• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Goldwasser, Machandel, wiśniówka i radlery, czyli gdańskie alkohole na Jarmarku

Ewa Palińska
6 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Lokalne alkohole to idealny pomysł na prezent, bądź pamiątkę z wakacji. Wiśniewski ma tego świadomość i przygotował atrakcyjne zestawy podarunkowe. Lokalne alkohole to idealny pomysł na prezent, bądź pamiątkę z wakacji. Wiśniewski ma tego świadomość i przygotował atrakcyjne zestawy podarunkowe.

Na Jarmarku św. Dominika można znaleźć wiele unikatowych przedmiotów czy wyrobów, w tym alkoholowych. Na stoiskach znajdziemy bogaty wybór win czy miodów pitnych, z różnych regionów Europy, a nawet świata. My postanowiliśmy poszukać miejsc serwujących trunki o największym wydźwięku lokalnym - tworzonych w naszym regionie, na bazie surowców pozyskanych od tutejszych dostawców, a nawet w zgodzie z dawnymi recepturami. I, co ważniejsze, takich, z których oferty będziemy mogli korzystać również po zakończeniu jarmarku.



Wydarzenia kulinarne w Trójmieście - Kalendarz imprez



  • Alkoholowa śnieżna kula, czyli Goldwasser z pływającymi w nim płatkami złota.
  • Bogactwo smaków, a wszystko to oparte na starogdańskich recepturach.
  • Goldwasser stanowi wizytówkę alkoholowych wyrobów Arkadiusza Onascha.
  • Bogactwo smaków, a wszystko to oparte na starogdańskich recepturach.

Winne Grono - Danziger Goldwasser z płatkami złota



Jak często pijesz alkohol?

Tradycja goldwassera w Gdańsku sięga 1598 roku, kiedy to holenderski menonita, Ambroży Vermollen założył tutaj wytwórnię likierów. W 1704 roku jego potomkowie przenieśli ją do kamienicy o nazwie Der Lachs, czyli właśnie Łosoś na dzisiejszej ul. Szerokiej.

To właśnie tam Arkadiusz Onasch, właściciel restauracji Winne Grono, planował wznowić produkcję tych niezwykłych alkoholowych przysmaków, opartych na starogdańskich recepturach.

W lokalu Pod Łososiem znów będą robić goldwassera - artykuł sprzed roku


Z miejscem się nie udało, ale z produkcją już tak, czego efekty możemy podziwiać na stoisku restauracji Winne Grono na Jarmarku św. Dominika - park Świętopełka (stoisko nr: 909)Mapka.

Wizytówką unikatowej kolekcji alkoholi, produkowanych według starogdańskich receptur przez Arkadiusza Onascha, jest oczywiście goldwasser, czyli korzenna wódka, w której pływają płatki jadalnego złota. Zasoby są jednak znacznie bogatsze.

Na stoisku prezentowane są też: Kurfürsten - likier ziołowy o oryginalnym smaku ze słodkimi i kwaskowatymi akcentami, Krambambuli - intensywnie czerwona wódka słodka-ziołowa, oparta na starogdańskiej recepturze (nie mylić z tradycyjną polską nalewką Krambambula), Pomeranzen (pomarańczówka) czy słynny Machandel - jałowcówka, o której krążą legendy.

Za półlitrową butelkę wybranego trunku zapłacimy ok. 100 zł wzwyż. Skąd taka cena?

- To ręczna robota, więc możliwości produkcyjne są ograniczone - tłumaczy Arkadiusz Onash. - Rocznie jesteśmy w stanie wyprodukować raptem kilkaset butelek. Jest to zatem edycja limitowana, ale z pewnością każda butelka jest warta swojej ceny. Przed chwilą odwiedził mnie gdański autochton. Spróbował mojego goldwassera i powiedział, że smak jest identyczny, jak wódki, którą częstowała go jego babcia. To najwspanialszy komplement.

Co zjemy na Jarmarku św. Dominika? Sprawdzamy ofertę i ceny na stoiskach



Stoisko Winnego Grona na Jarmarku św. Dominika znajduje się przy Parku Świętopełka (stoisko nr: 909). Stoisko Winnego Grona na Jarmarku św. Dominika znajduje się przy Parku Świętopełka (stoisko nr: 909).

"Najbardziej luksusowy streetfood" na Jarmarku św. Dominika



Na stoisku Winnego Grona nie można kupić wódki na kieliszki. Może się jednak zdarzyć, że - tak jak my - traficie na degustację. Od razu uprzedzamy, że wódka jest serwowana w temperaturze pokojowej, nawet przy temperaturze powietrza 30 stopni. Chodzi bowiem o to, aby uwydatnić nuty smakowe i zapachowe, które mrożenie czy schładzanie tłumi.

Winne Grono swoją obecność na Jarmarku św. Dominika wykorzystało nie tylko do tego, aby promować alkohole, ale też swoje unikatowe jedzenie.

- To najbardziej lususowy streetfood, jaki można sobie wyobrazić, bo wszystko, co serwujemy, jest luksusowe - śmiał się Arkadiusz Onasch.
Karta jest krótka, bo dziennie w menu znajduje się jedna, maksymalnie dwie potrawy.

- Dziś mamy w ofercie naleśniki z merynosem polskim starego typu - opowiadał właściciel Winnego Grona. - W kolejnych dniach będziemy serwowali np. zupę cytrynową na szkieletach gęsich z Kołudy Wielkiej. Potem gęsie pipki, czyli żołądki, smażone z cebulką i czosnkiem. Będziemy mieli też powidła z gęsi i jagnięciny, a także barszcz biały jagnięcy na kiszonej mące pszennej.
Choć Arkadiusz Onash zaangażował się w produkcję alkoholi w oparciu o starogdańskie receptury, profilu restauracji "Winne grono" nie zamierza zmieniać - pozostanie przy kuchni francuskiej. Wyrabiane przez niego wódki znajdą się jednak w karcie, będzie istniała też możliwość zakupu. W przyszłości planowana jest sprzedaż internetowa, a nawet eksport, bo obcokrajowcom podobno te smaki bardzo przypadły do gustu.

Kultowe miejsca, legendarne smaki. Najstarsze restauracje i kawiarnie w Gdyni



Polacy nie mają przekonania do sprizerów. Ducha Cafe stawia sobie jednak za cel popularyzację tego drinku, bo idealnie orzeźwia w takie upały, jakie mamy teraz. Polacy nie mają przekonania do sprizerów. Ducha Cafe stawia sobie jednak za cel popularyzację tego drinku, bo idealnie orzeźwia w takie upały, jakie mamy teraz.

Ducha Cafe- Spritzery i radlery na bazie lokalnych produktów



Ducha Cafe nie ma wprawdzie swojego stoiska na Jarmarku św. Dominika, ale lokal znajduje się na jego terenie, tuż obok parku Świętopełka. I to m.in. tam zakupowicze oraz wystawcy gaszą swoje pragnienie w upalny dzień, robiąc przerwę od pracy bądź przystanek przed dalszym eksplorowaniem jarmarku. Z myślą o nich w Ducha Cafe serwuje się głównie lekkie alkohole oraz spritzery.

- Postawiliśmy tutaj na lekkie alkohole, bo lepiej pasują do kawy - wyjaśnił Daniel Matz, spirytus movens Ducha Cafe i restauracji Ducha 66. - Zdecydowaliśmy się wprowadzić spritzery, a więc połączenie wina musującego oraz wody. My dodajemy do tego nasz kordiał, czyli bardziej skoncentrowany syrop z kwiatu czarnego bzu, cytrynę, limonkę, odrobinę świeżej mięty i dużo lodu. Na takie upały jest to fantastyczna rzecz do spróbowania, dlatego zachęcam sięgać też po inne "spritze", niż tworzone na bazie tego najpopularniejszego aperitifu, o jasnoczerwonej barwie i smaku gorzkiej pomarańczy, które ma w ofercie niemal każda kawiarnia czy restauracja.
W Ducha Cafe możemy zamówić nie tylko orzeźwiające spritzery, ale też radlery - ich piwne odpowiedniki.

- Jest to połączenie lemoniady i piwa - tłumaczy Daniel Matz. - Uzyskujemy dzięki temu znacznie delikatniejszy smak i schodzimy z alkoholu, co przy takiej pogodzie jest wręcz wskazane. Alkohole mocne mają niestety tę właściwość, że się szybciej upijamy. Przy spritzerach odwracamy tę historię, odejmując koktajlom alkoholu i dodając dodatkowe, orzeźwiające nuty smakowe. To idealne połączenie na takie upały.
Gdzie tu lokalny kontekst? Już tłumaczymy. Wszystkie owoce, które trafiają do spritzerów, kupowane są na gdańskiej hali i u lokalnych dostawców. Syropy kawiarnia produkuje we własnym zakresie, bądź kupuje od pana, który prowadzi niewielką, własnoręczną produkcję. Wino jest włoskie - tutaj nie udało się znaleźć satysfakcjonującego zamiennika, ale piwa, na bazie których robi się radlery, pochodzą wyłącznie z lokalnych browarów.

  • Szklany kredens, wyposażony w najciekawsze lokalne i polskie alkohole, stoi w sercu restauracji Ducha 66. Nie są to okazy kolekcjonerskie - jeśli gość wyrazi chęć, może dla niego zostać otwarta każda z wystawionych butelek.
  • W Ducha 66 możemy spróbować też waniliowego ponczu, przygotowanego według przepisu z "Gdańskiej książki kucharskiej" z 1858 roku.
  • Restauracja Ducha 66 bierze udział w akcji Smaki Gdańska, powiązanej z Jarmarkiem św. Dominika. Menu wzbogaciły trzy dania, stworzone według receptur  "Gdańskiej książki kucharskiej" z 1858 roku. Na zdj. potrawka z mięsa cielęcego z rakami.
  • Restauracja Ducha 66 bierze udział w akcji Smaki Gdańska, powiązanej z Jarmarkiem św. Dominika. Menu wzbogaciły trzy dania, stworzone według receptur  "Gdańskiej książki kucharskiej" z 1858 roku. Na zdj. poncz waniliowy.
  • Restauracja Ducha 66 bierze udział w akcji Smaki Gdańska, powiązanej z Jarmarkiem św. Dominika. Menu wzbogaciły trzy dania, stworzone według receptur  "Gdańskiej książki kucharskiej" z 1858 roku. Na zdj. masło sardelowe.

Ducha 66 - raj dla miłośników mocnych trunków



Po wizycie w Ducha Cafe Daniel Matz zaprosił nas do znajdującej się po sąsiedzku restauracji Ducha 66, która - przeciwnie niż siostrzany lokal, który odwiedziliśmy wcześniej - posiada ogromną kolekcję mocnych alkoholi, w szczególności destylatów.

- W destylaty i polskie wina weszliśmy już dawno. Zamawiamy je wyłącznie od najlepszych producentów i możemy zaoferować naszym gościom szeroki przekrój, włącznie z winami musującymi produkowanymi oryginalną, szampańską metodą. Wina białe, czerwone, pomarańczowe i z późnego zbioru - opowiada Daniel Matz. - Goście, którzy spacerują po jarmarku, mają więc okazję spróbować nie tylko różności ze świata, ale też naszego dobra narodowego, w tym np. znakomitego polskiego ginu. I bardzo chętnie z tej możliwości korzystają.
W Ducha 66 dostaniemy też np. najnowsze wypusty z Ale Browaru i Podola Wielkiego, ale też dwa znakomite destyle z Winnicy Jakubów - wina, które są zabezpieczone alkoholem. Są też likiery winne oraz znakomite polskie giny.

Furorę wśród gości robi też śmietanówka, czyli likier na bazie śmietany.

- Jest to śmietana 36 proc. zabezpieczona spirytusem i cukrem. Wytwarzana jest przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Oleśnie - tłumaczy Daniel Matz. - Uroku dodaje jej fakt, że sprzedawana jest w takiej zwyczajnej butelce, jak od spirytusu, z równie prostą etykietą i metalową zakrętką.
Bogate, destylatowe zbiory, eksponowane są w sercu restauracji, na szklanym kredensie.

- Mamy jedną z największych kolekcji polskich destylatów otwartych - podkreśla Daniel Matz. - Każdą z wystawionych tu butelek, na życzenie gościa, otwieramy. Wszystkiego można spróbować. Jak w Domu Whisky. A mamy nawet destylat z koziej serwatki, który pachnie trochę jak truskawki w śmietanie czy alkohol z ogórka i wódki orkiszowej.

Polska wódka kobiecym okiem. Mężczyznom wstęp wzbroniony... do czasu



  • Łukasz Czerkowski jest ambasadorem gorzelni Podole Wielkie i wielkim znawcą destylatów. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat tych trunków, koniecznie wpadnijcie z wizytą do "ambasady" przy ul. Chlebnickiej.
  • W Ambasadzie Podole Wielkie kupicie limitowane i niedostępne w innym miejscu destylaty.
  • W Ambasadzie Podole Wielkie kupicie limitowane i niedostępne w innym miejscu destylaty.
  • W Ambasadzie Podole Wielkie kupicie limitowane i niedostępne w innym miejscu destylaty.
  • W Ambasadzie Podole Wielkie kupicie limitowane i niedostępne w innym miejscu destylaty.

Podole Wielkie i przyjaciele



Z uwagi na lokalizacjęMapka, restauracja Ducha 66 jest regularnie odwiedzana przez gości i wystawców Jarmarku św. Dominika. Tym bardziej że bierze udział w akcji Smaki Gdańska, serwując potrawy z dawnej gdańskiej książki kucharskiej.

Dawne smaki Gdańska odkryjesz na Jarmarku. Specjalne menu w restauracjach



Goście, którzy odwiedzają restaurację po to, aby skosztować tych starogdańskich specjałów, wykazują ogromne zainteresowanie zawartością szklanego kredensu. I wielu z nich chętnie kupiłoby degustowane okazy nie tylko dla siebie, ale też np. na prezent, bo są polskie, lokalne i prezentują się znakomicie. Idealna pamiątka z Jarmarku św. Dominika. Restauracja sprzedaży na butelki nie prowadzi, ale dwie ulice dalej, przy ul. Chlebnickiej 37/38Mapka, znajduje się miejsce, w którym większość z prezentowanych destylatów dostaniemy od ręki - sklep Podole Wielkie i przyjaciele, który właściciele nazywają "ambasadą" pomorskiej gorzelni z Podola Wielkiego.

- Mamy w swoich zasobach nie tylko największy wybór wielokrotnie nagradzanych alkoholi z gorzelni w Podolu Wielkim, ale też najlepszy wybór polskich, lokalnych alkoholi rzemieślniczych, często w wersjach limitowanych - mówi Łukasz Czerkowski, ambasador podolskiej gorzelni, znawca destylatów.

"Ambasada" nie prowadzi obecnie sprzedaży na kieliszki. Ceny za butelkę okowity o pojemności 700 ml zaczynają się od ok. 100 zł. W asortymencie znajdziemy też zdecydowanie droższe etykiety. Skąd tak wysokie ceny?

- To są edycje limitowane - tłumaczy Łukasz Czerkowski. - Na etykietach widnieją informacje, ile butelek z danego rocznika wyprodukowano. Im starszy rocznik, tym mniej butelek na rynku, bo zainteresowanie jest ogromnie i zapasy regularnie topnieją. A skoro czegoś zostało już bardzo mało, to jego wartość rośnie.
W asortymencie znajdziemy jednak nie tylko alkohole, ale też inne wytwory gospodarstwa w Podolu Wielkim, z którego gorzelnia czerpie surowce do produkcji swoich okowit. M.in. "Płynny rzepak" - prawdziwa esencja pozyskana z nasion. Do produkcji wykorzystywany jest wyłącznie surowiec pochodzący z własnych upraw. Tłoczony jest na zimno, nie jest filtrowany. Taki prezent ucieszy niejednego smakosza.

  • Na stoisku Wiśniewskiego możemy kupić słynną wiśniówkę zarówno w opcji jednorazowej (100 ml czystej nalewki bądź miks nalewki z prosecco), a także butelkowaną. Z zestawami prezentowymi włącznie.
  • Na stoisku Wiśniewskiego możemy kupić słynną wiśniówkę zarówno w opcji jednorazowej (100 ml czystej nalewki bądź miks nalewki z prosecco), a także butelkowaną. Z zestawami prezentowymi włącznie.
  • Lokalne alkohole to idealny pomysł na prezent, bądź pamiątkę z wakacji. Wiśniewski ma tego świadomość i przygotował atrakcyjne zestawy podarunkowe.

Wiśniewski - sukces zamknięty w nalewce



Wiśniewski to pierwszy w Polsce koncept gastronomiczny łączący funkcję baru i sklepu z mono produktem. Choć producent najsłynniejszej w Gdańsku wiśniówki ma swój lokal przy ul. PiwnejMapka, zdecydował się też zaznaczyć swoją obecność na Jarmarku św. Dominika, rozstawiając się ze stoiskiem przy placu ŚwiętopełkaMapka, w bliskim sąsiedztwie wspomnianej wcześniej restauracji Winne Grono.

Na stoisku możemy kupić nie tylko wiśniówkę na kieliszki, ale też - co powinno ucieszyć tych, którzy są w Gdańsku gościnnie - w okazałych zestawach prezentowych.

- Marka opiera się na jednym produkcie i jest to nalewka wiśniowa, 16-procentowa - dowiedzieliśmy się na stoisku Wiśniewskiego, na Jarmarku św. Dominika. - Jest to nalewka robiona manufakturowo, według naszego przepisu. Mamy natomiast przeróżne wariacje butelkowania oraz ekskluzywne zestawy prezentowe. Jest też możliwość zakupu na kieliszki, o pojemności 100 ml, a także w miksie z prosecco.

Miejsca

Opinie (56) ponad 10 zablokowanych

  • "Luksusowy streetfood" to oczywiście oksymoron. Ponadto żaden z tych produktów nie ma nic wspólnego z luksysem rozumianym uniwersalnie a nie lokalnie.

    • 36 3

  • (1)

    Zalecam ostrożność. Przykładowo w Malborku w turystycznym lokalu położonym nad Nogatem można kupić "zestaw lokalnego piwa na wynos", gdzie mówimy o 4sztukach Ambera:) Cena w "promocji" to ponad 40 zł... xD.

    • 20 1

    • lokalny to tam jest browar Gościszewo

      • 9 2

  • Te lokalne (1)

    alkohole, to jakaś barbelucha na spirytusie.

    • 25 5

    • Co do Malborka

      to pod Malborkiem jest Gościszewo. Zamówiłem stamtąd, do sklepu piwnego, extra piwko, które miało być lekkie i delikatne. Okazało się, że to są jakieś straszne szczyny.

      • 8 2

  • Ankieta (5)

    Godzina 9:
    25% twierdzi, że pije codziennie.
    No to jest jakiś dramat....

    • 21 14

    • już jest 28 :)

      Te ankiety są tyle warte to większość "artykułów" na tym portalu........

      • 14 0

    • Jaki dramat sama prawda (1)

      Tez zaznaczylem pierwsza odpowiedz. Godz 10.10 i juz jest 28%.
      Lampka wina, kufelek piwka lub małpka jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło w umiarze. Idziemy w dobrym kierunku w krajach jak Francja, Wlochy kazdy tez sie raczy alkoholem do lunchu, kolacji itd.

      • 9 5

      • Wg badan ktos kto pije minimum 4 razy w tygodniu jest juz alkoholikiem i nie ma tu znaczenia ilosc także zapraszamy na odwyk

        • 6 9

    • To zależy (1)

      Lepiej pić kieliszek wina codziennie niż upijać się raz na tydzień.

      • 4 2

      • Wolę raz na tydzień.

        • 1 0

  • Bajki ? (4)

    ,,Przed chwilą odwiedził mnie gdański autochton. Spróbował mojego goldwassera i powiedział, że smak jest identyczny, jak wódki, którą częstowała go jego babcia. '' jakoś nie wierzę w te słowa :) dla mnie tani chwyt reklamowy i opowiastki.
    Lepszy byłby artykuł dlaczego Winne Grono zniknęło z lokalu Pod Łosiem

    • 32 3

    • I właśnie wtedy kury zaczęły znosić więcej jajek a Rubik wstał i zaczął klaskać.

      • 15 0

    • Właśnie też śmiechłam na tym cytacie

      Jestem z przedwojennej polsko-gdańskiej rodziny. Żeby być autochtonem trzeba być urodzonym najpóźniej do konca wojny. Ci ludzie tracili domy albo przez Niemców albo potem przy zniszczeniu Gdańska. Babcia trzymała do lat 60 cudem zachowanego Goldwassera dla wnuka, czy dany autochton odwiedzający jarmark miał 100 lat i próbował go juz jako dorosły przed końcem wojny? Teoretycznie możliwe, ale baaaaardzo naciągane. Tych ludzi juz albo nie ma albo są bardzo starzy, na pewno nie biegają po jarmarku

      • 9 1

    • tego autochtona to raczej na noszach przyniesli

      • 9 0

    • Jak dobrze pamiętam, to lokal "Pod Łosiem" dzialał kieeedyś przy ul. Kołobrzeskiej ;D

      • 1 1

  • Winne grono (1)

    Wypadałoby zainwestować w etykiety jeżeli wycenia się swój produkt na ponad stówkę. Brak projektu, domowy wydruk, lipa straszna...

    • 25 6

    • Ręczna robota xd

      • 10 0

  • Jarmark

    Ceny to wszystko sięgnąć dna bez limitu...

    • 11 2

  • Szkoda ze obecnie nie mogę pić

    Ten poncz waniliowy wygląda ciekawie :-) chociaż w takie gorąco ponad 30 stopni to alkohol niezbyt, tylko lody.

    • 10 8

  • (1)

    Rumuńska palinka 100 razy lepsza

    • 5 4

    • No to słuchaj

      Pakuj się i jedź.Do Rumunii nie ma wiz.A jako że pewnie jesteś wsiokiem to będziesz idealnie pasował na przedmieścia Pitesti.Szerokiej drogi.

      • 2 9

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane