- 1 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (8 opinii)
- 2 Restauracja po rewolucji Gessler na sprzedaż (149 opinii)
- 3 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 4 Koktajle na dzień trzeźwości? Czemu nie! (32 opinie)
Sztućce i mydło, czyli kradzieże w restauracjach
Właścicielka gdyńskiej restauracji z wyższej półki jest zszokowana: - Z damskiej toalety po raz kolejny zniknęły dwa litrowe mydła i jeden półlitrowy krem do rąk. Kto takie rzeczy kradnie? Do jakiej torebki to się zmieści? Inny gastronom komentuje: - Na szczęście problem kradzieży znacznie się zmniejszył w porównaniu do zeszłej dekady.
"Drodzy Goście, zależy nam na Waszym komforcie i dobrym samopoczuciu. Dlatego, między innymi, w naszych łazienkach możecie znaleźć mydła i kremy do rąk o orientalnych zapachach, w eleganckich opakowaniach. To znaczy: mogliście znaleźć, bo dziś po raz kolejny zginęły. Dwa litrowe mydła do rąk i jeden prawie półlitrowy krem do rąk. Z łazienki damskiej" - napisała na Facebooku Marta Milewska, współwłaścicielka gdyńskiej restauracji Pieterwas Krew i Woda.
- Wartość tego mydła i kremu jest zupełnie bez znaczenia. Nawet jakby stanęło tam zwykłe mydło za 5 zł, to nie byłabym mniej zszokowana. Już dwa razy zginęły mniejsze butelki, to kupiłam duże - mówi Milewska. - Nie chodzi o stracone pieniądze, ale sam fakt. Kto takie rzeczy kradnie? Do jakiej torebki to się zmieści?
Właściciel innej gdyńskiej restauracji dodaje, że problem drobnych kradzieży jest zauważalny, a złodzieje faktycznie upodobali sobie łazienki.
- U nas łazienki są w korytarzu poza lokalem i pojemniki z mydłem giną regularnie. Do tego stopnia, że myślimy nad nowym patentem ich mocowania, bo obawiamy się, że Ikea nie nadąży z produkcją - śmieje się. - Uznałem jednak, że zdrowsze będzie podejście do problemu kradzieży jak do faktu dokonanego niż wylewanie łez i nerwy za każdym razem. Bardziej boli mnie fakt, że dla innych gości może czegoś zabraknąć niż kwoty wydane na uzupełnienie spowodowanych kradzieżą braków.
Co bardziej bezczelni knajpiani złodzieje łupów szukają na sali. Kiedyś "modne" było pakowanie pod stołem do torebki szklanek po piwie, a jeszcze wcześniej, przed ustawą zakazującą palenia w miejscach publicznych - popielniczek. Znikają też solniczki, młynki do pieprzu czy serwetki. Ale ponoć najczęściej z sali kradzione są sztućce. Klientów-złodziei nęci fakt, że w wielu restauracjach zastawa jest nietuzinkowa i droższa niż ta z popularnych sklepów.
- Ostatnio ktoś nam ukradł nawet drewnianą podkładkę pod menu, ale najczęściej giną sztućce. Mieliśmy czas, że miesiąc w miesiąc musieliśmy wydać dodatkowe 100 zł na same noże i widelce - mówi szef popularnego bistro w Trójmieście. - Niby niewiele, ale gdy weźmie się pod uwagę, że używane przez nas sztućce dostępne są tylko w zestawach w cenie 600 zł, to już tak wesoło nie jest.
Skąd to się bierze? Według naszych rozmówców w społeczeństwie wciąż pokutuje krzywdzące myślenie, że gastronom to oszust, który bogaci się na zawyżaniu cen. A przecież okraść złodzieja to nie grzech.
Inny gastronom komentuje: - Na szczęście w branży mówi się, że problem kradzieży znacznie się zmniejszył w porównaniu do zeszłej dekady.
Miejsca
Opinie (158) ponad 10 zablokowanych
-
2017-11-14 17:26
Kto takie rzeczy kradnie? Do jakiej torebki to się zmieści?
oni to wypijaja,pozniej zwrot do dozownika.
- 1 1
-
2017-11-14 18:08
ale wiocha
- 3 0
-
2017-11-14 18:39
No cóż, na pewno nie kradną ci, którzy opłacają rachunek w tych restauracjach
trzeba po prostu uważać, kogo się do restauracji zaprasza
- 3 0
-
2017-11-14 19:30
wpusc chama do biura...
...to i atrament wypije.
- 7 0
-
2017-11-14 19:52
Właścicielka gdyńskiej restauracji z wyższej półki
Wyzszej cenami czy jakoscia posilkow?
- 9 2
-
2017-11-14 21:03
To pikuś w jednej z restauracji dwukrotnie „goście” ukradli karny przy umywalce.....
To po prostu bydło ....jaki kraj tacy klienci ...
- 3 0
-
2017-11-14 22:48
Zbyszek,a Zbigniew to to samo jr
Zazwyczaj na biednych nie trafiło!?Przyjdzie taki Janusz w postawionym kołnierzyku na pełnym lansiku z Kaśką co jest lekko tłusta i ma niebiańskie usta napompowane niczym d*pa pawiana i jadą po calości na bogato. Zostawiają w napiwkach dwie bańki,a jak nikt nie patrzy jedzą zapiekanki. Trzeba wyrównać poniesione straty,mydło zawsze się przyda no i nowy serwis skompletuje. W sumie trzy strzały i temat załatwiony na czysto 6 stówek odrobione:)
- 1 0
-
2017-11-15 09:25
Czyżby prawdziwe było powiedzenie :
Biedny bo uczciwy ?
- 1 0
-
2017-11-15 10:31
Kradną bo są wzorowymi katolikami.
- 2 1
-
2017-11-15 10:56
przyca tak było zawsze ! - pamiętam jak na urodzinach u Janusza ...
Grażynka nakryła stół i poukładała sztućce to każdy widelec ,łyżeczka {aluminiaki też się zdażały ! } miały inny znak własności - były PSS Społem , Bary Mleczne, Wars , Pod Żaglami , Żegluga Gdańska , itd. myslę ,że były to "zdobycze" z miejsc które odwiedzali Janusz z Grażynka ! no ale wtedy było ciężko , grasowała komuna i trzeba było sobie jakoś radzić !
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.