• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zamawiają jedzenie i go nie odbierają

Alicja Olkowska
27 maja 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Fałszywe zamówienia mają miejsce, choć żaden z naszych rozmówców nie potwierdził, że to codzienna praktyka. Część jednak zgodziła się, że trefne zamówienia nasiliły się w czasie pandemii: gdy wzrosła liczba zamówień telefonicznych na wynos lub do odbioru w restauracji. Na zdjęciu: pizza z New York Pizza Fałszywe zamówienia mają miejsce, choć żaden z naszych rozmówców nie potwierdził, że to codzienna praktyka. Część jednak zgodziła się, że trefne zamówienia nasiliły się w czasie pandemii: gdy wzrosła liczba zamówień telefonicznych na wynos lub do odbioru w restauracji. Na zdjęciu: pizza z New York Pizza

Kilka dni temu skontaktowała się z nami właścicielka lokalnej pizzerii. Ubolewała, że w ostatnim czasie, gdy wiele osób zamawiało jedzenie przez telefon, zwiększyła się liczba "fałszywych" zamówień, których potem nikt nie odebrał. Postanowiliśmy sprawdzić, czy takie działania są powszechne w branży gastronomicznej.



Pizzerie w Trójmieście


- Jesteśmy małą pizzerią, tak jak wszyscy w branży gastronomicznej przechodzimy teraz trudny czas. Niestety, odkąd ponownie się otworzyliśmy i możemy realizować zamówienia, nasiliły się przypadki zamówień telefonicznych, których potem nikt nie odbiera. Najgorsze są weekendy, kiedy ludzie się spotykają, piją alkohol, zamawiają do niego jedzenie z własnym odbiorem, a potem albo zapominają, albo celowo go nie odbierają. Dla nas to są realne straty. Bywa, że tracimy w ten sposób kilkaset zł dziennie. Apelujemy do naszych, ale nie tylko naszych klientów, by zwracali na to uwagę, bo jako gastronomia przechodzimy teraz przez bardzo ciężki okres, a tego typu sytuacje narażają nas na straty, na które obecnie nie możemy sobie pozwolić - powiedziała nam właścicielka pizzerii w Gdańsku.
Czy to powszechny proceder? A może tylko pechowa kumulacja? Jak się okazuje, tego typu sytuacje mają miejsce, choć żaden z naszych rozmówców nie potwierdził, że to codzienna praktyka nieuczciwych klientów. Część jednak zgodziła się, że fałszywe zamówienia nasiliły się w czasie pandemii: gdy wzrosła liczba zamówień telefonicznych na wynos lub do odbioru w restauracji.

- U nas zdarza się to kilka razy na tydzień. Jeśli mamy jakieś wątpliwości co do zamówienia, od razu sprawdzamy autentyczność ulicy, telefonu lub osoby dzwoniącej - w ten sposób możemy uniknąć niepotrzebnego wyjazdu. Oczywiście nie zawsze można to wychwycić - mówi Klaudia Konkol, właścicielka Bistro Knedelek.
- W przypadku, gdy jedzenie wraca do nas, ponieważ klient go nie odebrał - w zasadzie to się cieszymy, bo czeka nas wyżerka (śmiech) - żartuje Angelika, kelnerka z Bistro Knedelek. - Jeśli to pizza, to dzielimy ją pomiędzy siebie, jeśli danie obiadowe, to ktoś najbardziej głodny z przyjemnością zawsze je zje.

Z nieuczciwymi klientami spotkała także Katarzyna Urbańska, właścicielka restauracji Przepis na... na Morenie.

- Kiedyś jedna pani zamówiła dużo wcześniej catering urodzinowy do domu za tysiąc złotych. Opłaciła wcześniej zaliczkę w wysokości 30 proc. zamówienia. Kiedy przywieźliśmy jedzenie do jej domu, zaczęła "mieszać": że nie ma karty, że gotówki nie wypłaciła. Sama zaproponowałam, aby się nie stresowała, bo faktycznie wyglądała, jakby miała zaraz dostać zawału i żeby zapłaciła możliwie szybko przelewem. Podałam jej numer konta i... tyle ją widziałam. Nie zapłaciła za brakujące 70 proc. zamówienia. Potem okazało się, że mieszkanie, w którym robiła imprezę, nie było jej. Wielokrotnie do niej pisałam, jednak bez odzewu. Byłam też na policji, ale ostatecznie to nic nie dało.

Jemy na mieście: Restauracja "Przepis na" smaczną kuchnię



  • - Kiedyś jedna pani zamówiła dużo wcześniej catering urodzinowy do domu w cenie 1 tys. zł. Opłaciła wcześniej zaliczkę w wysokości 30 proc. zamówienia. Potem nie zapłaciła za brakujące 70 proc. zamówienia. Okazało się, że mieszkanie, w którym robiła imprezę, nie było jej - mówi Katarzyna Urbańska z restauracji Przepis na...
  • W Knedelku fałszywe zamówienia zdarzają się kilka razy na tydzień, ale bistro ma już sposoby na takich nieuczciwych klientów.
Podobną historię z mieszkaniem "widmo" opowiedziała nam ekipa Gorącego Pieca w Chwaszczynie.

- Zamówienie było na ponad 300 zł, same najdroższe dania i pizze z menu. Po dostarczeniu pod wskazany adres okazało się, że dom nie istnieje. Podanego telefonu przez zamawiającego też nikt nie odbierał. Od tej pory, przy większym zamówieniu, kontaktujemy się ponownie z klientem, potwierdzając jeszcze raz zamówienie, lub prosimy o wpłatę zaliczki. Mamy też stworzoną czarną listę klientów, którym już nie dowozimy, mogą ewentualnie odebrać osobiście od nas zamówienie. Niestety tego typu oszustwa zdarzają się dość często...
W niektórych lokalach tego typu sytuacje były już tak nagminne, że właściciele wypracowali sposoby na nieuczciwych klientów. Patent na fałszywe zamówienia ma m.in. gdyńska pizzeria w centrum miasta.

- Jak często mamy takie trefne zamówienia? Różnie to bywa: czasami dwa razy w tygodniu, a czasem raz dziennie. Kolejna sprawa jest taka, że nauczyliśmy się wyłapywać cwaniaków, którzy próbują zrobić sobie takie "żarty", zamawiając telefonicznie. Dość często zdarza się, że ktoś próbuje złożyć takie zamówienie przez naszą stronę lub przez portal, ale nauczyliśmy się i oddzwaniamy, kiedy widzimy, że jest to pierwsze zamówienie klienta - powiedział nam manager wspomnianej pizzerii, proszący o zachowanie anonimowości.
Natomiast przedstawiciel sieci Surfburger zapewnił nas, że oszuści się zdarzają, jednak wbrew pozorom nie ma ich tak wielu.

- Chyba każda mała czy duża gastronomia proponująca też zamówienia na wynos spotkała się z nieuczciwością klientów, jednak klienci Surfa są najlepsi na świecie i mógłbym na palcach jednej ręki policzyć faktyczne takie sytuacje, kiedy klient nie ustosunkował się do złożonego zamówienia. Najczęściej, po telefonie z lokalu, klienci przypominają sobie o burgerach i nie ma problemu z ich odbiorem. Zwłaszcza podczas akcji #Surfujęnachacie, która opierała się na samych zamówieniach na wynos liczba tych nieodebranych była praktycznie zerowa - powiedział nam Bartek Jakubiec.
-  Chyba każda mała czy duża gastronomia proponująca też zamówienia na wynos spotkała się z nieuczciwością klientów - mówi szef Surfburgera. -  Chyba każda mała czy duża gastronomia proponująca też zamówienia na wynos spotkała się z nieuczciwością klientów - mówi szef Surfburgera.
Oprócz tego przedstawiciele branży gastronomicznej w rozmowie z nami przyznali, że wiele osób nie odbiera w lokalu zamówienia, kiedy wydłuża się czas oczekiwania lub często fałszywe zamówienia składa... konkurencja.

- Był czas, że bardzo blisko nas działała pizzeria, która miała podobną ofertę. Zdarzały się wtedy felerne zamówienia, których nikt nie odbierał. Nie były na dużą kwotę, ale jednak zawsze to jakaś strata. Gdy pizzeria się zamknęła, problem zniknął jak ręką odjął - wyznał nam właściciel pizzerii w Gdańsku.
Co jeszcze można zrobić, gdy mamy do czynienia z "żartownisiem"? Nasi rozmówcy radzili, by zawsze sprawdzać, kto dzwoni, a jeśli problem się powtarza, prowadzić czarną listę klientów, na których trzeba uważać. Gdy zamówienie opiewa na wysoką kwotę, warto brać zaliczkę. Pomocna jest także opcja szybkiej i zdalnej zapłaty BLIK-iem.

Miejsca

Opinie (213) ponad 20 zablokowanych

  • bystrzaki średniowiecza...

    • 1 0

  • Robić płatność z góry przez aplikację

    • 7 4

  • (2)

    Najlepszy był mój ex facet. Kilka lat temu zamówił pizzę na adres mojego rodzinnego domu. Myślał, że jeszcze tam mieszkam. Ale niestety- już wyfrunęłam z gniazda. Dostawcę pogonił mój tata, który nie je pizzy.
    Byłam pewna, że to on- takie pomysły były w jego stylu. Miałam jeszcze wtedy numer do niego, więc mu wysłałam sms, że wiem, że to jego sprawka i że niestety nie zrobił mi kawału, gdyż już nie mieszkam z rodzicami. Wiadomość pozostała bez odzewu.

    • 1 22

    • Co za historia! Koniecznie musisz ją wysłać do "Pani domu". Śmiechom nie będzie końca

      • 19 0

    • Współczuję ci chłopie.

      • 8 0

  • Sytuacja z Bobby Burger Sopot (5)

    Mieszkam w Sopocie. W ostatnią Sobotę zamówiłem u nich burgery. Płatne przy odbiorze. Gdy zamawiałem byłem pewien że zamówienie zostanie mi dostarczone do domu pod adres który podałem. Niestety po dokonaniu zamówienia pojawiła się informacja, zapraszamy po odbiór i wyświetlił się zegar odliczający 40 minut. W tym momencie od razu zadzwoniłem do nich żeby anulować zamówienie. Nie mogłem wyjść z domu. Odebrała Pani z bardzo mocnym wschodnim akcentem. Gdy jej powiedziałem jaka jest sytuacja, zaczęła wrzeszczeć że jedzenie jest już przygotowane i go nie anuluje. Zadzwoniłem od razu po złożeniu zamówienia więc sytuacje jakie są tu opisane to często nieporozumienia i brak chęci u obsługi lokalu. Gdyby byli troszkę bardziej rzetelni w wykonywaniu swojej pracy to takie lokale zaoszczędzały by o wiele więcej pieniędzy niż wydają na zatrudnienie tej taniej siły roboczej.

    • 35 5

    • (3)

      zaraz zaraz. Obsługa jest nierzetelna, bo Ty nie dopytałeś o dowóz? Żartujesz sobie? A co oni mają w myślach czytać? Wcale się nie dziwię, że się na Ciebie wydarła. To brak szacunku do czyjejś pracy i pieniędzy

      • 5 14

      • (1)

        Raczej zamawial przez neta. Czytaj ze zrozumieniem.

        • 8 1

        • A raczej gdzie to ze zrozumieniem przeczytałeś?

          • 0 3

      • wydzierać się na klienta? to może jeszcze za wschodnią granicą działa, tutaj już nie

        Swietłana się zagalopowała

        • 5 0

    • Jestem sprzedawca. Ach , te Panie z mocno wschodnim akcentem. Zawsze jakies problemy, targowanie sie do granic, zwroty towaru, krzyki. Lepiej nie:(.

      • 2 0

  • (2)

    Moze to kara za zle zamowienie badz tez niedobre jedzenie
    Ile razy cos zamawiamy a zamowienie przychodzi zle bądź niekompletne
    Przykład zamawiam na kaca hamburgera z papryczka halapeno z ostrym sosem żeby rure przrpalilo ... Dostaje zwykłego burger i slysze przrpraszamy .....

    • 12 4

    • jalapeño a jeśli musisz pisać fonetycznie to halapeńjo (1)

      • 0 5

      • Ale ja zamawiałem z halapeno a nie jalapeño

        Nie pouczaj jak nie wiesz co zamawiałem

        • 1 0

  • Mam kebaba na Zaspie. Zawsze biore zaplate zanim wysle jedzenie.

    Polacy to nie jest do konca uczciwy narod. Robia wlasnie takie wałki ze zamawiaja na lewe adresy. U mojego ziomka w niemczech to nie do pomyslenia.

    Ahmed

    • 8 15

  • "Z nieuczciwymi klientami spotkała także Katarzyna Urbańska, właścicielka restauracji
    Przepis na...
    - Kiedyś jedna pani zamówiła dużo wcześniej catering urodzinowy do domu za tysiąc złotych.
    Opłaciła wcześniej zaliczkę w wysokości 30 proc. zamówienia.
    Nie zapłaciła za brakujące 70 proc. zamówienia. Potem okazało się, że mieszkanie, w którym robiła imprezę, nie było jej. Wielokrotnie do niej pisałam, jednak bez odzewu. Byłam też na policji, ale ostatecznie to nic nie dało."
    Z takimi i podobnymi przypadkami,gdzie zamówienia na realizuje się od ręki, tylko potrzebne jest
    działanie z wyprzedzeniem o czym wie, przynajmniej stroną przyjmująca zamówienie
    a średnio inteligentny Klient, też powinien, trzeba postępować bez sentymentów.
    Przy złożeniu/w dniu złożenia zamówienia min. 30% wpłaty, na dzień - dwa, przed imprezą, reszta.
    Jeśli nie ma kasy, nie ma zamówienia.

    • 7 10

  • (2)

    Byłem w knajpie. Dość drogie zamówienie na kilka osób. Pytam na wstępie jaki będzie czas- do 35 min. Ok.
    Po pół godzinie pytam ile to potrwa? Max jeszcze 20 minut. Ok. Mówię wprost. Miało być jeszcze 5 min A nie kolejne 20 co dałoby 55 minut. Jeśli będę czekał godzinę- wychodzę.
    Minęła godzina i dania nie zostały podane. Nie skonsumowalismy - nie zapłacimy. Powiedziałem wprost kelnerce że wychodzimy bo rozumiem gdybym o ten czas nie pytał, ale dostałem inna deklarację i jeszcze wziąłem 100% tego czasu na ich poprawkę. Proszę Was moi drodzy, nie pieprzcie się, wyrozumiałość może być ale do czasu. Z drugiej strony dlaczego mam być wyrozumiały skoro A usługę płacę niemałe pieniądze.
    Ciekawe czy ta kelnerka czekalaby pół godziny A potem jeszcze 20 minut po pracy na taxi do domu.
    Czas to pieniądz. Szanujmy się.

    • 48 0

    • mogłeś pomóc kucharzowi jak tak ci się spieszyło

      widać , że nie wiesz co to jest gotować, kupować , zarabiać. Pewnie taki nowobogacki

      • 0 15

    • może niech kucharz zmieni profesje jak potrzebuje pomocy

      • 7 0

  • Jak trzeba czekać na zamówienia po 2-3 godziny to co się dziwią. Przychodzisz zmęczony z pracy niechce cie się robić jedzenia, zamawiasz i czekasz i czekasz aż w końcu już tak ssie że ponosisz D... I robisz sobie coś do jedzenia. Więc jeśli po 3 godzinach od mojego zamówienia przyjeżdżacie to nie dziwcie się że nie odbieram.

    • 24 1

  • Takie telefony to konkurencja z nudów robi...Proszę,dopytujcie,sprawdzajcie adres na google itp.I potwierdzenie A ta głupia konkurencja cieszy się,że Ty stratny...To są idioci.

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane