• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego wychodzimy z restauracji przed złożeniem zamówienia?

Ewa Palińska
26 lipca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Zdobycie stolika w dobrej restauracji często graniczy z cudem. Dlaczego zatem ci szczęściarze, którym się to udało, czasem decydują się opuścić wymarzoną miejscówkę jeszcze przed złożeniem zamówienia? Postanowiliśmy to sprawdzić. Zdobycie stolika w dobrej restauracji często graniczy z cudem. Dlaczego zatem ci szczęściarze, którym się to udało, czasem decydują się opuścić wymarzoną miejscówkę jeszcze przed złożeniem zamówienia? Postanowiliśmy to sprawdzić.

Czy zdarzyło ci się kiedyś opuścić restaurację jeszcze przed złożeniem zamówienia? Gastronomowie przyznają, że takie "ucieczki" zdarzają się regularnie i choć chcieliby naprawić to, co skłoniło ich gości do opuszczenia lokalu, to nie mają na to szansy - goście wychodzą zazwyczaj "po angielsku", nie informując nikogo o powodach swojej decyzji. Postanowiliśmy zatem sami sprawdzić, jakie czynniki wpływają na to, że po wejściu do restauracji zmieniamy zdanie. Nawet wówczas, jeśli udało nam się zająć stolik w lokalu, który jest tak oblegany, że zdobycie w nim miejsca graniczy z cudem.




Czy zdarzyło ci się wyjść z restauracji przed złożeniem zamówienia?

Choć opuszczanie restauracji przed złożeniem zamówienia zdarza się regularnie, osoby, które decydują się na taki krok, często bardzo wstydzą się swojego zachowania.

- Jest mi zwyczajnie wstyd przed obsługą - tłumaczy Martyna. - Kilkakrotnie zdarzyło mi się wyjść, z różnych powodów, czasem zupełnie ode mnie niezależnych, ale zawsze czułam się z tym bardzo źle. Dlatego starałam się to zrobić po cichu, kiedy nikt nie patrzył.
- Tu należałoby podkreślić, że rozważamy sytuację, w której gość opuszcza restaurację przed złożeniem zamówienia, bo w przeciwnym razie nie tylko naraża lokal na straty, ale może też przysporzyć problemów obsłudze - zwraca uwagę Tomasz, student filozofii dorabiający w wakacje jako "naganiacz". - Zdarzają się miejsca, w których to kelnera obciąża się kosztami nieopłaconego zamówienia. Talerz wraca do kuchni, obsługa może skonsumować to, czego gość nie chciał, ale kasa musi się zgadzać. Nie wiem, jak się to ma do prawa pracy i czy takie postępowanie jest legalne, ale przecież branża gastronomiczna słynie z kreatywnego podejścia do przepisów. Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia o pracę i sprawdzić proponowane stawki godzinowe.

Sezon na "paragony grozy". Ale nie wszystko jest na każdą kieszeń



Restauratorzy zapewniają, że nie odbierają wychodzenia z restauracji przed złożeniem zamówienia jako coś nietaktownego. Chcieliby tylko znać przyczynę takiej decyzji, żeby móc w przyszłości poprawić to, co możliwe, i nie tracić gości. Restauratorzy zapewniają, że nie odbierają wychodzenia z restauracji przed złożeniem zamówienia jako coś nietaktownego. Chcieliby tylko znać przyczynę takiej decyzji, żeby móc w przyszłości poprawić to, co możliwe, i nie tracić gości.

"Niech ten gość sobie wyjdzie, tylko niech wytłumaczy, dlaczego to robi"



Zdaniem Marcina, kelnera w jednej z gdyńskich restauracji, samo opuszczenie lokalu, zakładając, że następuje przed złożeniem zamówienia, nie jest niczym złym i nie należy się tego wstydzić. Jeśli jednak przyczyna leży w samej restauracji, chciałby wiedzieć, co może zrobić, aby w przyszłości nie tracić klientów.

Skoro restauratorzy nie mogą doprosić się od swoich gości informacji na temat tego, dlaczego ci opuszczają ich lokale, postanowiliśmy sami to sprawdzić. Zadaliśmy kilka pytań członkom popularnych grup kulinarnych na Facebooku. Oto czego udało nam się dowiedzieć.

"Gdański savoir-vivre" dla turystów, czyli 10 zasad dobrego zachowania na wakacjach



Długi czas oczekiwania to jeden z najczęstszych powodów opuszczania przez gości restauracji jeszcze przed złożeniem zamówienia. Długi czas oczekiwania to jeden z najczęstszych powodów opuszczania przez gości restauracji jeszcze przed złożeniem zamówienia.

Zbyt długi czas oczekiwania na przyjęcie zamówienia i "olewająca" klientów obsługa



Długi czas oczekiwania na podanie zamówienia, szczególnie w miejscu, w którym potrawy przygotowuje się na bieżąco, nikogo nie powinien dziwić. Jeśli jednak lokal świeci pustkami, a obsługa udaje, że nie zauważa gości, ochota na zjedzenie tam posiłku może minąć.

- Odwiedziłam kiedyś modną restaurację w centrum Gdańska, specjalizującą się w serwowaniu ryb - opowiada Ewa. - Jest dość droga, więc nawet w szczycie sezonu tłumów raczej nie ma. Byłam z dawno niewidzianą znajomą, więc ucieszyło mnie, że lokal jest prawie pusty i będzie można spokojnie porozmawiać. Okazało się niestety, że przyjdzie nam rozmawiać o "suchym pysku" i pustym brzuszku, bo obsługa nas ignorowała. Po 10 minutach podeszłam do baru, gdzie kelnerka w najlepsze rozmawiała sobie z barmanem, żeby poprosić o kartę. Po kolejnych 20, kiedy ta sama kelnerka nadal nie podeszła, żeby przyjąć zamówienie, opuściłyśmy lokal. Nie wróciłam tam więcej.
W podobnej sytuacji znalazła się Katarzyna:

- W restauracji zajęte dwa stoliki, dwie kelnerki, pochłonięte rozmową przy barze i przez 20 minut nikogo, kto byłby chętny przyjąć zamówienie. No cóż, są miejsca, do których nie wchodzi się dwa razy i to było jedno z nich - podsumowuje Katarzyna.
Pracownicy branży gastronomicznej sugerują, aby czekając na przyjęcie zamówienia, szczególnie w sezonie letnim, zorientować się, czy nie trzeba takiego zamówienia złożyć osobiście przy barze. Może się bowiem zdarzyć, że nawet jeśli wykażemy się nadludzką cierpliwością, to kelner do nas nie podejdzie.

- Najbardziej lubię, jak ktoś przyjdzie, usiądzie, czeka, czeka, czeka, obrażony wychodzi. A nawet nie spojrzał, że to knajpa, w której zamawia się przy barze - śmieje się Karolina. - Kiedyś podchodziłam do takich delikwentów i ich informowałam o tym, ale przestałam, jak kilka razy dostałam chamską odpowiedź.
Ani zdarzyło się opuścić restaurację przed złożeniem zamówienia tylko raz w życiu:

- Kelner nie podchodził. Zawołaliśmy, a on na to: "Jesteśmy włoską restauracją, tu nie ma polskiego pośpiechu". Ja wiele rozumiem i mogę poczekać na jedzenie, ale chociaż przy napojach, alkoholu, przystawce. On nam nawet kart nie przyniósł. Czekaliśmy około 20 minut. Dodam, że oprócz naszej czwórki w restauracji były zajęte jeszcze dwa stoliki. Na sali dwie osoby: właściciel za barem i kelner.
Nasi rozmówcy przyznali, że do wyjścia z restauracji przed złożeniem zamówienia często skłania ich opieszałość i opryskliwość obsługi. Nasi rozmówcy przyznali, że do wyjścia z restauracji przed złożeniem zamówienia często skłania ich opieszałość i opryskliwość obsługi.

"Bo w menu nie ma nic ciekawego"



Ten zarzut pojawia się rzadziej, bo wielu klientów skrupulatnie przygotowuje się do odwiedzenia restauracji i doskonale wie, czego można się spodziewać.

- Menu zamieszczone jest na stronach internetowych, w mediach społecznościowych. Jest też wystawione przed wejściem i pokazują je osobom wchodzącym do restauracji nasi promotorzy. Nie wiem, jak wielką ignorancją trzeba się wykazać, żeby w dzisiejszych czasach nie wiedzieć, co serwuje restauracja, zanim się do niej wejdzie - opowiada jeden z sopockich restauratorów.
Magda, kelnerka w restauracji specjalizującej się w kuchni hiszpańskiej, jest bardziej wyrozumiała.

- Wpada do nas wielu turystów - opowiada Magda. - Wiele osób na odwiedzenie nas decyduje się spontanicznie, widząc, jaki fajny mamy ogródek. Nie sprawdzają menu przed wejściem, żeby nie tracić czasu, bo może ich to kosztować wolny stolik - w sezonie goście je sobie dosłownie wyrywają. Kiedy siadają i czytają kartę, okazuje się, że kuchnia śródziemnomorska to niekoniecznie ich bajka i decydują się wyjść. Nie tylko nie mamy im tego za złe, ale jeszcze dajemy jakiś przysmak na drogę. Żeby nas mimo wszystko miło wspominali i polecali znajomym.
- Niedawno umówiłam się z koleżanką na mieście tuż po pracy, w okolicy Zielonej Bramy. Byłam głodna jak wilk, dlatego szukałam miejsca, w którym można zjeść coś w miarę "normalnego"- relacjonuje Wiki. - Przed jedną z restauracji na Wyspie Spichrzów kelnerki częstowały kawałkami żeberek. Zasmakowało mi, więc weszłyśmy. Niestety, po przestudiowaniu karty okazało się, że nie ma nic ciekawego do tych żeberek. Zdecydowałyśmy się wyjść.
Na opuszczenie lokali decydują się też często osoby zmagające się z alergiami i nietolerancjami pokarmowymi, a także stosujące diety (w tym wegańską czy wegetariańską). Zdaniem Adama, pracownika kuchni w jednej z gdańskich restauracji, to błąd, bo wiele miejsc jest w stanie przygotować posiłek dla osób o szczególnych potrzebach czy upodobaniach.

- Nie mamy osobnego menu wegańskiego czy wegetariańskiego, bo nam się to nie opłaca, ale jesteśmy przygotowani na gości o szczególnych wymaganiach i spełniamy takie życzenia - podkreśla Adam. Wielokrotnie trafiają też do nas osoby z alergiami pokarmowymi, pytając, czy jesteśmy w stanie przygotować dla nich bezpieczny posiłek. Często nasza odpowiedź jest twierdząca, choć zdarza nam się też odmawiać - nie mamy możliwości przygotowania bezpiecznego posiłku bezglutenowego.

Trójmiejskie restauracje - zobacz, gdzie można dobrze zjeść



O tym, czy w restauracji, do której weszliśmy, zdecydujemy się złożyć zamówienie, często decyduje czystość i zapach. O tym, czy w restauracji, do której weszliśmy, zdecydujemy się złożyć zamówienie, często decyduje czystość i zapach.

Jest brudno i brzydko pachnie



- Po wejściu do restauracji natychmiast kieruję się do toalety, pod pretekstem umycia rąk. Przy okazji "obczajam", jak z higieną radzi sobie obsługa, czy za barem jest czysto. Jeśli coś mi nie pasuje, natychmiast wychodzę - mówi Maciej.
- Od zapachu ryb mnie mdli - opowiada z kolei Zofia. - Niestety, trudno znaleźć restaurację, która w ogóle nie ma ich w menu. Z reguły wybieram lokale, które specjalizują się w serwowaniu mięs, ale liczę się z ryzykiem, że ktoś przy sąsiednim stoliku złoży zamówienie, które będzie dla mnie jednoznaczne z opuszczeniem restauracji. W ostatnim miesiącu z tego właśnie powodu opuszczałam restaurację dwukrotnie. Uprzedzając komentarze - nie, nie jestem w stanie nad tym zapanować. Kiedy tylko poczuję rybę, to wymiotuję. Takiej rozrywki gościom restauracji wolę oszczędzić.

Jest za drogo



Mało kto idzie do restauracji tylko po to, aby zamówić jedną pozycję z menu (jeśli nie jest to np. kompletny zestaw obiadowy). Z reguły dobiera się przystawkę, napój, czasem osobno płaci się za mięso i dodatki. To podkręca rachunek.

- Kiedy widzę, że takie skompletowane zamówienie jest nie na moją kieszeń, to wychodzę. Nie będę nikogo czarował, że stać mnie na coś, na co mnie nie stać, a później jadł suchy chleb do końca miesiąca, bo kasę przepuszczę na obiad w restauracji - mówi Marcin. - Tu się usprawiedliwię, że nie celuję w drogie lokale. Sprawdzam menu przed wejściem, ale często brakuje w nim np. informacji, że dodatki do mięsa można sobie wybrać, ale trzeba za nie dodatkowo zapłacić. Zdarza się też, że ceny napojów są znacznie wyższe niż te, które zamieszcza się np. na Facebooku. I nagle z głównego dania za 39 zł robi się obiad za 120 zł za osobę, bo dochodzą zupa, ziemniaczki, surówka i piwko.

Wakacje, nowa karta menu i inne okazje. Promocje okolicznościowe w restauracjach



Niektóre osoby odstrasza już sam widok dzieci siedzących w restauracji. - Mój syn potrafi zgotować w restauracji piekło, dlatego nigdy nie daję się nabrać na takie słodkie buźki, tylko natychmiast zmieniam lokal - mówi Radosław. Niektóre osoby odstrasza już sam widok dzieci siedzących w restauracji. - Mój syn potrafi zgotować w restauracji piekło, dlatego nigdy nie daję się nabrać na takie słodkie buźki, tylko natychmiast zmieniam lokal - mówi Radosław.

Bo tak!



Obsługa jest opryskliwa, obok biegają dzieci, osoby przy sąsiednim stoliku przeklinają, "sąsiad zamówił homara, a ja przecież jestem weganką i szanuję życie każdej istoty" - rzeczy, które przeszkadzają tak bardzo, że chce się opuścić lokal, nie sposób zliczyć. I są to powody tak istotne, że mogą zdecydować o rezygnacji z posiłku, na który czekało się tygodniami.

- Zarezerwowałem stolik w bardzo obleganej gdańskiej restauracji, żeby świętować z dziewczyną rocznicę naszego związku - opowiada Gerard. - Kiedy przyszliśmy, okazało się, że obok nas siedzi osiem głośnych osób - miłośnicy siłowni ze swoimi rozentuzjazmowanymi dziewczynami. Ich rozmowy były tak płytkie i tak nasączone wulgaryzmami, że nie dało się tego słuchać. Restauracja była wypełniona po brzegi, więc nie było możliwości zmiany stolika, a kelner powiedział, że nie upomni gości, bo mają prawo "cieszyć się posiłkiem tak, jak lubią". Myślę, że zwyczajnie chodziło o to, że na stole było kilka butelek drogich alkoholi, więc szykował się spory rachunek. Kiedy oznajmiliśmy, że wychodzimy, restauracja zaproponowała zadośćuczynienie w postaci rabatu 20 proc. na kolejną wizytę. Nie skorzystamy.
- Kiedy coś mi nie pasuje, to natychmiast wychodzę - opowiada Aneta. - Czasem obsługa jest tak opryskliwa, jakby klient robił im dosłownie łaskę, że sam przyjdzie poprosić o kelnera, czasem menu mnie nie zadowala. Dodatkowo uważam, że jeżeli kelner oczekuje tipa, to w jego interesie jest podejść do mnie i chociaż dać kartę, a potem dać mi jedzenie w rozsądnym czasie lub poinformować, że na to danie nie ma z jakichś powodów szans albo że będę czekała nie wiadomo ile. Szanujmy swój czas i pieniądze - nie oczekuję czerwonego dywanu, ale jakiegoś standardu obsługi. Nigdy nie uważałam tego za niegrzeczne, bo sama pracuję w handlu i zwyczajnie rozumiem, że klient szuka najkorzystniejszej oferty.
- Jak dzieciaki latają samopas, a do tego drą się w niebogłosy, to uciekam w podskokach - mówi Agnieszka. - Nie po to zrywamy się z mężem, zostawiając własne maluchy pod opieką babci, żeby dać się męczyć cudzym. Menu jeszcze nigdy mnie nie wygnało, bo prawie zawsze wcześniej sprawdzam dostępne opcje, żeby się nie rozczarować. Poza tym jeśli miejsce jest przyjemne, a krzesło wygodne, to naprawdę ciężko mnie z takiej restauracji przegonić.

Opinie (419) ponad 10 zablokowanych

  • To ptawda. (33)

    Czemu w knajpach zatrudniane sa wytatuowane osoby?Jeszcze jak robia przy garach to pol biedy,ale jako kelnerzy,czy barmani?Oni obrzydzaja jedzenie.Niech przynajmniej nosza dlugie rekawy.No i niech nie scinaja wlosow sami z oszczednosci,tylko wybiora sie do fryzjera.Wiekdzosc kelnerow ma fryzury,jakby projetowal je szympans i to ostro nawalony.

    • 249 497

    • (3)

      Serio? Wytatuowane osoby nie mogą być kelnerami?
      Ciekawe podejście .

      • 46 22

      • Wytatuowany, z kolcem w nosie, (1)

        Jest po prostu brzydki. Jak dziecko ma tylko dwadzieścia lat, to nie może pamiętać, co to jest elegancja, i rygor.
        Pokolenie "makdonaldowiczów" może żreć z plastikowej tacki i chlać z plastikowego kubka.

        • 29 29

        • ten kolec w nosie

          wyglada jakby mu koza z nosa wyłaziła.

          • 0 0

      • Jak zawsze chodzi o przesade. Ja tam to rozumiem.

        • 5 12

    • Że co? Tatuażę Ci przeszkadzają?

      Od kiedy tatuaż to powód do wstydu? Każdy z nas ma prawo robić ze swym ciałem co chce. Ty palisz albo pijsz- cuchniesz, a Ja mam tatuaż i dbam o siebie. A fryzjer? Hmm... Moze własnie taki barman albo kelner był u fryzjera- ale ten spartaczył swoje zadanie? Teraz trzeba poczekać aż włosy odrosną i odwiedzić innego specjaliste od fryzur?? Pomyśł dwa razy nim coś napiszesz i kogoś obrazisz

      • 1 1

    • tatuaze u kelnerow (4)

      Do tego goscia co napisal ze obrzydzaja go tatuaze u kelnerow. Boli Cie ze ktos jest inny niz Ty ? Wyjedz moze z kraju i zobacz troche swiata, nawet do niemiec pojedz. Tam nawet policjanci maja tatuaze bo tak chca... I nikt im nie powie nic zlego. Chcialbym Cie spotkac w restauracji kiedys. Zarobisz płaskiego tak efektownego ze kucharze wyjda z kuchni z oklaskami.

      • 13 35

      • kozak w necie...

        • 1 0

      • wyjdą jak będziesz wołał mamę

        i leżał obsmarkany w kałuży swojego moczu. Twardziel zza klawiatury który nie rozumie że może się komuś coś nie podobać i nie oznacza to nietolerancji. Słodko pierdzący chłoptaś.

        • 6 0

      • w której restauracji pracujesz i w jakich godzinach w najbliższy weekend?

        chcesz, to spotkasz

        • 2 0

      • Ale chyba nie chodzi o tolerancję a o dobry smak. Ja nie mam z tym problemu, ale rozumiem że są osoby dla których tatuaże są po prostu nieestetyczne, podobnie jak poplamiona koszula.

        • 11 0

    • Zacofanie narodowe (2)

      W innych krajach nie ma z tym problemu, że ktoś ma tatuaże w pracy. Tak jak w przypadku kierowców transportu publicznego, tak i również w gastronomii, czy hotelach. Idąc twoim tokiem rozumowania, każda osoba robiącą sobie tatuaż w wieku np. 17 lat zostaje skreślona na całe życie z pracy bez noszenia elementów zakrywających. Tylko u nas takie zacofanie :) w USA topowi sprzedawcy w sektorze sprzedaży i marketingu mają tatuaże i nikt nie ma problemu.
      PS. Nie mam widocznych tatuaży.

      • 12 12

      • wiesz, ja nie mam problemu z kobietami które mają tatuaże na twarzy

        bo się z takimi nie spotykam, są dla mnie obrzydliwe, jednak toleruję je. Zatrudniłbym do pracy gdzie nie ma kontaktu z klientem bo w firmie trzeba też budować wizerunek. Inżynier co ały dzień siedzi przed kompem, spoko, kasjerka w banku - w życiu. Nie miałbym problemu nawet z tym żeby moja koleżanka tak wyglądała. Jej problem, że chce być brzydka. Być może wg jej standardów to piękne. Ja mam inny sposób oceny. Ale nie oznacza to nietolerancji.

        • 3 1

      • W innych krajach nie ma problemu z tym że facet każe do siebie mówić jak do kobiety i startuje jako kobieta na igrzyskach olimpijskich. A jak ktoś powie że to nienormalne to jest gnębiony. Dziękuję za taki "postęp".

        • 1 6

    • (2)

      Czyli dalej dzielimy na lepszych i gorszych? A przepraszam w czym ten z tatuażem jest gorszy od tego bez tatuażu? Nie mam tatuaży i nie przeszkadzają mi kelnerzy jak i inni ludzie wytatuowani! Jak w ogóle można powiedzieć, że człowiek wytatuowany jest obrzydliwy ? !

      • 15 16

      • mogę cię uważać za obrzydliwego ale cię tolerować i nawet ci tego nie mówić by cię nie urazić. Moje poczucie estetyki to jedno, a tolerancja to drugie. Można łączyć te dwie rzeczy.

        • 3 0

      • No jest gorszy właśnie w tym że ma tatuaż.

        • 7 5

    • To nic

      W jednej z kanapkarni w gda obslugiwali kelnerzy praktycznie bez gornej odziezy (najpewniej lgbt) o ile nie mam nic do orientacji to gole spocone cialo przy jedzeniu napawa obrzydzeniem

      • 4 1

    • Nie wierze

      Nie wierze ze to czytam...

      • 0 2

    • Dopóki nie było internetu

      To tylko cała wioska wiedziała że ci słoma z butów wychodzi

      • 5 5

    • Serio?

      Nie mam pojęcia od kiedy tatuaż na ręce jest gwarancja złej obsługi albo złego jedzenia. Nie mogę czytać takich chorych opinii

      • 8 8

    • Powaga,tatuaże obrzydzają jedzenie! Ja rozumiem jak śmierdzący,nie dbający o chigienę kelner/ka poda jedzenie...

      • 5 6

    • Słynna Gdańska tolerancja:) (1)

      Żeby tak ktoś wreszcie wynalazł szczepionkę na głupotę

      • 40 20

      • I na

        Zasady Gdańskiej gramatyki... Gdańskiej gdańskiej

        • 5 1

    • Tatuaże - plaga naszego dwudziestolecia (4)

      Nareszcie ktoś na to paskudztwo zwrócił uwagę!
      Ja też nie lubię takich brudnych kelnerów.

      • 42 48

      • ? (3)

        Brudnych? Niezła logika wytatuowany = brudny opad rąk :(

        • 22 17

        • Jest wysokie ryzyko (2)

          hiv hcv hbv i inne. robiłam brwi ,baba wyciąga cały sprzęcik z igłą ,który leżał na blat nie wiadomo czego...Podziękowałam

          • 10 17

          • Chodzisz do burdelu to tak cię traktują

            • 7 3

          • co ty pitolisz

            • 5 7

    • A kuchni

      I podajników obowiązuje czapa na głowie.Nie woadomo co Ci spadnie do żarcia od jednego czy drugiego delikwenta...

      • 5 2

    • Patrzcie, dziaders, taki prawdziwy!

      • 13 7

    • (1)

      Najlepszy kucharz to łysy kucharz, brak ryzyka owłosienia w zupie.

      • 53 2

      • Pani Zofii przeszkadza zapach ryby hehehe

        pewnie cały czas wymiotuje ;)

        • 10 5

    • To nie chodź do restauracji, w których nie pasują ci kelnerzy.

      Problem rozwiązany.

      • 30 10

  • Co w tym sensacyjnego??? Wchodzę żeby zobaczyć, czy mi się podoba i jakie menu (2)

    Jeśli mi się spodoba wnętrze, menu i ceny to zostaję. Jeśli nie - to nie. Proste. Nad czym tu rozmyślać???
    A pisanie o "wstydzeniu się" że się wychodzi to jakaś żenada. Że niby jak się przekroczy próg to należy zostać? No bez żartów. Temat artykułu wymyślony na siłę.

    • 91 1

    • Wstydzą się osoby o zaniżonym poczuciu własnej wartości...

      • 0 0

    • jak w taxi za trzaśniecie drzwiami należy się opłata :D

      • 15 2

  • Manekin (3)

    Byliśmy w weekend w Manekinie w Gdańsku i trafiliśmy bardzo pechowo na obsługę. Dostaliśmy stolik na samym środku, przeciąg, inni dosłownie dotykali nas przechodząc obok. Przeciąg niesamowity + klimatyzacja rozkręcona tak, że dziś od rana mam problem z zatokami. Chwile po nas weszli inni ludzie i obsługiwał ich przemiły kelner który zaproponował im wybranie stolika jaki tylko chcą i uprzedzał od wejścia gdzie może być chłodniej a gdzie nie. Nam trafiła się kelnerka która pracuje tam chyba za karę. Słabe podejście do klienta. Więcej tam nie pójdę- dużo restauracji oferuje smaczne naleśniki. Jaki z tego morał? Wszystko zależy od obsługi w lokalu i jak widać w jednym miejscu można zastać bardzo zróżnicowany poziom obsługi. Loteria.

    • 63 0

    • W Manekinie po lockdownie naleśniki robią tak małe, że to nie obiad tylko przekąska.

      Wcześniej chodziliśmy całą rodziną regularnie, teraz omijamy.

      • 0 0

    • Paulina

      Właśnie z Manekina zdarzyło nam się kilka lat temu wyjść ponieważ stolik, który otrzymaliśmy stał w przeciągu.

      • 0 0

    • mnie dziwi kolejka do Manekina

      stoliki stoją puste a ludzie są zmuszeni czekać na miejsce...żenada, nie lubię tam chodzić

      • 10 0

  • O co chodzi?

    Czy autorka przeczytała to co napisała? Raz pisze o wyjściu przed złożeniem zamówienia a za chwilę o wyjściu przed opłaceniem zamówienia... to chyba nic zdrożnego wyjść z lokalu, w którym obsługa olewa klienta? A czytając wypowiedzi niektórych "kelnerów", to może chcieliby kasować jeszcze przed podaniem zamówienia...? I wtedy w "zemście, by nie przynieśli jedzenia..?! W moim mieście jest lokal w centrum miasta, na reprezentacyjnym Rynku, gdzie od 2 lat (po remoncie) korzystając z męskiej toalety trzeba jedną ręką trzymać za klamkę, bo właścicieli chyba nie stać na zasuwkę...

    • 2 0

  • Tomaszu filozofie. Przyzwyczajaj sie do takiej roboty

    • 0 0

  • Proszę o adresy restauracji 18+ (1)

    Nie ważne ceny
    Nie ważne jak ktoś napisał fryzury i brzydkie tatuaże
    Podajcie adres restauracji gdzie nie będzie płaczących bąbelków
    Sfrustrowanych tym płaczem rodziców i klientów
    Ja tak bardzo chce się zrelaksować podczas posiłku

    • 18 1

    • Ja tak samo, chętnie bym zjadła w spokoju z gwarancją braku bachorow

      • 2 0

  • Wychodzę, gdy widzę, że weszło pięćsetplus. (3)

    Nie po to płacę niemałe pieniądze, aby jeść przy akompaniamencie tych małych, zasmarkanych, wrzeszczących smrodów.

    • 16 8

    • Ja tez. Nic tak nie psuje posiłku jak piszczące bachory.

      • 1 0

    • (1)

      Czemu tyle nienawiści do niewinnych dzieci? Też byłeś "smrodem"

      • 6 10

      • Taka moda, zniechęcać do rodzicielstwa. Ja jakoś nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś dzieciak w restauracji zachowywał się nieodpowiednio. Chamski kelner, brudny kibel, śmierdząca kuchnia... ale nie - najbardziej przeszkadza cudze dziecko.

        • 0 2

  • Jak widzę małe dziecko to zmieniam lokal

    Zawsze się będzie darło a nie po to odkładam ciężko zapracowane pieniądze na drobne wydatki, żeby siedzieć na torturach i słuchać wrzasku. Chce wydawać na przyjemności, żeby się rozpieszczać, zrelaksować, pieścić zmysły. Ma być subtelna muzyka i delikatny gwar rozmów przeplatany brzęczeniem sztućców, miłe zapachy, pyszne jedzenie wtedy wiem, że warto było zapłacić za tak spędzony czas. Niech rodzice pomyślą trochę zanim jednym dzieckiem zrujnują wszystkim w restauracji miły posiłek i zamienią go w piekło. Można raz na jakiś czas na wyjście zostawić dziecko pod opieką niani.

    • 1 0

  • (11)

    Ja wiem, że teraz do restauracji przychodzi się aby delektować się smakiem a nie najeść ale te porcje to jest często śmiech na sali. I to nie zależy od ceny. Absurdalne jest aby po wyjściu z restauracji iść jeszcze na zapiekankę albo po bułkę do biedry.

    • 332 13

    • Weź idź do jakiegoś zajazdu przy drodze (1)

      Tam targetem są tacy klienci jak Ty.
      Ja wolę zjeść smacznie i mało niż odejść od stolika z opasłym ciężkim brzuchem.

      • 3 14

      • W zajeździe zjesz smacznie i dużo.

        Nadmiar możesz zabrać.

        • 1 0

    • zależy gdzie chodzisz, ja zazwyczaj muszę brać kartonik, żeby na wynos resztki spakować bo nie wyrzucę połowy obiadu do kosza (1)

      • 12 1

      • Dokładnie...

        ...tak samo w moim przypadku. Najczęściej zamawiam tylko główne lub przystawkę+przystawkę, bo nie jestem w stanie w siebie tyle zmieścić.

        • 0 0

    • Czas...

      ...obkurczyć żołądek?

      • 4 4

    • A gdy wracasz np z koncertu to słuchasz muzyki w aucie? (3)

      Tak pytam, z ciekawości.

      • 6 80

      • Ktoś jest na tyle przyspawany do fotela żeby na koncert jechać samochodem? (2)

        • 13 12

        • Na koncerty np. w Spodku jeżdżę samochodem. (1)

          Co w tym dziwnego?

          • 16 4

          • Lepiej chyba pendolino

            • 5 7

    • Lee's Chinese na kartuskiej

      Zamawiam tylko główne danie i nigdy nie wychodzę głodny, większość osób pakuje swoje posiłki na wynos bo nie dają rady.

      • 11 0

    • miałeś taka przygodę? do biedronki po bułkę ??? przechlapane...

      • 3 11

  • Logika

    Wchodzę i wychodzę kiedy mi pasuje
    Dlaczego mam konus tłumaczyć , jeżeli jest coś widoczne, a nikt temu nie jest w stanie zaradzić ...
    Jeżeli jest ok , to się człowiek zatrzyma jak ma ochotę ,
    A jakby były paszporty covid to dopiero zaswieciloby pustkami ...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane