• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: niemal bezbłędne Tapas Barcelona

Beata Testsmaku
10 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany

W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Tapas Barcelona w Gdyni. Ostatnio pisaliśmy o sopockiej Familia Marco Polo. Za dwa tygodnie, w środę, opiszemy Familia Bistro w Gdańsku (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne i szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.



Tapas Barcelona to jedyne miejsce w Gdyni, w którym czuć hiszpański temperament i miłość do dobrego wina. Lokal otworzył Maciej Kamiński, który wcześniej podawał tapasy ze swojego food trucka. Barobus odniósł sukces, a jedzenie pokochało wielu smakoszy, więc nie ma się co dziwić, że powstał lokal stacjonarny, do którego można pójść bez względu na pogodę i porę roku.

Zresztą w ostatnim czasie moda na tapasy, które spożywa się do kieliszka wina, wciąż rośnie. To znakomity i niezwykle smaczny trend, do którego raczej nie trzeba nikogo namawiać. Nie ma to jak ciepły wieczór, doborowe towarzystwo, świetna przekąska i wyborny trunek. Można przenieść się (chociażby kulinarnie) do słonecznej Hiszpanii. Od początku powstania tego lokalu obserwowaliśmy z zaciekawieniem jak pierwotna, dość skromna oferta podstawowych tapasów rosła i zmieniała się w coraz to odważniejsze i ciekawsze kompozycje. Dziś zdajemy relację z naszych dwóch ostatnich wizyt.

Powierzchnia knajpki przy ul. Świętojańskiej (wejście od Zygmuntowskiej) zobacz na mapie Gdańska nie należy do największych, jest tutaj zaledwie kilka stolików. Wystrój jest skromny, bez zbędnych akcesoriów i bibelotów. Czarne ściany nie przytłaczają, uspokajają oczy. Półki z winem są elementem charakterystycznym dla hiszpańskiej tapasowni, stanowią przy tym ciekawe rozwiązanie dekoracyjne. Efektownie prezentuje się kolorowe malowidło na jednej ze ścian, inspirowane twórczością Joana Miró.

W menu królują oczywiście tapasy, które podaje się na zimno i na ciepło. Ciekawie i cenowo, i gabarytowo prezentuje się deska tapasów. W cenie 59 zł zjecie sporo specjałów. Dla tych, którzy będą chcieli zjeść większy posiłek, w ofercie znalazły się bocadillos, czyli bagietki z przeróżnymi dodatkami, hamburger z kalmarami i chorizo, krewetki, potrawy z ryb. Dostępne są też dania specjalne, które zmieniają się w zależności od dostępności składników i weny szefa kuchni. Spory jest wybór wina, cavy i piwa z całej Hiszpanii. Estrella dostępna jest nie tylko w butelkach, ale również z nalewaka.

Zamówiliśmy:
- empanadas (14 zł)
- jamon serrano - szynka serrano z oliwą z oliwek (12 zł)
- piquillo con queso y atun - papryki z serkiem i tuńczykiem (10 zł)
- pinchos z chistorrą - kiełbaski na grzance (15 zł)
- danie dnia: paella (36 zł)
- danie dnia: dorsz z chorizo (32 zł)
- danie dnia: sałatka z kurczakiem (21 zł)
- cava (10 zł/kieliszek)
- piwo Estrella (9 zł/pinta)

Nie była to nasza pierwsza wizyta w Tapas Barcelona. Znamy to miejsce praktycznie od początku i wiemy, jak smakuje każdy z serwowanych tutaj tapasów. Z przekonaniem możemy polecić wszystkie. Za każdym razem zamawiamy papryczki nadziewane puszystym serkiem i tuńczykiem. Papryka jest łagodna, delikatnie octowa, a nadzienie lekkie, z przyjemnym tuńczykowym aromatem.

Kolejne świetne tapas to empanadas, czyli pierożki z mięsem z antrykotu, z dodatkiem czerwonej fasoli i zielonych oliwek. Ciasto jest kruche, zarumienione na tyle, aby nie było suche, a farsz to aromatycznie doprawione mięso, którym pierogi wypełnione są po brzegi. Pyszne.

Skusiliśmy się też na kiełbaski z krainy Basków, które podano na chrupiącej, ale nie za twardej grzance. To kiełbaski o delikatnej strukturze, ale o wyrazistym, lekko pikantnym smaku. Charakteru dodała passata z dodatkiem czosnku i wędzonej papryki. Świetnie współgrała z podstawowymi składnikami tej przekąski.

Myślę, że obowiązkowa do spróbowania w Tapas Barcelona jest szynka serrano. Talerzyk  lekko słonej, idealnie pokrojonej, cieniutkiej, delikatnie skropionej porządną oliwą wędliny sprawdzi się wyśmienicie do kieliszka hiszpańskiego wina.

Po tapasach przyszedł czas na "konkrety", co wcale nie oznacza, że nie można nasycić żołądka tyloma przekąskami. Owszem można, ale my przecież musimy sprawdzić, czy reszta dań jest równie smaczna. Zaczynamy od paelli. To dopiero uczta dla kubków smakowych. Wszystko tutaj było "na tak". Od sposobu podania, po wybór przypraw i odpowiednich składników. Nierozgotowany, średnioziarnisty ryż o charakterystycznej żółtej barwie gotowany na wywarze z owoców morza, który nadał pożądanego aromatu. Co ważne, paella musi być spożywana z naczynia,  w którym ją przygotowano. I tak też było tutaj, czego dowodzi socarrada - chrupiąca skorupka na wierzchu i na dnie potrawy. Nie muszę już chyba nawet wspominać, że owoce morza smakowały bez zarzutu, a w połączeniu z ryżem były po prostu uzależniające. I każda następna porcja, mimo że syciła, zaostrzała apetyt na kolejne łyżki tego smakołyku. Najbardziej autentyczna paella w Trójmieście? Proszę bardzo!

Jak już wspomniałam we wstępie, przed napisaniem recenzji byliśmy w Tapas Barcelonie kilka razy, a to dlatego, aby sprawdzić różne dania dnia. Raz, dzięki specjalnej ofercie, trafiliśmy na dorsza, którego posypano posiekanymi pistacjami i podano na delikatnie pikantnym sosie z chorizo. Dodano również cukinię, pomidory koktajlowe i opieczoną krewetkę. Całość przepyszna. Przenikające się smaki. Intensywne chorizo podkręciło delikatnego dorsza, a warzywa tylko uzupełniły to ciekawe danie. Brawa dla kucharza za świetne wyczucie i niebanalne zestawienie składników.

Próbujemy także, dość przekornie, amerykańskiego specjału w hiszpańskiej odsłonie, czyli burgera. Ten w Tapas Barcelona podawany jest z pikantnym chorizo, plasterkami cukinii, wcześniej marynowanej w czosnku i oliwie, z szynką serrano, krążkami  kalmarów w delikatnej, nie za tłustej panierce, aioli, pomidorową passatą i cebulą. Uważni przypomną sobie naszą recenzję sprzed kilku miesięcy, kiedy to opisywaliśmy jedną z hiszpańskich knajpek z Gdańska. Tam również próbowano odtworzyć burgery w wersji hiszpańskiej. Okazały się totalną klapą. Tutaj jest o wiele lepsze podejście, zamiast wołowego kotleta podano ciekawe dodatki. Niestety również trochę rozczarowywał kompozycją. Był smaczny, jednak w porównaniu z resztą specjałów po prostu nie zapada w pamięci jako coś zachwycającego.

Kolejne danie z dodatkowej oferty to sałatka z kurczakiem, szynką serrano, suszonymi pomidorami i orzechami. Propozycja może nie tak spektakularna jak dorsz, ale równie smaczna - taka, do której kompletnie nie można się przyczepić. Lekkie danie, na pewno dla tych, którzy dbają o dietę. Wszystkie składniki są świeże, kurczak jest soczysty, pełen smaku, sałata chrupiąca. Pełnia zadowolenia w letni, niezbyt słoneczny dzień gwarantowana.

Tapas Barcelona to jedna z ciekawszych knajpek otwartych w tym roku w Gdyni. Na pewno brakowało w tym mieście miejsca, w którym można byłoby skosztować hiszpańskich specjałów, napić się wina czy też cavy. Na każdym kroku czuć, że jest to lokal prowadzony z pasją do kuchni, do ludzi, do słonecznej Hiszpanii. Panuje tutaj doskonale relaksująca atmosfera, która sprawdzi się i podczas spotkania z przyjaciółmi, i podczas romantycznej randki. Jesteśmy jak najbardziej na tak i mamy nadzieję, że będą powstawały wyłącznie tak smaczne miejsca, których właściciele chcą przede wszystkim gościć i smacznie karmić.

Ocena: 4.8

Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z serwisem testsmaku.pl. Odwiedzając restauracje, bez zapowiedzi i na własny koszt, chcemy prezentować szczere spojrzenie na trójmiejską gastronomię. Doradzimy, gdzie warto się wybrać, a które miejsca omijać. Nowa recenzja co drugą środę!
Beata Testsmaku

Miejsca

Opinie (119) 1 zablokowana

  • Dawno nie było nic polskiego. (5)

    Ciekawe czy za granicą też tak sławia naszą kuchnię. U nas w każdym mieście restauracja włoska, hiszpańska, francuska...

    • 41 35

    • (2)

      A jaką Ty masz Polską kuchnie??? Jedynie dziczyzna i ryby, ale cenowo nie jest to na kieszeń każdego Polaka.

      • 9 14

      • Mięsa,sosy,pieczenie,pierogi,dzikie ptactwo, ryby słodkowodne,miód,kapusta,kasze (1)

        Polska kuchnia jest bogata i smaczna.
        Minie i moda na te wszystkie tapasy i inne sushi

        • 18 4

        • Może i minie

          Ale na razie na rynku jest nie kuchnia polska a PRLowska.

          • 19 6

    • z USA (1)

      mowia, ze polskie jedzenie dobre ale ciezkie I tluste...kazdy zna pierogi I polska kielbase

      • 1 0

      • jak zimno i w polu cały rok się robi, to takie jedzenie jest idealne

        dobre też do kopalni, kamieniołomów, budowy piramid
        i tym podobnych, typowych zajęć

        • 0 0

  • przeciwna opinia (24)

    Porcje nieadekwatne do ceny. Zestaw różnych produktów na desce i do tego krewetki.... 120 zł z napojami dla 2 osób i trzeba było pójść do Pueblo aby żołądek poczuł konkretną ilość jedzenia. Nie polecam

    • 71 29

    • (6)

      Bo ty Janusz chciałbyś się nażreć a nie najeść!!! Już niech twoja Grażyna tak nie konsumuje tych pulpetów że słoika, bo serdel jej wylewa się okrutnie!

      • 30 48

      • nie - bo to ty: Tapas Janusz i Grażyna ściemniacie o pasji i jakości a chodzi o typowo Januszowe nachapanie się ! (5)

        tapas to są tanie przekąski a nie droga restauracja.

        • 15 3

        • a gdybyś miał co miesiąc do wydania na pierdoły 5 tysięcy (tyle odkładasz po opłaceniu wszystkiego) (4)

          to czy też byś powiedział,
          że porcje są nieadekwatne do ceny?

          • 4 3

          • (1)

            Mam więcej, ale mądrzej inaczej pieniądze wydać niż na bzdety.

            • 7 2

            • masz więcej i co z nimi robisz? oglądasz je?

              to jest myślenie człowieka, który nigdy nie nauczył się wydawać
              bo całe życie musiał oszczędzać,

              lordem to ty nie jesteś i gestu nie masz,
              wręcz przeciwnie, chodzisz w łachach i dziurawych skarpetach
              bo ci żal kupić nowe,
              jesteś dusigroszem i skąpcem
              (wszystko można wyleczyć ale trzeba chcieć)

              Druga możliwość to że skłamałeś i wcale nie masz żadnych pieniędzy, które możesz odłożyć, więc po co udajesz?

              • 0 4

          • (1)

            To w takim razie jest już próżność

            • 2 2

            • kupić nowe skarpety to jest próżność?

              gratuluję niewolniczej mentalności

              • 0 2

    • (16)

      Drogi Filipie, 6 krewetek królewskich z czosnkiem i białym winem kosztuje u nas 28 zł i to dość dobra cena. Krewetki są jednym z droższych dań w każdej restauracji. Zdajemy sobie jednak sprawę, że dla każdego "konkretna" ilość jedzenia oznacza coś innego...

      • 49 18

      • (9)

        Macie Państwo ładny i zachęcający wystrój. Nie przeczę ze krewetki są tanią propozycją. Jednak za kilka plasterków szynki, papryczki, oliwki i niezwykle małą porcję oliwy z kroplą octu. Czytając kartę oczekiwałem więcej. Za taką kwotę po sąsiedzku w "Taco" lub "Pueblo" wychodziłem jako uśmiechnięty i "najedzony" Janusz.

        • 25 16

        • (8)

          Filipie,
          dziękujemy za Twoją opinię. Deska tapas MIX z założenia ma służyć skosztowaniu tapasów. Obecnie podajemy na niej ręcznie nadziewane papryczki z tuńczykiem, marynowane oliwki, pikantne papryczki, empanadas z antrykotem wołowym, patatas bravas z robionym przez nas sosem na smażonych pomidorach, calamares a la romana, pescado frito i odpowiednio skrojoną szynkę serrano, która dojrzewa przez 12 miesięcy i nie ma w niej zbędnej chemii. Nie przeczymy, że w Gdyni można się najeść za taką kwotę, jednak bazując na oryginalnych, dobrych składnikach, dajemy możliwość skosztowania najlepszych produktów. I to jest dla nas priorytet.

          • 53 10

          • po prostu Pan Filip nie jest waszym "targetem" (2)

            i nic tego nie zmieni.

            Pozdrawiam i oby Wasza kuchnia nadal była tak smaczna. Nie trzeba od razu zamawiać wszystkiego ;)

            • 37 4

            • Targetem tego lokalu sa zasciankoi

              • 0 1

            • Targetem tego lokalu sa zasciankoi

              • 0 0

          • priorytetem powinien być klient powracający (3)

            Takich nie zdobyliście foodtruckiem z tego samego powodu.
            Jeżeli coś jest bardzo proste to zarazem bardzo trudne.
            Obecnie mamy zatrzęsienie dobrych jakościowo produktów z południowej europy w sklepach. RTB który sobie założyliście jest ciężki do obrony. Dla przygodnego klienta wiele z tych rzeczy smakuje podobnie. Nikogo nie interesuje, że Ta świnia jadłą żołędzie, czy że oliwa to nie miks. Polacy albo jedzą, albo piją.Więc albo będą u was pili wino i coś podjedzą albo przychodzą do Was zjeść i może kupią coś do popicia. Sprawdźcie statystyki i wam wyjdzie czym jesteście i co trzeba zmienić. Do zoba w selgorsie.

            • 7 6

            • i jeszcze

              To nie jest tak, że Polacy nie biesiadują ( dla Was by było idealnie )
              Biesiadują ale in house.:) Patrz grill, wesele, święta, imieniny Cioci Kloci.

              • 2 2

            • Ja tam będe powracał - mimo, że z Gdańska mam daleko :)

              bo jest autentycznie :)

              • 5 2

            • załóż swoją restaurację

              a nie pouczasz innych,

              kolejny specjalista od wszystkiego
              typu nie wiem ale się wypowiem

              • 2 1

          • Azzurro.

            Najlepsza restauracja śródziemnomorska w trójmieście.

            • 7 0

      • Szkoda tylko, że ceny macie wyższe niż w Barcelonie. (5)

        Byłem, widziałem, jadłem, płaciłem więc wiem. Może przykłady konkretnych knajp Wam podać?

        • 8 4

        • (2)

          Znamy ceny i znamy knajpy. Nie do końca rozumiemy dlaczego importowane produkty miałyby być tańsze niż u źródła?

          • 13 5

          • Chociażby po to, żeby klient nie czuł się "wydymany". (1)

            Ponieważ prądu raczej z Hiszpanii nie importujecie, za lokal płacicie gdyńskie stawki a nie takie jakie przyszłoby Wam zapłacić w Barcelonie. No i pracownikom też musicie zapłacić przynajmniej minimalną pensję ale polską a nie hiszpańską.
            Pamiętajcie, że Polacy podróżują po świecie a chytry dwa razy traci.

            • 18 5

            • Z prądem i wynajmem lokalu nie trafiłeś. Bo w Hiszpanii to jest dużo tańsze, jedynie pracownicy są o około połowe taniej.

              • 1 4

        • Podaj, ja chętnie usłyszę. W Barcelonie wyjście do knajpy dla dwojga z winem poniżej 50 euro nie da rady.

          • 3 2

        • Adresy poproszę.

          • 0 0

  • ojezu (1)

    znowu to babsko powróciło.... a weżcie sobie Rafalaleczkę do "doborowego"towarzystwa i wszystko będzie smakowało;)

    • 12 27

    • zazdrośni!!!

      • 7 0

  • W Barcelonie (12)

    za 36zł dostajemy taką patelnię paell'i z owocami morza, że dwóm osobom ciężko ją zjeść...

    • 59 17

    • Za 8 Euro świeża, niemrożona paella dla więcej niż dwóch osób?? Znamy Barcelonę dość dobrze, ale chyba nie aż tak :-) Podaj proszę adres...

      • 35 15

    • (3)

      Tak, tylko że przed każdą taką knajpą stoi ten sam banner Palleador'a...

      • 10 1

      • (2)

        Paellador - paella jest mrożona, a patelnie zwrotne ;-)

        • 13 4

        • (1)

          Byliscie tam z jakas pielgrzymka?

          • 5 6

          • Nie potrzebuję proboszcza za przewodnika żeby wyjechać za granicę.

            • 12 1

    • A to ciekawe. Kilka lat temu, restauracja w centrum Barcelony, paella dla dwoch osob plus po lampce wina - rachunek 50 euro ...

      • 17 4

    • (1)

      Myślę, że w Barcelonie latwiej o składniki, pozdrawiam znawcę.

      • 8 2

      • Dania typu paella czy risotto to nie koszt składników tylko pracy kucharza, który musi przy tym stać non-stop. No chyba że masz przemysłową paellę którą wbijasz do pieca, nastawiasz timer i kasujesz 8 jurków.

        • 10 1

    • ja nie moge

      trzeba bylo krewetki w kieszeni wyniesc

      • 3 0

    • Ciekawe gdzie. Chyba 36 euro.

      • 4 0

    • Chyba 36 złotych dukatów;)

      • 0 0

    • Chyba w kulinarnym outlecie!

      Srednio 22-35 Euro kosztowala paella dla dwoch osob. W zaleznosci od miejsca i tego z czym byla.

      • 2 0

  • (1)

    Pani Beata w koncu trafila na kumpli, zarcie za frii, no to nagle wszystko super, a i wystroj, a i podanie, a i deska, a i zolty ryz.. ahh..

    • 32 28

    • So Polish

      To jest po prostu nierealne żeby w Polsce coś zrobić dobrze, żeby komuś się coś udało. Jak już nawet taki unikat znajdzie to lepiej coś wydumać w recenzji bo w przeciwnym wypadku posypie się że krypciocha, fake i ustawione.

      • 13 5

  • A Ensalada de pulpo? (1)

    Przydałaby się ta lekka sałatka

    • 7 6

    • Dziękujemy za sugestię. Ciągle szukamy dobrej ośmiornicy, w adekwatnej do jakości cenie, żeby zaserwować również pulpo a la gallega.

      • 11 1

  • Paella (2)

    Jeśli chodzi o "paellę" to czułem się zawiedziony proporcją jakość / cena.
    do pozostałych dań z karty brak zastrzeżeń!
    polecam!

    • 18 3

    • E tam paella (1)

      W artykule brakuje informacji jak smakowało piwo.

      • 0 3

      • A jak ma smakować piwo z Hiszpanii?

        Siki i tyle.

        • 2 1

  • Dobrze zjeść za 20 pln (11)

    Czy jest miejsce w 3mieście gdzie moźna dużo,dobrze,świerzo zjeść w granicach 20-25 pln?Sławetną restaurację na Zaspie już znam.

    • 12 0

    • U Senwickich

      • 5 12

    • pueblo

      Polecam Latino lunche w Pueblo (niestety tylko pon-pt do 16) - zupa + drugie danie + napój za 25 zl. Porcje są nieco mniejsze niż te w tradycyjnym menu, ale i tak ciężko zjeść całość. A wszystko pyszne i świeże.

      • 7 8

    • Bar mleczny

      Bar mleczny w Gdańsku przy hali targowej.za te pieniądze najesz sie do syta.pyszne domowe jedzenie.w porze obiadowej zawsze sa duże kolejki.polecam

      • 7 0

    • na Bulońskiej jest taki bar

      kiedyś tam chodziłem (5 lat temu?),
      lubiłem placek ziemniaczany z gulaszem
      ale inne rzeczy też jadłem i pycha,
      takie domowe klasyki
      znalazłem, Zapiecek
      (po drugiej stronie ulicy dobry sklep rybny)

      • 3 0

    • Leone.
      Do 20 zl dostaniesz obiad ze ledwo wcisniesz i super przygotowany

      • 1 7

    • M

      Mak Dönald

      • 1 6

    • Bar Zacisze w Pruszczu Gdańskim.

      • 4 2

    • Polecam restaurację "Krokodyl" w Gdyni na Morskiej róg Kcyńskiej, no i oczywiście bar mleczny na Grabówku - naleśniki u nich, to porcja do najedzenia, a nie posmakowania jak w pozostałych barach mlecznych :)

      • 1 6

    • Perła Bałtyku w Nowym Porcie:)

      • 2 0

    • Zielony Smok w Gdańsku Głównym

      • 2 0

    • Jak widzę co tutaj polecają, to chyba jednak zostanę przy tapas. Krokodyl, Leone? Pseudowłoska pasza do zapchania rozepchanych brzucholi.

      • 2 0

  • (3)

    Estrella to są szczochy a nie piwo :) W Biedronce kupują to hipsterzy i burżuazja kredytowa, chcąc się wyróżnić udając światowych
    :)

    • 42 13

    • to akurat prawda (1)

      .

      • 13 4

      • niech każdy żyje jak lubi

        dziś się szlajam po restauracjach Europy gdzie jest pięknie
        i przyjemnie, gdzie świeżutka jagnięcina z truflami zabiera mnie w chmury,
        na emeryturze pewnie będę jadał w barach mlecznych
        i chwała im za to, że istnieją,
        pewnie z wiekiem nawyki żywieniowe zmienię, kapusta kiszona z cebulką i olejem może już nie przejść :), z krabem się nie będę bawił,
        ośmiornicy nie pogryzę, będzie owsianka, też pyszna rzecz,
        a czasem z foodtrucka coś opędzluję, też pysznie może być

        • 10 0

    • Oj tam, o tam!

      Nie każdy lubi pszeniczne i te wszystkie smakowe piwa z browarów. Ja tam lubię zimne, jasne piwo. Nie przepadam za mocnymi alkoholami. A Estrella dodatkowo kojarzy mi się z wakacjami i lubię ją sobie kupić w Biedrze, wcale nie będąc hipsterem. Nie wrzucajcie wszystkich do jednego wora...

      • 12 0

  • (3)

    Ja byłem raz i mogę powiedzieć że jest ok. ale więcej tam nie pójdę.
    Może nie dla mnie ten schemat żeby sobie popkrzekąszac sącząc wino. Ja chcę zjeść. Zatem zamówiłem kilka różnych przystawek i ani nie zjadłem ani się nie nasycilem bo porcje sa zdecydowanie za male , a rachunek dość spory.
    Jestem obiektywny więc uważam że do tego miejsca należy podejść świadomie z odpowiednim nastawieniem.
    Generalnie drogo , na talerzu bardzo bardzo mało a smak poprawny.

    • 39 12

    • (1)

      Najpierw musimy sie najeść w domu a potem isc do restauracji na degustację ;)

      • 16 4

      • gdybym pracował przy kilofie to nie wiem czy bym chodził po restauracjach

        raczej bym jadł megakaloryczne bomby
        bo cały czas byłbym głodny,
        natomiast przy biurku to przysłowiowy listek mięty wystarczy za posiłek

        • 4 3

    • Taka idea TAPAS

      To są przekąski, do próbowania różnych rzeczy albo przegryzienia przy rozmowie. Tak to działa w hiszpanii. Tylko ceny mniejsze zwykle. Za porcje TAPAS 1-4E w Hiszpanii, do tego zwykle pieczywo czy np. oliwki gratis jako poczęstunek.

      • 10 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rodzinne Niedziele - Brunch Mera Brasserie

170 zł
degustacja

Niedzielny brunch z muzyką na żywo

190 zł
muzyka na żywo, degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane