• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk za pół ceny: tłumy w mieście

rb
24 kwietnia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
aktualizacja: godz. 11:57 (25 kwietnia 2010)
Najnowszy artykuł na ten temat "Weekend za pół ceny" - kolejny za prawie rok
Chociaż kończy się dopiero kwiecień, to dzięki akcji "Gdańsk za pół ceny" Główne Miasto przez całą sobotę żyło niczym w środku sezonu wakacyjnego. Chociaż kończy się dopiero kwiecień, to dzięki akcji "Gdańsk za pół ceny" Główne Miasto przez całą sobotę żyło niczym w środku sezonu wakacyjnego.

Perspektywa zjedzenia obiadu czy wypicia kawy lub kufla zimnego piwa za pół ceny zdecydowanie zachęciła mieszkańców Trójmiasta do wyjścia z domu. Tłumów, które pojawiły się w sobotę w Głównym Mieście nie widziano w Gdańsku od wakacji.



Czy akcja "Gdańsk za pół ceny" powinna zostać powtórzona?

Jeżeli ktoś wątpił, czy niecodzienna promocja okaże się magnesem, który ściągnie do centrum miasta tych, którzy przeważnie weekendy spędzają w domowym zaciszu, powinien uderzyć się w pierś. W sobotę w Głównym Mieście pojawiło się tyle osób, że problemem było znalezienie wolnych stolików niemal w każdym z biorących udział w akcji lokali.

- Sama idea jest doskonała. Z przyjemnością pojawimy się z żoną w centrum także jutro, ale tym razem będziemy się starać wcześniej zarezerwować stolik, aby nie popełnić drugi raz tego samego błędu i nie szukać miejsc w kilku kolejnych restauracjach - mówi pan Andrzej, jedna z osób, które zapytaliśmy o wrażenia dotyczące akcji "Gdańsk za pół ceny".

Pewnego rodzaju niedociągnięciem okazały się także zasady obowiązującej w lokalach dwudniowej obniżki cen. Okazuje się, że nie wszędzie przecenione zostało wszystko. Nasi czytelnicy poinformowali nas, iż np. w Cafe Ferber oraz Brovarni nie wszystkie produkty można było zamówić za pół ceny.

Warto o tym pamiętać i, zamawiając, za każdym razem upewniać się, że za dany posiłek czy napój zapłacimy połowę kwoty, którą musielibyśmy wyłożyć na stół normalnie. Sugerujemy także wcześniejsze zarezerwowanie sobie stolika.
rb

Wydarzenia

Gdańsk za pół ceny (60 opinii)

(60 opinii)

Opinie (727) ponad 50 zablokowanych

  • Polacy...a raczej Polaczki (14)

    w normalnych państwach większość ludzi stać na chodzenie do restauracji na co dzień, jak się nie chce gotować. W Polsce chodzi się przy wyjątkowych okazjach. Teraz wychodzi szydło z worka. Albo te samochody na ulicach, sterta niebezpiecznych niemieckich trupów, tam by się bali tym jeździć... Ważne żeby żyć na pokaz. A w życiu żadnej książki nie przeczytali.

    • 30 103

    • absolwent z kompleksami?

      o co ci człowieku chodzi?! wiecej może czytaj tych ksiązek, a mniej mów.
      Jakby było taniej, to by ludzie jedli na mieście, i by się kawarniane nawyki wykształciły w społeczeństwie. Już jest lepiej w porównaniu z latami 90tymi.

      Pseudononkonformizm i nonszalancja okazywane przez ciebie mają przykryć jakieś twoje kompleksy? Może lepiej portozmawiaj z kimś o nich zamiast je wypierać ...

      • 33 5

    • oczytany i inteligentny czlowiek nie używa słowa "Polaczek" (2)

      bo zdaje sobie sprawę, że w ten sposób uwłaczając całemu narodowi uwłacza także sobie. Jeśli Polska i Polacy się Szanownemu Panu nie podobają to ja mogę mu zasponsorować zmianę obywatelstwa na np mongolskie.

      • 22 3

      • Nie obrazaj Mongolow, to bardzo mily i goscinny narod, nieliczny kraj gdzie o Polakach sie mowi cieplo. (1)

        Tetgo glupka powyzej raczej nalezy zaliczyc do alienow nie do ludzi :)

        • 12 1

        • przepraszam zatem naród mongolski za pomysł eksportowania do nich

          rodzimego głupka :)

          • 6 1

    • co za debil

      • 5 1

    • kompleksik???

      z tego co wiem określenia "polaczki" używają prostaczki....

      • 9 2

    • polaczek

      skąd znasz polski ty bucu frajerski,słomo zbutów...itd....

      • 4 2

    • (6)

      Dziękuję Wam za odpowiedzi. Łatwo się z nich domyśleć jaki jest Wasz słaby punkt, czego się wstydzicie a nie potraficie się do tego przyznać nawet przed samym sobą.
      Pozdrowienia

      • 2 9

      • do kompleksiarza marcina:) (5)

        No ale przyznaj się chłopak, że masz kompleks własnego narodu! Zapewne jak kiedyś będzie ci dane wyjechać zagranicę na pytanie "where are u from?" odpowiesz "from Finland", co nie?
        Leczą mnie takie kompleksy jak ty Marcienie, którzy widzą źdźbło w czyimś oku, a belki w swoim już nie!
        W każdym narodzie są jednostki zdegenerowane i niewartościowe.
        Ja jestem dumny, że jestem Polakiem! Jestem dumny z naszej historii, że zawsze potrafiliśmy się podnieść po tym, jak nas z każdej strony chcieli zdławić, wynarodowić...

        • 7 2

        • Też się nie przyznaję do narodowości. (4)

          Ale ja też na zachodzie się nie przyznaję, że jestem z Polski. Zawsze wciskam kit, że jestem z Danii. Ludzie, wstyd się do Was przyznać. Wszędzie jesteśmy NAJ, najwięksi złodzieje, największe cichodaje, najwięksi alkoholicy, największe zakapiory, największe cwaniaki itd.

          • 2 5

          • ależ macie problemy (1)

            w życiu mi nie przyszło do głowy, żeby mówić, że jestem z innego kraju niż w rzeczywistości. jestem przeszczęśliwa, że nie mam kompleksu narodowości, że przeczytałam parę książek, i że jestem biedną, ale inteligentną sobą a nie bogatym, ale wrednym niezbyt taktownym marcinem...

            to nie wina polaków, że ich nie stać na restauracje. najwięksi debile w stanach mają kasy jak lodu... tylko dlatego, że się tam urodzili.

            • 3 1

            • swoją drogą - marcinie - tu problem nie leży tylko w tym, że tracimy kasę w związku z tymi oszustwami. tu chodzi o to, ze ktoś próbuje nas wykorzystać, zrobić w jajo w bezczelny sposób tym samym pokazując, że ma nas za bandę nieświadomych idiotów. to jest nie tylko kradzież, ale i pewnego rodzaju naruszenie godności, czy podważenie czyjejś inteligencji. przynajmniej w moim przypadku.

              • 4 1

          • i największe kompleksiarze na necie, co nie Vladzio?

            • 0 1

          • A ja się przyznaję bez żadnych kompleksów

            gdyż wyrabiam swoją osobą dobrą opinię Polsce.

            • 0 0

  • Cwaniacy muszą być napiętnowani! (4)

    Typowe podejście cwaniaków restauratorów. Niby za pół ceny ale tylko niektóre pozycje. Wszyscy cwaniacy niech się udławią i życzę, aby nie mieli klientów. Albo się bierze udział w takiej akcji w 100% albo wcale!

    • 91 2

    • Zapomniałem dopisać, że pozdrawiam wszystkich uczciwych i życzę dużych obrotów!

      • 26 0

    • Brovarnia - oszustwo!!! (2)

      W Brovarni dowiedzieliśmy się - niestety już po wystawieniu rachunku i niezłej konsumpcji, że 50% owszem było, ale tylko do 20.00! Nigdzie nie było informacji, że promocja jest czasowa. To jest poprostu naciąganie. Mieli pełny lokal i skorzystali nieźle na tej "promocji" ;) A nas zrobili w balona. Żenada!!!
      Nigdy więcej na takie akcje się nie nabiorę! W dodatku mieli specjalnie wydrukowane menu na tą okazję tylko z wybranymi punktami - czy to nie jest oszustwo!? Wszędzie to piszę, bo jestem zbulwersowany, zwłaszcza, że od czasu do czasu bywam w tym lokalu, ale chyba juz nigdy więcej...

      • 7 1

      • chyba? To Ty jeszcze nie jesteś pewien, po tym jak Ci jawnie wykręcili wałek?! Osobiście myślę, że i tak tam pójdziesz. Popienisz się, popienisz a i tak tam poleziesz.

        • 0 0

      • Nigdy nie mów nigdy

        • 0 0

  • 50% NA ZAWSZE (1)

    • 36 1

    • ok

      • 3 1

  • widać ze restauratorzy w dużej mierze jak taksówkarze...

    • 43 2

  • biedaki z Gdańska rzuciły się na obniżkę (7)

    ale wiocha

    • 22 118

    • wracaj swoim golfem lub mbw do swojego GWE lub GKA

      • 33 3

    • Tak właśnie dziś narobiłem wiochy

      bo skorzystałem z obniżki. Przepraszam. Aż mi wstyd!

      • 11 2

    • bogaty sie znalazł, nie każdy jest tak bogaty jak ty

      bogaczu wirtualny

      • 9 3

    • nie bo Ty !!

      • 0 0

    • Wiocha zupełna, ale wioskowa akcja chwyciła

      Zupełnie wiochowata akcja chwyciła.Tłumy wyszły na ulicę. Tłumy jak w Realu przed świętami. Cieszyć się czy płakać ?

      • 6 4

    • i to jest własnie w tym przykre..

      ..że zawsze znajdzie sie taki debil jeden z drugim,co w zyciu nawet w kinie nie był,ale bedzię uprzykrzal zycie innym,tylko dlatego,ze ktos inny milo spedzil dzień..

      • 3 4

    • no chyba po to ta obniżka żeby skorzystać?

      wiocha to raczej ci restauratorzy co mimo wlaczenia sie do akcji naliczali 100%, tak na wszelki wypadek, ze moze komus bedzie wstyd isc i to wyjasnic. zdarzylo mi sie to w domu sushi oraz w elephancie, ale po krotkich wyjasnieniach naliczyli rabat.

      • 1 0

  • rachunek -50%, porcja -50%, piwko do 3/4 kufla, kibelek 2 zł... Z CAŁEGO SERCA ŻYCZĘ PLAJTY OSZUŚCI (2)

    czasem wstydzę się że jestem polakiem ;/

    • 69 7

    • dobrze powiedziane

      jesteś "polakiem" - masz sie czego wstydzić

      • 5 5

    • płatne wc? chyba w Sopocie przy ogródku piwnym

      dziś nigdzie w knajpach Gdańsku nie były płatne WC

      • 5 2

  • 50% NA ZAWSZE (28)

    Każdy kto potrafi ugotować coś więcej niż jajecznica wie,
    że marża restauratorów na jedzeniu to 300%, czasami nawet 400%.
    W porównaniu do kosztów składników z których danie jest zrobione, pensji pracowników i najmu lokalu, mamy tą 3-4 krotną przebitkę.
    Jeśli chodzi o piwo i inne napoje to koszt piwa to 2 złote (w knajpie 7-9 zł),
    cola 0,5 litra to 1,2 złotego (w knajpie 4-6 złotych), 50 gram wódki to 2 złote
    ( w knajpie 7-8 złotych). Obniżając ceny o 50% można więc i tak zarobić, mając w perspektywie większą liczbę klientów.
    A teraz przy obecnych cenach pazernych restauratorów w knajpach na starówce jedzą niemający wyboru Niemcy oraz miejscowi Burżuje.

    • 84 9

    • koszt piwa 2 zlote - piszesz o restauratorach a ceny podajesz detaliczne jak dla 1 klienta (13)

      bzdura - koszt 0,5 piwa dla restauracji jest znacznie mniejszy, skoro piwo jest kupowane w kegach po kilkanascie sztuk prosto z browaru badz hurtowni/eksportera, zalezy od piwa.
      to samo tyczy sie coli, wodki itd itp.
      takze przebitka jest znacznie wieksza, nawet obnizajac ceny o 50% wyjda na swoje, nie boj sie.
      a liczac na to ze przyjdzie kilka razy wiecej klientow niz w normalny weekend uwazam, ze dzis i jutro zarobia znacznie wiecej niz np tydzien temu.

      • 11 2

      • (6)

        Sugeruje nie zabierac glosu, skoro nie ma sie pojecia sie w jakich cenach zakupu cos dostarczane jest do lokali gastronomicznych.
        Skad te mity, ze piwo w zakupie kosztuje 2zl lub taniej?Jakos ja na swoich fakturach tego nie widze.To samo tyczy sie wodki i coli.

        • 1 13

        • jak hurtownie są drogie to kupuj w sklepie (1)

          special ok 2.40......

          • 8 0

          • specjal

            w sklepie na starym chełmie obok ronda- specjal 2 zł

            • 8 0

        • komu te bzdury wciskasz cwaniaku! (3)

          Był uz niejeden ratykuł od hurtowników i restauratorów bpiwo to 2zł w butelce kosztuje kazdy marabat od hurtownika do tego dochodza prowizje za wyłacznosc dlatego w niektórych knajpach tylko jiektóre gatunki piwa sprzedaja piwo w beczce kosztuje około 40 % ceny detaliczne czesto jego koszt to 50-80Groszy za 0,5l calsberg czesto kosztuje w markecie 2,50zł a w beczce jest po 1zł max!! sprzedawane w pubie po 10zł!

          • 1 2

          • (2)

            HEHE jeżeli znajdziesz mi carlsberg w hurcie za 0,5 l za 1 zł to ja je od ciebie odkupie za 2 zł/0,5 l. Rabat to może i można mieć jak się zamawia b. dużo(z moich informacji kilkadziesiąt keg/miesiąc) i wówczas ten rabat jest w wysokości do 10 . Prowizja za wyłączność???? NIE MA!!! Za wyłączność 1 dystrybutora restauracja otrzymuje szkło, ogródek podstawki, nalewki szyldy itd ale nie żadną prowizje. Poza tym piwo zamawia się z hurtowni, która sama kupuje od producenta za cenę którą sobie wynegocjuje. Co do ceny Carlsberga to ja płacę za 20 l(40*0,5 l) beczkę, fakt faktem, że jest to nowa technologia 122 zł/brutto. Czyli 1 Carlsberg wychodzi w zakupie 3,05 zł> I gdzie tu jest te 80 gr?? A poza tym artykuł w Hiper I super Marketach ze względu na opcje cenowe(nie zmienna cena przez określony czas) zawsze są gorszej jakości. Najlepiej to widać na przykładzie kawy.

            • 0 0

            • nie cwaniakuj restauratorku

              • 0 1

            • bez problemu kupuje calsberga w puszcze albo butelce w sklepi za 2,50 połowa ceny to opakowanie!

              • 1 0

      • Może pora pouczyć się matematyki?

        Nikt nie każe Tobie pić piwa w knajpie, skoro w sklepie jest taniej to w czym problem? Właściciele knajp muszą to piwo trzymać w lodówce, muszą umyć pokale z których pijesz (chyba że lubisz w brudnych to Twój problem), muszą opłacić pracowników, podatki, zusy, wynajem lokalu (lub spłacić raty), kupić środki czystości. Myślisz że to wszystko jest za darmo? Skoroś taki kozak to załóż biznes i sprzedawaj piwo za 2zł, klientów będzie pełno - pytanie jak długo wytrzymasz?

        • 6 5

      • (4)

        To, że piwo jest w kegach nie znaczy, że kosztuje o wiele miej niż w sklepie. np. 50 l Okocim Jasne 202 zł/netto. czyli prawie 250 zł. Zakładając, że restauracja nie ma strat i nie odlewa codziennie rano pierwszego piwa, to 0,5 l wychodzi w zakupie około 2,5 Brutto. Do tego trzeba doliczyć koszty stałe o których ludzie z "jasnej strony księżyca" nie mają pojęcia, prądy gazy pensje, podatki dzierżawy koncesję prowizje od płatności kartą personel. Faktyczny zysk przy marży 300 %(10 zł/ 0,5) l to może 1,5 zł. 10 zł-2,00(koszt zakupu netto)-2,5%(prowizja za kartę)-22% podatek VAT-1,4%opłata za koncesję. Zostaje dokładnie 5,4 zł na resztę wymienionych przeze mnie opłat. A gdzie zwrot inwestycji w lokal właściciela??

        • 1 3

        • taaa (2)

          jak juz to 234zl z vat za 50l cena z 16-04-2010
          do tego to cena bez upustow.... nie wierze ze nie masz upustow !!!!!
          a to nie 2,50 za 0,5 tylko 2,34
          300% marzy to nie 10zl tylko 7,20zlz vat :D tak wlasnie robicie ludzi w hu!!!!

          nie naliczaj vatu 2 razy bo mieszasz wartosci :D

          • 3 0

          • ups moj blad policzylem zle marze :P

            9,34 jest cena wlasciwa dla marzy 300%
            co nie zmienia faktu ze tylko od kwaty ostatecznej odliczasz 22% a my nie liczylismy netto :D

            • 0 2

          • Niestety akurat sprzedaje mało piwa i płacę cenę 100. Poza tym cena też zależy od hurtowni i od ilości zamawianego piwa. Kwestia VAT jest różnie interpretowana jedni liczą marże od ceny netto inni od ceny brutto. Generalnie sprzedając piwo za 10 zł VAT wynosi 2,2 zł-VAT zakupu. Ale czemu nikt nie polemizuje z innym kosztami o których wspomniałem?????

            • 0 0

        • nie tłumacz sie gościu

          lepiej powiedz ile wody dolejesz do tego swojego kega? z pewnością wiecej niż odlejesz rano hehe

          • 0 0

    • (2)

      jeśli sądzisz że to taki dobry biznes to czemu nie otworzysz własnej restauracji? Każdy może. Dolicz jeszcze, że cały tydzień trzeba utrzymać gotowość (kelner, kucharz, ogrzany lokal, czynsz i pełne lodówki żeby wszystko z karty można było przygotować). Jadam w restauracjach i uważam, że układ jest uczciwy. Nie obchodzi mnie ile ktoś zarabia tylko czy jest posiłek smaczny. Z takim podejściem trudno korzystać z jakichkolwiek usług (np.: taxi - paliwo dużo tańsze, fryzjer - nożyczki prawie za darmo) Masz jakiś biznes? Może pracujesz w firmie, która coś produkuje? Może jeśli właściciel zarobi na Tobie to zostawi kilka zł w Twojej kasie kupując samochód, biorąc kredyt na nowy sprzęt, drukując reklamę, kupując serwetki albo mydło w płynie. Kisząc pieniądze w skarpecie nie pomagacie gospodarce i sobie samym.

      • 7 3

      • Masz rację

        Ludzie patrzą tylko na składniki. A cała reszta kosztów to coooo tam. A to nie tak fajnie jest.

        • 2 2

      • Akurat co do taksówek, to w Szczecinie są mniej więcej dwa razy tańsze niż w Gdańsku.

        • 0 0

    • 50% NA ZAWSZE (5)

      Na zachodzie (Wielka Brytania, Grecja, Włochy) ceny w knajpach
      są takie same jak w Polsce. Mimo że składniki, pensja pracowników i czynsze są tam wyższe, niż u nas. W Polsce restauratorzy chcą w ciągu roku, czy dwóch lat zwrócić sobie nakłady poniesione na start biznesu i jeszcze trochę zarobić.
      Dlatego tak zdzierają. Ostatnio za dwudaniowy obiad w centrum Rzymu
      zapłaciłem 20 euro, deser (małe tiramisu) dostałem gratis do dwóch kaw za które zapłaciłem 5 euro. Ceny takie jak w Polsce.
      Jeśli ktoś twierdzi że musi mieć ceny takie jak na zachodzie, to po prostu kłamie, 2. jest nieudolnym biznesmenem, 3. mówiąc tak chce zatuszować swoją pazerność.

      • 21 1

      • (2)

        Niestety składnik są tam tańsze niż u nas. Więc cena też może być mniejsza a poza tym jest większa kultura chodzenia po restauracjach. Jeżeli codziennie byłoby tylu gości co dziś na starówce, to założę się że wszyscy mogliby obniżyć ceny. Ale to jest nie realne.

        • 1 7

        • Lefkada - kawa Freddo 2 euro, Ateny - ok 3 euro (1)

          Właśnie dlatego, że tam tak nie zdzierają ludzie chętnie przychodzą. Tam jest inna kultura restauratorstwa, własciciele wiedzą że dzieki przystępniejszym cenom ludzie wola spotkac sie w knajpce niż na chacie i w ten sposób przyzwyczajaja sie do czestszego wychodzenia. Myślę, że to też kwestia mentalności - w Polsce nadal wieksze przebicie ma cwaniactwo niz uczciwosc.

          • 8 0

          • :)

            lizbona - plac przy convento do carmo - swietna kawa 0.8eur czyli jakies 3 zlote z groszami, stoliki z obrusami, obsluga kelnerska etc. napiwki tam zostawialismy z tej okazji wyzsze niz rachunek. chinska knajpa przy windzie na chiado 7.5eur za wejscie i mozna jejsc wszystkiego do woli, lacznie z wybieraniem miesa ktore kuchasz na twoich oczach przyrzadzi wedle zyczenia.

            ciekawe ze u nas sie nie da. i w knajpach za obwodnica kawa kosztuje 8 zlotych. a w centrum potrafi ponad 10. a pierogi z mrozonki ponad 20. dramat.

            i ludzie sie dziwia ze taniej wychodzi poleciec 3000km zeby spedzic 2 tyg. z gwarancja pogody, atmosfery i bez zmartwien jak bardzo chca nas walnac w trabe.

            • 13 0

      • (1)

        Ja czesto jestem we Wloszech i Wlk Brytanii i to co piszesz o cenach jest kompletna bzdura. U nas tez mozesz w barze mlecznym zjesc tani dwudaniowy obiad.

        • 0 4

        • Dokładnie są restauracje, bary i puby. A czemu nikt nie krytykuje hoteli *****.
          Np. Sheraton Sopot Wyborowa 40 ml 20 zł. I ludzie tam tyle płacą nie narzekając.
          Wszystko jest kwestią standardu.

          • 0 0

    • 50% NA ZAWSZE (2)

      Jeśli któryś z restauratorów twierdzi, że nie wie gdzie kupić piwo za 2 złote, to zapraszam do Makro, albo Tesco.
      Teraz koszty generują puste knajpy, których utrzymanie trzeba przerzucić
      na nielicznych klientów.

      • 6 0

      • Zamiast Absoluta,

        Są tacy co kupują w marketach najtańsze soki i alkohole. Potem sprzedają w lokalach za cenę firmowego produktu. I tak w drinku, sok z kciukiem zamienia się w sok Cappy, a wódka Starogardzka zamienia się w Absoluta. Robią tak znane lokale. Ale są i tacy co prowadzą biznes uczciwie.

        • 7 0

      • To pomysl jak sie kontrakty z browarami podpisuje.W nich masz scisle sprecyzowane gdzie dokonuje sie zakupu ich towaru.

        • 1 1

    • (1)

      za piwko netto zaplacisz (o ile wudasz kilka tysiecy na koncesje) 2,2 najmniej az do 4,5 do tego dolicz marze od ktorej odejmij 22% podatku, dodaj podobna kalkulacje innych napoi nastepnie 10 do 30 tys czynsz, woda(oj tej to duzo) prad(jeszczer wiecej) z tysiaka na smieci
      ...a i jeszcze cos ludziom warto zaplacic
      to tak z grubsza

      • 1 1

      • właśnie typowa mentalność polskiego prywaciarza

        "coś" ludziom warto zapłacić, łaski nie robisz kur...wa

        • 1 0

  • Restauratorzy:

    - zmniejszą porcje
    - rozwodnią napoje i alkohole
    - pozbędą się zapasów i starego mrożonego żarcia

    i wyjdą na swoje

    • 80 9

  • niektóre knajpy (1)

    niestety nie były przygotowane na przyjęcie nieco większej ilości klientów. naprawdę tak ciężko było to przewidzieć? w Kawalerce po 16 zamknęli kuchnię, tak się zdziwili...

    • 42 2

    • 4 godziny czekania

      w pallowej usłyszłam chamską odpowiedz: trzeba czekac 4 h na jedzenie, a w CICO o 16.00 nie bylo juz jedzenia...

      • 0 0

  • Chyba wszyscy powinniście urodzić się w latach trzydziestych. (4)

    Dwadzieścia lat później, jako dorośli, sprawdzalibyście zawartość zupy w zupie i mierzyli przy pomocy wagi i centymetra wielkość sznycla w cudzej knjapie.

    Dziś mamy czasy wolnej konkurencji i to, że restaurator winszuje sobie ceny takie czy inne, zależy tylko od niego. To jego interes i jego kalkulacja.

    Rada dnia: jak was nie stać, bierzcie na spacer termos z kawą i kanapki:-)

    • 31 37

    • A moja rada jest taka: (3)

      znaleźć sobie dobrze gotującą żonę,

      i mam wywalone na knajpy,po ich żarciu to nawet pies dostanie s****zki.

      • 10 10

      • Przesadzasz. Kierując się Twoja logika człowiek powinien mieć kilka żon - mistrzyni w kuchni syczuańskiej, perfekcyjną w (2)

        lepieniu pierogow z Ukrainy, klawa Meksykankę od fajitas, czy boska Białorusinke od pilmieni.

        To wszystko mamy w knajpce regionalnej. I ani żenić, ani zmywać talerzy później nie musimy:-)

        • 4 11

        • Uwielbiam pilmieni (1)

          Czy to gdzieś tu można zjeść?

          • 1 2

          • na Długiej np.

            • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane