• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: Lavenda ma duży potencjał

Beata Testsmaku
4 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany

W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy kawiarnię Lavenda Cafe & Galeria zobacz na mapie Gdyni w Gdyni. W ubiegłą środę pisaliśmy o sopockiej Pomarańczowej Plaży, za tydzień w środę opiszemy nasze wrażenia z restauracji Bohemia w Gdańsku (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne, ale szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.



Lavenda Cafe & Galeria to niewielki lokal w Gdyni, w którym połączono kawiarnię, niewielkie bistro i kameralną galerię, w której można podziwiać prace młodych artystów z dziedziny fotografii, malarstwa i ceramiki.

Niewątpliwie owe dzieła dodają uroku i niepowtarzalnego klimatu temu wnętrzu. W ogóle wystrój zasługuje na pochwałę. Jest jasno, estetycznie, przytulnie. Z wielkim smakiem i wyczuciem dobrano wszelkie dekoracje. Bardzo lubię takie aranżacje, które sprawiają, że człowiek może poczuć się swobodnie. Z niczym nie przesadzono, dzięki czemu stworzono naprawdę bardzo ładne miejsce. Głównym elementem wystroju jest ceglana ściana, którą połączono z białymi deskami. Za barem stoi kredens, na nim słoiki z różnymi mieszankami herbat. Stoły ozdobiono flakonikami z lawendą. Na półce pod ścianą poukładano książki, gazety i kilka akcesoriów dla dzieci. Fakt, jest tutaj ciasno, zwłaszcza, gdy do lokalu zawita mnóstwo gości.



Menu jest proste i inspirowane w dużej mierze kuchnią śródziemnomorską. Właściciele deklarują, że "potrawy przygotowywane są codziennie ze świeżych składników, a w kuchni króluje włoska zasada materia prima, co oznacza, że produkty wykorzystywane do przyrządzania dań poddawane są tylko lekkiej obróbce". Obietnica niewątpliwie bardzo istotna. W Lavendzie można zjeść zupy, bagietki, kanapki, makarony, tarty i sałaty, które są specjalnością lokalu. Nie zabrakło również przeróżnej maści ciast i tortów.

Zdecydowaliśmy się na:
- Zupę krem z pietruszki (12 zł);
- Bagietkę z indykiem, grillowaną papryką, strączkami groszku cukrowego i sosem jogurtowym curry (15 zł);                                                          
- Sałatę Verde z grillowaną piersią z kurczaka, karmelizowanymi orzechami laskowymi, awokado, kiwi, ogórkiem, selerem naciowym i domowym sosem winegret (28 zł);
- Sałatę z pieczonym łososiem, pieczonymi talarkami ziemniaków, rzodkiewką, ogórkiem, kiełkami rzodkiewki, cykorią na kompozycji różnych sałat z domowym sosem jogurtowo-koperkowym (35 zł);
- Gnocchi z grillowaną polędwiczką wieprzową, sosem podgrzybków i kompozycją sałat (36 zł);
- Tartę z gruszkami, malinami i białą czekoladą (12 zł);
- Herbatę miodowo-imbirową (8 zł).

Najpierw skosztowaliśmy zupy kremu z pietruszki, która w pełni sprostała naszym wymaganiom. Była taka, jaką lubimy najbardziej. Pełna aromatu, z idealnie wyczuwalnym smakiem warzywa, z którego przygotowano potrawę, nie za ciężka, a przy tym sycąca i pozostawiająca w ustach przyjemny, orzeźwiający posmak. Słyszeliśmy kiedyś, że to właśnie zupy przygotowywane są w Lavendzie po mistrzowsku. Owa opinia, na szczęście, nie okazała się tylko plotką.



Popularnymi daniami w Lavendzie są różne wariacje na temat sałat, które podaje się w dużych miskach w towarzystwie grzanek. Postanowiliśmy spróbować, jak te specjały będą nam smakowały.
Pierwsze sałatowe połączenie to: pieczony łosoś (Jest go raptem 100 g, więc nie najecie się nim za bardzo. Jeśli chodzi o jego ilość w stosunku do ilości innych składników to, w moim odczuciu, coś się zachwiało z proporcjami. Ryby trzeba szukać między liśćmi, a i te poszukiwania na niewiele się zdają, bo po prostu łososia jest mało); pieczone talarki ziemniaków (To znaczy cztery krążki. Owszem smaczne, ale to nawet nie jest cały ziemniak!), rzodkiewka, ogórek, kiełki rzodkiewki, cykoria, kompozycja różnych sałat (wszystkie warzywa świeże, chrupiące, pachnące, dobrej jakości), domowy sos jogurtowo-koperkowy (Bez smaku, mdły, nieprzyprawiony. Kompletnie nieudany). Także ta sałatowa wariacja nie skradła naszego podniebienia. Szkoda, bo za taką cenę liczyliśmy na coś "ekstra".



Na szczęście kolejna sałatowa propozycja była o wiele lepsza. Sałata Verde z grillowaną piersią z kurczaka (I to w ilości całkiem pokaźnej. Do smaku też nie mamy zastrzeżeń), karmelizowanymi orzechami laskowymi (bardzo ciekawe urozmaicenie), awokado, kiwi, ogórkiem, selerem naciowym i domowym sosem vinaigrette (sos, w przeciwieństwie do jogurtowo-koperkowego, był pyszny i nadał sałatce wyrazistości).Tę kompozycję możemy śmiało polecić.



Następne danie, czyli gnocchi z grillowaną polędwiczką wieprzową, sosem podgrzybków i kompozycją sałat to bardzo udana potrawa, którą szczerze się zachwyciliśmy. Miękkie, niegumiaste, przyjemnie doprawione kluseczki, do których nie dodano przesadnej ilości mąki. Do tego soczysta, świetnie wypieczona polędwiczka i ten sos... pełen aromatu grzybów. Taki uczciwy, prawdziwy, bez zbędnych dodatków. Dosłownie domowy sos, który w dzieciństwie wyjadało się z babcinego garnka. Pyszne.



Bagietka to na pewno potrawa na mniejszy głód lub śniadanie, bo na obiad może być ciut za mała. Pieczywo wypiekane jest na miejscu, co czuć w każdym kęsie. Nasze połączenie składało z cienkiego plastra soczystego indyka, grillowanej papryki, strączków groszku cukrowego i sosu jogurtowego curry. Ciekawa kompozycja. Fakt, ja nie przepadam za curry, ale moi współbiesiadnicy byli zadowoleni.



Oczywiście obiad trzeba zakończyć na słodko. W Lavendzie zjedliśmy tartę z gruszkami, malinami i białą czekoladą na kruchym nie za słodkim cieście. Owoce lekko kwaśne, o konsystencji galaretki, a czekolada dodała słodyczy. Nie był to ciężki deser. Świetnie wyważono wszelkie smaki. Tarta doskonale smakowała z orzeźwiającą miodowo-imbirową herbatą.



Trzeba przyznać, że Lavenda to popularne miejsce. Imponująca była liczba gości, którzy w niedzielne popołudnie zajadali się w przysmakach lavendowej kuchni. My również jesteśmy usatysfakcjonowani. Oprócz jednej sałatki wszystko nam smakowało i na pewno będziemy tutaj wracać. Obsługa też przyjemna, bardzo zabiegana i zapracowana, ale radząca sobie z tłumem wymagających gości. Myślę, że Lavenda cafe & Galeria to jedno z nielicznych miejsc w Gdyni, które ma duży potencjał i serwuje dość ciekawe połączenia smaków i aromatów.

Podsumowanie
Lavenda Cafe & Galeria to doskonałe miejsce na śniadanie, lunch, obiad, czy kawę i ciastko.
Jedzenie jest smaczne i świeże. Ceny? Kwestia gustu i portfela. Za niektóre potrawy można byłoby żądać mniej.
Atmosfera przyjemna, swobodna, ale w porze obiadowej i w weekendy jest tutaj dość ciasno i głośno.

Pierwsze wrażenie: 100 proc.
Aranżacja/wystrój: 90 proc.
Atmosfera: 85 proc.
Obsługa: 70 proc.
Estetyka dań: 80 proc.
Toalety: 90 proc.
Dla maluchów: 40 proc.
Smak: 85 proc.
Cena/zadowolenie: 80 proc.

Ocena ogólna: 4.2


Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z serwisem testsmaku.pl. Odwiedzając restauracje, bez zapowiedzi i na własny koszt, chcemy prezentować szczere spojrzenie na trójmiejską gastronomię. Doradzimy, gdzie warto się wybrać, a które miejsca omijać. Nowa recenzja co środę!
Beata Testsmaku

Miejsca

Opinie (43) 2 zablokowane

  • Sosenka

    Bylem zjeść z czystej ciekawości i powiem że jedzenie smaczne, porcje ok , na deser nie było już miejsca, ale dziecko wcisnęło jeszcze sernik miodowo-cynamonowy, i był super.
    Ale co do cen to fakt , powinny byc tak o 20% nizsze i były by to normalne ceny , bo za obiad dla 2 dorosłych i Dziecka ( każdy zupa + makaron i jeden deser, bez napoi ) ok. 140 zł to ciut za dużo.

    • 4 0

  • Stoły ozdobiono flakonikami z lawendą

    Może i z racji wieku już nie dostrzegam wszystkiego, ale jakoś na stolikach widzę wszystko tylko nie lawendę.

    • 1 0

  • Domowy...

    Cóż to jest "domowy sos winegret" albo "domowy sos jogurtowo-koperkowy"?
    Jak czytam takie brednie, to słabo mi się robi.

    • 1 6

  • Drodzy Eksperci (2)

    Odnoszę wrażenie, że ostatnimi czasy restauratorzy i krytycy kulinarne wyrastają jak grzyby po deszczu, czyżby uczyła Was wszystkich Magda Gessler za pomocą znanego programu telewizyjnego? Jestem stałym klientem Lavendy doswiadczam polotu kucharzy od dawna, widzę jak zmienia się menu i nie muszę być ekspertem , żeby zauważyć, ze zupy są przygotowywane z sezonowych produktów . Czytam te chamskie i wulgarne komentarze (np. O odczepianiu wagonu- gratuluje fantazji) i zastanawiam się, jaki macie cel? Knajpka jest bardzo fajna, osobiście nie widzę nawet możliwości, by mrozic połowę produktów. Zawsze wychodzę z Lavendy zadowolona, dobrze obsłużona. Krew mnie zalewają kiedy widzę hejterskie komentarze osób, których nogą nawet nie postanela za progiem Lavendy.

    • 4 5

    • To przpraszam jeśli kilentkę uraziłem tym wagonem.

      Od dziś oddaję hołd naturze a nie odczepiam wagony.

      • 1 1

    • Te cykle tzw recenzji Test Smaku niewiele wnoszą a wzorcem dla nich są raczej denne programy typu "Ugotowani" gdzie dopiero roi się od znawców kulinariii.
      Krytyka obejmuje nie sam lokal ale jego typ, bowiem recenzje obejmują jedynie lokale właśnie o podobnej lub tożsamej proweniencji.
      Tu raczej są przytyki dla samej p. Beaty czy też właścicieli tychże przybytków a nie gotujących tamże kucharzy, którzy robią to co im właściciele każą lub co im zakupią.
      Ponadto, krytyka dotyczy cen choćby dlatego, że nie mają one wiele wspólnego z marżą, zyskiem, rzeczywistymi kosztami a jedynie z ogólną tendencją cen w okolicy. Mówiąc oględnie, ceny są zwyczajnie z "czapy".
      I na koniec, podawane w testach lokale są mocno ograniczone w swych menu, warto zwrócić na to uwagę, że wbrew podawanym treściom, wielu eksperymentów tu się nie znajdzie, natomiast usilnie są uwypuklane jedynie aktualne trendy czyli moda, moda, moda i nic więcej.
      Cóż, można i tak, tyle iż nie wszystkim się to podoba, po prostu.

      • 1 6

  • Wygląda jak każdy inny lokal teraz.. gołe cegły i biały z szarym. (3)

    Ceny zdecydowanie przesadzone.

    A wiatrołap czy parawan są zdecydowanie wskazane w takich miejscach. Trochę nie rozumiem, dlaczego się ich nie montuje - zwłaszcza parawany nie zajmują duża przestrzeni. W Cyganerii zlikwidowano wiatrołapy. Nie dość, że po remoncie wygląda jak wszystkie "hipsterskie" knajpy teraz, to jeszcze jesienio-zimą wieje po plecach.

    • 14 10

    • Jak ci wieje po plecach, to zmień dietę :D (2)

      • 8 3

      • ...

        Ale jaja

        • 1 1

      • - Przestań gadać do siebie!

        - Ale ja nie gadam do siebie!
        - Gadasz, jesteś nienormalny!
        - Sam jesteś nienormalny, nie gadam do siebie!

        • 3 4

  • Słaba beza

    Jako miłośnik bez (Pavlova rządzi) przeżyłem duży zawód. Za sporą cenę otrzymujemy nieduży kawałek bardzo słabego deseru.

    • 4 3

  • Lavenda

    Bywam tam od czasu do czasu. Zgadzam się z opinią na temat sałatki z rzodkiewką, po prostu mi nie smakowała (miałam podobne wrażenia do opisanych) i rozczarowała. Bywa.
    Natomiast sałatka z pieczonym łososiem i pieczonymi warzywami jest bardzo dobra.
    Polecam również znakomitą kawę i desery (tarty słodkie są bardzo dobre, wytrawnych, o których ktoś pisał w komentarzach - nie próbowałam).
    Na temat mięsa sama nic powiedzieć nie mogę, bo nie jadam (za to koleżanki zachwalają sałatę z kaczką).
    Bardzo smaczne zupy.
    Gnocchi ze szpinakiem - super.
    W ostatnich miesiącach zmieniła się (chyba wciąż się zmienia) obsługa i z tym bywa różnie, niestety, ale chyba nad tym pracują. Właściciele są bardzo mili i rzeczywiście dbają o klientów.
    Ceny nie są niskie, to fakt. Ale jakość i wielkość dań (tych, o których pisałam wyżej pozytywnie) jest naprawdę ok.
    Wnętrze jest przyjemne i przytulne, wbrew wrażeniu ze zdjęć nie ma się poczucia siedzenia w modnie sklonowanym pod względem wystroju lokalu.
    Ogólnie - jedno z moich ulubionych miejsc w Gdyni.

    • 3 4

  • (2)

    Tandeta to taki sam wystrój w każdym lokalu teraz.

    • 9 10

    • Mistrzu a jaki ma być wystrój? (1)

      • 2 4

      • Inny

        • 5 3

  • To wnetrze to jakas kobieta chyba zaprojektowala. Ikea spotyka blog dla nastolatek. Za duzo pitol za malo motywu przewodniego, ktos przyoszczedzil na arch wnetrza.

    • 5 5

  • Dziennikarska zj*bka (1)

    Najpierw skosztowaliśmy zupy kremu z pietruszki, która w pełni sprostała naszym wymaganiom.
    Cóż za wysublimowana polszczyzna, Paniusia zapewne jadała wcześniej w najlepszych lokalach.
    A deska w WC konweniowała z tym wszystkim, była podgrzewana i samoczyszcząca czy raczej popularna znanych polskich firm?

    • 11 14

    • Jadła gorące kubki to się zna.

      • 4 7

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane