• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jedzenie na telefon - komu się to opłaca?

Julia Rzepecka
28 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Branża gastronomiczna zmaga się teraz z ogromnymi problemami. "Źle było w marcu. Teraz jest tragicznie" - mówią restauratorzy. Branża gastronomiczna zmaga się teraz z ogromnymi problemami. "Źle było w marcu. Teraz jest tragicznie" - mówią restauratorzy.

Jedna trzecia przychodu - nawet taką część pobierają od restauratorów popularne platformy dostarczające jedzenie. Trójmiejscy właściciele restauracji szukają więc sposobów na dowożenie posiłków na własnych zasadach. Za pomocą pośrednika czy własnymi siłami?



Jedzenie na telefon w Trójmieście


Jak często zamawiasz jedzenie przez aplikacje?

Wprowadzone miesiąc temu obostrzenia zakazały stacjonarnej działalności branży gastronomicznej. Restauracje, pizzerie, bary i puby mogą działać teraz wyłącznie przez zamówienia na wynos.

Przez pandemię koronawirusa znacznie częściej zamawiamy online niż dotychczas. Popularne są aplikacje, które łatwo i szybko umożliwiają wybranie i opłacenie ulubionych dań. Jednak część restauratorów rezygnuje ze współpracy z dużymi platformami, ponieważ okazuje się, że jest to nieopłacalne.

- Zrezygnowaliśmy z pośredników i teraz bazujemy tylko na własnych kierowcach - mówi Katarzyna ChamerskaHashi Sushi. - Kiedy korzystaliśmy z usług firm dowozowych, prowizje były rzeczywiście duże i też często jakość dostawy była niesatysfakcjonująca. Jak to bywa w przypadku takich firm, jedzenie było dowożone przez kurierów rowerem, a sushi "nie lubi" wstrząsów. Często przeszkodą była pogoda. Gdy było deszczowo, kurierzy byli niedostępni, a my mieliśmy zamówienia, których nikt nie odbierał. Goście się denerwowali na nas, a nie na tego, kto w tym pośredniczył. Zdecydowaliśmy się na zewnętrzną firmę dowozową, swoich kierowców i to się sprawdza.
Niektóre lokale korzystają z firm kurierskich, a nawet... taksówek.

- Mamy prywatnego dostawcę, jednak nie zawsze jest dostępny, dlatego korzystamy też z zewnętrznej firmy kurierskiej DeliGoo - mówi Patrycja MarkiewiczKoku Sushi. - Musimy też oczywiście za to dopłacać, więc w pewnym stopniu dokładamy ze swojej kieszeni, jednak jest to wygodna opcja. Oczywiście najlepiej mieć swojego kierowcę, ale zdarza się, że kiedy jest dużo zamówień, nie możemy czekać, zanim wróci. Największy ruch oczywiście jest w weekendy, piątkowe i sobotnie wieczory. Zdarza się nawet, że jeśli nie mamy innego wyjścia, dowozimy posiłki taksówkami. To oczywiście wychodzi najmniej korzystnie, ale zawsze jest taka opcja.

Cykl: Jemy na mieście



Jak mówią gastronomicy, duże platformy pobierają znaczną prowizję, która sprawia, że taki model może stać się nieopłacalny. Możliwość własnego dowozu przedsiębiorcy traktują również jako szansę na reklamę.

- Od początku działalności zdecydowałam się na swój własny dowóz, nie korzystam z żadnych pośredników - mówi Karolina Krzemień, właścicielka Pizzerii Stopiątka. - Zadecydowała tutaj kalkulacja. Jeżeli przeliczy się, ile bierze pośrednik, jaki to jest procent od każdego zamówienia, bo to rzeczywiście jest od 30 do 40 proc. lub za każdy dowóz i kilometrówkę, wtedy wychodzi to nieopłacalnie dla lokalu. Moim zdaniem może się to sprawdzać w przypadku zamówień za bardzo dużą kwotę, ale na pewno nie w przypadku zamówień za 40 czy 50 zł. Wtedy właściwie wszystko to, co lokale zarabiają, muszą oddać pośrednikowi. Może są w stanie się z tego jakoś utrzymać, ale jest to funkcjonowanie naprawdę na granicy. Jeżeli mają dobry produkt i dobre składniki wysokiej jakości, które nie są tanie, to niestety przełoży się na to, że nie będą w stanie się wypłacić. Wtedy też stawki dla pracowników są niskie, bo nie ma z czego im więcej zapłacić. My korzystamy z własnych samochodów i mamy swoich kierowców. To funkcjonuje bardzo dobrze. Nasze auta są nowe, oklejone, co jest dla nas dodatkową reklamą. Zdarza się, że z rejonu, gdzie dowoziliśmy pizzę, po niedługim czasie pojawiają się nowe zamówienia.
Czytaj też: Bary i puby komentują obecną sytuację

  • Branża gastronomiczna zmaga się teraz z ogromnymi problemami. "Źle było w marcu. Teraz jest tragicznie" - mówią restauratorzy.
  • Branża gastronomiczna zmaga się teraz z ogromnymi problemami. "Źle było w marcu. Teraz jest tragicznie" - mówią restauratorzy.
Jak się okazuje, współpracę z platformami można też prowadzić tylko częściowo.

- Każdy musi zdecydować sam i wyliczyć, co mu się bardziej opłaca - mówi Paweł OlszówkaOstro. - My korzystamy z Ubera, z Pyszne.pl, będziemy korzystali z Glovo. Rzeczywiście prowizja jest na poziomie 30 proc., ale taka sytuacja jest wtedy, kiedy korzysta się z ich usługi całkowicie, to znaczy z portalu oraz z kierowców. Można też korzystać z ich portalu, ale mieć swoich kierowców i wtedy prowizja spada do 13 proc.. Trzeba patrzeć też na to od strony marketingowej. Oni mają bardzo dużą bazę klientów, są znani. Postanowiliśmy więc w Ostro się przeorganizować i pracownicy, którzy nie mają teraz w ogóle zajęcia, pracują jako kierowcy. W tej sytuacji nie ma idealnego rozwiązania. Trzeba po prostu zastanowić się, co jest najkorzystniejsze. My się mieścimy przy Długim Pobrzeżu, nie jesteśmy więc typową pizzerią, która może rozwozić posiłki po dużym osiedlu. Ogromna liczba mieszkań na uliczkach Głównego Miasta stoi pusta. Nawet roznosząc ulotki w najbliższym otoczeniu, nie wiemy, czy nie wrzucamy informacji do niezamieszkanych lokali.
- My też wozimy we własnym zakresie - mówi Jakub Głodkiewicz z restauracji White Marlin. - Ciężko powiedzieć, czy to jest bardziej opłacalne, po prostu wykorzystujemy w ten sposób nasze zasoby ludzkie. Nasi pracownicy mają też wtedy co robić. Nie próbowaliśmy nawet wchodzić we współpracę z pośrednikami.
- Najlepiej odbierać zamówienia osobiście bądź zamawiać bezpośrednio u restauratora - mówi Przemysław MałekNOI pizza i wino. - To najprostszy sposób, żeby wesprzeć ulubioną restaurację. Przy wysokiej prowizji, a do tego koszcie pracownika, towaru i innych towarzyszących opłatach, korzystanie z operatora nie przynosi restauracji żadnego dochodu, jedynie szerszą reklamę.

Klienci zamawiają przez aplikacje przede wszystkim ze względu na wygodę. Chwalą szybkość oraz możliwość śledzenia zamówień na mapie GPS.

- Jedzenie przyjeżdża ciepłe często w ciągu pół godziny, a kiedy zamawiam bezpośrednio z restauracji, nieraz czekam godzinę albo znacznie więcej. Wtedy posiłki są już zimne, czasem przyjeżdża nie to, co zamawiałem. Bardzo chcę wspierać restauracje, ale zdarza się, że aplikacje są po prostu znacznie sprawniejsze - mówi Marcin, mieszkaniec Gdańska.
Jeszcze inaczej radzi sobie Bimbeer Sklep, który na co dzień sprzedaje napoje alkoholowe i browar rzemieślniczy.

- My jako sklep korzystamy z pośredników bardziej jako ze sposobu na marketing niż jako źródła dużego dochodu - mówi Piotr ZeszutekBimbeer Sklepu. - Samo rozwożenie alkoholu nie jest łatwe do zorganizowania ze względu na przepisy prawa, ale Glovo sobie z tym radzi. Ze względu na współpracę z Browarem Inne Beczki, który ma wewnętrzną umowę z Glovo, możemy sprzedawać tylko piwa z Innych Beczek, natomiast mamy też alkohole wysokoprocentowe, wina oraz napoje. Od kilku dni uruchomiliśmy również dowóz do domu, który jest u nas darmowy przy zamówieniach od 50 zł, głównie na terenie Sopotu i okolic, a dostarczamy w przeciągu 24 godzin. Zdecydowanie widać spadek sprzedaży, dlatego staramy się też przyciągać klientów na różne sposoby. Działa u nas tak zwana "adopcja" książek, a nawet współpracujemy z pracownią cukierniczą.

Miejsca

Opinie (98) ponad 10 zablokowanych

  • (2)

    Opłaca, opłaca. Jeśli pizzeria sprzeda z 50-60 pizz dziennie plus inne to... :) gorzej z tymi o serwują typowe obiady.

    • 9 0

    • Nie tak do końca

      40-60 to wychodzi na zero. Chyba ze ma dostawców typu uber etc to 50-60 jest nadal na minusie.

      • 0 0

    • Musisz sprzedać koło 100 pizz aby wyjść na +

      • 1 0

  • Wezcie dpd. Ja czekam już miesiac (1)

    • 4 0

    • To by ludzie z głodu poumierali :)

      • 0 0

  • (2)

    A dostawcy ostatnio zrobili się jacyś tacy gburowaci i niemili ciekawe dla czego

    • 17 8

    • (1)

      dla pieniędzy

      • 2 0

      • gburowaci dla pieniędzy?

        • 0 0

  • wg ankiety 60% nie chce wspierac gastronomii w tym trudnym czasie. (10)

    Szkolda, bo wiele lokali moze nie przetrwac lockdownu

    • 5 62

    • Nie wspieram gastronomii od kiedy za 2 średnie pizze z dowozem zapłaciłem 70 zł, zamówione bezpośrednio w lokalu.

      Czasem idę do restauracji (jak są otwarte), ale od prawie roku nic już nie zamawiam do domu, sam gotuję.

      • 4 0

    • To jest normalnie

      Posiłek w restauracji to jest produkt luksusowy. W kryzysie człowiek myśli o produktach pierwszej potrzeby i o oszczędzaniu.

      • 7 0

    • (1)

      Będą następne. Nie te to inne.

      • 41 1

      • W czasie prosperity, szczególnie na Starym Mieście woleli w sezonie dewizowców, więc tubylcy jakoś się do nich nie mieli okazji przywiązać. Przeganiani osiedli w małych, osiedlowych knajpkach.

        • 13 0

    • Normalnie rzadko kupuje i stoluje się na mieście. Teraz po obniżce pensji i wysokiej inflacji jak coś raz na pół roku zamówię będzie dobrze. Jak mam.im pomagać? Nie mam pensji informatyka lekarza czy dyrektora.....

      • 23 0

    • Ankieta dotyczy zamówień w aplikacji, nie obejmuję zamówień telefonicznych i ze stronek internetowych.

      • 13 0

    • Źle zrozumiałeś wyniki ankiety

      Jeżeli nie zamawiam przez aplikacje, nie znaczy że nie zamawiam w ogóle

      • 10 5

    • Pamiętaj, że ludzie też liczą każdy grosz w obecnych czasach.

      • 33 0

    • wg ankiety ...

      60% ludzi nie jada śmieci tylko gotuje zdrowe jedzonko z produktów dobrej jakości dla siebie i rodziny w domu

      • 30 6

    • Nie sugeruj sie ankieta, tylko kupuj

      My czesto zamawiamy jedzenie w ulubionych lokalach. Np. moja Gruzja...

      • 3 18

  • (6)

    Dokładnie, chcąc wesprzeć ulubione lokale, jeśli są blisko to najlepiej po obiad podejść czy np podjechać samemu rowerem. Przy odbiorze osobistym często dają rabaty albo bonusy (np piwo). Trzymajcie się tam w tym gastro!

    • 51 7

    • (5)

      czestro zamawialam z odbiorem osobistym i nigdy nic mi nie dali :O

      • 15 0

      • Mi często dają napój, albo dodatkowego zraza, gołąbka ..

        • 0 0

      • (2)

        Ja dostałem do tej pory: wodę, piwo, podwójne porcje szamy. Da się czasmi być pro konsumenckim, miło z ich strony ;) ale no fakt, to się zdarzyło raz na kilkanaście zamówień

        • 2 1

        • Dobrze, że potrójnych nie wydali, bo poszliby z torbami

          • 0 0

        • '' podwójne porcje szamy ''.. A ty na kurkową zamawiasz, że slangiem więziennym operujesz?

          • 8 1

      • bo sami wypili.

        • 4 0

  • Wczoraj przez Glovo zamówiłem BigMaca o 22:45. Przyjechał o 00:14 (2)

    Nie dość że dowóz 7,99 zł to jeszcze doplata 2,49 zł za złą pogode dla kuriera w samochodzie. Żenada.

    • 20 0

    • Zastanawiam sie co trzeba mieć w głowie, a czego nie mieć w lodówce (1)

      Żeby zamawiać fastfoody o 22.45

      • 25 3

      • Wolny kraj, wolny rynek - zamawiam co i kiedy chce!

        • 0 0

  • Co to jest "mapa GPS" (1)

    serio pytam, bo nie wiem?

    • 2 0

    • Chodzi o to, że widzisz pozycję dostawcy na żywo i możesz czekać z telefonem w ręku przy domofonie jak widzisz że dojeżdża ;-)

      • 0 0

  • heheh gastro kwiczy (8)

    "przepracowawlem" tej branzy 5 lat bo chcialem byc ramsayem ;) i dzis wiem, ze to byla strata czasu. żalosne stawki, smieciowki, praca poza jakimikolwiek normami kodeksu czy bhp czy zdrowe rozsadku. w lato po 12h w kuchennym upale kucharze wygladaja jak zombie, ale restauraurator udaje ze tego nie widzi :)
    pomiatanie ludzmi, brak szans - tak wyglada polska gastronomia.

    bankrutujcie.

    • 96 6

    • Widocznie za słaby byłeś (6)

      Na porządne gastro

      Dobry kucharz ma umowę o pracę i stawkę jak lekarz specjalista

      • 7 34

      • Dobry kucharz w Polsce to umowę o pracę widział jak mu kolega dał do potrzymania. Chciałem napisać, że w restauracji na uop to jest menedżer, ale przecież na 100% ma b2b.

        • 0 2

      • hahaha o jeżu (2)

        jak mozna porownywac zarobki chirurga i kucharza w knajpie w sopocie. panie restaurator, takie bajki mozesz opowiadac w domu a nie na forum

        • 18 1

        • Nigdy nie awansowałeś powyżej zmywaka to piszesz bzdury. (1)

          • 0 5

          • tak tak

            a najlepiej placa w imbis kiebap podobmo 380zl/h chyba ze w weekendy to jest dodatek +50zl
            a gdzie i jak mozna awansowac w polskim gastro? chyba z kierowcy na kelnera hahah to widzialem

            • 1 0

      • 250zl/h? (1)

        gdzie?

        • 18 1

        • W Lądku

          • 2 1

    • Gratuluję zmian Przy okazji trudno było się przekształcić na inną pracę, zdradź proszę jaka branża obecnie I powiedz jesscze nie ciągnie z powrotem do gastronomi Podobno prędzej czy później się wraca :)

      • 0 0

  • Dobrze wiedzieć że 30 procent tego co płace za jedzenie idzie do ubera, pyszne czy innego glovo.

    Jeżeli zamawiam za 100 zł, to 13 zł idzie do Pośredników. A jeżeli zamówisz telefonicznie, te 13 złotych zostanie w rękach restauracji. Jeżeli zamawiaz z dowozem to 30 zł idzie do pośrednika, a jeżeli przez telefon i dowóz (koszt rzeczywisty to ok 4-5 zł) to w kieszeni restauratora zostaje ok 25 zł.
    To właśnie kolejny przykład jak 'e-rozwiązania' 'ułatwiają życie'. Przecięty polak musi pracować 30% więcej, aby opłacić ten cudowny wynalazek - przycisk 'zamów przez internet'

    • 5 0

  • Chce zamówić sushi czy coś innego (1)

    a tam dowóz 10 PLN +. To już wolę sam w domu coś zrobić.

    • 11 0

    • W hashi - 20!

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane