- 1 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (53 opinie)
- 2 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (49 opinii)
- 3 Restauracja po rewolucji Gessler na sprzedaż (152 opinie)
- 4 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 5 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 6 Koktajle na dzień trzeźwości? Czemu nie! (32 opinie)
Wysyp nowych lokali w centrum Sopotu. Gdzie się wybrać?
W Sopocie otwarto ostatnio kilka ciekawych restauracji, w tym pierwszą w mieście restaurację z kuchnią gruzińską. Zapraszamy na kolejny odcinek naszego cyklu "Nowe lokale w Trójmieście".
Crudo
Crudo oznacza w języku hiszpańskim surowy i taka nazwa w przypadku restauracji przy ul. Bohaterów Monte Cassino 36 nie jest przypadkowa. Surowe są tu betonowe ściany, kafle na podłodze, stalowe elementy wystroju oraz sękate, ciemne drewno, z którego zrobiono blaty i elementy wystroju ścian. Surowa nie jest jednak atmosfera, bo w Crudo (według zamysłów szefostwa) panować ma ciepły, kameralny klimat, gdzie świetnie poczuje się i biznesmen z kieliszkiem wina w ręku i grupa hipsterów na piwie. Sprzyjać integracji ma długi barowy stół w centrum lokalu - tzw. common table, czyli miejsce wspólnego biesiadowania znajomych i obcych (gastronomicznych konserwatystów uspokajamy - pojedyncze stoliki również w Crudo są). To jeden z najnowszych trendów - w Warszawie obowiązkowy w modnych knajpach, w Trójmieście dopiero kiełkujący. Wegetarianie smaku nie powinni sobie jednak robić, bo w Crudo serwuje się przede wszystkim mięso zgodnie z filozofią "od nosa do ogona". Zjemy więc i wielki, półkilogramowy stek z krowy rasy limousine z sosem bearneńskim (110 zł, mniejsza porcja - 65 zł), i burgera z tłustego karku wołowego przygotowanego na sposób bermudzki z cebulą zapiekaną w cieście i grillowanym pomidorem (31 zł). Do tego przegryziemy czipsy z ucha świni, a - jak zapowiada kucharz - niedługo w karcie znajdą się również podroby i własnoręcznie przygotowane chorizo. Karta jest krótka i będzie sezonowo wymieniana. Obecnie spróbować można również m.in. łososia sous-vide z sosem holenderskim (39 zł) oraz risotto z groszkiem, kozim serem, orzechami i miętą (29 zł). Kuchnia czynna jest do godz. 23.
Ocneba
Po sąsiedzku, na skwerze przy apartamentach Trzy Gracje (ul. Bohaterów Monte Cassino 36 ) otwarto restaurację Ocneba, pierwszy w Trójmieście lokal specjalizujący się w kuchni gruzińskiej. Współwłaścicielem jest Gruzin, który od lat marzył o serwowaniu swoich narodowych dań w Sopocie ("ocneba" w gruzińskim języku oznacza marzenie). Choć właściciel sam nie gotuje, swą pasją podzielił się z kucharzami, którzy starają się odtworzyć gruzińskie smaki potraw. W menu znajdziemy m.in. rosół z żeberkami wołowymi (15 zł), smażonego pstrąga z kolendrą i sosem z mirabelek (42 zł), pierożki chinkali (25 zł), gulasz wołowy z orzechami włoskimi (40 zł) i oczywiście obowiązkowe na gruzińskim stole chaczapuri, drożdżowy placuszek zapiekany z serem i jajkiem (21 zł). Można zamówić gruzińskie piwo i lemoniadę, niebawem w karcie będzie również tamtejsze wino. Ocneba jest niewielka i urządzona w prosty, tradycyjny sposób.
Bocian Morski
Smakosze gustujący w rybach powinni koniecznie wybrać się do kamienicy przy ul. Pułaskiego 19/1 . Właśnie otwarto tam niewielką restaurację o intrygującej nazwie Bocian Morski. Rybakom nie trzeba wyjaśniać, jednak nie każdy wie, że to żargonowa nazwa belony - pływającej w Bałtyku, podłużnej ryby zwanej tak ze względu na charakterystyczną paszczę w kształcie dziobu. Wyróżniająca się również kolorem ości (wpadają w odcień turkusu) belona jest tutaj daniem popisowym, podawana jest pieczona w całości z sałatą (48 zł). Maj i czerwiec jest najlepszym czasem, aby ją łowić, a że właściciele zastrzegają, że ryby mają przede wszystkim od lokalnych dostawców i rybaków, warto nie zwlekać z odwiedzinami Bociana Morskiego. Jeśli ktoś woli bardziej tradycyjną rybę, może spróbować filetów z okonia podawanych na ziemniaku truflowym z sosem kurkowym (43 zł). W menu znajdą coś dla siebie również mięsożercy: można zamówić stek z wołowiny, jagnięcinę i kaczkę. Zgodnie z obowiązującymi gastronomicznymi trendami karta jest niewielka i komponowana w zależności od obecnych na rynku produktów (kucharz nie boi się sięgać po sezonowe dodatki, takie jak rokitnik czy kwiaty bzu). Lokal spodoba się minimalistom - wystrój elegancki, ale bardzo surowy.
Flaming & Co
Nie ma już Chińczyka w Łazienkach. W pawilonie przy al. Wojska Polskiego 1 zainstalowało się sopockie wcielenie modnej warszawskiej restauracji Flamingo & Co. Skrót Co oznacza koncept, bo ten lokal to gastronomiczne przedłużenie luksusowej marki specjalizującej się tzw. concept store'ach z modą i wyposażeniem wnętrz. Na wystroju lokalu więc nie oszczędzano. Zapuszczony w czasach Zhong Hua nadmorski pawilon odnowiono - wnętrze urządzono w bielonym drewnie, dominuje skandynawski minimalizm. Lokal został podzielony na dwie części. Pierwsza (mniejsza) spełnia rolę bistro, gdzie zjemy śniadanie (15-18 zł), kupimy pieczone na miejscu pieczywo i pizzę (19-37 zł), przekąsimy coś słodkiego (furorę robi beza pavlowa z truskawkami) oraz napijemy się koktajlu warzywno-owocowego (15 zł). Druga - większa i dwupoziomowa - część spełnia rolę restauracyjną. W całkiem pokaźnych rozmiarów karcie znajdują się zarówno dania kuchni chińskiej (spuścizna po azjatyckich poprzednikach), jak i tzw. kuchnia międzynarodowa. Zjemy więc m.in. i krewetki z sezamem i pastą wasabi (66 zł), wodorosty (17 zł), rosół z bambusem (8 zł), ale i ośmiornicę z grilla (37 zł) czy polędwiczki ze szparagami i musem jabłkowym (39 zł). Niebawem w głównej sali uruchomiony zostanie stół z lodem, przy którym klient będzie mógł wybrać rybę i polecić sposób jej przyrządzenia. Flamingo & Co w lecie może pełnić rolę eleganckiego klubu plażowego - restauracja posiada własny kawałek plaży, gdzie w sezonie ustawiony zostanie bar w koszu plażowym. W lokalu wydzielono miejsce dla dzieci, które wkrótce zostanie wyposażone w konsolę do gier.
U Tymka
U Tymka to lokal z innej bajki niż te opisywane powyżej. Bywalcy imprez w centrum Sopotu zapewne dobrze kojarzą zapiekanki z okienka na Placu Przyjaciół Sopotu pomiędzy Spatifem a pawilonem Algi. Bezimienny fast-food został ochrzczony imieniem właściciela i otworzył niewielką salę, gdzie aż do godz. 5 można posilić się ciepłą bagietką. I to nie byle jaką. U Tymka nie podaje się kupowanych hurtem w Makro buł z produktem seropodobnym i odgrzewanych w mikrofali. Tutaj zjemy autorskie zapiekanki na bułkach zamawianych w zaprzyjaźnionej piekarni, z pomidorowym sosem według dawnej receptury właściciela i w niestandardowych kombinacjach smakowych. Za 10-15 zł zjemy zapiekankę z łososiem, suszonymi pomidorami czy dojrzewającą szynką lub tradycyjne wersje z pieczarkami albo salami.
SQRdot Cafe
Do imprezowiczów adresowana jest również oferta SQRdot Cafe w Krzywym Domku . Lokal to połączenie tzw. "biforowego" baru z kawiarnią. Za dnia można poszukać tutaj spokoju od zgiełku Monciaka i w ciszy wypić kawę siedząc na designerskich fotelach (podobnie jak Flamingo & Co - marka SQRdot również zajmuje się wyposażeniem wnętrz). Wieczorem niewielki lokal zamienia się w przystanek obowiązkowy na imprezowej trasie do pobliskich klubów. Oprócz wszelkiego rodzaju alkoholi, można tutaj również zamówić nocną przekąskę: zupę (12 zł), burgera (21-28 zł) oraz kanapkę (13 zł). Jedzenie od czwartku do soboty serwowane jest w godz. 15-5, w pozostałe dni tygodnia do godz. 1. Również od czwartku do soboty uruchamiany jest zewnętrzny bar na patio Krzywego Domku (wyposażony w lampy grzewcze włączane w zimne wieczory). SQRdot Cafe powinno przypaść do gustu również fanom piłki nożnej - lokal wyposażony jest w wielki ekran, na którym wyświetlane są mecze.
Sopocka Trójka
Sopocka Trójka to nowe wcielenie Marabell w niskim domku nieopodal Almy przy ul. 1 maja 5 . To typowo obiadowa restauracyjka, w której możemy wybierać z dość dużej karty. Zjemy i pierogi (12 zł), i zupy (7 zł), i risotto, i pizzę, i sałatki. Najdroższe danie to sandacz serwowany z kaszą pęczak (26 zł). Trzech braci - stąd nazwa lokalu - urządziło wnętrze w prosty sposób, łącząc tradycję i nowoczesność.
Miejsca
Opinie (153) 7 zablokowanych
-
2014-06-01 19:32
CRUDO - mieszane uczucia (1)
większość win z karty jest tańsza niz serwowane dania,
więc nic po winach nie oczekiwałem,
ale jak dostałem steka z tuńczyka, to on tak na TrzyDychy góra za sztukę pasował,
więc wszystko jasne,
jak wino jest za 70 zł, to tunczyk za trzy dychy jest ok.
po prostu pomylili ceny za dania,
przy tym poziomie 110 zl to powinni brac od całej rodziny ... :)- 2 4
-
2014-06-01 20:43
Co to za bełkot?
- 11 0
-
2014-06-01 18:54
do zrzędzących na tym forum obateli Gdańska i Gdyni : (1)
pochwalcie się ,,wysypem" przybytków gastronomicznych w Waszych miastach
- 7 6
-
2014-06-01 20:36
Ją jestem że Stogów. Wysypu nie ma, i dobrze, nie ma tłumów, kolejek, warszawki. A pojechać moge do Zopot i tam zjeść. Nie trzeba kupować mleczarni, żeby się napić mleka.
- 5 1
-
2014-06-01 20:15
Pamiętacie Werandę w Gdyni na Placu Kaszubskim
szybko padła i chyba nawet nie widziałem tam jednego klienta
- 5 0
-
2014-06-01 19:38
nowe lokale
a ile już ich było każdy myśli że w Sopocie fury kasy się dorobi,przyjezdni to bida aż piszczy rano przyjadą wieczorem wyjadą,polansują się po Monciaku zjedzą zapiekanke albo bułke w MacDonalds no i byli w Sopocie,reszta to kuracjusze z rzeszowa,i innych stron zabitych dechami
- 6 3
-
2014-06-01 18:37
wyżej sram niż d-upę mam
- 7 4
-
2014-06-01 18:37
Z takimi cenami
to te lokale po sezonie pojda w zapomnienie. Latem to moze jakies cebulaki sie tam przejda na podlansowanie sie i zrobienie foty na fejsa przy talerzu. Po sezonie to juz pustki beda a w dwa miesiace to sie na caly rok nie zarobi.
- 18 2
-
2014-06-01 18:21
To są restauracje?
Czy pralnie pieniędzy?
- 20 1
-
2014-06-01 16:19
a śledzika zlikwidowali- jak widac nie tylko cena w lokalu jest tu ważna (2)
w sledziku było tanio ale padło
- 12 1
-
2014-06-01 18:17
śledzik
śledzik padł w sopocie,ale co zabrał kasy i klientów pozostałej gastronomii to hoho,oczywiście nie mówię o patologii,ale sam widzialem jak wychodzili z innych lokali dolać piwa w śledziu.
- 7 0
-
2014-06-01 16:37
Na czynsz nie zarobili.
- 8 0
-
2014-06-01 13:32
(5)
wiedzialem, że czytajac komentarze pod tym artykulem to przeczytam cos o warszawce... jestescie zalosni, zazdroscicie ze kogos stac i tyle. mi sie nie przelewa i jesli jem na miescie to tylko pizze, jedyne na co mnie stac. moze zakazac wiazdu osobom z warszawy? a jak ktos sie dostanie to rozstrzelac?
- 9 28
-
2014-06-01 14:54
biedny i głupi załosny to ty jestes jak cie stac na picca która wcale tania nie jest to stac cie na co innego (3)
za cene pizzy to mam świetny obiad i nie takie śmieciowe jedzenie dla pól mózgów. I jak widać nie masz pojęcia co znaczy określenie warszawki .
- 4 7
-
2014-06-01 16:37
pizza to śmieciowe żarcie dla pół mózgów?
aha fajnie wiedzieć ;-)
- 1 2
-
2014-06-01 16:05
Pizza rządzi
Śmieciowe jedzenie to kebap.
- 5 0
-
2014-06-01 15:03
nie obrażaj się tylko zastanów dlaczego tak jest że nikt nie lubi
Warszawki ? jakieś pomysły ?
- 7 1
-
2014-06-01 15:32
A skąd wzieło się określenie Warszawka? Pomyśl, a sam zrozumiesz.
- 5 1
-
2014-06-01 13:57
Knajpy powstały aby doić "przyjezdnych buraków". (5)
90% z nich nie przetrwa dwóch lat.
- 29 4
-
2014-06-01 16:30
Dlaczego uważasz, że 90% przyjezdnych buraków nie przetrwa dwóch lat? (1)
Bo tak niestety napisałeś.
- 0 4
-
2014-06-01 16:34
No szkoda.
Tobie do kojarzenia potrzebne są ideogramy?
Czytanie ze zrozumieniem,wiesz co to takiego?- 3 0
-
2014-06-01 14:46
2 lata? jednego roku nie przetrwaja
- 10 0
-
2014-06-01 14:15
Bez przesady....... (1)
Jakby nikt do nich nie chodził, może ceny by spadły.
- 2 3
-
2014-06-01 14:44
Pic polega na tym
Że nie będzie taniej.
Taniej zamknąć niż prowadzić knajpę.
Znam Ja takich- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.