- 1 Trójmiasto w przewodniku Michelin (56 opinii)
- 2 Co Polacy jedzą na śniadanie? (94 opinie)
- 3 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (71 opinii)
- 4 Restauracje idealne dla osób dojrzałych (112 opinii)
- 5 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (106 opinii)
- 6 Restauracja po rewolucji Gessler na sprzedaż (155 opinii)
Restauracje walczą o gościa poza weekendem
Specjalne promocje, menu lunchowe, udział w imprezach czy współpraca ze wspomagającymi gastronomię aplikacjami na smartfony - właściciele restauracji szukają różnych sposobów, aby zwiększyć w lokalu frekwencję poza weekendowymi godzinami szczytu.
- Nie jesteśmy i nie będziemy Hiszpanią, Włochami czy Francją, gdzie do knajpy chodzi się nie tylko na obiad, ale też na kieliszek wina czy drobną przekąskę o każdej porze dnia. W Trójmieście wyjście do lokalu wciąż jest jeszcze przyjemnością odświętną, a nie sprawą codzienną. Dlatego najwięcej gości mamy od piątku wieczór do niedzieli po południu. Zdarzają się wyjątki: świetny poniedziałek czy środa. Ale nie mam złudzeń, żeby to się kiedyś zmieniło w zwyczaj, który napędzałby regularną frekwencję w tygodniu - mówi właścicieli jednej z dość popularnych gdyńskich restauracji.
Hamulec? Oczywiście pieniądze. Goście narzekają, że ceny w knajpach są za wysokie, gastronomia boleje nad czynszami, które uniemożliwiają obniżenie cen w karcie oraz niską frekwencją, która nie pozwala na stabilny zarobek. I błędne koło się zamyka. Są jednak różne metody, aby i wilk był syty, i owca cała.
Promocje i lunche
Zniżki w godzinach obiadowych od poniedziałku do piątku, dwudaniowe zestawy lunchowe za dwadzieścia złotych albo niewiele więcej i przeróżne akcje promocyjne typu śniadania za 1 zł to powszechne już sposoby na przyciągnięcie gości.
Lunche prosperują najlepiej w okolicach wielkich biurowców - korporacje w pewnym sensie narzucają swoim pracownikom zwyczaj lunchu na mieście. Z korzyścią dla restauratorów oczywiście, którzy przygotowują zestawy obiadowe dla białych kołnierzyków.
- Właściciel jednej z restauracji nie ukrywa: - Jest to jakiś zarobek, ale nie ma co się oszukiwać, że jedzenie serwowane w ramach lunchu to najprostsza i najtańsza kompozycja produktów, jaką kucharz jest w stanie wymyślić. Ludzie to jedzą, bo są głodni, ale nie o to chodzi w celebrowaniu smacznego i dopracowanego posiłku w restauracji.
Tani lunch w restauracji
Maciej Krawczun z przymorskiego Meso Ramen uważa, że obniżanie cen to jedna z najgorszych strategii. Cierpi na tym i lokal, bo zaniża swój poziom oszczędzając na produktach, i gość, który nie dostaje pełnych doznań kulinarnych.
- Frekwencja i powodzenie restauracji poza godzinami szczytu uzależnione jest od stałych bywalców, których zaufanie buduje się zarówno wysoką jakością jedzenia, jak i obsługi. Jeśli ich zdobędziesz, problem pustego lokalu cię nie dotyczy - mówi Krawczun.
Imprezy i aplikacje
Tomek Chądzyński, trójmiejski koordynator cyklicznego festiwalu kulinarnego Restaurant Week (najbliższa edycja 3-17 kwietnia) uważa, że niższa frekwencja w lokalach w tygodniu jest efektem bardzo prozaicznego powodu - pracy, po której przeciętnemu gdańszczaninowi, sopocianinowi czy gdynianinowi do lokalu już się zazwyczaj iść nie chce.
Śniadanie za złotówkę w Trójmieście
Chądzyński dodaje: - Naszym celem jest zwiększenie wizyt gości również w godzinach okołopołudniowych, jednak ze względu na różny tryb pracy mieszkańców przynosi to różne efekty. Oczywiście wyjątkiem są lokale w centrach biurowych i korporacyjnych typu Olivia Business Center - tam ta tendencja się odwraca. Główny ruch w czasie festiwalu to jednak weekendy, zwłaszcza dla większych grup, które planują swoje wspólne wyjścia, na czym najbardziej nam zależy.
Aby zwiększyć restauracyjny ruch poza godzinami szczytu, w Trójmieście powstała nawet specjalna aplikacja na smartfony. Dzięki Everytap można w dobrych restauracjach zarezerwować stolik z 50-proc. zniżką na całą kartę dań, najczęściej np. o godz. 17 czy 18.
Szef Everytap, Maciej Piwko, tłumaczy: - Aplikacja ma na celu pokazanie, że wyjście w środku tygodnia do restauracji ze znajomymi lub rodziną może być idealnym sposobem na spędzenie wspólnie czasu. Pierwszą motywacją jest oczywiście zniżka, ale użytkownicy podkreślają, że wychodzenie w niestandardowych porach i umawianie się ze znajomymi, dla których nie zawsze jest czas w weekend, to świetny pomysł na spędzenie wspólnie czasu.
Miejsca
Opinie (132)
-
2019-03-14 07:23
Opinia wyróżniona
(15)
Ja chętnie chodzę ale niestety stać mnie tylko raz w tygodniu, więc miesięcznie z partnerką przeznaczamy na to tylko albo dla niektórych aż 800 zł. Gdybym zarabiał więcej (i niestety miał więcej czasu) to pojawiałbym się częściej (no powiedzmy latem jak jest ciepło i są rozstawione ogródki to pojawiamy się do 2-3 razy w tygodniu). I szczerze mówiąc
Ja chętnie chodzę ale niestety stać mnie tylko raz w tygodniu, więc miesięcznie z partnerką przeznaczamy na to tylko albo dla niektórych aż 800 zł. Gdybym zarabiał więcej (i niestety miał więcej czasu) to pojawiałbym się częściej (no powiedzmy latem jak jest ciepło i są rozstawione ogródki to pojawiamy się do 2-3 razy w tygodniu). I szczerze mówiąc wolę korzystać w tygodniu bo w weekendy to się pojawiają rodzinki z dziećmi i jest tłok. Szkoda tylko, ze tak naprawdę w Gdańsku jest mała różnorodność kuchni. Cenię sobie kuchnię polską ale oprócz tego jest tylko włoska i nieokreślona o przepraszam autorska. Przydałoby się trochę egzotyki poza wszechobecnymi "chińczykami" i innymi azjatyckimi smakami. Niestety aby było różnorodnie i oryginalnie musieliby tu mieszkać imigranci z danych bo nie oszukujmy się jak Polak zrobi chińczyka to tak jakby Chińczyk zrobił kapuśniak, to nie jest to. Jakiś tam plusik jest za pizzę bo coraz więcej Włochów mieszka w Polsce. Ale ale dalej idąc to brakuje mi jakiejś kuchni afrykańskiej (Etiopia, Kenia), dobrej karaibskiej i Cajun, Texas z prawdziwego zdarzenia by się przydał, koreańska, dobra indyjska, może coś południowoamerykańskiego itd
- 49 9
-
2019-03-14 18:11
Z partnerką z kancelarii?
- 1 0
-
2019-03-14 14:22
(1)
hmm a mi się wydaję, że w Trójmieście jest całkiem spora różnorodność dobrych knajp. Meksykańska (Pueblo), Texas: Tex-Mex i knajpa z szarpanym mięsem we Wrzeszczu, indyjska (Tandoori Love, Taj Majal), nie mówiąc o mnóstwie tajskich knajp, koreańską też ostatnio otworzyli, dobra afrykańska kuchnia jest w Sopocie,wystarczy się zorientować, dużo tego ;)
- 1 0
-
2019-03-14 15:23
Te wszystkie wymienione, to właśnie taka pseudo- kuchnia. Friday's wróć!!!
- 3 1
-
2019-03-14 11:37
(1)
Mi tam brak imigrantów nie przeszkadza... co raz więcej Arabów widzę na ulicy. Dzięki tym że społeczeństwo jest jednorodne mamy spokój w kraju..
- 4 5
-
2019-03-14 11:46
kuchnia arabska nie jest moją ulubioną więc mi ich nie brakuje
- 1 3
-
2019-03-14 09:19
Mój partner w tańcu latynoskim
lubi wyłącznie kuchnię argentyńską.
- 4 1
-
2019-03-14 07:37
800 zł ? (3)
Ale ty frajer
- 1 13
-
2019-03-14 08:38
(2)
Dlaczego frajer? Wytłumacz? Nie chodzę do "restauracji" na Długiej, które golą zagraniczniaków tylko do tych sprawdzonych od lat, ewentualnie próbuję nowych. Co mam z tymi pieniędzmi robić? Zjeść banknoty? Oddać Tobie? To moja sprawa.
- 25 2
-
2019-03-14 09:02
Każdy wydaje na to, co lubi (1)
Tzn przynajmniej ten co ma. A jak nie ma to się pojawia frustracja, jak powyżej. Ja akurat rzadko chodzę do restauracji, głównie niestety z braku czasu i pieniądze wydaje w inny sposób, ale rozumiem tych, co chodzą. Jakbym pracował np. 4h dziennie, to pewnie bym chodził codziennie :)
- 11 0
-
2019-03-14 10:45
Jakbyś pracował 4h dziennie, to pewnie nie byłoby cię stać na częstsze chodzenie do restauracji
- 2 1
-
2019-03-14 07:47
(4)
Co mu żałujesz? To jego pieniądze. Może wydać na co chce.
- 11 1
-
2019-03-14 08:46
(3)
frajer, bo za 800 zł miałbyś w biedronce parówek i piwa volt na pół roku.
- 6 3
-
2019-03-14 08:48
(2)
i taką dietą skróciłbym sobie życie o rok, policz zatem kiedy bym umarł jeżeli obecnie mam 30 lat
- 3 4
-
2019-03-14 09:27
(1)
Faktycznie jesteś frajer, nawet ironii nie rozumiesz tylko wchodzisz w dyskusję.
- 7 2
-
2019-03-14 11:45
nie w tym miejscu odpisałem Panie Wysokie Poczucie Humoru
- 1 2
Wszystkie opinie
-
2019-03-14 07:10
chciałbym chodzić częściej ale te ceny. (39)
obiad czy kolacja dla dwóch osób coś do picia to prawie zawsze 200 zł a nad jakością dań można dyskutować. dlaczego u nas jest drożej niż w Grecji, Włoszech czy Hiszpanii??
- 98 11
-
2019-03-14 07:39
Krzycz Trybson! (23)
Tyle to juz w tych drozszych, albo jak sie duzo je. W wiekszosci restauracji mozna sie zamknac spokojnie w 150zl za przystawke/zupe, danie glowne i cos do picia, po tym zazwyczaj ani ja ani moje partnerka juz nie mamy sily na deser. A jest i kilka fajnych bistro gdzie w 100-120zl spokojnie mozna zjesc dobrej jakosci smaczny posilek.
- 13 28
-
2019-03-14 08:30
Dokładnie. (7)
Przystawka ok. 20 zł, danie głównie ok. 30, do tego napoje i zamykasz rachunek w 120-130 zł. Nie ma dramatu.
- 10 14
-
2019-03-14 09:25
skoro w małej restauracyjce na francuskiej rivierze za 4€ zjesz smacznie i wszystko świeże (5)
w Hiszpanii za cały dzban młodego wina 1€ .... to skąd TU w tym TrujMieście te ceny? z Kosmosu?!!! .... że co? że francuski kucharz zarabia mniej niż ten polski jadłosprawca he? :)))
- 30 6
-
2019-03-14 10:02
byłem rok temu 2 tygodnie na objazdówce w Hiszpanii (4)
i nie widziałem dzbanów z winem po 1€. kilka smażonych krewetek 8-10€, za obiad w niezłej knajpie zostawialiśmy po 50-60€, odczucia po wycieczce - u nas jest 10-20% taniej.
Poza tym dotyczy to wlasnie ich kultury jedzenia na miescie- u nas jesli restaurator sprzedaje 2 dania dziennie i musi miec 100 zarobku to sprzedaje po 50, gdyby klientow bylo 20 mozna opuscic marze i sprzedawac taniej a wiecej.- 10 11
-
2019-03-14 12:10
Też mnie rozbawiają te miejskie legendy (3)
o dzbanie wina za 1 EURO czy posiłku w knajpie za 4 EURO
Ci ludzie chyba nigdzie nie byli!!!
Do knajpy to nawet nie wchodź jak nie masz 20-30 EURO- 11 2
-
2019-03-14 12:54
a wejdz na stronę włoskiego lub hiszpańskiego sklepu internetowego (2)
wino za 1EURO/1L jest w ofercie ... taniej niż woda butelkowana
- 3 6
-
2019-03-14 13:06
(1)
sklepu. piszesz o knajpach a teraz mówisz o sklepach internetowych.
- 7 1
-
2019-03-14 14:49
a fakt pozostaje faktem
- 3 3
-
2019-03-14 18:08
Chyba
W barze mlecznym
- 3 3
-
2019-03-14 08:43
potwierdzam, nawet z alkoholem tyle wychodzi
- 6 4
-
2019-03-14 09:18
Moja partnerka w deblu
nigdy nie jada w knajpach
- 4 0
-
2019-03-14 09:19
jak ktos pisze o zestawie przystawka + danie + deser (10)
to widac ze nie chodzi do restauracji na codzien :) to jest jakis zestaw na kolacje z rodzicami panny mlodej albo bankiet. lol, kto tak je na codzien??
normalny klient restauracji przychodzi i zamawia jedno danie, naprawde jest masa mieksc gdzie za 30-50zl mozna dostac bardzo smaczna porcje- 15 7
-
2019-03-14 09:24
(6)
W końcu odezwał się znawca, aż miło posłuchać. Wiadomo, że restauracje mają w menu przystawki i desery tylko dla picu, wszyscy zamawiają tylko jedno danie.
- 8 9
-
2019-03-14 09:30
jestes cienki (3)
naprawde jak masz przerwe w pracy i masz 40min zeby zjesc, aalbo masz spotkanie szybkie z klientem na lunch to zamawiasz przystawki i desery?
nie plec bzdur. to jest menu wieczorowe, a "klient codzienny" jada wlasnie w ciagu dnia. ale co ty mozesz o tym wiedziec, skoro pracujesz w strozowce na nocki.- 8 5
-
2019-03-14 09:39
(2)
Tylko, że zestawy lunchowe w większości knajp to zestaw zupa/przystawka plus danie główne, no ale nie będę z takim światowcem dyskutować.
- 8 1
-
2019-03-14 15:14
Wymień trzy, ktore nie są sushibarem (1)
Postawie ci taki lancz wtedy. Burgerownie, makaronownie, ramenbary, szybkie wloskie, weganbary... gdzie tam masz czlowieku zupe i deser do dania? Klienci zamawiaja 1 danie, jedzą i ruszają w drogę.
Zupe i drugie i kisiel to chyba w barze mlecznym, moze to cos dla ciebie- 4 2
-
2019-03-15 08:53
Tylko Garnizon: Marmolada Chleb i Kawa (zupa plus danie, zupa gratis), Lula food&drink (zupa plus drugie), Pobite Gary (danie plus dodatek plus napój), Maneż (zupa plus danie za 25 zł). Nawet głupie sieciówki takie jak Sfinx (zestaw zupa, danie i napój za 22 zł) i Aioli (zupa dnia plus wybrane danie za 19,90 zł). Widać, że ostatni raz byłeś w jakiejś knajpie wieki temu.
- 2 1
-
2019-03-14 11:44
(1)
jak jedno danie? ja zamawiam albo zupę/przystawkę plus danie główne albo danie główne plus deser, po co na sam kawałek mięsa iść? czasem zjemy komplet z zupą przystawką deserem i napojami ale aż takie z nas świnki nie są więc tylko czasem :)
- 4 3
-
2019-03-14 15:09
Mylisz chyba przyjemnosciowe wyjscie z zoną z czyms codziennym
Ale ilu gdanszczan "na codzien" je na miescie? Ilu ma ulubione miejsca? 80% pracujacych wcina kanapki zwiniete w gazete
- 6 0
-
2019-03-14 10:12
Krzycz Trybson! (2)
Moze niewielu tak je na codzien, ale to odpowiedz na komentarz o czestszym chodzeniu do restauracji, a nie do stolowki w trakcie przerwy w pracy. A bywa ze 2-3 razy w tygodniu zdarza mi sie wyjsc na obiadokolacje w takiej formie.
- 3 4
-
2019-03-14 15:07
I wtedy sie obudziles (1)
Ramy czasowe standardowego biznes lanczu nie pozwalaja na wiecej niz jedno danie. Spotykasz sie, zamawiacie, 15 min czekanie, szamka, gadka, rachunek i godzina pękla. I masz kolejne spotkanie albo cos innego.
W cywilizowanych krajach restauracja to miejsce w ktorym mozna sie spotkac i przy okazji zjesc, ale w PL to wciaz "wyjscie do restauracji" na ktorym sie trzeba nawtykac pod korek, bo kolejne dopiero za pol roku. Żenada. I ty cos gadasz o dresiarstwie hah- 4 3
-
2019-03-14 15:59
Krzycz Trybson!
Polecam poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem. :)
- 2 5
-
2019-03-14 15:20
(1)
120zł to też zarąbiście drogo
- 7 3
-
2019-03-14 15:57
Krzycz Trybson!
Dla każdego pułapu cenowego znajdzie się ktoś, kto powie że drogo. Nawet jak będzie za 20zł na osobę, to znajdzie się człowiek, który żyje od pierwszego do pierwszego i powie, że w domu za 20zł to ma kartofli na tydzień. Ale dla przeciętniaka zarabiającego okolice średniej krajowej to nie przesadzajmy, że to jest jakiś nieosiągalny pułap zjeść kilka razy w miesiącu obiad za 60zł/os.
- 7 6
-
2019-03-14 07:45
ogólnie nie jest drożej, to są takie powtarzane banały/przekłamania (6)
tylko trzeba porównywać lokale tej samej klasy; dopóki frekwencja jest za niska dopóty ceny nie spadną, większe obroty pozwalają dopiero obniżyć marżę, inaczej to się nie opłaca, za darmo nikt nie będzie za Was gotował
- 7 8
-
2019-03-14 08:20
(1)
Skad ta informacja ? W mojej ulubionej amerylanskiej restauracji latem wszystkie posilki z karty 5 -7 zl drożej ;)
- 8 0
-
2019-03-14 08:44
Nad Motławą? ;) nic dziwnego bo koszą zagraniczniaków, ja tam nie chodzę.
- 7 0
-
2019-03-14 08:46
buacha cha cha cha (2)
na francuskiej riwierze ceny są już niższe niż w tym TrujMieście / a jakość ?!!! - tam wszystko świeżutkie prosto z morza i pola ... w tu? mrożone / odgrzane z mikrofalówki!!! i TU nie ma żadnego usprawiedliwienia !!!
- 9 7
-
2019-03-14 10:05
chyba jakiś sfrustrwany jesteś
wygladasz na czlowieka ktory na codzien zazera burgery z budy i wygrales wycieczke na francuska riwierę- już chyba w drugim albo trzecim komentarzu to zaznaczasz...
- 8 3
-
2019-03-14 21:17
A Trojmiasto piszemy wlasnie tak przez o kreskowane fredzlu
- 0 1
-
2019-03-14 11:46
we wloszech czy hiszpanii ceny sa podobne lub nizsze w podobnej jakosci lokalach jak w trojmiescie.
moze zamiast siedziec przed komputerem pojedz za granice- 1 5
-
2019-03-14 08:29
Bo u nas jest najwięcej jeleni, którzy lubią za wszystko przepłacać
- 9 3
-
2019-03-14 15:31
czy na tzw. zachodzie też płaci się w przeciętnej restauracji/barze po kilkadziesiąt euro za posiłek?
- 3 0
-
2019-03-14 17:09
Polska
Nie byłem w knajpie od wielu lat, z chęcią bym się wybrał...
- 4 0
-
2019-03-14 17:28
Trzeba coś zrobić z tymi podatkami
- 0 2
-
2019-03-14 19:26
gdzie ty chodzisz jeść za taką kasę?!
- 1 1
-
2019-03-14 22:06
odpowiedzi w artykule
właśnie w artykule jest napisane jak można poznawać te miejsca płacąc połowę :)
- 1 0
-
2019-03-14 22:09
Już odpowiadam dlaczego
Aby restauracja była opłacalna musi mieć sporo miejsca. No powiedzmy jakieś 100-120m2. Mowa tu o samej sali do tego zaplecze kuchenne ok 50m2. To jest absolutne minimum. Cena wynajmu takiego pomieszczenia na Starym Mieście to od 15000 do 30000 mówimy o stawce netto. Koszty samej obsługi to kolejne 30-40k. Dodajmy do tego koszty stałe, ubezpieczenie, koncesję ogródek (tu ciekawostka wg. ZDiZ sezon w Gdańsku trwa jeśli dobrze pamiętam 6 mcy sic!), opłaty za Zaiks, Stoart, Zpav, śmiec leasingi maszyni i całą resztę wychodzi nam miesięcznie kolejne 50 60k. Do tego zatowarowanie lokalu uzależnione oczywiście od ruchu ale dla ułatwienia przyjmijmy 50k W efekcie mamy min 110k kosztów, podzielmy to na 30 dni, daje nam 3666 obrotu dziennie co przy założeniu średniej ceny posiłku 40 (danie i napój) daje nam 92 osoby dziennie. I zarabiamy tu tylko na koszty. w moim osobistym odczuciu można zejść z ceny ale tylko przy obniżce czynszów a to jest w naszych realiach niewykonalne.
- 3 2
-
2019-03-16 00:05
nie jes drozej!
Porownaj ten sam standard!Wniosek jest prosty. U nas jest taniej!Oficjalne dane,ceny w Polsce to 52% sredniej unijnej.Jezli porownac ceny w knajpach, rozinca jest jeszcze wieksza.Stad tlumy niemcow w gdanskich lokalach.Tyle w temacie.
- 0 1
-
2019-03-14 07:23
Opinia wyróżniona
(15)
Ja chętnie chodzę ale niestety stać mnie tylko raz w tygodniu, więc miesięcznie z partnerką przeznaczamy na to tylko albo dla niektórych aż 800 zł. Gdybym zarabiał więcej (i niestety miał więcej czasu) to pojawiałbym się częściej (no powiedzmy latem jak jest ciepło i są rozstawione ogródki to pojawiamy się do 2-3 razy w tygodniu). I szczerze mówiąc wolę korzystać w tygodniu bo w weekendy to się pojawiają rodzinki z dziećmi i jest tłok. Szkoda tylko, ze tak naprawdę w Gdańsku jest mała różnorodność kuchni. Cenię sobie kuchnię polską ale oprócz tego jest tylko włoska i nieokreślona o przepraszam autorska. Przydałoby się trochę egzotyki poza wszechobecnymi "chińczykami" i innymi azjatyckimi smakami. Niestety aby było różnorodnie i oryginalnie musieliby tu mieszkać imigranci z danych bo nie oszukujmy się jak Polak zrobi chińczyka to tak jakby Chińczyk zrobił kapuśniak, to nie jest to. Jakiś tam plusik jest za pizzę bo coraz więcej Włochów mieszka w Polsce. Ale ale dalej idąc to brakuje mi jakiejś kuchni afrykańskiej (Etiopia, Kenia), dobrej karaibskiej i Cajun, Texas z prawdziwego zdarzenia by się przydał, koreańska, dobra indyjska, może coś południowoamerykańskiego itd
- 49 9
-
2019-03-14 07:37
800 zł ? (3)
Ale ty frajer
- 1 13
-
2019-03-14 08:38
(2)
Dlaczego frajer? Wytłumacz? Nie chodzę do "restauracji" na Długiej, które golą zagraniczniaków tylko do tych sprawdzonych od lat, ewentualnie próbuję nowych. Co mam z tymi pieniędzmi robić? Zjeść banknoty? Oddać Tobie? To moja sprawa.
- 25 2
-
2019-03-14 09:02
Każdy wydaje na to, co lubi (1)
Tzn przynajmniej ten co ma. A jak nie ma to się pojawia frustracja, jak powyżej. Ja akurat rzadko chodzę do restauracji, głównie niestety z braku czasu i pieniądze wydaje w inny sposób, ale rozumiem tych, co chodzą. Jakbym pracował np. 4h dziennie, to pewnie bym chodził codziennie :)
- 11 0
-
2019-03-14 10:45
Jakbyś pracował 4h dziennie, to pewnie nie byłoby cię stać na częstsze chodzenie do restauracji
- 2 1
-
2019-03-14 07:47
(4)
Co mu żałujesz? To jego pieniądze. Może wydać na co chce.
- 11 1
-
2019-03-14 08:46
(3)
frajer, bo za 800 zł miałbyś w biedronce parówek i piwa volt na pół roku.
- 6 3
-
2019-03-14 08:48
(2)
i taką dietą skróciłbym sobie życie o rok, policz zatem kiedy bym umarł jeżeli obecnie mam 30 lat
- 3 4
-
2019-03-14 09:27
(1)
Faktycznie jesteś frajer, nawet ironii nie rozumiesz tylko wchodzisz w dyskusję.
- 7 2
-
2019-03-14 11:45
nie w tym miejscu odpisałem Panie Wysokie Poczucie Humoru
- 1 2
-
2019-03-14 09:19
Mój partner w tańcu latynoskim
lubi wyłącznie kuchnię argentyńską.
- 4 1
-
2019-03-14 11:37
(1)
Mi tam brak imigrantów nie przeszkadza... co raz więcej Arabów widzę na ulicy. Dzięki tym że społeczeństwo jest jednorodne mamy spokój w kraju..
- 4 5
-
2019-03-14 11:46
kuchnia arabska nie jest moją ulubioną więc mi ich nie brakuje
- 1 3
-
2019-03-14 14:22
(1)
hmm a mi się wydaję, że w Trójmieście jest całkiem spora różnorodność dobrych knajp. Meksykańska (Pueblo), Texas: Tex-Mex i knajpa z szarpanym mięsem we Wrzeszczu, indyjska (Tandoori Love, Taj Majal), nie mówiąc o mnóstwie tajskich knajp, koreańską też ostatnio otworzyli, dobra afrykańska kuchnia jest w Sopocie,wystarczy się zorientować, dużo tego ;)
- 1 0
-
2019-03-14 15:23
Te wszystkie wymienione, to właśnie taka pseudo- kuchnia. Friday's wróć!!!
- 3 1
-
2019-03-14 18:11
Z partnerką z kancelarii?
- 1 0
-
2019-03-14 07:52
Ale łaska!!
- 8 1
-
2019-03-14 07:54
Super tytul
Poziom popmonika
- 6 4
-
2019-03-14 07:58
Kinga (7)
Koło się też zamyka, gdy spada ta jakość, a Ty nie wiesz, gdzie pójść zjeść, żeby się nie potruc i żeby zjeść ze smakiem. W Gdyni praktycznie nie ma takich miejsc. I zaczyna się wyliczanka...
- 12 3
-
2019-03-14 08:47
ale się uśmiałem (4)
koleżanka przejazdem ze wsi czy na diecie słoikowej ?
To że nie znasz takich miejsc to nie znaczy że ich nie ma ...- 4 5
-
2019-03-14 08:51
Gdynia jest taką wiochą, że nie może przyjezdnych od słoików wyzywać, to jest zarezerwowane dla metropolii.
- 8 5
-
2019-03-14 12:27
Dieta słoikowa.
co dwa tygodnie dostawa z Bisztynka czy innej dziury
- 2 1
-
2019-03-14 12:53
Koleżanka woli... (1)
mieć słoiki i czuć się dobrze, a nie jadać dania często średniej jakości.
Może Panu odpowiada jakość makro, czy Biedronki, ale ja jestem bardziej wybrednym klientem. Dla którego niekoniecznie liczy się ilość i cena, a jakość.- 2 2
-
2019-03-15 08:55
Zwykla wiesniara jestes i tyle
- 1 3
-
2019-03-14 09:29
A o co chodzi z tym" Kinga" w tytule i w podpisie?? :-O
- 5 1
-
2019-03-14 10:33
Prawda
Smutna ale prawda
- 1 1
-
2019-03-14 08:08
(4)
Ja co prawda chodzę do restauracji i barów/ knajp z lenistwa bo nie chce mi się gotować w tygodniu ale ostatnio z partnerka odkryliśmy ze wspólne weekendowe gotowanie to świetne hobby a nie przykry obowiązek na szybo i już doczekać się nie możemy nowych przepisów i obiadu w sobotę czy w niedziele.
- 28 2
-
2019-03-14 08:40
(3)
Ja dlatego w weekendy nie chodzę bo mam czas na nowe przepisy gotuję sam, dla siebie i partnerki.
- 3 1
-
2019-03-14 09:17
Partnerka od brydża? W biznesie? (2)
- 2 2
-
2019-03-14 11:47
(1)
od życia i do życia, czego nie rozumiesz?
- 1 2
-
2019-03-14 16:07
Brzmi to bardzo tymczasowo i chłodno
- 3 1
-
2019-03-14 08:12
Ja jem codziennie na mieście (3)
Śniadanie i obiad , ale tylko w mlecznym bo nie chodzi nawet o cenę ale jedzenie w pracy to czas a czas to pieniądz , jestem na swojej działalności , nie pracuje to nie zarabiam , nie mogę na śniadanie i lunch czekać po 30 minut ( zdarzało mi się i już nie próbuje w restauracjach ) kiedyś lunch w zielonym smoku był fajny , z restauracji lunchowych polecam zielony smok .
- 14 2
-
2019-03-14 08:41
w smoku jest lepiej i taniej niż w barze mlecznym obok, sprawdzone
- 5 0
-
2019-03-14 09:30
Co za bełkot, jedno długie zdanie bez końca, spacje przed znakami interpunkcyjnymi. Rak oczu.
- 3 0
-
2019-03-14 17:02
Jadłbym na mieście nawet codziennie (próbując różnych potraw) gdyby było mnie stać
- 3 0
-
2019-03-14 08:15
drożyzna w Polsce. (5)
właściciel ustala ceny tak żeby starczyło na raty za suva, apartament i drogie zagraniczne wakacje. zazwyczaj po roku zadłużony zwija interes
- 43 16
-
2019-03-14 08:20
Widzę wtraznie, że...
nie masz człowieku pojęcia o realiach prowadzenia małej firmy w 3miescie.
- 11 9
-
2019-03-14 08:32
(2)
Nie no, skandal. Wiadomo, że uczciwi ludzie zadłużają się i zakładają własny biznes po to, żeby jeździć 20 letnim Golfem, mieszkać w kawalerce za obwodnicą a wczasy spędzać w Sosnowcu.
- 8 11
-
2019-03-14 09:53
no i widzisz dlatego jesteś zadłużonym golasem bo nic nie zrozumiałeś z lekcji która gratis dostałeś wyżej...powinieneś grzecznie podziękować i zastosować rade w życiu (łyżeczką a nie chochlą) a nie jeszcze pyskować...
- 14 5
-
2019-03-14 10:07
a żebyś wiedział..
że tak własnie bywa
- 6 3
-
2019-03-14 16:59
Helmut najważniejszy
żenujące, że w Polsce nie ma nic dla Polaków
- 2 1
-
2019-03-14 08:24
Tak naprawdę chodzi o reklamę aplikacji z końca tekstu, trochę żenada.
- 28 4
-
2019-03-14 08:26
Turyści (5)
Przecież podobno w Gdańsku jest tylu turystów! Oni nie chodzą jeść? Pseudoapartamenty na dobówki rosną jak grzyby po deszczu. Może ktoś w końcu powie głośno, że stoją puste, bo w Gdańsku poza ścisłym sezonem (czytaj: 2 miesiące w roku) turystów jest jak na lekarstwo! Gdańsk to nie Hiszpania czy Włochy! Co z wami ludzie? Myślenie taką trudność wam sprawia?
- 27 5
-
2019-03-14 08:42
Tak, jedzą, od maja do września, potem tylko sa na Długiej i tam ich koszą 50 zł za makaron ;) niestety poza sezonem miasto jest tak martwe! co najwyżej ludzie przyjadą na spacerek wieczorem
- 5 2
-
2019-03-14 10:33
Dokładnie buahahahahah
Niektórym to się we łbach popierd... myślą, że Trójmiasto to Barcelona :)))))))))))) Zejdźcie na ziemię.
- 6 0
-
2019-03-14 10:38
Wczasy za granicą są tańsze iż np. w takim nieciekawym Gdańsku
Nic mnie tam nie ciągnie.
- 5 3
-
2019-03-14 14:50
Serio?
Jeszcze ktoś się bawi w te dobówki?
- 2 0
-
2019-03-14 21:27
Po prostu
Ludzie są podatni na propagandę developerów. A mieszkania stoją puste.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.