• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: Stacja Sopot wywołuje mieszane uczucia

Beata Testsmaku
18 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany

W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Stacja Sopot zobacz na mapie Sopotu. W ubiegłą środę pisaliśmy o gdańskiej Bohemii, za tydzień w środę opiszemy nasze wrażenia z gdyńskiej restauracji Dalmacija (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne, ale szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.



Stacja Sopot to niewielki lokal, który otwarto prawie trzy lata temu. Wnętrze minimalistyczne, bez dbałości o szczegóły. Nie zrozumcie mnie źle, minimalizm cenię i lubię, ale tylko taki przemyślany, gustowny i miły dla oka. Aranżacja w Stacji Sopot jest nijaka, wręcz przytłaczająca. Zwłaszcza druga sala, w której znajdują się drewniane stoły, krzesła obite tworzywem udającym skórę. Przy suficie wiszą już lekko przyżółcone papierowe girlandy. Taki pokój babci/cioci w starej sopockiej kamienicy. Niczym nie nadano temu wnętrzu klimatu. Owszem, w pierwszej sali jest ciut lepiej. Zadbano o pomysłowe oświetlenie, gdzieniegdzie ustawiono drewniane skrzynki i szklane wazony wypełnione korkami po winie. Mnie nic nie urzekło, ale na pewno jest rzesza osób, której może się tutaj podobać. Jak wiadomo: tyle upodobań, ile ludzi.



Karta jest krótka. Znajdziemy w niej przede wszystkim sałaty. Nie ma makaronu, frytek, pizzy i wszędobylskich burgerów. Oprócz propozycji z karty każdego dnia można liczyć na dania dodatkowe, o których dowiemy się z tablicy umieszczonej tuż przy wejściu. To, co niewątpliwie przeszkadza w menu, to brak podziału na przystawki i dania główne. Uważam, że jest to dla gości dość kłopotliwe, gdy muszą dopytywać się o wielkość porcji. Jeśli nie dopytają, a pani kelnerka nie poinformuje o tym, że wybrana potrawa to tylko przekąska, mogą poczuć się rozczarowani.

Zdecydowaliśmy się na:
Zupę krem z pomidorów (12 zł);
Pierogi ze szpinakiem (16 zł);
Krewetki smażone na maśle i w białym winie (24 zł);
Pstrąga łososiowego w sosie holenderskim z warzywami (30 zł);
Pierś kurczaka w sosie cezar (25 zł);
Koktajl truskawkowy (10 zł);
Herbatę z pigwówką (11 zł).
 
Zupa jak to zupa. Nic, o czym byśmy pamiętali przez resztę dnia. Jej smak był poprawny, ale niestety przewidywalny. Jak dla mnie ciut za kwaśny. Myślę, że nie wybrano odpowiednich pomidorów, dzięki którym zupa zyskałaby pożądaną słodycz. Gęstość i konsystencja bez zarzutu.
 


Patelenka ze skwierczącymi sześcioma krewetkami wprawiła mnie w niebywałe rozbawienie. Tak, pani kelnerka uprzedziła mnie, że jest to tylko przystawka, ale to malutkie naczynie skojarzyło mi się z wyposażeniem dziecięcej kuchni. Smak owej potrawy całkiem do rzeczy. Miękkie, aromatyczne krewetki z delikatnym posmakiem czosnku. Niezły był też chleb (prawdziwy, nie jakiś tam dmuchany, amerykański). Przydał się do wyjedzenia sosu pozostałego po krewetkach.



Pierogi to podobno chluba i przysmak w Stacji Sopot. Spróbowaliśmy tych ze szpinakiem (innych nie było). Stosunek ciasta do farszu zachwiany i to dość drastycznie. Ciasto grube, niedoprawione, gumowate, a szpinaku było o wiele za mało. Do pierogów podano miseczkę śmietany, w sumie nie wiem, po co. Zdecydowanie lepszym dodatkiem byłby sos autorstwa tutejszego szefa kuchni.



Sałatka z kurczakiem w sosie cezar to porcja, która może oszołomić. Zdecydowanie propozycja na bardzo duży głód. Cóż znalazło się w misce oprócz piersi z kurczaka? Sałata rzymska, plastry boczku, pomidory, płatki parmezanu i ogromne grzanki czosnkowe. Wszystko oblane smacznym, wyrazistym sosem cezar. Warzywa świeże i pachnące, kurczak soczysty, grzanki dobrze wypieczone. Całość okazała się bardzo smaczna i sycąca. Godna polecenia.
 


Z oferty dań dnia skusiliśmy się na pstrąga łososiowego w sosie holenderskim. Pstrąg soczysty, delikatnie doprawiony, a sos aksamitny, niedominujący, bardzo subtelny. Marchewkę, pietruszkę i selera pokrojono w słupki i upieczono, ale niestety zbyt krótko, bo warzywa były twarde. Owszem, powinny być al dente, ale bez przesady. Ogólnie to bardzo ciekawa kompozycja. Po dopracowaniu może być jednym z ciekawszych dań, których będzie można skosztować w Stacji Sopot.



Na deser - koktajl truskawkowy, który w smaku przypominał mleko acidofilne, do którego dodano niewielką ilość zamrożonych truskawek i zmiksowano. Jeden z gorszych koktajli, jakie przyszło mi pić. Spodziewałam się pysznego, gęstego i pełnego smaku napoju, a dostałam to "coś", za które zapłaciłam 10 zł.



Na koniec słów kilka należy się obsłudze. Zaczęło się całkiem dobrze, zakończyło fatalnie. Na początku pani była miła, kompetentna, poinformowała o daniach dnia, o wielkości wybieranych przez nas potraw. Jednak owa poprawna obsługa zakończyła się w momencie przybycia do lokalu osobnika płci męskiej, któremu pani kelnerka poświęciła 100 proc. uwagi, nas mając w głębokim poważaniu. Ja rozumiem, krew nie woda, że wiosenne porywy serca itd., itp., ale przecież pani była w pracy!

Cóż, o rachunek musieliśmy poprosić, pieniądze zanieść pani do baru, a na sprzątnięcie brudnych naczyń nie mieliśmy co liczyć. To wręcz niewiarygodne, że zdarzają się jeszcze takie wpadki, biorąc pod uwagę ogromną konkurencję. Nie rozumiem, dlaczego restauratorzy wydają ogrom środków, aby przyciągnąć nowego klienta do swojego lokalu, a później nie potrafią wyszkolić załogi tak, aby pozytywne wrażenia z wizyty skusiły ich do powrotu. Wydaje mi się, że większość właścicieli nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak jest naprawdę w ich restauracjach!

Podsumowanie
Być może Stacja Sopot była kiedyś miejscem niezwykle atrakcyjnym, pysznym i niestandardowym. Teraz nie urzeka. Owszem, karmią tutaj nie najgorzej, ale niektóre dania wymagają większego zaangażowania. Zresztą podobnie jak obsługa, która w mistrzowski sposób opanowała umiejętność lekceważenia gości.

Pierwsze wrażenie: 55 proc.
Aranżacja/wystrój: 25 proc.
Atmosfera: 60 proc.
Obsługa: 25 proc.
Estetyka dań: 70 proc.
Toalety: 20 proc.
Dla maluchów: 20 proc.
Smak: 65 proc.
Cena/zadowolenie: 70 proc.

Ocena ogólna: 3.2


Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z serwisem testsmaku.pl. Odwiedzając restauracje, bez zapowiedzi i na własny koszt, chcemy prezentować szczere spojrzenie na trójmiejską gastronomię. Doradzimy, gdzie warto się wybrać, a które miejsca omijać. Nowa recenzja co środę!
Beata Testsmaku

Miejsca

Opinie (78) 1 zablokowana

  • Herbata za 11 zł (1)

    A potem biznesmeny dziwią się że biznes nie idzie.

    • 119 1

    • Herbata 3 zł. Pigwówka 8 ;-)

      • 14 0

  • Mieszanie uczucia!! Dobre !!!

    • 34 0

  • (10)

    Obiektywnie patrząc, te recenzje są coraz bliższe dna.
    Może autorka tego nie pojmuje ale uwagi, nawet jeśli jej wydają są jak najbardziej słuszne, winny mieć porównanie z osobą je wypowiadającą.
    Mamy do czynienia z anonimem i zupełnie nic nie wiemy o testującej, oprócz tego że łazi po knajpach tego samego typu i stylu i że ma znajomą(ego) w trojmiasto.pl którzy dają możliwość tutejszej tfórczości.
    Nic zatem dziwnego, że potem jest tyle wpisów negatywnych odnośnie recenzji p. Beaty, no ale z drugiej strony, ten portal słynie z skłócania jednych przeciw drugim.

    • 46 77

    • :)

      to chyba wpis tej kelnerki :):):)

      • 40 11

    • (3)

      Bo większość knajp w Trójmieście to włości ludzi starszej daty bez wyczucia trendów i czasu. I to jest przykre. Swoją drogą byłem w wielu miejscach odwiedzanych przez Autorkę i jakoś zawsze trafia również w moje odczucia.

      • 17 10

      • (1)

        Czyli twe obszary kulinarne są tak samo ograniczone jak autorki.
        Zdradzasz także swe hipsterskie pochodzenie, nie mówiąc o tym że tez kiedyś będziesz starszej daty.

        • 10 24

        • To ciekawy jestem jakie lokale Ty byś odwiedził...Te fajne, inne o których wciąż piszesz.

          • 12 3

      • co? ludzi starszej daty? autorka w każdym razie wydaje się odwiedzać raczej lokale prowadzone przez pozbawionych polotu hipsterów, robiących wszystko na jedno kopyto - w najlepszym wypadku poprawnie.

        • 12 2

    • że co? a co powinniśmy niby wiedzieć o tej Pani? i po co?

      Pani chodzi po knajpach i pisze o nich swoją subiektywną recenzje. Innej możliwości nie ma. Tak ma być.

      • 11 2

    • Trójmiasto.pl co z Wami??? Czy naprawdę nie widzicie, że cykl tych artykułów to jakaś totalna paranoja? (2)

      Przykor się czyta stek tych wszystkich bzdur. Niestety wielu ludziom ciężko pracującym nad swoimi knajpami mocno to zaszkodzi bo niestety ale zaufają wrednej babie podpisującej się jako Beata. Szkoda tylko, że osoby mające doświadczenie w gastronomi momentalnie łapią się, że wredna baba tak naprawdę nie ma pojęcie o gotowaniu. Przykro trójmiasto.pl, naprawdę przykro!

      • 14 16

      • (1)

        przykry to jest gastronom wołający 10 zł za herbatę. dobrze wiedziec gdzie robia ci w balona

        • 14 2

        • ignoranci

          Dyche za herbe z pigwowka, 5 za herbe 5 za pigwowke. Gastronomia juz taka jest, ze ma duze marże... jak Cie nie stac to pij sage w domu...

          • 7 3

    • praca nie zając

      • 3 0

  • obsługa (5)

    Byłem tam i to by się zgadzało - fatalna obsługa !

    • 44 5

    • Stacja Sopot (2)

      Od razu widać i czuć że poprzedni wpis zaczynający się od słów Obiektywnie patrząc,te recenzje są......... pisał właściciel albo pracownik tej knajpy ale sam kiedyś tam zawitałem i co stałem,stałem i nikt z pracowników mną sie nie zainteresował

      • 26 5

      • (1)

        Ale tamten wpis nie oceniał knajpy Stacja Sopot lecz tworzenie tekstów przez p. Beatę.
        Cóż takiego ona wnosi na mapę gastronomi trójmiejskiej.
        Następuje tu jakaś poprawa?
        Jest póki co trend, żeby w każdej gazecie, na każdym portalu, w jakichkolwiek mediach była rubryka kulinarna, no i jest ale czy to coś polepsza czy jest jedynie wpisem w stylu Pudelek, No co ty itp.
        Czy jak ktoś jada makaron z twarogiem, to jest gorszy od tego co jada słynne już carpaccio z buraka za 27 zł porcja bo taki jest trend?!
        Przecież to podchodzi już pod paranoję, żeby z zwykłej a do tego niezbędnej dla życia czynności fizjologicznej, jaką jest dostarczanie substancji odżywczych, robić sztukę dla sztuki i robić z tego medialne show.
        Przecież to już przesada.

        • 10 19

        • A czy w całej zawiłości Twojego nie przemyślanego wywodu uwzględniasz opcję, że krytyka ma być konstruktywna, ma wytykać błędy i prowadzić do publicznej dyskusji i poprawy?

          • 21 2

    • (1)

      Twoja stara fatalnie obsługuje

      • 0 3

      • stara

        Mnie jego stara dobrze obsłużyła.

        • 1 2

  • Obsługa bardzo dobra. (3)

    Jak tylko wszedłem do restauracji pani kelnerka "olała" pozostałych klientów i poświęciła mi całą uwagę, "dzień dobry ...proszę , a może to?...a może tamto ? coś podać...? smacznego, na zdrowie ...smakuje ? ...dziękuje.."

    • 29 10

    • Druga Gejslerowa się znalazła...

      ... dobrze tylko, że talerzami nie rzuca

      • 7 18

    • nie prawda

      bywałam w stacji nie raz - i niestety p. kelnerka faktycznie olewała klientów. Chodziła tylko z nosem zadartym do góry. Knajpa fajna, ale atmosfera taka se :/

      • 18 1

    • "Inteligencja" z trojmiasto.pl nie wyłapała żartu

      • 14 2

  • hahahha (2)

    "Jej smak by poprawny, ale niestety przewidywalny." No tak. Smak pomidorowki powinien byc zaeebista niespodzianka przeciez. ^^

    • 101 10

    • pewnie powinna smakować jak ogórkowa...

      albo krem z dyni ;)

      • 17 3

    • Przecież każde danie to musi d*pę urywać, normalna smaczna zupa to za mało, zabrakło pewnie grzanek z francuskiego ciasta i innych pierdół nie wnoszących nic do smaku podstawowego produktu.

      • 18 2

  • Stacja Sopot

    Wystarczy smaczny sos ,ale wyrazisty?

    • 4 2

  • Krem !!!

    Krem z pomidorów to ordynarna mazia z przecieru ale cena jak za krem z małmazji !!! Śmichu warte !

    • 23 2

  • (1)

    Ach, te recenzje pani Beaty to miód na moje uszy. Błyskotliwe, z polotem i wiarygodne. Za każdym razem zaznacza, żebyśmy ją dobrze zrozumieli, przecież dużo stracilibyśmy na złym odbiorze przekazu pani Beaty. Jak dla mnie te opinie są jedynym drogowskazem dobrych restauracji. Jak lampy zażółcone, brak podziału na przystawki - to nie idziemy. Ale patelenka zabawna, jak dla dzieci, więc idziemy. A kącik dla dzieci jest czy nie ma? Bo teraz nie wiem czy to dobrze, czy źle? Aaaa..a grzaneczki? nie pokaleczyły podniebienia, skoro tak dobrze wypieczone? Pytam z troski. Dziękuję pani Beato, dzięki pani już wiem jak poruszać się po Trójmiejskiej mapie restauracyjnej. A że kelnerka poszła do faceta....no cóż...widać ładniejsza, to miała jakieś szanse....

    • 44 36

    • mistrz

      • 8 2

  • te teksty wywołują u mnie mieszanie uczucia do autorki

    • 26 15

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane