)

          I to jest dopiero frustrujące.

          • 15 6

          • Wg mnie Makumba pisze normalne komentarze - a jak się frustrujesz to hmmm .. może melisa?

            • 7 10

          • (5)

            Sam piszesz jestś buc, jak masz problem to sie umowmy w 4 oczy i po problemie

            • 5 10

            • Makumba,biedny chłopie,jakie ty musisz mieć nudne życie.Twoje wpisy świadczą o tym że jesteś burakiem i prostakiem z 10 cm..........

              • 12 4

            • ma... (2)

              kumba ,złamasie miałeś przyjść do mojego lasu i spękałeś więc nie pierdz tu bo tylko smród się niesie :)

              • 10 4

              • (1)

                Jakiego twojego lasu szczurze mocny tylko w grupie. Lasy nie są wasze. Jeśli by były wasze, to lasy oficjalnie nazywałyby się "terenami gdzie impotenci mocny tylko w gromadzie mogą postrzelać sobie do bezbronnych sarenek lub dzików że splowek". Napisz gdzie i kiedy ?

                • 3 9

              • ....chodzę ...

                ...sam ,ale obawiam się żebyś się tam popłakał gdyby zapadł zmrok i za rączkę jak dzieciaczka trzeba byłoby cię na przystanek odprowadzić :P
                aha , i nie strzelam do żadnych zwierzaczków, najwyżej strzelę w papę takim łajzą co śmiecą i robią trzodę a patrząc na twoje wpisy podpadasz pod tą kategorie ,buraczku ;)

                • 2 3

            • Dostałbyś w czajnik, aż by ci się woda zagotował.

              • 7 2

        • True

          • 3 0

      • (2)

        Myśliwy, idź lepiej jakąś sarenkę wygrzmocić, bo frustracja aż ci się uszami wylewa.

        • 3 6

        • (1)

          Rozi przecież zamknięte...

          • 0 2

          • Ale on woli leśne ssaki :)

            • 1 1

    • łatwo powiedzieć

      przygłup i tak się nie powstrzyma przed taką rozrywka.

      • 1 1

  • Pokolenie internetowych d**ili i zgietych karkow

    Kiedyś mówiło się na takich " dzieci Neostrady "

    • 116 4

  • Pizzeria Starogard (3)

    Moja przyjaciółka prowadzi i zdarzało się że jeszcze inaczej . Przyjeżdżał dostawca z pizza , ktoś nawet otwiera drzwi ale mówi że nie zamawiał , dostawca mówi że pewnie głupi żart po czym ten w drzwiach mówi że za dychę to może wziąć zamówienie " bo się zmarnuje " . Nie zdarzyło się to nie raz nie dwa ale jak udowodnisz że dobroczynca " za dychę " to nie ten co zamawiał .?

    • 48 12

    • Kurdę, złodziejaszki.

      • 11 4

    • za dyche

      i tak zaden dostawca ci nie da. bo by resztę musiał dopłacić ze swoich. pomysl czasami...

      • 21 5

    • Hehe dobre .

      • 2 3

  • To może odwrócić sytuację? (6)

    Jak macie numery tych żartownisiów, to zacznijcie sami do nich dzwonić (np. w nocy) ;)

    • 155 2

    • (4)

      Dobre, ale podejrzewam, że ci cali "prankerzy"z YT w tym wypadku pierwsi by się popłakali lub dzwonili na policję. Zakład?

      • 47 5

      • (3)

        To niech dzwonią na policję. d*pki

        • 24 1

        • (2)

          A to jest paragraf na dzwonienie do kogoś? :D

          • 9 3

          • (1)

            Jak natarczywie to popada pod stalking. W dobie ścigania pedofilii itp to mogłoby się prowokatorom oberwac.

            • 11 0

            • Zawsze mogą oddzwaniać z pytaniem co z tym zamówieniem, to nie nękanie

              • 16 0

    • Po podaniu numeru telefonu w ogłoszeniu o sprzedaż samochodów jakieś dzieciaki zaczęły do mnie wydzwaniać udając dorosłych. Wrzuciłem ogłoszenie, że oddam za darmo jakąś elektronikę i podałem ich numery. Zemsta jest słodka :)

      • 25 0

  • (8)

    Mamy efekt zamkniętych szkół.

    • 61 12

    • Bez przesady przecież takie żarty były na porządku dziennym w latach 90-tych (4)

      Szkoły były otwarte ale i tak tam była nuda. Najlepiej jak sie dzwoniło do kilku sąsiadów domofonem i oni potem ze sobą zaczynali sie kłócić hah :D

      • 8 10

      • Dokładnie!

        Wystarczyło nacisnąć kilka guzików i się nie odzywać. Ludzie po kolei "halowali" i zaczynali się kłócić. Łebki nie zrozumieją, bo przy cyfrowych domofonach to niewykonalne.

        • 7 3

      • To raczej efekt brakujących klepek.

        • 6 3

      • (1)

        Domofonem nie spowodujesz strat jedzenia i pieniędzy. Ta g*wnażeria co to robi juz niedlugo sie uspokoi jak głód do du.y im zajrzy, a zajrzy już niedługo.

        • 14 2

        • A to akurat racja

          Transformacja jednak uczyla pokory do pieniadza. Teraz bedzie to samo.

          • 5 0

    • To efekt zbyt małej wytrzymałości materiału jakim jest lateks

      • 7 2

    • Raczej braku wychowania

      • 4 0

    • Mam efekt braku wychowania i opieki rodziców nad dziećmi

      A nie efekt zamknięty szkół

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane