• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: Buddha Lounge bez polotu

Beata Testsmaku
15 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany

W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Buddha Lounge zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku. Ostatnio pisaliśmy o Białym Króliku w Gdyni. Od czerwca do września recenzje publikowane będą co dwa tygodnie, w środę - następnym razem opiszemy nasze wrażenia z restauracji Grono di Rucola w Sopocie (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne, ale szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.



Jakiś czas temu naszła nas ochota na egzotyczne smaki. Postanowiliśmy spróbować czegoś, czego dotąd nie opisywaliśmy. Poszliśmy do gdańskiej restauracji Buddha Lounge Restaurant & Bar, która znajduje się przy ul. Długiej. Kucharze pochodzą z Kambodży i serwują dania tajskie, hinduskie, khmerskie. Deklaracje ambitne, więc liczyliśmy na wspaniałą przygodę z niecodziennymi smakami i aromatami.

Wnętrze ciemne, w czerwonych barwach, bogato zdobione - oddaje klimat Indii. Jest ładnie, bez niepotrzebnych zbierających kurz bibelotów. W powietrzu unosi się zapach kadzidełka.
Menu jest tak obszerne, że śmiem wątpić w świeżość wszystkich dań. Szczerze mówiąc przeraziłam się ogromem tych wszystkich potraw. Jest kurczak, baranina, wołowina, krewetki, dania wegetariańskie, zupy. Dużo za dużo. Miałam ogromny problem ze zdecydowaniem się na konkretne propozycje. Czytałam tę kartę długo i po pewnym czasie przeszła mi ochota na cokolwiek. Jednak ciekawość smaków i jakości była silniejsza.

Zamówiliśmy:
- Wegetariańskie samosy z warzywnym farszem (12,90 zł/2 szt.);
- Indyjskie sajgonki z kurczakiem (12,90 zł/2 szt);
- Tom yum z wołowina (15,90 zł);
- Mix tandori plater (79,90 zł);
- Zielona herbata (7,90 zł).

Najpopularniejsza hinduska przekąska, czyli samosy nie były najlepsze, jakie jadłam w życiu. To dlatego, że farsz był bardzo monotonny. Przesadzono z dodatkiem curry. Wiem, że to podstawowa przyprawa w indyjskiej kuchni, ale oprócz niej Hindusi używają szeregu innych, aby smaki ich potraw zachwycały. Plus za nie za tłuste ciasto i orzeźwiający sos na bazie jogurtu i mięty.
 
Tajskie sajgonki z kurczakiem to kolejna propozycja, po której spodziewałam się o wiele więcej. Brakowało im chrupkości, ostrości. Miałam wrażenie, że podgrzano je w mikrofali, a sos chili smakował praktycznie tak samo jak ten, który kupuje się w każdym sklepie. Szkoda, że nie wykazano się większym zaangażowaniem i starannością.
 
Zjedliśmy też pikantną zupę tom yum z wołowiną. Wywar był aromatyczny, odpowiednio przyprawiony, bogaty w smaki, które idealnie się przenikały tworząc świetną całość. Natomiast kawałki wołowiny okazały się być porażką na całej linii. Twarde, gumowate, pozbawione jakiegokolwiek smaku. Uważam, że takie przygotowanie mięsa to wielka wpadka szefa kuchni.
 
Chcieliśmy spróbować jak najwięcej specjałów tutejszej kuchni, więc - aby mieć wnikliwy obraz serwowanych smaków - zamówiliśmy tandori plater, czyli kilka kawałków kurczaka, kebab, krewetki, ser paneer, warzywa (czerwona i zielona papryka, pieczarki, biała kapusta, czerwona cebula, chlebki naan i sosy). Całość podano na gorącej patelni, dzięki czemu atrakcyjnie skwierczało i dymiło.

Kawałki kurczaka zbyt duże, nie dość dobrze zamarynowane. Nie poczułam smaku Indii. Szkoda. Po kilku kęsach było po prostu nudno. Plusy? Mięso było soczyste, ale to tyle z walorów. Na szczęście kebab okazał się być ciekawszą propozycją. Pikantny, wyrazisty, odpowiednio upieczony. Krewetki - nic specjalnego, jadłam takie tysiące razy. Na pewno nie odkryłam w nich niczego, co zapamiętałabym na długo. Ser paneer, podobnie jak kurczak pokrojony został w duże kawałki i oprószony przyprawami, które czuło się tylko chwilę, a później pozostawał nijaki smak sera. Szkoda, że bez finezji i polotu przygotowano ten tradycyjny hinduski twaróg. Jadłam ser paneer wielokrotnie i uwierzcie, że ten w restauracji Buddha był jednym z gorszych, które przyszło mi kosztować. Chlebki naan smaczne. Chrupiące, idealnie upieczone. Doskonałym dodatkiem był gęsty jogurt z ogórkiem, który przypominał tradycyjne tzatziki. I jeszcze jedno. Porcja jest ogromna, na pewno najedzą się cztery osoby.
 
Szkoda, że wszystko na owym platerze smakowało praktycznie tak samo. Zabrakło różnorodności, aromatu wspaniałych hinduskich przypraw. Rozczarowałam się. Zastanawiałam się po wyjściu, czy jest tutaj tak zawsze, czy tylko w sezonie wakacyjnym, kiedy sprzeda się wszystko i nikt nie narzeka.

Panie kelnerki stoją w drzwiach restauracji, bacznie obserwując gości, ale wcale nie po to, aby szybko zaspokajać ich potrzeby. Chyba tylko po to, bo ktoś im tak kazał. Panie są ospałe, niezaangażowane, bez pasji, chęci.

Odrębną kwestią jest dbałość o szczegóły. Obtłuczone talerze, niedomyta filiżanka, pojemnik, do którego miałam sobie wyjąć sitko z herbatą kleił się od tłuszczu. Bardzo nieprzyjemne doznania, a jak wiadomo je się również oczami. Dla osób, które są wyczulone na takie detale, będzie nieprzyjemnie i niekoniecznie nabiorą chęci na konsumpcję w tej restauracji.

Buddha Lounge to restauracja, w której nie jest idealnie. Brakuje zaangażowania, pasji, dbałości o istotne elementy. Czy polecamy to miejsce? Mam skrajne emocje, bo niektóre potrawy są całkiem smaczne, ale brakuje tego "czegoś", co zapamiętalibyśmy na długo. Znamy w Trójmieście inną restaurację, w której serwuje się niezwykłe, aromatyczne indyjskie dania. Wybierzemy się tam i chętnie dokonamy porównania.

Podsumowanie
Buddha to nie tylko restauracja, to również bar, w którym serwuje się różnego rodzaju koktajle.
Można tutaj spróbować egzotycznych smaków, ale wiele szczegółów wymaga dopracowania.
Na pewno jest to wspaniale zlokalizowana restauracja.

Pierwsze wrażenie: 55 proc.
Aranżacja/wystrój: 60 proc.
Atmosfera: 70 proc.
Obsługa: 60 proc.
Estetyka dań: 50 proc.
Toalety: 80 proc.
Dla maluchów: 50 proc.
Smak: 60 proc.
Cena/zadowolenie: 60 proc.

Ocena ogólna: 3.2


Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z serwisem testsmaku.pl. Odwiedzając restauracje, bez zapowiedzi i na własny koszt, chcemy prezentować szczere spojrzenie na trójmiejską gastronomię. Doradzimy, gdzie warto się wybrać, a które miejsca omijać. W okresie od czerwca do września nowa recenzja co dwa tygodnie w środę!
Beata Testsmaku

Opinie (102) 9 zablokowanych

  • Najlepsze w Trójmieście (1)

    Najlepsze w Trójmiejskie Indyjskie restauracje to Mantra w Gdańsku za Alfą, Tandoor House w Sopocie i Tandoori Love również w Sopocie.

    • 9 2

    • Nie-e

      Nie. Taj Mahal w Gdyni.

      • 0 0

  • polecam (1)

    nie zgadzam się z opinią, chociaż tandoori love w sopocie zdecydowanie wygrywa, to w buddhdzie tez jest smacznie.

    • 5 0

    • Mniam

      Dla mnie numerem 1 jest Taj Mahal na ul. Władysława IV w Gdyni

      • 1 0

  • ?

    Kto je u hindusa kurczaka i wołowinę?? Owieczki sie je!

    • 1 4

  • Opinia bardzo niesubiektywna

    Ojj takie oszczerstwa pisać- Bardzo nieładnie !
    Po 1. Gotują kucharze z Indii, Nepalu oraz Kambodży.
    Po 2. Sos Tzatziki to jadła Pani chyba w kuchni Greckiej ! W Indiach nazywa się to RAITA
    Po 3. Wątpliwość w świeżość ? Przy takim ruchu jak na starówce dostawy muszą być robione codziennie, a poza tym w menu są tylko 3 rodzaje mięs które są bazą do wszystkich dań . Nie trafiła Pani na nic nieświeżego więc tak pisać nie można.
    Po 4. Słaba Obsługa? Nawet po zdjęciach widać, że jest zaangażowana w pracę. Zawsze uśmiechnięta i chętnie doradza.
    Po 4. Czy Autor recenzji był kiedykolwiek w Indiach albo krajach kuchni którą reprezentują Kucharze z Buddhy ?- Nie sądzę. Wystarczy spojrzeć na klientów w restauracji. Nas w Buddzie przekonało to, że jest tam bardzo dużo Hindusów oraz ludzi z krajów azjatyckich. Wniosek z tego taki że są to ludzie którzy wiedzą jak smakuje tamtejsze jedzenie i że tak właśnie powinno ono wyglądać.
    - Od początku do końca Recenzji widać nastawienie negatywne a Pani Beata nie ma pojęcia o kuchni dalekiego wschodu.

    • 7 3

  • Zgadzam się

    Byłam tam z chłopakiem i bez szału, wszystko co zamówiliśmy smakowało curry. Tak, jakby curry używali tam jako jedynej przyprawy.

    • 4 3

  • Odwiedzamy na własny koszt... (3)

    Tzn. Na czyj? Płaci pani Beata? Pani Beata płaci i bierze fakturę vatowską na firmę wydawniczą?

    • 36 66

    • Ja pani Beaty nie znam. Nie odpowiada mi jedynie, że nie podaje swojego nazwiska. Nie rozumiem dlaczego.
      Jeśli jednak autorka ma w zakresie swojej działalności recenzowanie restauracji, to dlaczego nie miałaby tego ujmować w kosztach prowadzenia tej działalności? Są to właśnie koszty, które poniesie (własne!).

      Recenzja opisana rzetelnie, ujęto wiele rzeczy dotyczących restauracji, w tym toalety, wystrój czy zaangażowanie kelnerek. Podoba mi się to, choć nie jestem klientem odwiedzającym restauracje w takiej lokalizacji.

      • 4 0

    • (1)

      Najciekawsze że masz tyle minusów za zadanie jedynie pytania?

      • 13 10

      • Bo co go to obchodzi? Portal prywatny to niech nie szuka afery w cudzych kieszeniach tylko patrzy na władzę jak marnotrawi podatki.

        • 29 10

  • mam pytanie - na jakiej podstawie można sugerować ludziom czy coś ma smak czy nie?

    jeden lubi długie nogi, drugi jak mu nogi śmierdzą. żałosne są te wszystkie testy, nie tylko w tym miejscu. ludzie wychowani na schabowy, pizzy i maku naglą stają się znawcami różnej kuchni

    • 1 2

  • (7)

    Zgadzam się z opinią. Jadłam tam kilka miesięcy temu i powiem szczerze, że to najgorsza tego typu restauracja w Trójmieście. Bardzo dobre jedzenie ma Mantra za alfą, bo gotują tam prawdziwi hindusi. Jedzenie jest aromatyczne i pyszne. Całkiem dobre jedzenie jest też w leclercu koło KFC. Dobrze doprawione, aromatyczne.
    Jadłam również w sopocie na dole monciaka Tandoor House (?) ale jedzenie tam było równeż nijakie. Jako fanka dobrej, hinduskiej kuchni polecam Mantrę. Według mnie na tle innych hinduskich restauracji wypada najlepiej.

    • 40 8

    • to w lecllercu kolo kfc jest tego samego wlasciciela do budda

      • 1 0

    • Masala (1)

      Przecież Mantra i Masala to jeden właściciel. I jak powstała to kucharze z Masali przeszli do Buddy.

      • 2 0

      • Nie Mantra, ale chyba Buddha? Buddha i Masala to ten sam właściciel.

        • 0 0

    • Dokładnie (2)

      Jeśli ktoś był w Indiach i tęskni za tamtejszymi smakami, to Mantrą się nie zawiedzie, a i portfel ocali przed nadmiernym drenażem.. Całkiem dobra jest też Masala.

      • 9 3

      • (1)

        Co do portfela to nie sądzę. Dania mięsne w Mantrze z ryżem to 37 zł. W Buddha Barze ok 28 zł i moim zdaniem znacznie smaczniej.

        • 2 7

        • Wolę dać za posiłek w Mantrze 37 zł, niż w Buddzie choćby i 5 zł.

          • 7 3

    • A

      kto był w Gdyni w hinduskiej restauracji, ten wie jak smakują hinduskie potrawy. I nie mam tu na myśli tego przybytku przy plaży.

      • 4 1

  • (2)

    My byliśmy w Buddha Lounge było smacznie, z zaangażowaniem , super a co najważniejsze nie było drogo. A objedliśmy sie do syta. Nie wierzę testowi smaku. Pisze bzdury a jak kogoś nie lubi to wyda niska recenzję. Tyle w temacie Ludzie spróbujcie przyjć sami i porównać te wypociny Pani Beaty z rzeczywistością. Zobaczycie jak się myli.

    • 8 8

    • Ulało się? To zdrowo!

      • 0 0

    • "janusz", "objedliśmy się do syta." kwintesencja polskich kulinarnych komentatorów....

      • 3 2

  • Ach ta nasza kulinarna poetka... (11)

    Jadłam tam parę razy i nie zgadzam się z tą opinią. Jest bardzo smacznie, porcje są duże i wszystko jest ładnie podane.

    Pani Beatce się nie podobało bo nie było cegieł na ścianach i menu napisanego na tablicy.
    A i jeszcze żarcia podanego na desce do krojenia :D

    • 59 52

    • (1)

      kiedy w treści komentarza pojawia się sformułowanie "porcje są duże", od razu wiem, że trafiłem na superGrażynę wprost z Banina lub spod Bydgoszczy? która idzie do "restauracji" rozepchać kichę możliwie jak największą ilością byle czego?

      • 10 14

      • od Banina to sie kmiocie odfastryguj bi Cie nigdy

        nie będzie stać nawet na zakup działki w tej wsi

        • 1 1

    • Zamknę temat (2)

      Hinduski są brzydkie a pani Beatka ładna

      • 3 4

      • erotoman-gawędziarz, wieczny onanista. no i Hindusek też zbyt wielu nie widział, ale tak to już w Cebulowie bywa.

        • 1 2

      • bardzo brzydkie

        szczegolnie, ze zdobyly kilka tytulow miss swiata

        • 4 1

    • wcale nie jest smacznie - jest właśnie bez smaku (5)

      To nie jest indyjskie jedzenie. Recenzja jak najbardziej trafna!

      • 21 11

      • Inny lokal? (4)

        To gdzie można zjeść prawdziwe indyjskie jedzenie?
        I żeby mi nie zjadło portfela? :D

        • 7 0

        • Masala w Madisonie? Na Kowalach jest też jakaś restauracja (nie pamiętam nazwy). (1)

          • 5 5

          • Na Kowalach

            już upadła. Nie ma tej restauracji - nazywała się GANESH

            • 5 1

        • Na przymorzu

          Na przy morzu jest lokal, z zewnątrz wygląda mało indyjsko,ale wnętrze już jest spoko. Jedzenie pyszne. Knajpa nazywa się Mantra.

          • 13 2

        • Mantra na Przymorzu

          • 14 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane