• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z miłości do herbaty. O pasji, która odmieniła życie

Alicja Olkowska
26 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
"Dla mnie herbata to nie tylko roślina czy napar, który wypijam po jej zaparzeniu. To pretekst, by się spotkać z ludźmi, zatrzymać na chwilę, oderwać od tego całego hałasu, który funduje nam obecny świat." "Dla mnie herbata to nie tylko roślina czy napar, który wypijam po jej zaparzeniu. To pretekst, by się spotkać z ludźmi, zatrzymać na chwilę, oderwać od tego całego hałasu, który funduje nam obecny świat."

- Herbata jest z pozoru niezbyt wymagająca: wrzuć saszetkę, zalej wrzątkiem i gotowe. Tak się ją pija w Polsce, choć ten trend powoli się zmienia, oczywiście na lepsze. Gdy ludzie z cynizmem pytają mnie, co mnie osobiście bawi, "No coś ty, herbatki pijesz?", odpowiadam, że warto zapytać miłośnika win, dlaczego nie pije "Cheatou de Jabol", a kawosza kawy rozpuszczalnej - o kulturze picia herbaty, podróży marzeń i herbacianych gustach Polaków rozmawiamy z Maciejem Stafiejem z Gdyni, pasjonatem tego naparu i autorem bloga kursnaherbate.pl.


Jaką herbatę pijesz na co dzień?

Alicja Olkowska: Zacznijmy od pytania, które jako pierwsze przychodzi mi na myśl: dlaczego akurat herbata?

Maciej Stafiej: Dla mnie herbata to nie tylko roślina czy napar, który wypijam po jej zaparzeniu. To pretekst, by się spotkać z ludźmi, zatrzymać na chwilę, oderwać od tego całego hałasu, który funduje nam obecny świat. Oczywiście, każdy znajdzie tysiąc innych powodów, dla których pije herbatę. Ja odkryłem w niej możliwość rozwoju na różnych płaszczyznach: poznaję kulturę Wschodu, uczę się rozpoznawania smaków i aromatów, a przy okazji staję się bardziej cierpliwy, przynajmniej się staram. Dzięki przygodzie z herbatą poczułem również chęć do odkrywania świata - stałem się bardziej ciekawy rejonów nieco odleglejszych od Europy. Wreszcie, herbata dała mi możliwość poznania wielu wspaniałych osób. Oczywiście zaczynając drogę herbacianą, nie byłem tego wszystkiego świadomy. Po prostu uznałem, że jest to coś ciekawego i warto się nad tym pochylić. No i tak pochylony stoję już ponad dwa lata.

Pamiętasz moment, kiedy poczułeś, że to coś więcej niż kubek z gorącym naparem?

Razem z kolegami, podczas studiów, robiliśmy pierwsze herbaciane zamówienie przez internet. Tak po prostu naszło nas, żeby spróbować czegoś nowego. Wcześniej nie wiedziałem, że produktów herbacianych jest tak dużo. Gdy przeglądaliśmy ofertę jednego ze sklepów internetowych mieliśmy duży problem, żeby cokolwiek wybrać. Trochę na oślep kupiliśmy to, na co było nas stać i czekaliśmy na paczkę. Podczas prób uświadomiłem sobie jak mało wiem o herbacie. Zacząłem więc szukać informacji na ten temat. Był to oczywiście początek, ponieważ takich olśnień doznaję cały czas. Wydaje mi się wtedy, że to właśnie jest "ten" moment, kiedy czuję, że jestem świadomym konsumentem. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, jak długa i fascynująca droga herbaciana przede mną. Aż zacieram ręce z ciekawości, co jeszcze mnie na niej spotka.

  • "W pewnym momencie mojego herbacianego rozwoju poczułem, że chciałbym pójść o krok dalej. Poznać miejsca i ludzi, którzy pracują na plantacjach, uprawiają tę roślinę, mają z nią kontakt każdego dnia. (...) Zebrałem odpowiednią kwotę, wziąłem urlop od szkoły i pracy i poleciałem w samotną podróż, 7500 kilometrów od domu."
Miłość do herbaty zaprowadziła cię w dalekie rejony świata, m.in. na Sri Lankę. Jaka to była podróż i co ci dała?

To jest właśnie część tej drogi, o której wspominam we wcześniejszym pytaniu. W pewnym momencie mojego herbacianego rozwoju poczułem, że chciałbym pójść o krok dalej. Poznać miejsca i ludzi, którzy pracują na plantacjach, uprawiają tę roślinę, mają z nią kontakt każdego dnia. Uznałem, że przez tę bezpośredniość będę w stanie dowiedzieć się najwięcej. Tak też się stało. Zebrałem odpowiednią kwotę, wziąłem urlop od szkoły i pracy, i poleciałem w samotną podróż, 7500 kilometrów od domu. Oczywiście nie było to takie łatwe - najpierw trzeba było podjąć decyzję, później zaplanować podróż, wreszcie uzbierać pieniądze i dopiero wtedy polecieć. Wcześniej, przez prawie rok korespondowałem z profesorem, który według tego, co pisał, od 17 lat prowadził plantację herbaty na południu Sri Lanki. W momencie, gdy byłem w środku dżungli, jadąc tuk tukiem z kompletnie nieznanym mi człowiekiem, dotarło do mnie w co się pakuję. Dodam tylko, że o godz. 19 w tropikalnym lesie, Cejlon oświetla jedynie księżyc. Na szczęście człowiek, z którym kontaktowałem się, okazał się prawdziwym plantatorem - wtedy odetchnąłem.

Ten wyjazd dał mi wiele. Przede wszystkim poznałem swoje możliwości. To był test samodzielności, radzenia sobie w trudnych warunkach. Zresztą pierwsza w życiu tak daleka, samotna podróż - uczy, czy się tego chce, czy też nie. Dowiedziałem się również, że jestem w stanie realizować swoje marzenia i cele. Odwiedziłem plantacje herbaty i poznałem ludzi tam pracujących. Mogłem doświadczyć namacalnie tego, co wiele z nas widzi w przetworzonej już postaci. Widziałem krzewy, liście, korzenie, maszyny produkcyjne, spracowane kobiece dłonie, od lat zrywające herbatę, twarze ludzi, dla których praca na plantacji jest całym życiem.

Wreszcie, dzięki podróży na Sri Lankę, mogłem podzielić się tym, co widziałem. Na blogu, który prowadzę czy choćby na różnego rodzaju prelekcjach czy wykładach. Ostatnią i chyba najważniejszą rzeczą, którą odkryłem na Cejlonie, jest pewność, że droga, którą idę jest właściwa.

Parzenie herbaty to dla ciebie pewnego rodzaju rytuał? Jak na co dzień ją przygotowujesz?


Jest to pewien rytuał, choć nie jestem herbacianym purystą. Zdarza mi się pić herbatę ekspresową i wcale się tego nie wstydzę (śmiech). Zazwyczaj jednak parzę herbatę w stylu chińskim, zwanym "gong fu cha". Krótko mówiąc, ta forma przygotowywania herbaty różni się od parzenia herbaty w stylu zachodnim tym, że znaczną ilość herbaty zalewamy niewielką ilością wody. Taki susz parzymy krótko, jednak wiele razy. Dla przykładu, w Polsce, 2g herbaty, zalejemy 250 ml ciepłej bądź wrzącej wody, parząc ją nawet do kilku minut. W Chinach, 6-8g herbaty, zalejemy 150-200 ml ciepłej bądź wrzącej wody. Parzenie trwa wtedy dosłownie od kilku do kilkunastu sekund. Jednak powielane jest nawet do dziesięciu razy, przez co kolejne napary pozwalają nam wydobyć coś innego z zalanych wodą liści.

Oczywiście, powinien temu towarzyszyć pewien rytuał - używanie odpowiedniej ceramiki czy utensyliów herbacianych, jednak kiedy parzymy dla siebie, ostatecznie chodzi tylko o delektowanie się dobrą herbatą. Swój dzień zazwyczaj zaczynam herbatą czarną - choć zdarzają się dni, gdy sięgam po zieloną.

  • "Ten wyjazd dał mi wiele. Przede wszystkim poznałem swoje możliwości. To był test samodzielności, radzenia sobie w trudnych warunkach. Zresztą pierwsza w życiu tak daleka, samotna podróż - uczy, czy się tego chce, czy też nie. Dowiedziałem się również, że jestem w stanie realizować swoje marzenia i cele."
Czy Polacy potrafią pić herbatę? W sklepach wciąż sporo jest "herbat", które są cierpkim w smaku "odpadem" z produkcji liści. A my to pijemy i myślimy, że skoro w reklamie zachwalają produkt, to jest on dobry jakościowo...

Herbata jest z pozoru niezbyt wymagająca - wrzuć saszetkę, zalej wrzątkiem - i gotowe. Tak się ją pija w Polsce, choć ten trend powoli się zmienia, oczywiście na lepsze. Gdy ludzie z cynizmem pytają mnie, co mnie osobiście bawi, "No coś ty, herbatki pijesz?", odpowiadam, że warto zapytać miłośnika win, dlaczego nie pije Cheatou de Jabol, a kawosza - kawy rozpuszczalnej. Tak jest zresztą ze wszystkim, czym się ludzie pasjonują. Moim zdaniem spłycanie herbaty do "przepychacza" jedzenia jest po prostu ignorancją. Z drugiej jednak strony uważam, że każdy pije to, co lubi - i mnie osobiście nic do tego.

Reklama, o której wspominasz, jest jeszcze dla nas silnym bodźcem, choć na szczęście coraz mniej wiarygodnym. Cieszy mnie również to, że Polacy stają się coraz bardziej otwarci i świadomi. Mamy nieograniczony wręcz dostęp do wiedzy, z której potrafimy korzystać. Żyjemy inaczej niż 10 lat temu, bardziej dbamy o to, jak się odżywiamy, uprawiamy więcej sportu. Mam wrażenie, że mamy tendencję do zaniżania własnej wartości, jednak z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie mamy się czego wstydzić. Wręcz odwrotnie - w Polsce jest mnóstwo specjalistów herbacianych, którzy dzielą się swoją pasją.

Zachęcam wszystkich do odkrywania herbaty. Przy każdej nadarzającej się okazji, gdy pada pytanie: "Jaka jest dobra herbata? - mówię: "Taka, jaką lubisz". Jednak byśmy w Polsce mieli lepsze herbaty, musimy ją poznawać, uczyć się i zadawać sprzedawcom mądre pytania. To praca u podstaw, ale pomoże zrozumieć producentom, że nie damy już sobie więcej wcisnąć byle czego.

Dobra herbata to droga pasja?

Chyba jak wszystko, co robimy trochę bardziej serio. Na szczęście podstawowe naczynia do parzenia herbaty możemy kupić za niewielką cenę. Jeśli chodzi o samą herbatę - bywa różnie, gdyż cena nie jest gwarantem jakości. Niestety przestawienie się z kupowania 100 saszetek herbaty za 10 złotych, na wydawanie 15 złotych za 50 gramów produktu bywa ciężkie. Pytanie - czego od herbaty oczekujemy? Jeśli jedynie dodatku do posiłku - saszetki wydają się rozsądnym wyjściem. Jeśli zaś chcemy chcemy poczuć w naparze coś więcej - wybierzmy herbatę liściastą.
Zachęcam wszystkich do odkrywania herbaty. Przy każdej nadarzającej się okazji, gdy pada pytanie: "Jaka jest dobra herbata? - mówię: "Taka jaką lubisz".


Jeśli się nie mylę, najdroższą herbatę piłem w Krakowie. Za 100g suszu trzeba zapłacić 180 zł, co w porównaniu do niektórych Pu Erchów wydaje się wręcz śmieszną ceną - najlepsze z najlepszych można kupić od kilku tysięcy złotych w górę.

Jakie gatunki poleciłbyś laikowi, który chce nauczyć się pić prawdziwą herbatę?

Szczerze? Wszystkie herbaty liściaste są prawidłową odpowiedzią. Według mnie, pijąc różnorodne herbaty możemy zrozumieć czym ona jest. Dlatego nie ograniczałbym wyboru jedynie do jednego rodzaju. Każdy z nich ma w sobie coś wyjątkowego. Jeśli jednak miałbym polecić coś, co może zaciekawić, a nie zszokuje na początek - byłby to Tie Guan Jin - jeden z najpopularniejszych chińskich ulongów.

Jaki będzie twój następny "herbaciany" krok?

Przede wszystkim chcę nadal się rozwijać. Obecnie przygotowuję się do projektu, którego celem jest zwiększenie świadomości o herbacie w Polsce. Wraz z kolegą: Krzysztofem Grothem chcemy wyruszyć w podróż z Indii do Chin, odwiedzając miejsca i spotykając się z ludźmi związanymi z herbatą. Ma to być w pewnym sensie kontynuacja wyjazdu na Sri Lankę, jednak na dużo większą skalę. Planujemy jeszcze lepiej poznać kulturę picia herbaty, odwiedzając plantację, rozmawiając z plantatorami, pracownikami ogrodów herbacianych, osobami produkującymi ceramikę, a także zwykłymi ludźmi, dla których herbata jest częścią dnia codziennego.

Mając wsparcie podróżnika, który rowerem przejechał całą Europę, czuję, że ten projekt może się udać. Szczególnie, że w pojedynkę ciężko byłoby mi zrealizować wszystkie cele. A będzie tego naprawdę dużo. Zaczynając od materiałów wideo z podróży, filmów z plantacji, które będą opowieścią o produkcji herbaty, jej historii i kulturze, poprzez wywiady z ludźmi zajmującymi się uprawą i pracą na plantacjach, kończąc na wartościowych materiałach na temat herbaty udostępnionych na blogach.

Aktualnie poszukujemy partnerów chcących zaangażować się w te działania. Mamy już pierwszych zainteresowanych, jednak projekt wymaga znacznie więcej nakładów.

A kawa? Pijasz?

Oczywiście, że tak. Nie jest to zamiłowanie takie jak w przypadku herbaty, jednak mam w Gdyni nauczyciela, który sprawia, że staję się coraz mniejszym ignorantem w tej materii. Uważam też, że pijąc kawę, wbrew pozorom jeszcze lepiej poznaję herbatę. Uczę się bowiem nowych, często całkowicie odmiennych smaków, które zwiększają moją sensoryczną wrażliwość.

Opinie (51) 4 zablokowane

  • (1)

    Ja lubię herbatkę ale z prądem) Szczególnie jak za oknem wiatr hula i zimno.

    • 15 8

    • to jest pomysl na nastepny wywiad z Toba

      i opowiesci o twoich doswiadczeniach.

      • 4 0

  • (4)

    Bardzo ciekawe hobby. Gratuluje pomyslu i zycze powodzenia. Wlasnie pije zielona herbatke z opuncja.

    • 30 4

    • nie stac goscia na dobra whiskey to pije herbate (2)

      i dorabia do tego filozofie. szukanie pretesktu na sile.

      • 5 10

      • szukanie zgryźliwości na siłę (1)

        zgorzkniały?

        • 5 3

        • wyluzuj ;)

          zartu nie zrozumiales ;)

          • 3 2

    • z chłopakiem?

      • 2 0

  • Wysokie ceny herbat czy ziół unas są spowodowane nie jakoscia tylko zachłannoscią sprzedawców (3)

    Zgadzam się ze te w kartonikach sprzedawane to tylko namiastka herbaty i jest odpadem nadodatek drogim .Herbate kupuje sie w woreczkach po 50-100gram. Ale nie tylko o herbatę chodzi ale także o zioła ,bo to je powinniśmy pić,niektóre smaczne nie są.Ale Polacy piją w wiekszosci to co najgorsze.

    • 16 7

    • Ktokolwiek spróbuje dobrej liściastej herbaty (najlepiej różnych gatunków) - nigdy już nie spojrzy tak samo na "saszetki". Na dodatek warto popróbować różne sposoby zaparzania. Podobnie jest z kawą rozpuszczalną - pomiędzy nią, a nawet zaparzaną fusiarą, nie mówiąc już o takiej z ekspresu ciśnieniowego jest przepaść. A mówimy tu tylko o sposobie zaparzenia, a wybór ziaren? Można iść do marketu i się nawpie*** jedzenia z promocji, a można się odżywiać rozsądnie. Kwestia wiedzy...

      • 9 4

    • (1)

      Zgadzam sie:) Kiedyś mój Tato jako marynarz zcałego świata przywoził herbaty kupowane na kg, tak samo przyprawy. Ten smak jest niepowtarzalny, nauczyło mnie to przekładac jakość nad ilość. Gdy koledzy w lo zajadali sę hot dogami ja tym gardziłem bo mi nie smakowało...do dziś fastfood jest dla mnie beee

      • 8 2

      • przemycał jak już

        ale nie każdego stac na to i nie kazdy mial ojca w pzpr zeby go tak wypuszczali.

        • 1 7

  • (4)

    Rodzina Redaktora Stafieja?

    • 17 13

    • tak

      • 2 2

    • Nie

      • 1 4

    • byc moze

      • 2 0

    • to w końcu ...

      Jak ?

      • 1 0

  • Na blogu pan Maciej pisze, że podąża przez życie poszukując siebie (9)

    To musi być niezwykle zagubiony człowiek.

    • 18 9

    • (4)

      ... który jak większość chciał się na czymś wybić i znalazł sobie herbacianą niszę.
      Nieszkodliwe hobby, ale czy naprawdę muszą o tym pisać na trojmiasto.pl?
      Ach przepraszam, nazwisko zobowiązuje.

      • 10 8

      • A o czym mają pisać? O korkach na estakadzie? (3)

        Może dzięki takim tematom wyjmiesz głowe z własnej d*** , otworzysz oczy i znajdziesz swoją drogę. Jak narazie możesz założyć bloga "kurs na cebule"... ale wszystko przed Tobą

        • 8 6

        • (2)

          Fuch, ty pewnie jesteś autorem bloga "obrzucam ludzi cebulą w internecie bo na żywo to się boję nawet głowy podnieść"... :D

          • 3 1

          • Boli Cię ta cebula nie? (1)

            Haha ale dobrze wiesz że twoich żyłach płynie cebulowa krew:D prawdopodobnie to kwestia genów stulejarzu

            • 0 4

            • Jak narazie to twój post najbardziej śmierdzi cebulą

              • 2 0

    • madrze powiedział, to świadczy o nim , że nie jest zadufany w sobie (3)

      jak większość ludzi- pewni siebie, a tak naprawdę w środku pustka i nie mają nic do zaoferowania - nawet bliskim

      • 9 3

      • mogl napisac, ze szuka innych ludzi

        to w zasadzie to samo ale nie pokazuje zadufania w sobie.

        • 3 2

      • Żartujesz? (1)

        Na co dzień szukasz siebie? Przecież to równie mądry tekst jak: Jestem jaki jestem. Po prostu nic nie znaczy.

        • 2 0

        • Jak szuka siebie, to niech się uda do biura rzeczy zagubionych.

          • 2 0

  • Bardzo lubię herbatę. (2)

    To główny napój jaki piję, inne mi nie pasują.
    trudno zresztą się dziwić skoro u mnie w rodzinie tylko to się piło, od najmłodszego, do najstarszego.
    teraz też czytam ten artykuł pijąc herbatę.

    ale żeby dopisywać ideologię?
    to gruba przesada i strata czasu.

    • 9 11

    • Niektórzy piją saszetki Saga i faktycznie traktują to jako rzecz oczywista. Dla mnie to z kolei farba skrobana ze ścian. Ale wielu jest niedowiarków, że herbata może inaczej smakować i dzięki takim artykułom i hobbystom może komuś się oczy otworzą...

      • 7 3

    • czytasz tu o ideologii?

      to po prostu pasja i zajęcie tego pana.

      • 9 2

  • Fajne wyważone odpowiedzi! Gratuluję hobby. (3)

    Tak naprawdę, to z wszystkiego da się "zrobić doktorat". Z herbaty, kawy, monitorów ekranowych, whisky, porcelany, materiałów na łódki itepe... Pan wybrał herbaty ;) natomiast super jest to, że nie stara się udowodnić, jak wielu z tych, którzy zgłębili daną dziedzinę, że najdroższe jest najlepsze... Cytat "Wszystkie herbaty liściaste są prawidłową odpowiedzią." szacun. Jedyne z czym się nie zgodze, to z tym, co napisał, że pijemy do posiłku... Powinno się pić po posiłku. Pół godziny.

    • 22 4

    • wiele doktoratów jest o niczym, a tu przynajmniej pasja

      • 6 1

    • napisz czemu nie pić podczas jedzenia (1)

      nie wyobrażam sobie jedzenia pysznego ciasta z przyjaciółmi bez picia herbaty czy kawy

      • 1 1

      • Przynajmniej z dwóch powodów nie pić: 1) Przeżuwanie pokarmów w ustach to pierwszy etap trawienia (wygooglaj w wikipedii hasło Enzymy trawienne). Nie żujesz, nie oblepiasz śliną = hamujesz trawienie np. węgli (tak, wiem, nie brzmi cool, ale to prawda) 2) płyn rozcieńcza soki trawienne w żołądku.

        Uzasadnienie, że płyn poprawia "przepychanie" to jest prawda, ale przez to (jak nie przeżujesz i zalejesz żołądek) upośledzasz trawienie.

        • 7 2

  • Ja codziennie pijam Matche oryginalną Bio z Japonii

    i muszę przyznać, że mi smakuje :P

    • 5 3

  • problemy pierwszego swiata sa niezwykle interesujace

    jak zgłębiam starożytne sposoby wiązania sznurowadeł. planuje opisać to na blogu a potem zorganizuje warsztaty dla zainteresowanych

    • 11 13

  • ludzie nie pijcie herbaty w saszetkach, bo te saszetki są nasączane jakimś g. (2)

    albo jeszcze gorzej w plastikowych, polipropylenowych opakowaniach, które wrzucacie do wrzątku.

    • 6 4

    • (1)

      a przez chemtrails wielu ludzi uważa że ziemia jest okrągła, tylko prasłowianie z alfa centauri mogą nas uratować

      • 1 3

      • Co to są te chemtrails?

        • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane