• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego wychodzimy z restauracji przed złożeniem zamówienia?

Ewa Palińska
26 lipca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Zdobycie stolika w dobrej restauracji często graniczy z cudem. Dlaczego zatem ci szczęściarze, którym się to udało, czasem decydują się opuścić wymarzoną miejscówkę jeszcze przed złożeniem zamówienia? Postanowiliśmy to sprawdzić. Zdobycie stolika w dobrej restauracji często graniczy z cudem. Dlaczego zatem ci szczęściarze, którym się to udało, czasem decydują się opuścić wymarzoną miejscówkę jeszcze przed złożeniem zamówienia? Postanowiliśmy to sprawdzić.

Czy zdarzyło ci się kiedyś opuścić restaurację jeszcze przed złożeniem zamówienia? Gastronomowie przyznają, że takie "ucieczki" zdarzają się regularnie i choć chcieliby naprawić to, co skłoniło ich gości do opuszczenia lokalu, to nie mają na to szansy - goście wychodzą zazwyczaj "po angielsku", nie informując nikogo o powodach swojej decyzji. Postanowiliśmy zatem sami sprawdzić, jakie czynniki wpływają na to, że po wejściu do restauracji zmieniamy zdanie. Nawet wówczas, jeśli udało nam się zająć stolik w lokalu, który jest tak oblegany, że zdobycie w nim miejsca graniczy z cudem.




Czy zdarzyło ci się wyjść z restauracji przed złożeniem zamówienia?

Choć opuszczanie restauracji przed złożeniem zamówienia zdarza się regularnie, osoby, które decydują się na taki krok, często bardzo wstydzą się swojego zachowania.

- Jest mi zwyczajnie wstyd przed obsługą - tłumaczy Martyna. - Kilkakrotnie zdarzyło mi się wyjść, z różnych powodów, czasem zupełnie ode mnie niezależnych, ale zawsze czułam się z tym bardzo źle. Dlatego starałam się to zrobić po cichu, kiedy nikt nie patrzył.
- Tu należałoby podkreślić, że rozważamy sytuację, w której gość opuszcza restaurację przed złożeniem zamówienia, bo w przeciwnym razie nie tylko naraża lokal na straty, ale może też przysporzyć problemów obsłudze - zwraca uwagę Tomasz, student filozofii dorabiający w wakacje jako "naganiacz". - Zdarzają się miejsca, w których to kelnera obciąża się kosztami nieopłaconego zamówienia. Talerz wraca do kuchni, obsługa może skonsumować to, czego gość nie chciał, ale kasa musi się zgadzać. Nie wiem, jak się to ma do prawa pracy i czy takie postępowanie jest legalne, ale przecież branża gastronomiczna słynie z kreatywnego podejścia do przepisów. Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia o pracę i sprawdzić proponowane stawki godzinowe.

Sezon na "paragony grozy". Ale nie wszystko jest na każdą kieszeń



Restauratorzy zapewniają, że nie odbierają wychodzenia z restauracji przed złożeniem zamówienia jako coś nietaktownego. Chcieliby tylko znać przyczynę takiej decyzji, żeby móc w przyszłości poprawić to, co możliwe, i nie tracić gości. Restauratorzy zapewniają, że nie odbierają wychodzenia z restauracji przed złożeniem zamówienia jako coś nietaktownego. Chcieliby tylko znać przyczynę takiej decyzji, żeby móc w przyszłości poprawić to, co możliwe, i nie tracić gości.

"Niech ten gość sobie wyjdzie, tylko niech wytłumaczy, dlaczego to robi"



Zdaniem Marcina, kelnera w jednej z gdyńskich restauracji, samo opuszczenie lokalu, zakładając, że następuje przed złożeniem zamówienia, nie jest niczym złym i nie należy się tego wstydzić. Jeśli jednak przyczyna leży w samej restauracji, chciałby wiedzieć, co może zrobić, aby w przyszłości nie tracić klientów.

Skoro restauratorzy nie mogą doprosić się od swoich gości informacji na temat tego, dlaczego ci opuszczają ich lokale, postanowiliśmy sami to sprawdzić. Zadaliśmy kilka pytań członkom popularnych grup kulinarnych na Facebooku. Oto czego udało nam się dowiedzieć.

"Gdański savoir-vivre" dla turystów, czyli 10 zasad dobrego zachowania na wakacjach



Długi czas oczekiwania to jeden z najczęstszych powodów opuszczania przez gości restauracji jeszcze przed złożeniem zamówienia. Długi czas oczekiwania to jeden z najczęstszych powodów opuszczania przez gości restauracji jeszcze przed złożeniem zamówienia.

Zbyt długi czas oczekiwania na przyjęcie zamówienia i "olewająca" klientów obsługa



Długi czas oczekiwania na podanie zamówienia, szczególnie w miejscu, w którym potrawy przygotowuje się na bieżąco, nikogo nie powinien dziwić. Jeśli jednak lokal świeci pustkami, a obsługa udaje, że nie zauważa gości, ochota na zjedzenie tam posiłku może minąć.

- Odwiedziłam kiedyś modną restaurację w centrum Gdańska, specjalizującą się w serwowaniu ryb - opowiada Ewa. - Jest dość droga, więc nawet w szczycie sezonu tłumów raczej nie ma. Byłam z dawno niewidzianą znajomą, więc ucieszyło mnie, że lokal jest prawie pusty i będzie można spokojnie porozmawiać. Okazało się niestety, że przyjdzie nam rozmawiać o "suchym pysku" i pustym brzuszku, bo obsługa nas ignorowała. Po 10 minutach podeszłam do baru, gdzie kelnerka w najlepsze rozmawiała sobie z barmanem, żeby poprosić o kartę. Po kolejnych 20, kiedy ta sama kelnerka nadal nie podeszła, żeby przyjąć zamówienie, opuściłyśmy lokal. Nie wróciłam tam więcej.
W podobnej sytuacji znalazła się Katarzyna:

- W restauracji zajęte dwa stoliki, dwie kelnerki, pochłonięte rozmową przy barze i przez 20 minut nikogo, kto byłby chętny przyjąć zamówienie. No cóż, są miejsca, do których nie wchodzi się dwa razy i to było jedno z nich - podsumowuje Katarzyna.
Pracownicy branży gastronomicznej sugerują, aby czekając na przyjęcie zamówienia, szczególnie w sezonie letnim, zorientować się, czy nie trzeba takiego zamówienia złożyć osobiście przy barze. Może się bowiem zdarzyć, że nawet jeśli wykażemy się nadludzką cierpliwością, to kelner do nas nie podejdzie.

- Najbardziej lubię, jak ktoś przyjdzie, usiądzie, czeka, czeka, czeka, obrażony wychodzi. A nawet nie spojrzał, że to knajpa, w której zamawia się przy barze - śmieje się Karolina. - Kiedyś podchodziłam do takich delikwentów i ich informowałam o tym, ale przestałam, jak kilka razy dostałam chamską odpowiedź.
Ani zdarzyło się opuścić restaurację przed złożeniem zamówienia tylko raz w życiu:

- Kelner nie podchodził. Zawołaliśmy, a on na to: "Jesteśmy włoską restauracją, tu nie ma polskiego pośpiechu". Ja wiele rozumiem i mogę poczekać na jedzenie, ale chociaż przy napojach, alkoholu, przystawce. On nam nawet kart nie przyniósł. Czekaliśmy około 20 minut. Dodam, że oprócz naszej czwórki w restauracji były zajęte jeszcze dwa stoliki. Na sali dwie osoby: właściciel za barem i kelner.
Nasi rozmówcy przyznali, że do wyjścia z restauracji przed złożeniem zamówienia często skłania ich opieszałość i opryskliwość obsługi. Nasi rozmówcy przyznali, że do wyjścia z restauracji przed złożeniem zamówienia często skłania ich opieszałość i opryskliwość obsługi.

"Bo w menu nie ma nic ciekawego"



Ten zarzut pojawia się rzadziej, bo wielu klientów skrupulatnie przygotowuje się do odwiedzenia restauracji i doskonale wie, czego można się spodziewać.

- Menu zamieszczone jest na stronach internetowych, w mediach społecznościowych. Jest też wystawione przed wejściem i pokazują je osobom wchodzącym do restauracji nasi promotorzy. Nie wiem, jak wielką ignorancją trzeba się wykazać, żeby w dzisiejszych czasach nie wiedzieć, co serwuje restauracja, zanim się do niej wejdzie - opowiada jeden z sopockich restauratorów.
Magda, kelnerka w restauracji specjalizującej się w kuchni hiszpańskiej, jest bardziej wyrozumiała.

- Wpada do nas wielu turystów - opowiada Magda. - Wiele osób na odwiedzenie nas decyduje się spontanicznie, widząc, jaki fajny mamy ogródek. Nie sprawdzają menu przed wejściem, żeby nie tracić czasu, bo może ich to kosztować wolny stolik - w sezonie goście je sobie dosłownie wyrywają. Kiedy siadają i czytają kartę, okazuje się, że kuchnia śródziemnomorska to niekoniecznie ich bajka i decydują się wyjść. Nie tylko nie mamy im tego za złe, ale jeszcze dajemy jakiś przysmak na drogę. Żeby nas mimo wszystko miło wspominali i polecali znajomym.
- Niedawno umówiłam się z koleżanką na mieście tuż po pracy, w okolicy Zielonej Bramy. Byłam głodna jak wilk, dlatego szukałam miejsca, w którym można zjeść coś w miarę "normalnego"- relacjonuje Wiki. - Przed jedną z restauracji na Wyspie Spichrzów kelnerki częstowały kawałkami żeberek. Zasmakowało mi, więc weszłyśmy. Niestety, po przestudiowaniu karty okazało się, że nie ma nic ciekawego do tych żeberek. Zdecydowałyśmy się wyjść.
Na opuszczenie lokali decydują się też często osoby zmagające się z alergiami i nietolerancjami pokarmowymi, a także stosujące diety (w tym wegańską czy wegetariańską). Zdaniem Adama, pracownika kuchni w jednej z gdańskich restauracji, to błąd, bo wiele miejsc jest w stanie przygotować posiłek dla osób o szczególnych potrzebach czy upodobaniach.

- Nie mamy osobnego menu wegańskiego czy wegetariańskiego, bo nam się to nie opłaca, ale jesteśmy przygotowani na gości o szczególnych wymaganiach i spełniamy takie życzenia - podkreśla Adam. Wielokrotnie trafiają też do nas osoby z alergiami pokarmowymi, pytając, czy jesteśmy w stanie przygotować dla nich bezpieczny posiłek. Często nasza odpowiedź jest twierdząca, choć zdarza nam się też odmawiać - nie mamy możliwości przygotowania bezpiecznego posiłku bezglutenowego.

Trójmiejskie restauracje - zobacz, gdzie można dobrze zjeść



O tym, czy w restauracji, do której weszliśmy, zdecydujemy się złożyć zamówienie, często decyduje czystość i zapach. O tym, czy w restauracji, do której weszliśmy, zdecydujemy się złożyć zamówienie, często decyduje czystość i zapach.

Jest brudno i brzydko pachnie



- Po wejściu do restauracji natychmiast kieruję się do toalety, pod pretekstem umycia rąk. Przy okazji "obczajam", jak z higieną radzi sobie obsługa, czy za barem jest czysto. Jeśli coś mi nie pasuje, natychmiast wychodzę - mówi Maciej.
- Od zapachu ryb mnie mdli - opowiada z kolei Zofia. - Niestety, trudno znaleźć restaurację, która w ogóle nie ma ich w menu. Z reguły wybieram lokale, które specjalizują się w serwowaniu mięs, ale liczę się z ryzykiem, że ktoś przy sąsiednim stoliku złoży zamówienie, które będzie dla mnie jednoznaczne z opuszczeniem restauracji. W ostatnim miesiącu z tego właśnie powodu opuszczałam restaurację dwukrotnie. Uprzedzając komentarze - nie, nie jestem w stanie nad tym zapanować. Kiedy tylko poczuję rybę, to wymiotuję. Takiej rozrywki gościom restauracji wolę oszczędzić.

Jest za drogo



Mało kto idzie do restauracji tylko po to, aby zamówić jedną pozycję z menu (jeśli nie jest to np. kompletny zestaw obiadowy). Z reguły dobiera się przystawkę, napój, czasem osobno płaci się za mięso i dodatki. To podkręca rachunek.

- Kiedy widzę, że takie skompletowane zamówienie jest nie na moją kieszeń, to wychodzę. Nie będę nikogo czarował, że stać mnie na coś, na co mnie nie stać, a później jadł suchy chleb do końca miesiąca, bo kasę przepuszczę na obiad w restauracji - mówi Marcin. - Tu się usprawiedliwię, że nie celuję w drogie lokale. Sprawdzam menu przed wejściem, ale często brakuje w nim np. informacji, że dodatki do mięsa można sobie wybrać, ale trzeba za nie dodatkowo zapłacić. Zdarza się też, że ceny napojów są znacznie wyższe niż te, które zamieszcza się np. na Facebooku. I nagle z głównego dania za 39 zł robi się obiad za 120 zł za osobę, bo dochodzą zupa, ziemniaczki, surówka i piwko.

Wakacje, nowa karta menu i inne okazje. Promocje okolicznościowe w restauracjach



Niektóre osoby odstrasza już sam widok dzieci siedzących w restauracji. - Mój syn potrafi zgotować w restauracji piekło, dlatego nigdy nie daję się nabrać na takie słodkie buźki, tylko natychmiast zmieniam lokal - mówi Radosław. Niektóre osoby odstrasza już sam widok dzieci siedzących w restauracji. - Mój syn potrafi zgotować w restauracji piekło, dlatego nigdy nie daję się nabrać na takie słodkie buźki, tylko natychmiast zmieniam lokal - mówi Radosław.

Bo tak!



Obsługa jest opryskliwa, obok biegają dzieci, osoby przy sąsiednim stoliku przeklinają, "sąsiad zamówił homara, a ja przecież jestem weganką i szanuję życie każdej istoty" - rzeczy, które przeszkadzają tak bardzo, że chce się opuścić lokal, nie sposób zliczyć. I są to powody tak istotne, że mogą zdecydować o rezygnacji z posiłku, na który czekało się tygodniami.

- Zarezerwowałem stolik w bardzo obleganej gdańskiej restauracji, żeby świętować z dziewczyną rocznicę naszego związku - opowiada Gerard. - Kiedy przyszliśmy, okazało się, że obok nas siedzi osiem głośnych osób - miłośnicy siłowni ze swoimi rozentuzjazmowanymi dziewczynami. Ich rozmowy były tak płytkie i tak nasączone wulgaryzmami, że nie dało się tego słuchać. Restauracja była wypełniona po brzegi, więc nie było możliwości zmiany stolika, a kelner powiedział, że nie upomni gości, bo mają prawo "cieszyć się posiłkiem tak, jak lubią". Myślę, że zwyczajnie chodziło o to, że na stole było kilka butelek drogich alkoholi, więc szykował się spory rachunek. Kiedy oznajmiliśmy, że wychodzimy, restauracja zaproponowała zadośćuczynienie w postaci rabatu 20 proc. na kolejną wizytę. Nie skorzystamy.
- Kiedy coś mi nie pasuje, to natychmiast wychodzę - opowiada Aneta. - Czasem obsługa jest tak opryskliwa, jakby klient robił im dosłownie łaskę, że sam przyjdzie poprosić o kelnera, czasem menu mnie nie zadowala. Dodatkowo uważam, że jeżeli kelner oczekuje tipa, to w jego interesie jest podejść do mnie i chociaż dać kartę, a potem dać mi jedzenie w rozsądnym czasie lub poinformować, że na to danie nie ma z jakichś powodów szans albo że będę czekała nie wiadomo ile. Szanujmy swój czas i pieniądze - nie oczekuję czerwonego dywanu, ale jakiegoś standardu obsługi. Nigdy nie uważałam tego za niegrzeczne, bo sama pracuję w handlu i zwyczajnie rozumiem, że klient szuka najkorzystniejszej oferty.
- Jak dzieciaki latają samopas, a do tego drą się w niebogłosy, to uciekam w podskokach - mówi Agnieszka. - Nie po to zrywamy się z mężem, zostawiając własne maluchy pod opieką babci, żeby dać się męczyć cudzym. Menu jeszcze nigdy mnie nie wygnało, bo prawie zawsze wcześniej sprawdzam dostępne opcje, żeby się nie rozczarować. Poza tym jeśli miejsce jest przyjemne, a krzesło wygodne, to naprawdę ciężko mnie z takiej restauracji przegonić.

Opinie (419) ponad 10 zablokowanych

  • (20)

    Ja pierniczę, jacy roszczeniowi buce z tych restauratorów. Mają klienta w d*pie a potem jeszcze pretensję. Mam nadzieję, że rynek to szybko weryfikuje.

    • 181 4

    • Roszczeniowy buc to Ty jesteś!!!! (3)

      Idziesz do restauracji, i myślisz ze jak zapłacisz 30 za kotleta to Cię musza wszyscy traktować jak króla. A jak kotlet się dluzej smaży, to wielkie halo, bo król musi czekać. Jedzenie nie spada z nieba, trzeba je przygotować Janusz !!!! I nie, nie pracuje w gastronomi, ale mam pojęcie o życiu. A jak korzystam z restauracji to dla przyjemności, a nie zeby się wkurzać o wszystko i na wszystkich. Jak żyć człowieku z takimi jak Ty?!! Jak ?!!!!

      • 7 41

      • Ale... (1)

        Ale nie wiesz jak długo ten 'buc' czekał. 5min? 25min? 125min? Zawsze będzie dla Ciebie bucem? To jesteś buc

        • 4 0

        • Nie ma co takiemu chamowi tłumaczyć, nie warto...

          • 0 0

      • o proszę - stół uderzony, a nożyce dźwięczą

        jak pięknie.

        • 24 1

    • (12)

      Byli mili na czas pandemii, potem znowu się rozchamili po przyjechała wytutuowana warszawska wieś z warami lodziary;)

      • 42 4

      • (10)

        Mnie oczarowala wizja tlumaczenia sie dlaczego wychodze. Wychodze bo chce. Bo moge. I nie musze nikomu sie z tego faktu tlumaczyc. W sklepie tez mam sie tlumaczyc kasjerce ze weszlam, nic nie kupilam wiec przepraszam ale wyjde?

        • 56 1

        • W restauracji zarezerwowałaś stolik po czym wychodzisz bez tłumaczenia?

          Toż to buractwo.

          • 0 2

        • Jasne, nikt nie twierdzi że nie masz (8)

          Bardziej chodzi o zebranie informacji zwrotnej.
          Wychodzisz bo brudno? Karta nie ciekawa? Pilna sprawa? Olanie przez obsługę?
          To są ważne informacje dla każdego usługodawcy: bez tego nie są w stanie wprowadzić zmian i korekt.

          • 6 4

          • (6)

            Za takie informację się płaci, są specjalne firmy na rynku które się tym zajmują. Po taniości można zrobić zwykłą ankietę lub czytać swoje opinie np. na Google. Tu restauratorzy jak zwykle chcą dostać coś za darmo, klient ma przyjść i łaskawie się się wyspowiadać co mu nie pasowało...

            • 24 2

            • Z takim podejściem to nigdy dobrej obsługi nie będziesz miał... (5)

              Jeśli nawet jaśnie pan nie chce powiedzieć co nie pasuje, to nie spodziewaj się że będziesz życzliwie traktowany.
              Nigdy nie szczędziłem komplementów ale i krytyki gdy coś nie wychodzi. I nie jest to jakiś niecodzienne oczekiwanie a standardową informacja zwrotna, która nic nie kosztuje poza życzliwością wobec drugiego człowieka.

              • 3 15

              • (4)

                To niech jaśnie pan restaurator postawi pracownika na wyjściu i prosi o wypełnienie szybkiej ankiety i będzie wiedział. A nie wymaga się od klienta, żeby jeszcze się fatygował...

                • 13 1

              • A kto mówi że klient.ma.isc i szukać (3)

                Poprostu wstając od stolika mówisz kelnerowi że zwalniasz stolik..i tyle. A jak się spytać czemu, to odpowiadasz.
                I skąd ten śmiały koncept że jestem restauratorem?
                Pracuje poprostu w sektorze uslugodawczym i nawet nie wiesz jak wartościowa.jest informacja zwrotna...

                • 4 3

              • na informację zwrotną należy sobie zasłużyć. jak ktoś wychodzi, bo jest olany przez obsługę, to raczej nie będzie leciał do tejże z uprzejmą uwagą.

                • 5 0

              • Jak ktoś się nie zna na swojej robocie to potrzebuje informacji zwrotnej..

                • 9 1

              • Tylko jak kelnera nie ma to do stolika klient ma mówić? Zatem w każdym stoliku niech będzie dyktafon ;) Dalej uważam, że jeżeli jaśnie pan restaurator chce informacji co poszło nie tak to ma się pofatygować i ruszyć za klientem a nie klient ma się tym interesować, żeby przekazać informacje.
                Nie pisałem do Ciebie jako do restauratora tyko ogółem do restauratorów którzy myślą, że to klienci powinni całować ich po rączkach, że łaskawie wpuścili ich do lokalu.

                P.S. jeżeli jest to tak bardzo wartościowa informacja to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że to jaśnie pan restaurator powinien się tematem zainteresować, a nie oczekiwać że klient go wyręczy. Odnośnie obsługi to właśnie z takim podejściem zmieni się obsługa, jeżeli restaurator nie zabiega o klienta tylko chce, żeby to klient zabiegał o niego to szybko go zweryfikuje konkurencja.

                • 18 0

          • Gość

            Usługodawca sam powinien wiedzieć czy ma brudno. Jeśli nie wie, to nie powinien być usługodawca...

            • 11 1

      • Zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni

        Jak kolejny lockdown będzie na jesień to znów będą wchodzić głęboko w d klientom.

        • 33 0

    • Gość

      A jeszcze niedawno beczeli że covid. jak można, nazwać ingorantem klienta, bo wcześniej nie sprawdził, w internecie, co serwuje knajpa.. po prostu buractwo właścicieli przekłada się na ich restauracje, stąd, zniesmaczeni ludzie, je opuszczają...

      • 17 1

    • (1)

      Lepiej drogi kliencie restauracji, spójrz na siebie i swoją roszczeniowości. Ludzie myślą że jak idą do restauracji i zapłacą za posiłek, to w pakiecie mają kelnera/niewolnika ja wyłączność, nad którym można się pastwić i wyładowywać swoje frustrację. Przepracuj chociaż miesiąc w knajpie, to się przekonasz. W psychiatryku można wylądować.

      • 9 17

      • Niestety, muszę się zgodzić

        Nieraz będąc klientem restauracji, zarówno droższych i podlejszego sortu rodem z Ameryki, byłem poprostu zażenowany poziomem kultury ludzi. Przychodzą i uważają się za bogów, którzy zaszczycili maluczkich z branży gastronomicznej...
        Traktowanie obsługi oraz innych gości jako osobniki gorsze, krzyki, wrzaski i krytyka kulinarna jak by byli światowej klasy krytykami...
        Hitem dla mnie był już wyświechtany przykład w który nigdy nie wierzyłem ale w jednej z restauracji japońskich, klient zgłosił się dostał futomaki z surową rybą...

        • 7 3

  • Restauracja

    Kiedyś mój facet chciał zrobić mi niespodziankę i zrobił nam na rocznicę rezerwację w jednej z popularnych, gdańskich restauracji, gdzie byliśmy na samym początku znajomości.
    Jak dotarliśmy na miejsce, okazało się że jest tam jakaś duża impreza rodzinna z pompą, pani kelnerka jak podeszliśmy do baru z informacją, że mamy rezerwację, zrobiła oczy jakbyśmy powiedzieli, że jesteśmy z sanepidu. Dostawiono nam stolik "dwuosobowy", na którym chyba nawet jeden talerz by się nie zmieścił, dodatkowo przy samych drzwiach wyjściowych, tak żeby każdy wchodzący i wychodzący gość mógł nas szturchnąć. Państwo przy barze byli wielce zdziwieni, że coś nam nie pasuje i wychodzimy.
    Trafiliśmy za to na świetną i kameralną restaurację w pobliżu, w której jedzenie było przepyszne i byliśmy chyba bardziej zadowoleni, niż po kolacji w sztywnej, przeżytej już restauracji.

    • 1 0

  • Costa coffe Matarnia

    Zrobiłem raban i wyszedłem z Costa Coffe na Matarni. Przyszedłem z dziećmi i znajomymi na deser, kawę itp. Czekałem ponad 40 minut bez reakcji a Panie w tym czasie sprzątały. Po zapytaniu się czemu tak długo, panie oznajmiły że zapomniały zaczęły wydawać produkty z informacją iz na konsumpcję deseru, ciastek itp mamy tylko 8 minut bo zamykają lokal. Poprosiłem o zwrot pieniędzy choć nie było łatwo do tego jakies przytyki pod nosem, dostałem $ i wyszedłem. Więcej tam nie pójdę z rodziną, brak szacunku do klienta.

    • 0 0

  • Ostatnio jadłem obiad w restauracji gdzie zamawia się przy barze i czeka przy stoliku, (2)

    korona mi z głowy nie spadła, a jedzenie było pyszne.
    Pozdrawiam pracowników Przystani Somińskiej.

    • 1 0

    • (1)

      to nie była restauracja wobec tego...

      • 1 0

      • Znajdź ją sobie w googlarce

        • 0 1

  • (1)

    Wychodzę z restauracji jeśli widzę, że są w niej psy.
    Czuję obrzydzenie do tych zwierząt...
    Wychodzę gdy widzę, że jest brudno.
    Wychodzę kiedy jest zbyt głośno.
    Wychodzę kiedy widzę w lokalu ludzi z kontynentu afrykańskiego.
    Wychodzę kiedy widzę tęczowych ludzi.

    • 6 11

    • podpisano: Adaś Miauczyński

      • 1 0

  • Zdarzyło się kilka razy. (3)

    Przeważnie nie z winy restauratorów.

    Główne powody:

    1. Głośne dzieci w lokalu, po to płacę pieniądze by zjeść w przyjemnej atmosferze, a nie w przedszkolu.

    2. Badziewiaki w lokalu - nie po to płacę więcej za jedzenie, by zjeść w towarzystwie bluzgającego i drącego się bydła.

    3. Tłum w lokalu.

    • 205 8

    • Tłum w lokalu dobrze o nim świadczy.

      Podstawową zasadą turysty w nieznanym mieście jest stołowanie się w lokalach gdzie widać gości. Puste restauracje należy omijać z daleka.

      • 3 0

    • mnie przeszkadza tylko jedno dym papierosowy dostający się do lokalu bo na zewnątrz palarnia lub z zaplecza (1)

      .....z zaplecza restauracji / jadłodajni ...... unikam miejsc gdzie kucharz + obsługa pali papierosy - co widać wchodząc do jadłodajni ....
      dzieci ogólnie ludzie nie przeszkadzają mnie wcale ale niepalacy

      • 33 2

      • o tak, to jest plaga

        swego czasu w Garnizonie był taki lokal Level 8. Na zewnątrz wystawali panowie: kucharz i kelnerzy. Palili ile się dało, do tego umilali sobie czas bluzgami. W środku rzadko byli klienci, bo żarcie było najwyżej średnie, za to drogie jakby mieli gwiazdkę Michelina.

        • 17 1

  • (10)

    Wychodzimy jak obsługa nas olewa i nie podchodzi do stolika dłużej niż 3 minuty. To są standardy.
    Jeżeli kelnerzy nie wyrabiają to podchodzi szef sali z informacją, że zaraz podejdzie kelner.

    • 150 9

    • (5)

      Jeśli siadasz przy stoliku sam, nie czekajac na kelnera lub innego pracownika który wskaże Ci stolik, to się nie dziw że nie podchodzi. Najpierw dowiedz się jak powinno się zachowywać w restauracji a potem wymagaj od innych.

      • 4 22

      • (2)

        Jeśli to kelner ma wskazać stolik; to powinien być w pobliżu wejścia i chociaż uprzedzić że zaraz podejdzie (i pilnować żeby następni klienci nie siadali kiedy ja grzecznie czekam). To często wymaga dodatkowej osoby na sali... więc to dalej nie jest wina klienta tylko restauratora.

        • 24 0

        • Tak, taka osoba nazywa się host. (1)

          Nie. Jeżeli nie ma w danej chwili nikogo żeby wskazał Ci stolik, to czekasz grzecznie aż wróci i zaprowadzi Cię do stołu. Restauracja to nie tramwaj, żeby rzucać się na pierwsze wolne miejsce. A wszyscy którzy przyszli po tobie, grzecznie czekać w ogonku na swoja kolej. Chcesz wytykać innym błędy, chcesz żeby traktowali Cię z szacunkiem, poznaj zasady działania restauracji i się do nich stosuj.

          • 1 18

          • Przypominają mi się czasy, gdy przy zatoczce taksówek czekało się na "taryfę" aż jaśnie pan złotówa podjechał i jeszcze raczył wziąc nas w kierunku, dokąd chcieliśmy ;) Całe szczęście ten czas minął.

            • 9 1

      • (1)

        umh, czekasz na kelnera, żeby wskazał ci miejsce, a potem ten patrzy na ciebie jak na i**otę i mówi proszę usiąść, gdzie pani chce. i nie mówię tu o barze mlecznym.

        • 10 1

        • Ta, jasne, dalej opowiadaj bajki.

          • 0 6

    • Jeżeli podchodzi do ciebie szef sali, to już poda Ci te karty i przyjmie zamówienie.

      • 0 0

    • Te, światowy!

      A nie lepiej spojrzeć jaki ruch jest obecnie w restauracji?
      Najdłużej na menu czekałem 25 minut ale widziałem że jest duży ruch, obsługa szybciej mogła by się tylko uwijać gdyby miała wrotki.
      Trzeba też być człowiekiem i patrzeć na innych.

      Co innego, gdy obsługa celowo.lub nie celowo cię ordynarnie ignoruję. Niestety, ostatnio miałem taką sytuację, że dziewczyna nie mogła ogarnąć gości i po 20 minutach czekania i prób złożenia zamówienia Pani nie była w stanie przyjąć go, a obsługiwała inne osoby które przyszły po mnie...
      Nie mam broń boże pretensji do dziewczyny, bo każdy jest człowiekiem ale stracili na tym. Wiem, nie załamie się.im z tego powodu biznes ale teraz poważnie zastanowimy się zanim ponownie się wybierzemy tam.

      • 7 4

    • Fajnie,ze sie ta wyrobiles na swiatowca.

      Za dziecka,jak jeszcze na wsi mieszkales brukiew na obiad byla rarytasem.

      • 6 25

    • Warszawska nowobogacka wieś jest dla nich ważniejsza;)

      • 12 5

  • Zdarzyło się

    Siadamy, kelnerki podchodzą do różnych stołów, podeszła również do naszego (1minute po tym, jak usiedliśmy) ale poprosiliśmy o 2 minuty na zastanowienie. Po 15 minutach czekania, kelnerka podeszła i odebrała zamówienie od 2 innych stołów, do których ludzie usiedli grubo 10 minut po nas, po czym wróciła na kuchnię.
    Jeśli ktoś wymaga, by gość miał się tłumaczyć z prostactwa kelnerów, dlaczego wychodzi, to chyba coś z głową macie. 20 minut oczekiwania na odebranie zamówienia to 20 straconych minut w życiu.
    15 lat chodzenia po restauracjach i takie przypadki można policzyć na palcach jednej ręki z ale zdarzają się.
    W jakimś barrze zaczęto podawać nam surówkę z kawałkami plastiku. Po zwróceniu uwagi usłyszeliśmy 'nie otrujecie sie'. Wyszliśmy.
    Zdarza się.
    Rzadko

    • 5 0

  • Gdy stoliki są zbyt blisko siebie

    Wyszłam raz z popularnej naleśnikarni, gdy kelnerka posadziła mnie i znajomą przy małym stoliczku obok którego gęsto postawione były inne stoliki, tak, że słychać było rozmowy gości.
    W takich sytuacjach czuję się niekomfortowo, ponieważ chcąc poruszać z przyjaciółką w miarę osobiste tematy, nie chciałabym, aby inni to słyszeli.

    • 47 2

  • Do kierownika restauracji

    Wychodzimy zawsze gdy kelner to przypadkowy buc i jest niemiły, gdy czas oczekiwania na podanie karty/menu, bądź na przyjęcie zamówienia jest za długi.
    Brak szacunku do klienta i jego czasu skutkuje omijaniem takiego biznesu w przyszłości. Wychodzimy gdy stoliki są blisko toalety z której źle pachnie. Wychodzimy gdy pijane towarzystwo źle się zachowuje. Dziś jest tyle miejsc gdzie można zjeść miło i smacznie, że naprawdę nie trzeba się męczyć.

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane