- 1 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (52 opinie)
- 2 Moja Gruzja karmi dobrze i tanio (110 opinii)
- 3 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (247 opinii)
- 4 Kto ma szansę na gwiazdkę Michelina? (53 opinie)
- 5 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (105 opinii)
- 6 W maju króluje zielony afrodyzjak (95 opinii)
Promotorzy czy cwani naganiacze? Dla restauracji są na wagę złota
Mieszkańcy mają ich chwilami dość, turyści chętnie korzystają z podpowiedzi i odwiedzają promowane przez nich restauracje. Właściciele lokali natomiast otwarcie przyznają, że bez pomocy "naganiaczy" obroty spadłyby nawet o kilkadziesiąt procent. Jak wygląda praca promotora i czy jest to zajęcie opłacalne?
- Podeszliśmy do tego dość nieudolnie - przyznaje Marcin pracujący jako naganiacz na sopockim Monciaku od 2011 do 2013 r. - Dziś wiele miejsc organizuje szkolenia, od promotorów wymaga się wysokiej kultury osobistej. Przed dekadą mówiono nam tylko tyle, że mamy za wszelką cenę ściągnąć ludzi do restauracji. I my traktowaliśmy to bardzo dosłownie. Zamiast promowania własnego miejsca woleliśmy oczerniać konkurencję. Konkurencja robiła to samo, przez co zła fama się niosła i w rezultacie więcej było z tego szkody niż pożytku. Spacerowicze podchodzili do nas nieufnie i nie chcieli korzystać z zaproszeń. To nas frustrowało, stawaliśmy się bardziej natarczywi, niejednokrotnie wręcz chamscy. Nie byliśmy żadnymi promotorami, tylko właśnie naganiaczami. Wiele osób oburza się na to określenie, bo jest wyraźnie nacechowane pejoratywnie. Moim zdaniem w pełni sobie na nie zasłużyliśmy, choć posługiwanie się nim w odniesieniu do dzisiejszych promotorów uważam za krzywdzące. To już zupełnie inna bajka.
Klubowi naganiacze: problem czy normalność? - artykuł z 2011 r.
Dobry promotor na wagę złota
Restauratorzy zgodnie przyznają, że wystawienie na ulicę swojego człowieka to dla nich najskuteczniejsza forma promocji. Szczególnie jeśli lokal nie znajduje się "na widoku".
- Stawialiśmy kiedyś tablice w formie drogowskazu, rozdawaliśmy ulotki, ale obroty podkręcił nam dopiero dobry promotor. I to od razu o 20-30 procent - opowiada właściciel jednej z sopockich restauracji. - Podkreślę to raz jeszcze - dobry promotor! Osoba, która ma wysoką kulturę osobistą, wzbudza zaufanie. Ktoś, kto przekona potencjalnych klientów, żeby się zatrzymali na krótką rozmowę, a później zjedli we wskazanym przez niego miejscu, nie wywierając przy tym na nikim żadnej presji. To jeden z powodów, dla których w jednych restauracjach zawsze jest komplet, a inne świecą pustkami.
O ile dobry promotor potrafi znacznie podnieść obroty, typowy naganiacz tak zniechęci klientów, że nie wejdą do lokalu nawet wówczas, jeśli początkowo mieli to w planach.
- Nie będę ukrywała, że niesamowicie nas cieszy nieudolność naganiacza naszych konkurentów - opowiada Magda, kelnerka z restauracji znajdującej się w okolicy Złotej Bramy w Gdańsku. - Ten człowiek jest nachalny, chyba nawet nie mówi po polsku, a w czasie pandemii zdecydowana większość przechodniów to Polacy. Zaczepia nawet mnie, chociaż na pewno kojarzy mnie z widzenia i wie, że pracuję w sąsiednim lokalu. Jaki zatem ma w tym interes, poza wkurzaniem mnie? Efekt tej nieudolności jest widoczny gołym okiem - restauracja, która go zatrudnia, często świeci pustkami. Tak więc czasy cwanych naganiaczy, na szczęście, bezpowrotnie się skończyły. Dziś i w tej profesji opłaca się profesjonalizm.
"To będzie nasz gwóźdź do trumny" - gastronomowie o remoncie Długiego Pobrzeża
Nie taki diabeł straszny, czyli o zaletach pracy promotora
Ta profesja nie cieszy się dobrą sławą. Jeśli przeszukamy internet w poszukiwaniu ogłoszeń o pracę w charakterze promotora, w pierwszej kolejności zapewne trafimy na liczne argumenty, aby takiego zajęcia się nie podejmować. Nie brakuje jednak osób, które w charakterze promotora lokalu pracują latami i uważają to zajęcie za satysfakcjonujące.
- Myślę, że krytyczne opinie na temat pracy promotora pochodzą od osób, które po prostu nie miały predyspozycji do wykonywania takiej pracy - opowiada Tomek studiujący aktorstwo. - Jeśli lubisz ludzi, jesteś towarzyski, bywasz czarujący, a nie natarczywy, do tego znasz języki obce w stopniu komunikatywnym, będzie to dla ciebie idealna praca. Ja uwielbiam to zajęcie, bo na ulicy czuję się jak na scenie. Mam zatem okazję przećwiczyć to, czego uczę się w szkole aktorskiej.
Promowania restauracji na ulicach podejmują się najczęściej ludzie młodzi, ceniący sobie przede wszystkim elastyczne godziny pracy i niemałe zarobki.
- Pracę kelnerki trudno mi było pogodzić ze studiami. Tu mam czas bardziej elastyczny - sama ustalam sobie godziny - opowiada Alicja, pracująca na Zielonym Moście w Gdańsku. - Oczywiście celuję w takie, kiedy ludzi na ulicach jest najwięcej, bo oprócz stawki godzinowej mam też prowizję od przyprowadzonego "stolika". W moim własnym interesie jest więc to, żeby obłożenie było jak najwyższe.
Chcesz być dobrym promotorem? Opracuj strategię
Czy czasy, kiedy praca promotora kojarzyła się z chamstwem i natarczywością, bezpowrotnie minęły?
- Zdarzają się cały czas czarne owce, przez co ludzie ciągle mają nas za naganiaczy, a nie promotorów - opowiada Dima, który dzięki takiej pracy od trzech lat, latem, opłaca sobie wakacje nad morzem. - Zdarzyło się, że zostałem przez typa zwyzywany tylko dlatego, że nie chciałem się zatrzymać i go wysłuchać. Innym razem poleciały chamskie komentarze pod adresem mojej dziewczyny. Lokali jest mnóstwo, każdy walczy o klienta, więc rozumiem frustrację. Przekonałem się jednak, że ona do niczego dobrego nie prowadzi, bo można łatwo klienta do siebie zrazić. I nie zarobi się wtedy nic.
Czasem opłaca się też działanie strategiczne.
- Początkujący promotorzy wychodzą z założenia, że każda osoba przechodząca obok może być ich potencjalną "ofiarą". Z kolegą, który w ubiegłoroczne wakacje promował lokal obok mnie, doszliśmy do wniosku, że zaczniemy pracować mądrze, a nie dużo. I to nam się opłaciło - mówi Dima. - Choć promowane przez nas restauracje znajdują się po sąsiedzku, ich profil jest zupełnie różny. Zdarzało się więc, że ktoś nie chciał skorzystać z mojego zaproszenia, bo taka kuchnia mu po prostu nie odpowiadała, ale np. chętnie poszedłby do lokalu promowanego przez kolegę. No i sobie tych klientów wzajemnie naganialiśmy, kiedy wyczuliśmy, że absolutnie nie przekonamy ich do swojej oferty. Jeśli byśmy tego nie robili, takie osoby poszłyby dalej i żaden z nas nic by z tego nie miał. A tak prawie pełne obłożenie u szczytu sezonu miały oba promowane przez nas lokale.
Cuda na kiju, czyli "trzymacze" i żywa reklama - artykuł z 2012 r.
Ile zarabia promotor?
Stawka godzinowa najczęściej zaczyna się od 20 zł/h brutto, ale jeśli ktoś się sprawdzi, może liczyć na znacznie więcej.
- Dobry promotor jest wart każdych pieniędzy, bo przecież dzięki niemu mamy większe obroty - opowiada menadżer jednej z gdańskich restauracji. - W zeszłym roku zaczęliśmy od stawki 22 zł, a finalnie płaciliśmy chłopakowi 35 zł i 4 proc. od stolika. Był wart tych pieniędzy, bo niemal przez cały czas, kiedy pracował, w restauracji mieliśmy komplet.
Wiele lokali daje wybór formy wynagrodzenia - stawkę godzinową bądź stały procent od rachunku osób, które się przyprowadziło. Starzy wyjadacze radzą jednak, aby - jeśli jest taka możliwość - decydować się na tę pierwszą opcję.
- Na pewno jest bezpieczniejsza, bo nawet jeśli przyprowadzisz ludzi, to potem przy rozliczeniu pojawiają się wątpliwości i stawka bywa zaniżana - opowiada Ania, promująca latem jedną z sopockich kawiarni. - Poza tym zdarzają się momenty, kiedy mimo usilnych starań nie da się przekonać nikogo. Przy pracy za procent od utargu stałabym na ulicy za darmo. Zdecydowanie rekomenduję stawkę godzinową i negocjację podwyżki, jeśli np. po miesiącu pracy okaże się, że jesteście świetnymi pracownikami i podbiliście knajpie obroty.
Promotorom zdarza się też otrzymywać napiwki. I to nawet od tych, których zaprowadzili do zupełnie innej restauracji niż ta przez nich promowana.
- Kiedyś podszedł do mnie pewien Norweg i zapytał, gdzie mógłby się uroczyście oświadczyć - wspomina Martin. - Promowałem wtedy pewną sieciową pizzerię i nie miałem sumienia kierować go tam. Zaprowadziłem go wraz z partnerką do klimatycznej restauracji, trzy ulice dalej. Po dwóch godzinach wrócił i dał mi 100 euro w ramach podziękowania. Często zdarza się, że goście, szczególnie zagraniczni, wychodząc z restauracji, odwdzięczają się napiwkiem osobie, która wskazała im lokal. To bardzo miły gest, bo pokazuje, że nasza praca ma sens.
Opinie (133) ponad 10 zablokowanych
-
2022-02-11 10:14
Opinia wyróżniona
Zazwyczaj mnie wkurzaja (3)
ale rozwalil mnie kiedys jeden promotor. Zaczepil jakiegos chlopaka na ulicy i zapytal "masz ochote zrobic dzis wieczorem cos szalonego, np. zjesc schabowego?" :)
- 89 6
-
2022-02-15 13:20
Gdzie maski z 2000
- 0 0
-
2022-02-11 14:30
Odpowiedziałem Nie bo uwielbiam życie na krawędzi dlatego idę na pizzę pepperoni super hot
- 16 1
-
2022-02-11 11:26
Czyli do nękania ludzi dochodzi jeszcze pajacowanie.
- 31 8
Wszystkie opinie
-
2022-02-11 07:06
(4)
Kiedyś tripadvisor, teraz Google, reszta naciągaczy mnie nie interesuje
- 46 5
-
2022-02-11 07:38
(1)
Internet to o d*pę rozbić, tym bardziej, że " recenzentem" jest teraz każda blond dzida z ajfonem, takie dzidy potrafią nawet szantażować obsługę tym, że jak nie dostaną darmowego obiadu(bo to influencerki), to napiszą im zła recenzje. Niedawno była przecież taka głośna akcja z tic-srokerka...
- 16 7
-
2022-02-11 08:12
Proste. Wchodzisz na mapy google i wpisujesz jedzenie. Wybierasz miejsce z oceną powyżej 4 i liczbą opinii powyżej 200. Zdarzało mi się zrobićtrochę odstępstw od tej zasady i bywało czasem lepiej, czasem gorzej, ale trzymając się tej zasady nie wyszedłem nigdy na tym źle.
- 16 2
-
2022-02-11 07:55
kebab tortilla 100% wołowina świeże surówki do 20zł duża porcja ...a obiad to jada się w domu, u mamy czy u babci
.... ....po co tak dużo płacić za schabowego czy inne danie .....ceny nie dla Polaków - za niskie pensje netto .....a kebab wystarczy, oczywiście tylko w placku i można wziąć ze sobą,
- 8 8
-
2022-02-11 08:32
no opinie na tych portalach maja tyle prawdy w sobie co zbity dzban wody
kto sie tam glownie publikuje i dla kogo?
Pare razy bylem przymuszony pojsc do restauracji, bo generacja fejsbook naczytala sie sie w internetach.
Owszem, bylo to ciekawe, cala knajpa upchana osobami z ajfonem wysylajacymi zdjecia wlasnego jedzenia na caly swiat.
A jedzenie? "przecietnosc" byla by wygorowanym komplementem- 9 1
-
2022-02-11 07:13
(5)
Główne miasto to są dwie skrajności. Albo kiczowata Wyspa Spichrzów, wydumany marketing i klienci którzy tam chodzą polansowac się, bo "taka moda", albo odwrotnie- Długa i okolice, gdzie albo traktuje się tubylca jak klienta drugiej kategorii(bo lepiej wbijać pijanym Norwegom szampana za 20.000), albo męczą człowieka ci irytujący naganiacze klubów go-go oraz pozostałych restauracji.
- 68 10
-
2022-02-11 08:05
(2)
Nie narzekaj, sa jeszcze kebaby i bary mleczne.
- 9 2
-
2022-02-11 10:16
mhm, żarcie dla bida studentów albo skner, co to myślą, że zrobili interes życia dając 6 zeta za wodnistą grochówę, albo porcję pierogów, w których proporcje ciasta do farszu są 10:1
- 5 5
-
2022-02-11 10:46
Poznasz głupiego, po wypowiedzi jego. Konstruktywna krytyka oczekuje innej odpowiedzi niż durny tekst o barach mlecznych i kiełbasie. Oj chyba czuć ból tyłka jakiegoś gastronoma
- 5 2
-
2022-02-11 11:31
Misiu, skończ z tym bełkotem o pijanych Norwegach.
Ich nie ma w Gdańsku od 2 lat
- 9 0
-
2022-02-11 12:16
Ty nawet w biedrze jesteś klientem drugiej kategorii
Ahahahaha.
- 4 4
-
2022-02-11 07:19
Wskakuje tak osoba i mi mówi : "Serdecznie zapraszam na obiad do takiej a takiej restauracji" (2)
A ja na to : " Jak zaprasza ? mnie obcą osobę ktoś zaprasza na obiad ? mówię że to miłe i że zasada jest taka że to zapraszający płaci za swoich gości i jak tak nalega to mimo że nie jestem głodny mogę się skusić" Wtedy widzę wielkie zdziwienie w oczach zapraszającego .
W dobie internetu każdy sobie sprawdzi gdzie warto pójść na posiłek.- 83 8
-
2022-02-11 09:11
"mimo że nie jestem głodny mogę się skusić" (1)
za darmo to i ocet słodki
- 15 0
-
2022-02-11 10:01
Jak dają to brać.
- 8 0
-
2022-02-11 07:22
Długi Targ (7)
Najgorszy ten niesympatyczny facet z Piwnicy Rajców.
- 48 6
-
2022-02-11 07:35
(1)
Ale za to piwo dobre:)
- 1 12
-
2022-02-11 09:36
jo, tyskie z kija, za 15 zyli, pyszota!
- 14 4
-
2022-02-11 10:31
A co ty chcesz od Pedra?
- 9 4
-
2022-02-11 11:55
Akurat pan Pedro jest bardzo ok, normalny i można pogadać z nim po prostu (1)
- 7 4
-
2022-02-11 15:37
Pedro jest super, często rozmawialiśmy jak jeszcze pracował u Romana. Miły facet, który wiele przeszedł
- 2 3
-
2022-02-11 16:47
Kawka,herbatka,browarek.
- 1 0
-
2022-02-12 05:54
Lukasz
W Piwnicy Rajców akurat jest bardzo dobre i elegancko podane jedzenie. Piwko super można popróbować. Wszystko w rozsądnej cenie i blisko Neptuna. Mieliśmy zarezerwowana kolację dla dwojga przez Grupon. Mistrzostwo świata klimat i obsługa i to co robi kuchania
- 1 1
-
2022-02-11 07:26
Kurna (2)
Ostatnio spacer po Długim Targu przypomina slalom gigant, z jednej strony naganiacze, z drugiej browar za 16 ziko
- 76 0
-
2022-02-11 07:36
10/10. Długa to nie Krupówki, niech takie zwyczaje i restauratorzy przeniosą się tam.
- 15 0
-
2022-02-12 08:40
... a w żabce po 2,30, !
- 0 0
-
2022-02-11 07:29
(1)
Powinno zabronić się takiej formy "promocji" lokali. Wbrew temu co opisują przedstawione w artykule osoby, całość zjawiska jest bardzo uciążliwa, również dla turystów. Wie to każdy kto był choć raz turystą w mieście z naganiaczami/promotorami. Traci na tym całe miasto które inni obierają jako cel wycieczek.
Lokale powinny konkurować jakością, ewentualnie ceną, jeżeli chcą przyciągnąć do siebie gości. W przeciwnym wypadku i sam lokal i całe miasto wyjdzie na tym źle w dłuższej perspektywie.- 91 1
-
2022-02-11 07:36
Dokładnie
- 10 1
-
2022-02-11 07:47
Stara zasada. Dobre rzeczy nie potrzebują reklamy. (7)
Nikt nie reklamuje np. Mikrofalówki w TV, bi tego nie potrzebuje. Nikt nie reklamuje dobrych knajp a miejsc brak. A w TV co 2ga reklama pseudo leku z pseudo panią przebrana za doktor :)
- 120 7
-
2022-02-11 07:55
(4)
Człowieku. Ty oglądasz telewizję?
- 8 8
-
2022-02-11 08:07
Widzę, że nie dotarło ;)
- 12 1
-
2022-02-11 08:43
(2)
Chyba własnie ogląda bo ciąg reklam to albo leki na niepłonące konary, albo swędzenie miejsc intymnych, zła suplemnetacja zwykłym magnezem lub wieczna wyprzedaż w sklepach z elektroniką. W polsce black friday trwa cały miesiąc. Styczeń-wyprzedaż noworoczna, luty promocje na ferie, od marca święta wilkanocne, kwiecień wyprzedaż na majówkę, od maja wyprzedaż wakacyjna, lipiec- promocje na nowy rok szkolny, październik-black friday, od listopada wyprzedaż świąteczna.
A wracając do atykułu- osoba która zaprasza do restauracji to nie naciągacz tylko chodząca reklama. Często turyści szukają miejsca żeby zjeść i ich wybór trafia na lokale znajdujące się przy głownych ulicach. Bez takiej osoby nigdy by nie znalazły resturacji które są kawałek dalej.- 9 5
-
2022-02-11 09:30
Teraz masz internet ! Wchodzisz i widzisz gdzie konsumenci polecają zjeść i wejść do restauracji ! Nie potrzebny żaden agresywny naganiacz .
- 10 1
-
2022-02-11 10:09
naganiacze najczęściej stoją właśnie przy głównym trakcie, zaraz pod knajpą do której naganiają.
- 5 0
-
2022-02-11 08:04
(1)
Ale w telewizji to działa. Od lat stosuję reklamowany Iladian na gardło.
- 2 13
-
2022-02-11 09:24
Z wiekiem zmienisz preferencje. Dopochwowy Iladian jednak podrażnia gardło i język:)
- 9 1
-
2022-02-11 07:50
Mówią, że żadna praca nie hańbi. Owszem, jest taka praca - to naganiacz. (2)
- 48 13
-
2022-02-11 09:40
(1)
jest jeszcze jedna hańbiąca praca: telemarketer, czyli naganiacz telefoniczny. Bezczelni, dzwoniący nawet po godz. 22. Nikt mi nie powie, że łeb dzwoniący po ludziach nie może znaleźć innej pracy!
- 14 1
-
2022-02-11 10:05
zgadzam się - jak słyszę o wspaniałej promocji i to jeszcze specjalnie dla mnie, to od razu się rozłączam i blokuję numer.
- 9 2
-
2022-02-11 08:00
Nie dla nas... (1)
Nigdy, powtarzam nigdy nie ulegliśmy namowom promotora. Uprzejmie im dziekujemy. Ani w naszym Gdańsku, ani gdziekolwiek w Polsce i świecie. Tu mamy swoje ulubione lokale a podczas podróży opieramy się czasem na internetowych opiniach o lokalu a czasem działa na nas wystrój, wystawione przed lokalem menu z cennikiem, które można spokojnie przestudiować. Promotor - nigdy!
- 89 4
-
2022-02-11 22:51
Nie dziękuję juz uprzejmie!
- 0 0
-
2022-02-11 08:25
Dobra Knajpa ...
Jak dba o pacjenta ,ma dobrego kucharza gotującego zdrowo smacznie , nie zajmuje się żdzierstwem cenowym to nie potrzebuje promotorów i naganiaszy !
- 43 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.