- 1 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (229 opinii)
- 2 Kto ma szansę na gwiazdkę Michelina? (44 opinie)
- 3 Ranking restauracji w Trójmieście (46 opinii)
- 4 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (72 opinie)
- 5 Grzechy gastronomii: kto winny? (206 opinii)
- 6 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (105 opinii)
W przeciwieństwie do niektórych krajów zachodnich, obowiązku płacenia napiwku w polskich restauracjach nie ma. W dobrym zwyczaju jest jednak zostawić kelnerowi 10-15 proc. kwoty rachunku. W deklaracjach nie mamy z tym problemu. Jak jest w rzeczywistości?
"Staram się zawsze płacić kartą, żeby nie dawać napiwków. Uważam, że wypłacenie pensji pracownikom za dobrze wykonaną robotę jest zadaniem pracodawcy. Czy kasjerce w sklepie ktoś daje napiwek za to, że zostanie sprawnie obsłużony? Rozumiem, że kelnerom na napiwkach zależy, bo zarabiają za mało. Ale dlaczego to klient ma się im dorzucać do pensji?" - pisze nasza czytelniczka, Ewa.
Właściciel jednego z modnych trójmiejskich lokali nie ma dobrego zdania o hojności swoich gości. Choć na niską frekwencję jego restauracja nie narzeka, kelnerzy na wysokie tipy raczej nie mają co liczyć.
- Kultura dodatkowej opłaty serwisowej tak naprawdę dopiero wkracza na nasz rynek i nie spodziewałbym się w tej kwestii znaczących zmian w najbliższej przyszłości. Na razie to temat raczkujący - komentuje.
Co innego na Zachodzie. W niektórych krajach napiwki to niemalże obowiązek - często są doliczane do rachunku z automatu. We Francji, Włoszech czy Portugalii jest to około 10 proc., a często w dobrym tonie jest zostawienie jeszcze paru euro więcej. W USA, poza doliczanym do rachunku podatkiem, napiwek to codzienność - bywa i tak, że kelner może się o niego upomnieć. Na tym tle napiwkowi sceptycy z pewnością doceniają zasady panujące w Polsce.
Inny gastronom, właściciel niewielkiego bistro, na swoich gości nie narzeka: - Większość zostawia napiwki. Według mnie to dobry zwyczaj i docenienie pracy nie tylko kelnera, ale i kucharza. Choć zdarzają się i tacy, co zjedzą wszystko, zostawią puste talerze i pochwalą danie kelnerowi, a tipa nie zostawią.
Większość bywalców restauracji deklaruje jednak, że napiwek zostawia - zazwyczaj w wysokości 10 proc. kwoty rachunku.
- Nie mam dużych wymagań, ale byłem kelnerem i wiem, że trzeba się troszkę postarać, żeby wszystko było jak trzeba na stoliku - mówi Tomek. - Potrafię nie dać zupełnie, ciężko mi z tym, ale jak obsługa jest niemiła, opieszała lub się pomyli kilka razy z daniami, to nic nie zostawiam.
- W miejscach, w których często bywam, czasem daję 100 proc. napiwku, a czasem w ogóle - mówi Mateusz.
Restauratorzy przyznają jednak, że wysokie napiwki to rzadkość.
- Zdarzało się, że napiwek był w wysokości rachunku, ale takie sytuacje są sporadyczne. Tak naprawdę nie chodzi jednak o wysokość napiwku, ale o to, że ktoś nam powie: to było naprawdę dobre. Wtedy czujemy prawdziwy sens tej pracy - mówi Maciej Kamiński, szef restauracyjki Tapas Barcelona.
A bywalcy restauracji dodają, że dawania napiwków, szczególnie tych większych, po prostu się opłaca. Dzięki temu zostajemy zapamiętani i przy następnej wizycie lepiej obsługiwani.
- Przed wyjściem do restauracji, warto po prostu przyjąć, że napiwek to część kosztu takiej atrakcji i zostawić nawet symboliczną sumę - mówi Michał.
A jeśli ktoś uważa, że wręczanie napiwków to niepotrzebny wydatek, albo wręcz - jak powszechnie uważają Hiszpanie - forma łapówkarstwa, odnajdzie się w Japonii albo Australii. W tych krajach nagrodzenie tipem kelnera może zostać odebrane przez niego jako obraza.
Miejsca
Opinie (284) 7 zablokowanych
-
2017-05-08 14:11
Nie, bo społeczeństwo sądzi, że tak trzeba.
No dobra, jeśli ktoś zasłuży, naprawdę się postara, coś mu dorzucę. Ale automatyczny napiwek to jakieś jaja. Z tego co wiem, one tylko wykonują swoją robotę.
- 10 0
-
2017-05-08 13:35
Tak to jest jak chce się przeszczepic bezmysnie obce nam zwyczaje innych krajów. (1)
Nikt nie tlumaczy dlaczego tam tak jest i kazdy burak zachłanny na kase chce wmawiać innym ze tego kultura wymaga płacić dodatkowo ,bo sam nowobogadzki burak placi kelnerom za mało.!
Przede wszystkim w tych wszystkich krajach jest zwyczaj jadania w knajpach,pierwsza zasada to zwyczaj ludzi bogatych oni da ja napiwki za wszystko ,poto by sie pokazac ze ich stać.
W Polsce mamy ceny zachodnie zarobki wschodnie wszystko jest bardzo drogo a najniższa wyplata to 300euro!! Polak który wydaje na jedzenie 50% i wiecej swojej wyplaty na wyżywienie bo jest ono za drogie nie będzie dawał napiwków.
Polska była 40 lat w PRLu okradana przez Rosjan ,a w zachód amerykanie wpompowali miliardy.!! Czy w barze mlecznym też dawać napiwki kasjerkom.
Napiwki to jest po prostu obyczaj danego kraju i nic więcej!!
Kelner jest zatrudniony do wydawania posiłków jego obowiązkiem jest bys miłym i dobrze obsługiwać wszystkich bez względu na to czy dostanie napiwek czy nie.A żenującą jest postawa kelnerek czy kelnerów którzy roszczeniowo dają do zrozumienia ze oczekują napiwku.
A juz totalnym buractwem jest dyskusja która ma na celu przekonać ze napiwek jest obowiazkowy i nie kulturalnie jest go nie płacić!- 23 3
-
2017-05-08 14:07
Obiema oboma rękami się pod tym podpisuję
Napiwki sciagajcie ze starych Niemców a nie Nas!
- 9 0
-
2017-05-08 14:07
o ile wiem nigdzie nie ma 'obowiazku' dawania napiwków - jest zwyczaj - ale to co innego
nawet w USA gdzie zwyczajowo wszyscy męczą się i obliczaja dokładnie (bodaj 12%) - to nie jest obowiazek
- 6 1
-
2017-05-08 13:58
Napiwki
Ci co nie zostawiają nic powinni siedzieć w domu i jeść kanapki. Napiwek to tradycja a tradycje trzeba szanować i o nich pamiętać.
- 5 21
-
2017-05-08 13:53
a ja
Wysokość napiwku zależy od tego jak jesteś obsługiwany. Raz na jakiś czas bywam ze znajomymi w Kosie. Regularnie obsługująca nas kelnerka miała minę i zachowywała się jakbyśmy jej krzywdę zrobili. Wtedy nie zostawiałam nic, ostatnio obsługa się poprawiła, Pani obsługująca była bardzo mila i uśmiechnięta, w tej sytuacji zostawienie napiwku w kwocie 10% nie było problemem. Napiwek jest z mojej strony docenieniem obsługi i nie powinien stanowić przymusu
- 6 0
-
2017-05-08 11:49
człowiek chciałby dać (1)
Ale go nie stać;(
A obsługę nie raz powinno sę wynagrodzić napiwkiem, jak zarobki u "biznesmanów" - restauratorów za tą harówkę nie są z reguły zawysokie;(- 56 8
-
2017-05-08 13:52
Z jednej strony ludzkie podejście do kelnerów
Z drugiej strony pójście na rekę januszom biznesu, restauratorom.
Osobiście nawet u fryziera daje napiwek- 7 0
-
2017-05-08 13:15
Gdyby ceny u nas były normalne, (1)
adekwatne do wartości usługi i zarobków, to dawałabym napiwki.
Ponieważ jednak w każdą cenę wliczony jest wieeelokrotny napiwek, to nic nie doliczam.
Lubię wiedzieć że gdy płacę np piętnaście złotych za kawałek ciasta, to płacę piętnaście, a nie że powinnam liczyć... dwadzieścia.
Wręcz oburza mnie przykładowo sieć barów z sokami, gdzie za mały plastykowy kubeczek soku płacę prawie 4 złote (nie wiem jak jest aktualnie, raz się tak dałam zrobić bo dziecku chciało się pić) - czyli cena jest z d*py kompletnie - i jeszcze bezczelnie obsługa stawia (dość niemiła zresztą) kubek z roszczeniem o datki.
Dziwi mnie też coś innego. Jest tam zawsze pusto. Jakim cudem to coś wciąż funkcjonuje? Piorą tam pieniądze?- 16 4
-
2017-05-08 13:49
No tak te kubki przy kasach to żenada.
A obsługa standardowa jak to w Polsce. Nikt się nie wysila całe 8 godzin bo jest to głupie i niezdrowe. Jeśli kasjer/ka niezadowolony/a z warunków finansowych to powinni roscic u szefa a nie wystawiać kubek jak żebrak przy dworcu. Albo zmienić pracę. Przykłady pokazują że da się tylko trzeba być zaradnym upartym i zmotywowanym.
- 5 0
-
2017-05-08 13:09
halo (2)
jak w ogole można być kelnerem ? co jest fajnego w noszeniu komuś żarcia ?
- 7 10
-
2017-05-08 13:38
Nic tylko kasa
Nic tylko kasa i dużo możliwości jeśli chodzi o kontakty damsko męskie, ja pensje miałem śmieszna pare lat temu ale kasa z napiwków bardzo duża miesięcznie wychodziłem na 5-6 tys netto
- 1 0
-
2017-05-08 13:16
A masz coś fajnego w innych pracach?
- 5 0
-
2017-05-08 13:38
napiwek
Zawsze kiedy idę do restauracji daję napiwek kelnerom/kelnerkom. Według mnie nie ma nic w tym złego. Jeśli ktoś nie ma ochoty dać napiwku to niech nie daje, jeśli odwrotnie proszę bardzo. Z własnego doświadczenia wiem iż (chodzę tylko do kilku ulubionych restauracji) jeśli kelnerzy dostaną napiwek, zawsze dostaje większą porcję lub jestem szybciej obsłużony. Nie ukrywam, że napiwek jest formą zmotywowania obsługi do szybszego, lepszego działania. Sami wybierajcie.
- 2 11
-
2017-05-08 13:38
dziura budzetowa
ksieza,lekarze i urzedasy tez biora napiwki
ciekawe ze stoczniowiec albo kasjerka na kasie w markecie takowych nie zbiera ...- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.