• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: Bohemia dla miłośników Czech

Beata Testsmaku
11 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany

W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Bohemia zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku. W ubiegłą środę pisaliśmy o gdyńskiej Lavendzie, za tydzień w środę opiszemy nasze wrażenia z restauracji Stacja Sopot (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne, ale szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.



Po ostatniej podróży do Czech zamarzyła nam się namiastka tamtejszej kuchni w Trójmieście. Udaliśmy się więc do gdańskiej Bohemii. Jest to restauracja, która mieści się w budynku dawnej wozowni wchodzącej w skład kompleksu Dworu Miejskiego. Idealnie zlokalizowana, w bliskim sąsiedztwie Głównego Miasta. Budynek pięknie odrestaurowany. Przyciąga wzrok każdego spacerowicza.

Wnętrze równie efektowne, co fasada. Przestronna sala, utrzymana w ciemnych kolorach, ale dzięki dobremu oświetleniu i przeszklonym drzwiom nie jest tutaj za ciemno. Na stołach leżą obrusy w zielono-białą kratkę, na ścianach wiszą czarno-białe zdjęcia, a przy barze leżą ogromne beczki. Nie ma tutaj przypadkowych przedmiotów, gratów, bibelotów. Jest to proste wnętrze, które urządzono ze smakiem, bez zbędnego blichtru.



W Bohemii można zjeść dania inspirowane kuchnią czeską, bawarską oraz belgijską. W karcie znajdziemy szeroki wybór przystawek, zup, dań głównych - i tych mięsnych, i tych rybnych. Nie zabrakło też knedli, które serwuje się tutaj - z mięsem, grzybami i szpinakiem. Zgodnie z czeską i bawarską tradycją smak potraw uzupełnia się smakiem świeżego piwa, którego w Bohemii nie brakuje. Jeżeli chodzi o ceny, to nie są one wygórowane zważywszy na fakt, iż restauracja mieści się w samym sercu Gdańska. A i porcje okazały się bardzo duże.

Zamówiliśmy:
- Zavináč - śledziowe filety marynowane w pomidorowej konfiturze (16 zł);
- Czeski tradycyjny gulasz wołowy (24 zł);
- Knedle z grzybami (24 zł);
- Rizek Pepika - tradycyjny sznycel z sadzonym jajkiem (30 zł);
- Bramborak - placek ziemniaczany z gulaszem mięsnym (24 zł);
- Piwo Kozel (10 zł/butelka 0,5 l).


 
Zacznę od śledzi, które były naprawdę smaczne. Nie za słone, w bardzo dobrym pomidorowym, gęstym i aromatycznym sosie. Dodatek cieniutko pokrojonej cebuli uważam za znakomite urozmaicenie delikatnego smaku. Niech was nie zmyli ta papryczka - była tylko dekoracją. Oczywiście odważni mogą ją skonsumować i  tym samym nadać przystawce ognistego charakteru. Czosnkowe grzanki ciut za twarde.



Czeski tradycyjny gulasz podany w fikuśnym rondelku (szczerze mówiąc nie znoszę tych wszystkich dyndających garnuszków - ani to ładne, ani praktyczne, a na pewno nie jest czymś oryginalnym i zaskakującym). Gulasz niczym nas nie zauroczył. Proste, tłuste danie, ale takie też w sumie powinno być, więc się nie czepiam. Najważniejsze, że mięso było miękkie, dość dobrze przyprawione i niegumiaste. Dodatkiem do tejże przystawki były "bułczane knedle", które bardzo nam smakowały. Takie prawdziwe, tradycyjne, bez których czeskie mięsne danie nie może się obyć.



Skoro jesteśmy już w tematyce knedli, to czas wspomnieć o tych z grzybami. Nie, nie z borowikami, maślakami czy kurkami, ograniczono się do pieczarek, o czym powinno się poinformować w menu. Szczerze? Zjadłam jednego i nie miałam ochoty na więcej. Konsystencja ciasta była ohydna. Rozwodniona, niedogotowana, niedoprawiona. Farsz ciut lepszy, ale nawet on nie uratował tego, jakże prostego, dania. Nie wiem, co się stało? Jedliśmy tutejsze knedle nie pierwszy raz i z taką sytuacją mieliśmy po raz pierwszy do czynienia! Dobrze, zapominam o tej wpadce. Przyjdę tutaj kolejny raz i zamówię je znowu. Mam nadzieję, że będą porządne, smaczne i takie, jakie mieliśmy przyjemność jeść na początku istnienia restauracji.



Na szczęście kolejne dania nas nie rozczarowały. Bramborak, czyli placek ziemniaczany z gulaszem, rukolą, pomidorami i śmietaną to bez wątpienia porcja dla bardzo głodnych i na pewno nie dla tych, którzy się odchudzają. Placek był dobrze wysmażony, z przewagą ziemniaków, a nie mąki. Przyjemnie chrupiący na brzegach, a miękki w środku. Nie za tłusty. Gulasz równie smaczny. Mięso miękkie, wyraziste, naprawdę smaczne. Całość oceniamy bardzo dobrze.



Podobnie jak w przypadku ogromnego sznycla, który wyglądał tak imponująco, że nie sposób pozostać obojętnym. Porcja robiła wrażenie. Na szczęście na atrakcyjnej stronie wizualnej się nie skończyło, bo i smak był niczego sobie. Najważniejsze, że rozbito go tak, jak potrzeba. Panierka przyjemnie doprawiona, ale bez przesady, dzięki czemu to mięso było najważniejsze. No i dodatki. Frytki w menu zostały nazwane belgijskimi. Cóż, ani kształtem, ani tym bardziej smakiem ich nie przypominały. Po prostu kolejny raz spotykamy się z ziemniaczanym dodatkiem z plastikowego worka. Szkoda.



Jedzenie nie jest złe i warto się tutaj wybrać, aby skosztować czeskich specjałów. Obsługa? Szczerze mówiąc nie mamy jakichś większych zarzutów. Kelnerki przynoszą jedzenie, zabierają brudne naczynia i tyle. Zdziwiła nas dodatkowa pozycja na paragonie w wysokości 10 proc. kwoty rachunku. Podobnie jak w ekskluzywnych restauracjach do rachunku dolicza się napiwek. No właśnie - ekskluzywnych. Wszystko byłoby w porządku, gdybyśmy mieli okazję zapoznać się z praktykowanym tutaj zwyczajem wcześniej. Nie ma stosownej adnotacji w karcie menu. Moim zdaniem taka forma rozliczenia napiwku prowadzi do rozpieszczenia obsługi, bo jakkolwiek obsłużą klienta, to napiwek się naliczy.

I jeszcze jedna kwestia. Na pewno Bohemia nie jest restauracją przyjazną dzieciom, oprócz krzesełka do karmienia nie ma tutaj dla milusińskich niczego więcej. A zatem, drodzy rodzice, jeżeli przyjdziecie ze swoimi pociechami, to zabierzcie ze sobą jakieś zabawki, kolorowanki, czy kredki.

Podsumowanie
Bohemia to niewątpliwie nietuzinkowa restauracja na kulinarnej mapie Trójmiasta.
W ofercie można znaleźć tradycyjne czeskie dania i oryginalne czeskie piwo.
Miejsce na obiad, ale też na wieczorne spotkanie ze znajomymi przy piwie czy drinku.
Wieczorami można posłuchać muzyki na żywo.

Pierwsze wrażenie: 80 proc.
Aranżacja/wystrój: 80 proc.
Atmosfera: 80 proc.
Obsługa: 60 proc.
Estetyka dań: 60 proc.
Toalety: 80 proc.
Dla maluchów: 20 proc.
Smak: 80 proc.
Cena/zadowolenie: 80 proc.

Ocena ogólna: 3.9


Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z serwisem testsmaku.pl. Odwiedzając restauracje, bez zapowiedzi i na własny koszt, chcemy prezentować szczere spojrzenie na trójmiejską gastronomię. Doradzimy, gdzie warto się wybrać, a które miejsca omijać. Nowa recenzja co środę!
Beata Testsmaku

Miejsca

Opinie (221) 4 zablokowane

  • Bułka, bułka.

    Kiedyś tam były Bułki Parysskie!

    • 14 5

  • (7)

    Kucharze nie mają wstydu. Permanentnie w restauracjach serwują mrożone frytki i ziemniaki. Nie mają czasu zrobić ich samodzielnie? Rozumiem, gdyby to był bar szybkiej obsługi, ale restauracja - oraz ceny restauracyjne? Prawdziwe frytki - przy średnim korzystaniu z różnych restauracji 2 razy w tygodniu w ciągu tego roku, jadłem w Knybawie pod Tczewem.

    • 57 8

    • Pewnie to nie kucharze a rachunek ekonomiczny i głupie pomysły właścicieli. Wydaje im się, że jak dadzą z wora to będzie taniej.

      • 31 5

    • Mrożone frytki...

      ... nie są niczym niezwykłym. Trudno oczekiwać, żeby w przeciętnej restauracji albo tym bardziej w fast-foodzie kucharze przebierali, myli, obierali i kroili ziemniaki na frytki. Problemem nie jest wcześniejsze przemysłowe przygotowanie wyselekcjonowanych ziemniaków, o ile są to ziemniaki a nie pulpa spreparowana na kształt frytek, problemem jest tłuszcz, na którym są smażone te frytki.

      • 10 21

    • (2)

      Jakby wszystko mieli robić ręcznie, to byś za obiad nie płacił 20 zł, ale 50 zł. Wtedy byś marudził, że ceny z kosmosu.

      • 11 20

      • przecieżtam tyle obiad kosztuje za mrozonki

        • 9 0

      • masz rację - za dużo w tym kraju maruderów , naje się w MC a potem chce mieć takie ceny w lokalu

        • 6 6

    • (1)

      Polecam tu Steak House na Szerokiej. Zamiast frytek dostaniesz wedges - krojone w półksiężyce, smażone ziemniaki. Rewelacja.

      • 4 6

      • no to już wiemy dlaczego innych oczerniasz a sam reklamujesz swoje - to słabe

        prawda jest taka że w każdej restauracji dają frytki z worka - telewizji i Geslerowej się na oglądałeś to Ci głupot nawciskała . Jak byś pracował jako kucharz to byś wiedział.

        • 9 5

  • Eh Ty Gesslerowo trójmiejska ;) (8)

    Pani testerko napisz mi proszę gdzie znajdę informację o tym, że placek: cygański, kaszubski, czeski???? To danie tradycyjne kuchni czeskiej???!!! I do tego z rukolą? Skąd to trójmiasto.pl Cie wzięło? Masakra, ze znajomości kuchni narodowych pała!

    • 44 32

    • (7)

      Placek z mięsem jest w tradycją w takich krajach jak Czechy, Węgry, Słowacja itp. A tyle wariacji co regionów. Tutaj kuchnia "inspirowana" czeską wiele wyjaśnia...

      • 17 7

      • raczej Węgry i Słowacja (1)

        • 11 7

        • placek ziemniaczany to Białoruś

          i Ukraina,
          zrobiłem mały rekonesans po plackach ziemniaczanych kiedyś :),
          deruny, bramboraki :),

          co tam jeszcze , haluszki (no to my i Słowacy, chyba Czesi też),
          kapusta kiszona i kiełbaska -my, Niemcy, Słowacy i Czesi.

          Barszcz :) też te same regiony.

          • 3 0

      • Nic nie wyjaśnia! Nie zna sie! (4)

        Nic nie wyjaśnia! Inspirowanie sie a nazywanie kuchnia narodową to dwie odrebne historie!!!! Testerka do wymiany! Nie zna sie!

        • 13 18

        • Rozum se wymień.

          • 12 15

        • Ale właśnie w artykule jest napisane, że potrawy są inspirowane kuchnią czeską, bawarską oraz belgijską - pierwsza linijka tekstu pod przewijanymi zdjęciami. I od razu dodam, że zarówno w Czechach jak i w niemieckiej Bawarii jadłam placki ziemniaczane z gulaszem (za każdym razem trochę inne).

          • 15 3

        • Mamo poczytaj mi (1)

          Naucz się czytać ze zrozumieniem i pomiędzy wierszami.

          • 5 2

          • po co się sprzeczacie przecież napisane - "inspirowane"

            • 4 1

  • Średnio!! (5)

    Jedzenie bardzo przeciętne, serwowane letnie mimo iż nie było tłumów gości wiec mogli się skupić na naszych daniach. Obsługa fatalna. Na sam rachunek czekałyśmy chyba z 10min. Podsumowując ta restauracja była wielkim rozczarowaniem.

    • 46 12

    • wystrój - aktualnie obowiązujący standardowy. wygląda tam "jak wszędzie" w tych hipsterskich "restauracjach" za pięniądze z EU (czyli moje, choć na szczęście również niemieckiego podatnika). estetyka dań - tak samo. tego rodzaju estetyka, od czasów Gesslerowej obowiązuje nawet w przydrożnych "góralskich chatach" dla tirowców....

      • 11 1

    • a ja dostałem gorące lody i zimne ziemniaki !!!!!!!!!!

      widze że konkurencja bardzo nie lubi Bohemi. Tyle komentarzy . Ciekawe co konkurencję tak mocno gryzie ?

      • 3 8

    • a tak zapytam to stara nie zostawiła Cię czasem w domu dziecka ?

      • 2 6

    • dania (1)

      Nie polecam. Zamowione nalesniki ze szpinakiem byly letnie i niesmaczne (mdle)...

      • 0 2

      • tam nie ma takiego dania oszuściuk

        • 1 0

  • (10)

    Nie rozumiem dlaczego w restauracji miałby być park zabaw dla dzieci. Krzesełko nie wystarczy? Mają być zjeżdżalnie, piaskownice i co jeszcze?

    • 99 15

    • A co, kolejny singiel uprzedzony do dzieci??? (5)

      • 9 46

      • NIe ale restauracja to miejsce do jedzenia a nie plac zabaw.
        Czy do tych waszych pustych pseudorodzicielskich łbów dociera, że dla dziecka najlepszym miejscem do poznawania życia i nabywania doświadczeń jest podwórko, las, park, plac zabawa gdzie się spotykają z innymi dziećmi a nie siedzenie godzinami w knajpach?

        • 70 3

      • (2)

        idę do restauracji zjeść coś i porozmawiać, a nie opędzać się przed twoimi rozbrykanymi, niewychowanymi bachorami.

        • 41 2

        • Przecież ty nie chodzisz do restauracji.
          Nie stać cię.
          Zamiast tego realizujesz się tutaj.

          • 5 15

        • Duże egotyczne dziecko lat 30 (z generacji NIC)

          nie toleruję konkurencji - czyli innych dzieci.

          • 2 7

      • Dzieciary precz!

        • 6 0

    • W jakiej restauracji na zachodzie są zabawki dla dzieci ? Kilka widziałem i w żadnej

      • 21 2

    • Dzieci w restauracji

      Dzieci muszą wiedzieć, gdzie i jak się zachowywać. Restauracja to nie plac zabaw!
      A dzieci należy tego nauczyć!

      • 29 1

    • zgadzam się (1)

      dzieci w ogóle nie powinno wpuszczac się do restauracji, chyba że specjalnie oznaczonych, tak aby wszyscy wiedzieli, że może być niekomfortowo z powodu wrzasków itp.

      • 12 3

      • Masz rację, powinny być słupki do przywiązywania dzieci przed drzwiami do restauracji.

        • 3 1

  • Ceny? (12)

    Te porcje knedli i gulaszu to do degustacji czy dla dzieci?

    I taki "obiad" kosztuje 24 zł?

    • 79 12

    • To samo pomyśłałem (6)

      Najbardziej oko boli porcja gulaszu za 24 zł :/ Nie lubię kiedy ktoś robi mnie w wała!

      • 20 4

      • (5)

        No szału nie ma za 24 zł. Naciąganie!

        • 8 3

        • Czy tam byłeś? (4)

          Byłem tam zjeści Bramborkiem się najadłem a potrafię zjęśc i uważam że ceny nie są wygórowane jak za taka porcję , są normalne. Na żywo porcja wygląda na większą.
          Frytki Belgijskie też dobre.

          • 7 8

          • Czeska resturacja a w menu: (2)

            mule, dorsz i flądra, placek po cygańsku, frytki belgijki, brakuje tylko pizzy i kebaba

            • 15 4

            • (1)

              Znowu ten sam sie czepia przecież pani napisala ze inspirowana , w chińskiej jak by ci dali prawdziwe chińskie jedzenie to byś nie ruszyl malkontencie i znawco .

              • 3 5

              • nie prawda

                wszelkie europeizowanie jest błędem,
                kto mądry to się z tego popu wycofuje,
                tym się różni restauracja od jadłodajni

                • 0 0

          • Placek ziemniaczany - koszt 1PLN + gulasz z tego co zostało z odpadków mięsno - warzywnych z przeglądu tygodnia-koszt

            utylizacji resztek i odpadków? ;-P
            W sumie dzięki za te testy, bo jak widzę te porcje i ceny to dzięki wam nie popełnię błędu z wizytami w takich "restauracjach". Ta porcja czeskiego gulaszu, w której pół objętości zajmuje łyżka - bezcenna fota ;-) 24PLN? Serio?

            • 8 3

    • (1)

      uwielbiam kolesi którzy chodzą do restauracji nawp*erdalać się do wypęku, aż ich otłuszczony bebzon stuknie o kolana. i te komentarze - "za małe porcje...."

      • 8 13

      • a co, mam iść do knajpy, wydać piniądze i poaptrzeć na jedzenie?

        Jak idziesz do burdelu i płacisz 200 zł za godzinę to też oczekujesz pełnej obsługi a nie jedynie pogładzenia pani po ręce

        • 14 4

    • jest post, więc czego się czepiasz ?!

      jw

      • 0 2

    • Fajnie jest poczytać opinie ludzi o cenach którzy na co dzień kupują " Two for You" za piątala :) (1)

      • 9 5

      • No i co? Czujesz się lepszy, bo nie kupujesz na promocjach? Mniej niż zero jesteś lanserku z Koziej Wólki.

        • 2 4

  • Czeska kuchnia? (13)

    Po krótkim pobycie w Czechach zostało mi wrażenie, że kuchni to u nich nie ma. Są jakieś paskudne wyszynki z obrzydliwym tłusto-zimnym żarciem w standardzie baru na dworcu w prowincjonalnym miasteczku. Nawet w bardzo dobrych restauracjach nie udało mi się trafić na smaczne jedzenie. Sosy z torebek, knedliki z mrożonki, sałatki ze słoików doprawione octem, tłusta wieprzowina.
    Za to piwo jest boskie, wszędzie i każde.

    Czy ktoś ma podobne albo inne wrażenia?

    • 39 21

    • Gdzieś Ty był. Mój Boże...

      • 16 13

    • (1)

      Oczywiście że tak. Czesi mają słabą kuchnię a właściwie to problemem są dramatycznie słabe produkty żywnościowe. Za każdym razem jak odwiedzamy znajomych czechów przywozimy im co nieco polskich specjałów. Generalnie czesi są zachwyceni polską kuchnią i jej JAKOŚCIĄ o co w Czechach niestety trudno. No chyba że ktoś bezkrytycznie podchodzi do wszystkiego co zagraniczne co częste u polaków to pewnie zachwyci się jakimś tłustym czeskim badziewiem.

      • 16 7

      • Ten brak krytryki wynika z cen w Czechach.

        Niewielu by za ich kuchnią i piwem szalało gdyby nie niskie ceny. I sentyment za studenckimi wyprawami za parę groszy na piwo.

        • 2 1

    • (1)

      W Pradze jadłem kilka razy na mieście podczas pobytu i nie mogę narzekać - knedliczki były pyszne :)

      • 5 2

      • oj tak. knedliki gulaszowe pyyyycha. do tego kufel zimnego piwka.

        • 6 1

    • (1)

      A ja jadłam gulasz z sarniny (pycha) z jakąś kwaśną sałatką w stylu świeży ogórek z octem (obrzydliwość jak dla MOICH kubków smakowych).

      • 1 1

      • mi by ta sałatka smakowała

        pojadę i sprawdzę
        i się wtedy wypowiem

        • 0 0

    • Ogólnie się zgadzam

      Są jednak wyjątki. Takie perełki na szarej mapie jadłodajni w Pradze. Jiny Staw i grillowane żeberka, które tam serwują.... i do tego rzezane. Jezuśśśśku.

      • 0 0

    • piwo boskie hahaha...

      masełko chyba lubisz

      • 1 2

    • piwo boskie?? (3)

      masz na mysli tego zlotego bażanta, ktory jest wlasnoscia heinekena?
      takie same szczyny jak z duzych polskich koncernow...zreszta, w sumie jakie to one polskie ;-)......dunski albo holenderski gigant

      • 5 3

      • jest jeszcze kilkadziesiąt innych browarów w czechch...
        u nas też jest tylko tyskie?

        • 1 1

      • Zlaty Bazant

        jest słowacką marką

        • 1 0

      • Na piwo w butelkach to ja do Czech nie muszę jechać

        Jak się jedzie to trzeba wiedzieć gdzie i co pić a takich miejsc jest tam troszeczkę.

        • 0 0

  • Ten tak zwany Bramborak to w Czechach ne funguje, bo to wariacja na temat placka po cygańsku, chyba raczej polska. (2)

    Do gulaszu powinna być zasmażana kapusta, a garnuszek z którego się nakłada to jakaś gruba bzdura. Gulasz w Czechach na przestrzeni 20 stu paru lat jadłem wiele razy w różnych miejscach i zawsze od razu pływał po talerzu. Zupy nie wzięliście do testowania czy nie mają? Powinna być obowiązkowa czosnkowa lub ziemniaczana przynajmniej... Z przystawek powinniście o ile są wziąć utopence i smażony hermelin - o ile nie ma tego w karcie to cienko z ich czeskością. Z czeskich specjalności właścicielom bezbłędnie wyszło zapewne jedno - doliczenie 10 proc. napiwku do rachunku - częsty numer w centrum Prahy - akurat nie godny naśladowania... A rohliki leżą sobie na stole? Gotowe być dodatkiem do każdego dania? W Czechach też często trafiają z automatu do rachunku nie zamawiane...

    • 27 5

    • Albo najpyszniejszy chlebek na świecie, taki z kminkiem, mniam...

      • 5 1

    • Jeśli uważasz doliczanie napiwku do rachunku za "numer" i to tylko z centrum Pragi to znaczy, ze "restauracje" w których bywasz

      mają standard McDonalda.

      • 1 0

  • Słabo (15)

    Przeciętne jedzenie - raczej barowe niż restauracyjne. Z Czechami ma to niewiele wspólnego. A mrożonki w takiej restauracji to raczej oznaka pazerności właścicieli.
    Ale największym problemem jest obsługa - często niezadowolona ze swojej pracy, arogancka i mało przyjazna... niestety. Na zamówione półciepłe danie czekaliśmy ponad pół godziny mimo że w restauracji buło może z 5 osób. Nie polecam. Kulinarna amatorszczyzna - raczej bar a nie restauracja i to czeska. Piwo OK.

    • 43 14

    • Konkurencja ? prowadzisz inną Restaurację na starym mieście ? (12)

      • 5 24

      • a ty? (3)

        ja byłem dwa razy, żeby dać drugą szanse ale nic się nie zmieniło. potwierdzam wszystkie zarzuty, jedyne co to raz dostałem ciemno brązowe frytki, miękkie i nasiąknięte tłuszczem. po zwróceniu uwagi obsługującej mnie pani, zostałem uświadamiany że takie mają być, bo to są takie domowe frytki :) Ludzie jak bym nigdy w domu frytek z ziemniaków nie robił, które po usmażeniu mają złocisty kolor i są chrupiące - mniam ;)

        • 21 5

        • sam sobie like klikasz ? płacą Ci za to ? fajna robota daj adres też poklikam (1)

          • 3 24

          • Sam sobie dajesz minusy?

            To jakiś objaw autoagresji? Wyjątkowo silny sądząc po wyniku...

            • 9 1

        • Pewnie robią "domowe frytki" na bida-fryturze używanej od pół roku, bo żal wylać ;-)

          • 2 2

      • Byłem tam z rodziną i nigdy nie wrócę (3)

        1. na obsługę można czekać i czekać i czekać
        2. nie było połowy pozycji w menu jakie chcieliśmy zamówić
        3. niby w menu piszą że slowfood i wszystko robią na miejscu a w menu grubym jak książka telefoniczna takie pozycje co wymagają kilkugodzinnej obróbki np. golonka czy owoce morza które na pewni nie są świeże
        3. cały czas z kuchni śmierdziało przypaloną cebulą
        4. na koniec zamówiliśmy czekoladę belgijską, a podali jakieś g... gorsze od budyniu z biedronki - oczywiście nie było smaków jakie zamówiliśmy cena 12 zł za filiżankę

        • 20 3

        • (2)

          Gdzieś juz czytałem twoja opinie o tej czekoladze. Trochę chodzę po knajpach bylem tam bylo ok , ale tu mam wrażenie ze komentarze pisze jakiś były zawzięty pracownik. Ciekawi mnie po co ty to robisz ? Masz za dużo czasu? Ludzie jak są do czegoś przekonani albo chcą sprawdzić to sami pójdą .

          • 3 6

          • Pierwszy raz to napisałem, wiec prawdopodobnie pisał to ktoś inny. (1)

            • 7 1

            • no ciekawe ciekawe czy pierwszy raz zapytam kumpla z trojmiasto pl o adres ip

              potem znajde twojego dostawce tam zapytam kumpla znajde twoją dzielnie i a kuku :) bedzie jak w stanie wojennym u drzwi stanie załoga GI

              • 2 12

      • Nie prowadzę żadnej restauracji... (2)

        ...ale lubię dobrą kuchnię. Miejsce jest ciekawe i restauracja ma potencjał
        Ale w dzisiejszych czasach jest konkurencja i na Starym Mieście można dużo lepiej zjeść. Piwo rzeczywiście było smaczne i tutaj należy się pochwała.
        Jakość jedzenia i obsługa niestety nie na dzisiejsze standardy
        Byłem tak w sumie 3 razy ostatnio ze znajomymi z Wrocławia i niestety ich delikatne odczucia jako osób zaproszonych były podobne do moich
        Ja niestety potwierdzam - jakość słaba
        Piszę to po to żeby właściciele poprawili to co jest do poprawy
        I nie jest to tylko moje zdania.

        • 11 4

        • (1)

          Mi smakowało i po co sie tak rozpisywać pogięło Cie?

          • 2 8

          • Mi..

            ... to chińskie imię

            Ale nie wątpię że MI smakowało

            • 3 0

      • Słabe te komentarze o "konkurencji"

        • 4 2

    • ale ta Pani jest niezależna i ocenia jedzenie bardzo dobrze akurat jej wierze

      to kim ty jesteś ?

      • 3 0

    • A my byliśmy zadowoleni

      Obsługa była rewelacyjna (a zapewniam, że potrafimy byc upierdliwymi klientami), jedzenie całkiem smaczne, serwowane równo (jednocześnie dla wszystkich a nie jak to gdzieniegdzie bywa, ze część osób dostaje danie gdy inni już swoje kończą), czas oczekiwania jak w normalnej restauracji (ponad pół godziny to wyjątkowo krótko, po to sa przystawki żeby sobie ten czas "umilić") a piwo z beczki takie jakie lubię. Mieliśmy dwie uwagi - co do serwowania dań na zimnych talerzach i smaku jednego sosu - które zostały przekazane przez kelnerki i otrzymaliśmy osobiste przeprosiny od menedżera oraz przekazane za pośrednictwem kelnerek od szefa kuchni wraz z małym bonusikiem. Ogólnie wrażenia z restauracji mieliśmy całkiem miłe.

      • 0 0

  • Byliśmy tam tylko raz. Kelner zjawił się szybko ale dania po bardzo długim czekaniu. Zupa gulaszowa wodnista albo rozcieńczana. Może dlatego ze była już godzina 18.00. Ceny uwzględniające chyba dowóz z Czech. Tam se ne vratim.

    • 46 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rodzinne Niedziele - Brunch Mera Brasserie

170 zł
degustacja

Niedzielny brunch z muzyką na żywo

190 zł
muzyka na żywo, degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane