Test Smaku: niebanalne Dwie Zmiany
19 października 2016
(78 opinii)
W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Serio w Gdyni. W ubiegłą środę pisaliśmy o La Marea w Sopocie, za tydzień w środę opiszemy nasze wrażenia z restauracji Szafarnia 10 w Gdańsku (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne, ale szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.
19 października 2016
(78 opinii)
5 października 2016
(62 opinie)
21 września 2016
(90 opinii)
2015-04-15 06:48
2015-04-15 07:34
odrapane z tynku ściany, styl pseudo loftowy i trochę balotków paliwa do pieca. Oh i ah...a żarcie pretensjonalne i w cenach jak z Maxima
2015-04-15 10:18
Skąd?????
2015-04-15 10:33
No tak masz 15 lat to nie wiesz
2015-04-15 11:24
40, ale i tak nie wiem...
2015-04-15 11:38
Już wiem, przepuściłam przez wujka google - Maxim - knajpa z czasów PRL (byłam za mała), na bywanie tam stać było tylko elitę (byłam za biedna), gośćmi byli biznesmeni, artyści, marynarze, gangsterzy i dziwki (nie należałam do żadnej z tych grup społecznych;) Ciekawostka - jako ochroniarz pracował tam Nikoś :)
2015-04-15 12:25
ale za to z uśmiechem wiesz kto to Nikoś. Typowa Iwonka.
2015-04-15 16:34
O Nikosiu pisały gazety. Typowy Karolek.
2015-04-15 17:20
nie dość, że pisały gazety i piszą do dziś, bo do tego jest nadal na sprzedaż i głośno o tym każdego roku w gazetach, internecie, na Trójmieście.pl itd... to i do tego śpiewali o Maximie.
...a ty tańcz, głupia tańcz Typowa Iwonko!
2015-04-15 07:35
Pierwszą zasadą dobrego lokalu który karmi ludzi, jest świeżość produktów.
Według mojego podejścia, oznacza to takie produkty które aktualnie dojrzewają w naturalnych warunkach lub są dostępne całorocznie z hodowli, nie dalszych jednak od lokalu jak 50-100 km. W przypadku odległości mam na myśli producentów a nie hurtownie spożywcze. Przypatruje się tym testom które robi autorka i dostrzegam w opisywanych lokalach rzecz całkowicie odwrotną, podawane są dania robione albo z produktów mrożonych albo z sztucznych pędzeń w szklarniach warzyw hodowanych metoda hydroponiczną lub owoców wożonych przez pół świata a więc zaprawionych odpowiednią dawką środków grzybo- i bakteriobójczych, w dodatku przywożonych w stanie niedojrzałym.
Czy taka kuchnia może być smaczna?, wedle autorki tak, wedle mnie nie będzie nią nigdy, gdyż każdy świeżo zebrany z pola produkt nawet bez obróbki kulinarnej, bije takie dania na głowę.
Weźmy podaną na początku zupę,pomidorową. Z jakich pomidorów jest ona zrobiona, z świeżych tak ale z szklarni. Zatem winna się ona nazywać - krem z pomidorów szklarniowych. Ponadto zupy kremy to nic innego jak ucieczka kucharza przed pokazaniem tego co upichcił, bo trudno to nazwać gotowaniem. W takiej formie podania można ukryć wszystkie wady podczas robienia zupy, a więc np rozgotowane warzywa albo znów niedogotowane. To dla Polaka mieszkańca królestwa światowej krainy zup, to jak obelga.
Wracając do świeżości z początku komentarza. W testach zauważyłem, że w lokalach podawane są takie dania, które są bardzo zachowawcze czyli jest moda na pierś z kaczki, to ją robimy, łosoś jest trendy, to wszędzie mamy łososia, rukola na topie, dodajemy ją do wszystkiego co tylko można itd. Dzięki takiej modzie, po prawdzie kiedy się czyta p. Beatę, nie sposób dostrzec, że tak po prawdzie wciąż pisze jakby o tym samym lokalu, bo wielkich różnic tu zbytnio nie ma.
I na koniec.
Gdańsk, Sopot, Gdynia leżą na morzem, w poblizu mnóstwa jezior i mnóstwa niewielkich ale bogatych w wodę rzek. Warto zatem by było, by w lokalach dominowały ryby, świeże ryby bo ileż czasu potrzebowałyby na transport. Dotyczyłoby tak ryb morskich jak tych z jeziora oraz z wyjątkowo licznych stawów hodowlanych. No pomyślcie ile taka ryba potrzebowałąby czasu by z sieci trafiła na stół, godzinę czasem dwie nie więcej jak 5-6. Zazdrościmy wielu kuchniom a sami mamy takie skarby tuz pod nosem. Jadąc np na Kociewie czy Kaszuby znajdziemy także hodowców kur, gęsi, kaczek, perliczek, bażantów i innego drobiu czy także hodowców zwierząt rzeźnych, hodowanych metodami gospodarczymi. Czy zatem trzeba kupować wszystkie produkty z tych samych źródeł co Biedronka, LIDL czy hipermarkety? no nie ale trzeba ruszyć głową a nade wszystko tyłkiem.
Tym razem p. Beatę oszczędzę ale życzyłbym sobie by zrozumiała że na łysej kobyle jedzie a wciąż ją opisuje jakby była rumakiem.
2015-04-15 09:12
co do ostatniej cześci twojego komentarza - święta racja i dośc oczywista. Nawet M.Gessler w swoim programie realizuje tę koncepcję jedzenia/składników z regionu.
2015-04-15 10:45
Tu chodzło mi o to, że w regionie mamy wielu hodowców świetnego dla przykładu pstrąga, natomiast w lokalach typu opisywanego przez p. Beatę na razie w karcie dań takiej ryby nie spotkałem. Nie mówię że to skandal, bo to inne kryteria ale cos w rodzaju absurdu, że łakomimy się na jakieś produkty mrożone, czasem mocno przetwarzane byle jednak obco brzmiały, mając dosłownie pod ręką skarby autentyczne.
2015-04-15 11:23
Ależ się nie łakomimy, jak mamy ochotę na pstrąga to jedziemy do Gościńca u Przyjaciół (wyjątkowo cały rok), jak na flądrę, to na Hel (ale tylko latem, bo w innym okresie zakazy połowów), z kolei jak na dorsza, to do smażalni z kutra (ale tu z kolei nie latem, bo w lipcu i sierpniu się dorsza bałtyckiego nie łowi), pomidory nawet latem i od małych producentów są ze szklarni, bo są bardzo podatne na różnego rodzaju choroby i albo zalewasz środkami ochrony roślin albo podpędzasz w szklarniach - takie dojrzałe na krzaczku na słońcu to tylko z przydomowego ogródka i zwykle dłużej niż 3 lata na tym samym stanowisku się nie utrzymają. Jajka od kur łażących po łące ok. (ale kury i tak karmione śrutą sojową). Mleko i przetwory mleczne - krowa mleczna słońca nie widziała, karmiona, podobnie jak kury, paszami GMO, bo obecne przepisy nie pozwalają na chów naturalny, nawet jak obora tuż za knajpą stoi. Łosoś - jest też bałtycki, ale limit na jego połów wynosi kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy sztuk. Dla restauracji to mało, serwują hodowlane (przynajmniej nie mrożone). Jeżeli jesteś w stanie polecić mi miejsce, gdzie można zjeść coś na bank świeżego (choćby marchewkę), co pochodzi od producenta nie dalej jak 50 km od knajpy (oprócz Gościńca), to chętnie się tam wybiorę i napiszę taki mądry komentarz jak Ty. A jak ktoś ma ochotę na robiony w knajpie makaron z rukolą, która przebyła długą drogę, to wie gdzie iść.
2015-04-15 11:34
Mało wiesz, pomidory są z pola jak najbardziej ale dopiero w połowie sierpnia do końca września, odmiany krótkołodygowe, samokończące najczęściej mięsiste
Poza tym piszesz o produktach jakie ono są złe w Polsce, ale zauważ jednak że tutaj zużywamy co najmniej o połowę środków ochrony mniej niż gdzie indziej z jednego powodu, braku pieniędzy.
2015-04-15 11:44
Ale nadal nie powiedziałeś, gdzie takie pyszności mogę zjeść, gdzie zaprosić rodzinkę na niedzielny obiadek, żeby zasmakowała produktów z najbliższej okolicy, które na mój stół trafią w 2 godziny od zebrania, złowienia, zarżnięcia itd. No i trochę jednak się znam, bo z producentami mam do czynienia na bieżąco.
2015-04-15 14:47
Na świeżego pstrąga (i nie tylko) to do Rybakówki acz bywa z smakiem tam różnie a i ceny do niskich nie należą.
Ogólnie właśnie brak jest lokali zaopatrujących się w to co w okolicy się wytwarza. Sam kiedyś byłem w szoku jak dostaliśmy partię warzyw (w ramach pomocy dlla powodzian - lato 1997 r) z hurtowni z okolic Olsztyna gdy po bliższym przejrzeniu dokumentów okazało się że sa one z ... Chwaszczyna.
W ogóle czasem mnie zdumiewa ta wędrówka żywności w te i nazad. Mleczarnie z okolic Warszawy wykupiły mleko od dostawców z Żuław, "Maćkowy" kupuje mleko gdzieś na południu Polski, to wszystko jeździ i jeździ i jeździ, w kółko Macieja. Przeciez to nie jest wolny rynek a wolna amerykanka. Nic dziwnego że potem sa alergie skoro wszytko jest albo wysterylizowane a więc i pozbawione jakiegokolwiek smaku albo traktowane chemia na wszelkie sposoby, bo nigdy nie wiadomo kiedy będzie sprzedana
Nie jestem gloryfikatorem czasów komuny ale wówczas tak niezdrowej żywności nie było. Nie było bo jedzenia było mniej a jak było to schodziło na pniu, więc nie było ani czasu ani okazji by ją podretuszować.
2015-04-15 16:45
No i teraz zgoda. Mleczarnie mają mleko zewsząd, bo tak podpisuje się umowy. Doję, oddaję próbkę do badania, przyjeżdża chłodziarka i odbiera - cholera wie dokąd. To znaczy wiem, ale się z tym trudno pogodzić. Mleko odbiera pośrednik, który odbiera też z wielu innych miejsc i transportuje do producenta serów, jogurtów i tego, co w sklepach można kupić pod nazwą "mleko" nawet na drugi koniec polski, jak mu się to ekonomicznie opłaca. Samemu to na własne potrzeby można zużywać, bo nie spełnia norm niebycia mlekiem, to znaczy ma naturalne bakterie, tłuszcz i co tam jeszcze. Wyjątek - dostać certyfikat producenta lokalnego. A co do pstrągów - moim zdaniem to jedyne ryby, które można zjeść świeże przez cały rok ze stawu obok smażalni. Inne produkty - mało realne. Chyba, że zaufana agroturystyka (byliśmy też w takiej, że marchewkę zamiast od sąsiada kupowali w lokalnym "GS"ie a jaja przywozili "z miasta" bo taniej;)
2015-04-15 12:16
ryby śmierdzą
2015-04-15 14:36
Nie jedz, będziesz mniej mądry, co zresztą widać po wpisie.
2015-04-15 15:45
A jak ktoś nie lubi ryb to też ma jeść ryby?
"Tym razemp. Beatę oszczędzę ale życzyłbym sobie by zrozumiała że na łysej kobyle jedzie a wciąż ją opisuje jakby była rumakiem." No pięknie, na pewno Pani Beata jesc Ci wdzięczna, że ją oszczędziłeś.
2015-04-15 16:57
wczoraj w poszukiwaniu pewnej rzeczy zwiedziłem 9 dużych sklepów typu tesco lidl biedronka itd. ze zdziwieniem stwierdziłem ze w zadnym nie było jeszcze polskich warzyw typu sałata, rzodkiewka pomidory itd. wszystko import mimo ze w małych polskich sklepach i warzywniakach dostępne sa już od 2 tygodni, a polacy sami wybierają na zakupy duże sieci, wiec o czym my rozmawiamy
2015-04-16 21:03
Masz rację ale tylko częściowo.Z dostępem do świeżyzny można startować we Francji albo we Włoszech .Ale nie w zaściankowej Polsce .I tak dania w restauracjach są niekiedy niebotyczne dla zwykłego obywatela który ma pensyjkę w granicach 1500 PLN .Markety czy rynki warzywne w Polsce ,to nie bazary Morza Śródziemnego Francji Portugalii Hiszpanii czy Włoch .Gdzie dostajesz świeże mule.żywe krewetki czy Doradę która macha jeszcze ogonem.U nas nawet ruccola jest dostępna z pod folii .Tu gdzie żyjemy tak jest że wszystkie produkty są z przedłużonym terminem ważności.Pomyśl głąbie ile by kosztowało danie z np świeżych owoców morza Śródziemnego sprowadzone z Portugalii czy choćby z Francji z porannego połowu.Musiał byś sprzedać swojego Fiata aby zapłacić rachunek za obiad ze świeżych ekologicznych warzyw i mięska ryb .Przestań pisać takie pierdoły i pomyśl gdzie żyjesz mądralo pismaku
2015-04-22 10:22
Widać że nie wiesz jak to jest próbować zaopatrywać się w regionalne produkty.
Ceny - za regionalne produkty swojskie są 30% wyższe niż za zwykłe.
Dostępność - ha ha ha. Raz zamawiałam partę wędlin. Z 7 planowanych dostaw dotarły 4 z czego 2 z opuźnieniem a 3 wcale.
I czym ty chcesz gości karmić? Tym co sam zrobisz.
Ryby są bardzo drogie. Płacisz jednorazowo za wstęp na łowisko a dalej za kilogram tego co się uda złowić. Jak " zamówisz" sobie ryby wcześniej to cwaniaczki dwa dni wcześniej potrafią ci " dostawę" przygotować byle mieć spokój.
Teoria teorią a wszystko wychodzi w praktyce.
2015-04-15 07:42
Hipster Alert!!!
2015-04-15 16:05
w mleczaku
albo kebab i zapieksy
2015-04-15 07:46
Chyba byliśmy w dwóch różnych Serio w Gdyni. W "moim" Serio ciasto pizzy było mokre, lejące się, porcje makaronu mikroskopijne. Długo będę omijał to miejsce.
2015-04-15 08:59
kto by się najadł taką porcyjką? nawet ja nie.
2015-04-22 08:46
Ja byłam w tym Serio co Ty :P Wystrój i klimat super, ale jedzenie takie sobie...
2015-04-15 07:56
Byłem i rzeczywiście smacznie. Ale niestety trochę drogi.
2015-04-15 08:24
Zamówiliśmy: - Zupę krem z pomidorów (11 zł); - Sałatkę z jabłkiem, mozzarellą, orzechami włoskimi i miodem (19 zł); - Pizzę ze szpinakiem i ricottą (22 zł); - Makaron z domową kiełbasą, jarmużem, cykorią, ricottą (23 zł); - Grillowaną doradę zawiniętą w liście radicchio (43 zł); - Grillowany sezonowany rostbef (56 zł); - Mus cytrynowy (14 zł); - Mascarpone z rumem i biszkoptami (16 zł); - Lemoniadę (10 zł); - Piwo (7 zł).
Pizza za 22 złote? Sałatka za 19 zł a tam tylko jabłko, ser, orzechy i miód. Ile kosztuje jabłko? Ile ser mozzarella? troszkę orzeszków i miód. Wątpię aby jabłka sprowadzali z Włoch tak jak i miód oraz orzechy. Jedynie tylko ser mozzarella może być sprowadzona z Włoch. Uważam że cena jest za wysoka.
W Polsce panuje opinia że im wyższa cena tym lepszy lokal.
Ceny są bardzo wysokie.
Zaproszenie żony/dziewczyny na kolację w Serio uszczupli nas o min. 100 zł.
Piwo 7 zł! czy to nasze piwo czy sprowadzone z Włoch?
Sorry ale kolacja w tym pizza, przystawka oraz piwo za 100 zł. Serio nie jest atrakcyjnym lokalem, wolę inną restaurację z nieznanymi smakami np. Dalmację, orientalną.
2015-04-15 08:28
i lemingów w czinosach na swoich zniewieściałych tyłkach.
2015-04-15 21:43
W mojej korpo nikt o tym lokalu nie słyszał i nikt tam nie chodzi. Co jak co, ale wieści o dobrych lokalach rozchodzą się w korpo migiem ;) Więc widocznie nie jest dobry.
2015-04-15 08:52
"Piwo 7 zł ! czy to nasze piwo czy sprowadzone z Włoch? .."
Idź do pierwszej lepszej knajpy np na bulwarze i zobacz ile kosztuje tam 0,5 l browara obojętnie jakiego.
2015-04-15 09:31
Wiem. Też mi podnosi ciśnienie jak 0/5 l Pepsi lub Coca Coli w Pizza Hut kosztuje 6 zł gzie w sklepie mogę za tę sumę mieć 2 l napoju. Wiedzą dokładnie że do jedzenia należy pić napoje i podnoszą cenę bo i tak ludzie zamówią...
Byłem na otwarciu Serio. Ludzi tyle że nie było gdzie usiąść tylko stać w tłoku. Podawali napoje, drinki , piwo. Przystawki też podali ale na pizze nie załapałem się ponieważ skończyło im się ciasto .... Wpadka na całego ...
2015-04-15 22:01
Dużo znajomych na otwarciu, wiadomo.
2015-04-15 15:38
pijoku
2015-04-15 08:39
witam serdecznie
miałam okazję spróbować pizzy z SERIO i niestety nie spełniła moich oczekiwań. Ciasto od spodu mocno przypalone nie było zjadliwe. Było to niedługo po otwarciu i być może kucharze dopiero "uczyli się pieca" jednak nie powinni podawać gościom takiego paskudztwa.
Składniki na wierzchu pizzy były w porządku jednak smak spalenizny przekreślił całość
2015-04-15 11:40
A szczytem jest sałatka z jabłka,orzeszka,trzech listków zieleniny,kropli miodu i skrawka sera za 19 zeta.
Ktoś ma poczucie chumoru.
2015-04-15 15:50
he he he :)
ale o to chodzi właśnie ! tak ma właśnie być i tak się przygotowuję pizzę w piecu węglowym. i tym się różni od pizzy z pieca elektrycznego gdzie zjawiska tego nie ma.
2015-04-15 20:24
gratuluję kulinarnego analfabetyzmu
2015-05-05 16:23
Polecam Czerwony Piec obok;) jak sama nazwa wskazuje PIEC i jeszcze mi się przypalona pizza nie zdarzyła. Rozumiem lekką spaleniznę ale te dwie pizze które zamówilam byly węglem... Chyba nie o to chodziło
2015-04-15 08:45
Czy zdjęcia lokalu i potraw robicie po degustacji, czy przed, żeby kucharz i obsługa wiedzieli, że recenzent przyszedł?
2015-04-15 09:36
Inna sprawa to to iż jak autorka jako incognito przyszła do lokalu to brak gości ! na żadnym zdjęciu nie widać gości lokalu. Jeśli tak dobra restauracja to czemu świeci pustkami ? O ile wiem to w pobliżu mamy centrum Batory oraz Hala Targowa oraz stacja kolejowa . Tam przewija się wielu potencjalnych klientów.
2015-04-15 10:38
Potencjalnych klientów ale nie tego lokalu zdzierającego kasę za średnie żarcie.
2015-04-15 15:22
Ludzie myślcie!
2015-04-15 15:52
i tak wiemy, że i twoje wizyty są ustawką.
2015-04-15 10:35
zapewnie nie robi to wrazenia na obsludze, bo wiekszosc laduja na pejsbuku
2015-04-15 21:57
nie podpisuje się z imienia i nazwiska? Beata Testsmaku - dziwne!
2015-04-15 23:52
pewnie żeby w razie kiepskiej recenzji kucharz z tasakiem jej nie znalazł ;)
2015-04-15 08:54
Na miejscu właściciela pomyślałbym o jakimś neonie. Ten za szybą jest mało widoczny, a jak widać jest sporo miejsca nad witryną.
2015-04-15 09:02
Byłem tam. Pizza glut!!! Makaron był taki mały, że musiałem zamówić drugą porcję. D*** nie urywa. Ceny z kosmosu. Opinia pisana nie obiektywnie tylko jak u typowego leminga oparta o pierwsze wrażenie. Jedyne co to ładny wystrój. Wcześniej już zauważyłem a propos innych relacji "test smaku", że daleko im do profesjonalizmu prawdziwych recenzentów kulinarnych. Serio jest ładnym lokalem z ciekawą aranżacją niestety na włoszczyznę w trójmieście proponuję udać się do Włochów!
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.