- 1 Zuchwała kradzież w restauracji Tabun (78 opinii)
- 2 Czy Polacy piją latem więcej alkoholu? (95 opinii)
- 3 Bistro u Misia w Gdyni: imponujące porcje (90 opinii)
- 4 Bitwa na talerzu: schabowy czy stek? (95 opinii)
- 5 Od karczmy Wikingów po polską kuchnię (53 opinie)
- 6 Azja na talerzach. Otwarcie A.N.N.A by Fong (48 opinii)
Restaurant Week - testujemy festiwalowe menu w Fishermanie
17 czerwca 2021 (artykuł sprzed 3 lat)
Do 27 czerwca w ramach Restaurant Week - jednego z najpopularniejszych festiwali kulinarnych w Polsce - 23 trójmiejskie restauracje oferują gościom specjalne festiwalowe menu w cenie 59 zł. Sprawdziliśmy, co na tę specjalną okazję przygotowała sopocka restauracja Fisherman - finest food & wine.
23 restauracje z Trójmiasta zapraszają na Restaurant Week
Testowanie festiwalowego menu w trójmiejskich lokalach zaczęliśmy od Gdańska - tu odwiedziliśmy restaurację Spożywczy Food & Drink -
zobacz naszą relację
. Za tydzień odwiedzimy Gdynię.
Restaurant Week to jeden z najpopularniejszych festiwali kulinarnych w Polsce. Do udziału w tegorocznej edycji włączyły się 23 restauracje z Trójmiasta. Każda z nich przygotowała trzydaniowe menu, na które składa się wcześniej wybrany przez gości zestaw: przystawka, danie główne i deser.
Aby wziąć udział w festiwalu, należy skorzystać z wygodnego i szybkiego systemu rezerwacji online. Na stronie internetowej można przeglądać oferty restauracji w różnych miastach Polski. Należy wybrać restaurację, liczbę osób, datę, godzinę oraz jedno z dwóch menu i dokonać płatności. Następnie w określonym dniu wystarczy udać się do restauracji i cieszyć się trzydaniowym doświadczeniem restauracyjnym. Każda wizyta w restauracji podczas Restaurant Week jest przewidziana na 90 minut.
Fisherman - finest food & wine Sopot - tu nic nie jest oczywiste
Testowanie festiwalowego menu zaczęliśmy od Gdańska - tu odwiedziliśmy restaurację Spożywczy Food & Drink. Po Gdańsku przyszedł czas na Sopot. Wybór miejsca, które zdecydujemy się odwiedzić, nie był łatwy - każda z restauracji miała w swoich menu coś, co przykuwało uwagę i wołało "spróbuj mnie". Propozycja Fishermana wyróżniała się na tle pozostałych niesamowitą prostotą, a do tego bazowała na produktach, które zdecydowana większość z nas ma w swojej kuchni - mąka, boczek, ziemniaki, marynowany śledź, surówki, kasza gryczana. Gdzie ta finezja, z której słynie szef Fishermana, Rafał Koziorzemski? Szukanie odpowiedzi na to pytanie okazało się jednym z najciekawszych doświadczeń kulinarnych w ostatnim czasie.
Zgodnie z ideą Restaurant Week Fisherman przygotował dwie propozycje menu - jarską i mięsno-rybną.
Menu A: czy na pewno wiesz, co jesz?
Zaczęłam od przystawki - krokietów z kaszy gryczanej i czosnku niedźwiedziego, posypanych piklowaną szalotką. Ta propozycja wydała mi się najmniej interesująca z całej propozycji Fishermana. Z góry założyłam, że nie są to smaki, których połączenie przypadnie mi do gustu. Już pierwszy kęs uświadomił mi, w jak wielkim byłam błędzie. Sposób podania, "konsystencja" i smak były tak nietuzinkowe i ciekawe, że byłam tą potrawą oczarowana.
Równie sceptyczna byłam wobec dania głównego - ravioli ze szpinakiem i wędzonymi ziemniakami, do którego podano sałatkę z dzikiej rukoli i rzeżuchy leśnej. I znów ogromne zaskoczenie, bo to, co wydawało się dość banalne, smak miało tak nieoczywisty, że gdyby ktoś podczas degustacji zawiązał mi oczy i kazał zgadywać, co jem, nie rozpoznałabym chyba nic poza pierożkowym ciastem.
Nawet sałatka z dzikiej rukoli i rzeżuchy leśnej smakowały inaczej. Szef kuchni zdradził, że podobnie jak zioła, zbierał je sam. A smakują inaczej, bo są to po prostu odmiany rosnące dziko, których sklepy raczej nie mają w swoim asortymencie.
Zioła czy polne kwiaty stanowiły dodatek do każdej z serwowanych potraw. O ile nie mam w zwyczaju wyjadać kwiatków z bukietów, które sobie robię, spacerując po łące, tak tym razem żadnej roślince, jaka znalazła się na moim talerzu, nie odpuściłam. Szef kuchni zresztą zapewnił, że wszystko, co znajduje się na talerzach jego gości, jest jadalne. Nawet modraki czy koniczyna! I, co najciekawsze, rośliny te nie pełnią wyłącznie funkcji dekoracyjnej, ale też ciekawie smakują. Jeśli ktoś będzie miał okazję, niech sam się przekona.
Gdzie jedzą "lokalsi"? Gdańsk, mamy problem...
Menu B: tego nie zrobisz w domu!
Dwa dania z ziemniakami - najpierw opalany śledź z kiszonym ogórkiem i cebulką (jako przystawka), a następnie, jako danie główne, długo gotowany boczek z surówkami. Wystarczył jeden kęs, aby po raz kolejny przekonać się, że jeśli chodzi o smak, to w kuchni Rafała Koziorzemskiego nie ma miejsca na banały.
Wyjątkowość smaku boczku wynika z jego długiego i pieczołowitego przygotowywania - dusił się kilka dni, co dało mu niesamowitą delikatność i wydobyło z mięsa naturalny smak. Niesamowicie aromatyczny był też sos, z którym ten boczek podano - on również powstawał przez kilka dni, a stworzono go na bazie mnóstwa różnych, ciekawych składników, o których szef kuchni na pewno opowie więcej gościom, którzy zdecydują się odwiedzić jego restaurację. A że w Fishermanie panuje luźna, rodzinna atmosfera, to okazji do rozmowy z pewnością nie zabraknie.
Deser: Kwiatki, truskawki i galaretka z bitą śmietaną
W obu propozycjach menu zaproponowano taki sam deser - galaretkę z truskawkami i lawendową bitą śmietaną. Brzmi banalnie, prawda? Zapewniam jednak, że to, co trafia na talerze gości Fishermana, w smaku banalne nie jest. Jeśli macie jakiekolwiek wyobrażenia, to w tej chwili możecie je porzucić, bo smaku nie zgadniecie, a jedynie ograniczycie sobie poznawcze horyzonty. Dlatego też Rafał Koziorzemski, pytany o to, jakich gości lubi najbardziej, odpowiada, że tych, którzy nie mają żadnych oczekiwań. Którzy są otwarci na to, co nowe i zaskakujące, nie kierując się oczekiwaniami wynikającymi z wcześniejszych doświadczeń.
Ja odwiedziłam sopockiego Fishermana z pełnym bagażem oczekiwań, domysłów, założeń i przypuszczeń i choć nie uważam, że moje doświadczenia były przez to uboższe, to jednak z chęcią spróbuję podejścia, jakie proponuje tamtejszy szef kuchni. Następnym razem, który z pewnością nastąpi niebawem, zasiądę przy stoliku bez żadnych oczekiwań i dam się zaskoczyć.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2021-06-17 13:50
Najlepiej (2)
się je tam,gdzie są hodowle np. Pstragow.Mrozone wszystko jest w fishermanie.
- 19 3
-
2021-06-17 17:26
mrożony (1)
mrożony jest twój mózg.
- 4 4
-
2021-06-18 15:00
Mozg mrozony.Ale 13 plusow a ty 4.
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.