- 1 Grzechy gastronomii: kto winny? (202 opinie)
- 2 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (100 opinii)
- 3 Połączyła ich miłość do jedzenia (56 opinii)
- 4 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (49 opinii)
- 5 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (72 opinie)
- 6 W maju króluje zielony afrodyzjak (95 opinii)
Gdzie na śniadanie w Gdańsku
Tydzień temu pisaliśmy o śniadaniach w Gdyni, a dzisiaj, zgodnie z zapowiedzią, opisujemy nasze wrażenia ze śniadania w Gdańsku. Co ważne, większość lokali otwiera się dopiero około godz. 9, więc osoby śpieszące się do pracy mają problem ze znalezieniem miejsca czynnego od wczesnych godzin porannych. Dodatkowo w przypadku Gdańska musimy mieć świadomość, że wybierając się na śniadanie do Śródmieścia, wpadniemy na tłum obcokrajowców. Chyba że zjemy poza centrum - choć wcale nie oznacza to, że wyjdzie nam to taniej. Za tydzień opiszemy nasze wrażenia ze śniadania w Sopocie.
Mon Balzac przy ul. Piwnej to jedna z restauracji w gdańskim centrum, która najszybciej zaczyna serwować śniadania, bo już od godziny ósmej (do południa). Nic więc dziwnego, że rano trudno znaleźć tam miejsce, nie tylko w weekend. Podczas mojej wizyty niemal wszystkie stoliki były zajęte, przede wszystkim przez zagranicznych turystów. Skutkuje to tym, że szybko obsłużeni nie zostaniemy - choć kelnerzy uwijali się jak w ukropie, musiałem odczekać ponad dwadzieścia minut - w tym dłuższą część tego czasu na przyjęcie zamówienia. Zamówiłem śniadaniową specjalność szefa kuchni, czyli firmowaną nazwą lokalu jajecznicę z trzech jaj z dodatkiem dojrzewającej szynki, oliwek, suszonych pomidorów oraz oliwy truflowej. Ten ostatni składnik to strzał w dziesiątkę - dodał wyrazistego charakteru i odrobiny wykwintności temu, jakże przecież prostemu, daniu. Warto się wybrać, jeśli jesteśmy znudzeni klasyczną jajecznicą. Ta w Mon Balzac kosztowała 14 zł, więc niemało, a do tego trzeba jeszcze doliczyć pieczywo za 2 zł, masło za 1 zł oraz espresso za 7 zł. Łącznie: 24 zł.
Taniej, ale też prościej zjemy w znajdującym się też przy ul. Piwnej - po sąsiedzku - Kosie - jednym z najbardziej popularnych lokali w Śródmieściu. W karcie śniadaniowej (w godz. 9-12) jest różnorodnie i klasycznie - ja wybieram najprostsze rozwiązanie: twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem. Koszt: 9 zł, a w cenie zawiera się koszyk pieczywa z masłem (i konfiturą) oraz herbata (albo kawa). Gości nie brakuje, ale obsługa jest ekspresowa. Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej, bo przecież nałożenie kilku łyżek białego sera do miseczki i przybranie go jedną rzodkiewką raczej dużo czasu nie powinno zająć. Twaróg jest dość suchy, rzodkiewek w nim jak na lekarstwo, ale całość wypada smacznie i funkcję taniego, domowego śniadanie spełnia bez zarzutu. Jest przeciętnie, ale idąc do tego typu bistro co Kos, właśnie tego powinniśmy się spodziewać.
Jednym z niewielu miejsc, gdzie śniadanie zjemy przez cały dzień jest Marmolada Chleb i Kawa we wrzeszczańskim Garnizonie . Lokal zapełnia się już od samego rana - podczas mojej wizyty parę minut po otwarciu o godz. 8 kilka stolików było już zajętych. Mimo to jest tutaj zacisznie i spokojnie. Karta śniadaniowa jest naprawdę spora i w zasadzie powinna zaspokoić wszystkie zachcianki (są nawet takie ciekawostki, jak wytrawne gofry z bekonem i jajkiem - rzadko spotykane danie w innych miejscach). Ja wybieram pozycję, z której wrzeszczański lokal słynie - zestaw pieczywa z domowymi pastami śniadaniowymi. Otrzymuję koszyk wypiekanego na miejscu chleba na zakwasie i bagietkę oraz trzy kokilki z wybranymi smarowidłami: pastę z makreli i ogórka, jajeczną oraz ucierane na miejscu masło orzechowe (jest jeszcze: twarożek ze szczypiorkiem, hummus, pasta buraczana z tymiankiem oraz groszkowa z miętą). Są świetne, szczególnie to ostatnie - gęste i kremowe. Pachnący świeżością chleb mógłbym zajadać i bez past. Jedyny minus to wielkość tego śniadania - pieczywa jest sporo, ale nawet gdybym chciał zjeść wszystko, nie starczyłoby mi smarowideł. Cena: 16 zł plus 4 zł za śniadaniową kawę lub herbatę.
Najbardziej sycące i najsmaczniejsze śniadanie (oraz biorąc pod uwagę relację ceny do wielkości porcji - najbardziej opłacalne), jem w Pobitych Garach, popularnej, choć znajdującej się zupełnie na uboczu (bo przy ul. Bitwy Oliwskiej ) knajpce. Gdy przyjeżdżam po godz. 10, w lokalu jest niemal zupełnie pusto, więc zamówioną frittatę otrzymuję po kilku minutach. Włoski omlet zrobiony jest z trzech jaj i jest to porcja naprawdę ogromna. Kucharz nie oszczędzał ani na chorizo, ani na gorgonzoli - głównych dodatkach do dania. Nie poskąpiono również sałaty z cebulką i ogórkiem ani parmezanu i rukoli, którą posypano omlet. Co ważne, ilość idzie w parze z jakością - danie jest proste, ale bardzo smaczne. Kosztuje mnie 15 zł (oraz 3 zł za herbatę), ale to dobrze wydane pieniądze - czuję się najedzony przez pół dnia. Polecam.
Rozczarowaniem okazało się niestety śniadanie w Big Apple przy al. Grunwaldzkiej na granicy Oliwy i Żabianki . Wybrałem ten lokal, bo to jedno z nielicznych (o ile nie jedyne) miejsce w Gdańsku, gdzie śniadanie można skompletować samodzielnie (dostępne są również zestawy) z przeróżnych produktów. Zdecydowałem się na podsmażane frankfurterki, do których dobrałem dwie kromki chleba, masło, pomidor i ogórek oraz kawę z ekspresu przelewowego. Całość kosztowała mnie 19,50 zł. Sporo, bo podane jedzenie okazało się bardzo przeciętne i nie było go wiele. Dwie kiełbaski (9 zł), zbyt mocno wysmażone, ginęły na talerzu w ogromnej ilości cebuli. Za pieczywo zapłaciłem 1,50 zł, masło to koszt 1 zł, talerzyki z kilkoma plasterkami ogórka i pomidora kosztowały po 2,50 zł, a kawa 3 zł. Atutem tego miejsca jest wyłącznie sprawna obsługa (choć w większości klient i tak samodzielnie się obsługuje), co na pewno będzie zaletą dla osób chcących szybko się posilić przed pracą. Niestety, ceny oraz atmosfera niczym z fast-foodu nie zachęciły mnie, aby tam wrócić.
A wy jakie miejsca polecacie na śniadanie? Opiszcie w komentarzach swoje ulubione lokale w Gdańsku i pozycje z menu oraz restauracje, których radzicie unikać.
Miejsca
Opinie (170) 1 zablokowana
-
2016-07-29 08:10
Tzw. Redaktor Stafiej;) (1)
Haha no wybacz redaktorku ale Ty sie na niczym w gastronomii nie znasz! Oszczedz nam swych barwnych romantycznych wypocin!
- 15 22
-
2016-07-29 08:45
Oj, mamusia już ci brioszki zalała mleczkiem, śmigaj na śniadanko bo nie pójdziesz na plac zabaw.
- 4 5
-
2016-07-29 08:30
hehe, do garnizonu na śniadanie - ale to trzeba mieć spodnie rurki, brodę, okulary (1)
i oczywiście zrobić zdjęcie żarcia i wrzucić na fejsa, żeby wszyscy widzieli.
- 52 6
-
2016-07-29 08:44
a potem tego co z drugiej strony wyjdzie
tylko jestem trochę nie w temacie - hipsterski kibel jest czysty, czy tak samo zapuszczony jak hipsterski ryj?
- 9 8
-
2016-07-29 06:31
najlepiej (4)
w domu, w łóżku podane i zrobione przez mężczyznę :)
- 83 7
-
2016-07-29 08:31
A wieczorem zapraszam na malibu z kija.
- 19 3
-
2016-07-29 07:43
Dziękuję Adamie, jutro też ci zrobię a później "podam" (1)
- 14 0
-
2016-07-29 08:07
Fantastycznie!
- 8 0
-
2016-07-29 07:25
masz racje misiu
jutro masz je podane jak w banku
- 8 1
-
2016-07-29 08:29
Dwa tosty z serem. Jajecznica. Parówki. Kawa zbożowa z mlekiem. Tak jadam w domu, jak mam czas. Chodzenie do knajpy na śniadanie to tylko na wakacjach jak nje mam dostępu do lodówki.
- 19 0
-
2016-07-29 08:05
w robocie się je śniadanie leszcze.. (2)
a nie stołuje za 500+ na mieście.
- 25 2
-
2016-07-29 08:19
Patole 500 plus na śniadanie piją wino .
- 5 6
-
2016-07-29 08:07
śniadanie je się przed pracą
- 4 3
-
2016-07-29 07:41
(2)
Przepraszam ale to ma być śniadanie? Prawie wszędzie jajka. Miałbym tak jeść codziennie? Jaki miałbym po latach cholesterol? Wszystko takie bez jakiejkolwiek inwencji a ceny kosmiczne. Jak widzę kawki po kilkanaście złotych to załamuje ręce.
- 20 19
-
2016-07-29 08:14
korzystają ci, kórych stać (1)
mój znajomy zarabia netto 20 koła i stołuje się tylko na mieście ( do rozwodu jadał w domu)
- 4 7
-
2016-07-29 08:18
Nie chodzi o kasę. Jak jego zdrowie po takim syfnym jedzeniu?
- 2 5
-
2016-07-29 07:22
(1)
Właśnie wcinam śniadanie. W domu. Najlepiej.
- 31 1
-
2016-07-29 08:08
ale nie przy kompie.....
- 3 0
-
2016-07-29 07:49
Tekstylia
A ja w weekendy od czasu do czasu umawiam się ze znajomymi w Tekstyliach w Gdańsku. Porcje zacne i różnorodny wybór. Obsługa sprawna i sensowna.
- 9 15
-
2016-07-29 07:40
francuskie sniadanko
A ja polecam w A la francaise bagietke z marmoladami do wyboru i do tego kawa lub herbata. Są też inne pyszne .
- 10 4
-
2016-07-29 07:38
20-25zl za jajecznice z kawa? To juz wole bufet w hotelu za 40-50zl. I to od 7 rano a nie o 9.
- 35 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.