- 1 Nowe lokale: z cukierni do klubu (38 opinii)
- 2 Jemy na mieście: pyszne Bez Dwóch Dań (51 opinii)
- 3 Obrywasz liście od kalafiora? (214 opinii)
- 4 Była Muszla, będzie Teatro Gdynia (60 opinii)
- 5 Gdańsk: restauracje przyjazne dzieciom (94 opinie)
- 6 Dokąd na pyszną zupę rybną? (113 opinii)
Jemy na mieście: Corrèze - to nie jedzenie, to magia
Dokładnie sześć lat minęło od mojej pierwszej recenzji restauracji Corrèze w Gdańsku, w której dobrze oceniłam kuchnię. Postanowiłam się wybrać tam ponownie, aby sprawdzić, czy nadal serwują tam tak dobre jedzenie, zwłaszcza że szefem kuchni jest Mariusz Wolski, którego znam z innych interesujących projektów kulinarnych. Ostatnio w cyklu "Jemy na mieście" pisałam o Karczmie Polska Zagroda Sopocie.
Top lista najwyżej ocenianych restauracji w Trójmieście
Odwiedziłam Corrèze
Nie zaobserwowałam znaczących zmian w wystroju. Wnętrze wciąż utrzymane jest w pastelowych kolorach, a metal i drewno dominują w aranżacji. Całość wygląda elegancko, nowocześnie i stylowo. Na ścianach nadal wiszą te same obrazy z dzikim ptactwem, a duże kolorowe fotele zapewniają wygodne miejsca do siedzenia. Atmosfera jest przytulna, a dodatkowo obsługa jest bardzo sympatyczna, co sprawia, że czujemy się tam bardzo komfortowo. Dzięki dużym przeszkleniom widok na Motławę i część Starego Miasta cieszy oko.
Karta nie jest długa, a większość dań to połączenie kuchni europejskiej z akcentami francuskimi. Wybór był trudny, ponieważ każda potrawa wydawała się interesująca i chciałam spróbować wszystkich pozycji z menu. W końcu zdecydowałam się na dziczyznę i owoce morza. Po dawnym menu nie było śladu, z wyjątkiem muli, który wciąż były dostępne.
Zamówiłyśmy:
- tatar z daniela - z marynowanymi grzybkami, żółtkiem plastycznym, musztardą francuską, chipsem z pietruszki, majonezem grzybowym, orzeszkami pinii, cebulką perłową i oliwą pietruszkową (52 zł);
- krem z pietruszki - pietruszka, seler naciowy, gruszka, suszone winogrona, prażony migdał, żel z winogron, roquefort, śmietana, chips z pietruszki (29 zł);
- schab z dzika - schab, aronia, truflowe puree ziemniaczane, lardo, marynowana skorzonera, assiette z buraka, puree z jabłka z rozmarynem i winny demi-glace (87 zł);
- stek z kalmara - stek, bakłażan kompresowany, jarmuż, seler naciowy, marynowana gruszka, mus z pietruszki, sos bearnaise, oliwa chilli (57 zł);
- deser: flambirowany krem brulee (33 zł).
Zanim podano nam nasze danie, otrzymałyśmy amuse-bouche, czyli małą przekąskę zapowiadającą to, co nas czeka. Były to kiełbasa z jelenia, konfitura z cebuli czerwonej i majonez z grzybów. Okazały się wspaniałym połączeniem smaków. Kiełbasa była intensywna i pikantna, ale dodatki łagodziły wyrazisty smak dziczyzny.
Następnie podano nam tatara z daniela, do którego podeszłam z pewnym wahaniem, ale okazał się być doskonałym wyborem. Soczyste mięso przykryte było perłową cebulką, marynowanymi grzybkami shimei i plastycznym żółtkiem w towarzystwie musztardy francuskiej, grzybowego majonezu, orzeszków pinii i pietruszkowej oliwy. Kompozycja ta tworzyła danie wykończone i dopracowane, co oznaczało, że nie trzeba było już niczym doprawiać.
Mięso daniela było delikatne z lekko słodkawym posmakiem, o znacznie szlachetniejszym smaku niż wołowina. Dodatki subtelnie podkręciły jego smak, a różnorodne tekstury dodatków czyniły danie jeszcze bardziej interesującym. Do tatara podano wypiekane na miejscu pieczywo wraz z masełkiem w kilku smakowych odsłonach - masło palone, masło kaparowe i z oliwek. To był fenomenalny tatar.
Krem z pietruszki był niezwykły. Szczególnie zasmakował mojej koleżance, która nie szczędziła słów zachwytu. Krem miał aksamitną konsystencję, a w smaku można było wyczuć różne niuanse, takie jak pikantność sera, słodycz gruszki i odrobinę korzennego aromatu oraz różne struktury: od miękkich po chrupiące.
Napisać o daniu z dzika, że było świetne, to nie napisać nic. Tu wszystko do siebie idealnie pasowało. Mięso było delikatne i soczyste, czego się nie spodziewałam po dziku. Towarzyszące mu assiette z buraków (assiette to różne wersje jednego składnika i różne sposoby jego przyrządzenia, które pojawiają się w jednym daniu), marynowana w cynamonie skorzonera, słonina lardo, truflowe puree ziemniaczane, winny demi-glace oraz jabłko łączyły się wspaniale nie tylko w smaku, ale też w kolorze.
W zależności od tego, co wzięłam na widelec, wyłaniała się inna nuta smakowa: czy to słodycz buraka przeplatana cierpkością aronii, korzenny posmak skorzonery, dymno-winny smak sosu demi-glace czy delikatna nuta trufli w puree ziemniaczanym. To danie było eksplozją smaków i konsystencji, w której centrum znalazło się wyśmienite mięso z dzika.
Stek z kalmara jest dość rzadko spotykany w trójmiejskich restauracjach, ale widzę, że Corrèze potrafi zaskakiwać i eksperymentować z różnymi smakami i teksturami. Stek z kalmara był dla mnie kulinarnym objawieniem. Przede wszystkim został perfekcyjnie przyrządzony. Mięso było mięciutkie i miało łagodny morski posmak. Kombinacja z grillowanym bakłażanem dodała mu intensywności. Całość została uzupełniona wspaniałym sosem bearneńskim oraz selerem naciowym gotowanym w winie i salsą z selera, gruszki, pomarańczy i chilli. Świetne.
Przyszedł czas na krem brulee, który jest moim ulubionym deserem. Dotychczas tylko w dwóch miejscach w Trójmieście miałam okazję spróbować wyśmienitego kremu. A jak smakował w Correze? Wspaniale! Krem był polany calvadosem i podpalony, z idealnie gładką konsystencją. Był lekki i nie za słodki, z delikatną nutą alkoholu i chrupiącą cukrową skórką. Ten krem brulle zdeklasował pozostałe i zajął pierwsze miejsce na mojej prywatnej liście ulubionych deserów.
Podsumowanie: naprawdę dawno nie odczuwałam takiej przyjemności z jedzenia. Jestem zdania, że obecna kuchnia w Corrèze jest jeszcze lepsza niż była sześć lat temu. To kuchnia dojrzała, bezpretensjonalna. Każde danie to małe dzieło sztuki na talerzu ze wspaniałym połączeniem smaków. Bez wątpienia szef kuchni Mariusz Wolski to kulinarny wirtuoz. I co ważne, widać tu nie tylko kulinarną wyobraźnię, ale także ogromną znajomość wszelkich technik gotowania. Chciałabym także wyrazić uznanie dla profesjonalizmu, cierpliwości i życzliwości obsługi. Wystawiam Corrèze ocenę celującą i zachęcam do sprawdzenia moich słów podziwu.
O autorze
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-04-07 09:36
(1)
Bardzo ciekawa opinia. Trzeba bedzie sprobowac. Dlugo szukam restauracji, ktora mnie zaskoczy ;) Pozdrawiam serdecznie
- 16 43
-
2023-04-07 19:59
Zaskoczy tym że po wyjściu
nie zdążysz do najbliższych krzaków.
- 5 7
-
2023-04-07 08:09
Lokal, który zmienił się na lepsze
Kilka lat temu byłam zawiedziona kuchnią Correze, była ok, ale bez szału, a teraz polecam ją znajomym na ważne wyjścia np. kolację urodzinową. Dość drogo, to fakt, ale warto raz na jakiś czas pozwolić sobie na coś ekstra. Pozdrowienia
- 19 32
-
2023-04-07 07:37
byłem
Tatar z daniela odlotowy , kuchnia na najwyższym poziomie. Dbałość o każdy szczegół.
- 27 37
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.