• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Płatne imprezy kulinarne. Za i przeciw

Łukasz Stafiej
28 września 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Smakuj Trójmiasto przyciąga tłumy. Są jednak tacy, którzy narzekają, że impreza, na której za jedzenie trzeba płacić, nie powinna być biletowana. Smakuj Trójmiasto przyciąga tłumy. Są jednak tacy, którzy narzekają, że impreza, na której za jedzenie trzeba płacić, nie powinna być biletowana.

Nasi czytelnicy w komentarzach nie pozostawiają suchej nitki na organizatorach imprez kulinarnych, którzy pobierają opłatę za wstęp. Przecież za wejście do restauracji czy na targ się nie płaci - komentują. Zapytaliśmy o zdanie organizatorów.



Czy imprezy kulinarne powinny być biletowane?

Temat wrócił przy okazji zeszłotygodniowych Darów Ziemi. To jedna z najstarszych imprez kulinarnych w Trójmieście - na wielkim festynie można zaopatrzyć się w regionalne smakołyki, spróbować przeróżnych specjałów czy degustować alkohole od niewielkich producentów. Jednak przed wejściem na teren imprezy na Kolibkach trzeba kupić bilet za 6 zł.

"Mam płacić za prawo do wydania swojej kasy?", "Bilet wstępu na targowisko to chyba jakiś żart" - burzą się w komentarzach na Trojmiasto.pl czytelnicy. Zresztą nie pierwszy raz, bo podobne emocje impreza budzi od lat, chociaż opłata za wstęp nie została zmieniona od ponad dekady.

Agata Gierjatowicz, szefowa firmy Haczet nie ukrywa, że dochód z biletów pokrywa koszty organizacji wydarzenia, bo część wystawców nie płaci za możliwość postawienia swojego stoiska, a samo przedsięwzięcie wymaga wiele pracy.

- Wielu wystawców jest gośćmi: z uwagi na swoje osiągnięcia czy na bardzo małą autorską produkcję. W ten sposób staramy się zebrać ludzi z pasją i godnymi polecenia produktami, którzy często tylko do nas przyjeżdżają do Trójmiasta - tłumaczy organizatorka i dodaje: - Dary Ziemi to nie jest targ, kiermasz czy sklep plenerowy. Tworzymy oprawę dla miejskiego pikniku z dużą i atrakcyjną infrastrukturą. Budujemy tarasy, kompozycje specjalnie sprowadzanej zieleni, kwiatów i rekwizytów, stawiamy scenę i zapraszamy muzyków czy przygotowujemy bezpłatne zajęcia rodzinne. Nie mówiąc już o zabezpieczeniu miejsca, bezpłatnym parkingu czy zapleczu sanitarnym. To są spore koszty - jak na każdej imprezie plenerowej.
Dary Ziemi to coroczny wielki kulinarny festyn. Co roku organizatorzy zbierają też baty za bilety wstępu. Dary Ziemi to coroczny wielki kulinarny festyn. Co roku organizatorzy zbierają też baty za bilety wstępu.
Z hejtem za biletowanie imprezy za każdym razem muszą się również mierzyć organizatorzy festiwalu Smakuj Trójmiasto, podczas którego co kilka tygodni w Starym Maneżu swoje kramy otwierają trójmiejscy restauratorzy sprzedający tematycznie przygotowane potrawy. Każdy z nich wnosi opłatę wynoszącą kilkaset złotych. 10 zł za wstęp to dla wielu uczestników nieporozumienie. Najczęstszy argument brzmi tak: "Przecież za samo przekroczenie progu restauracji nikt nie pobiera opłaty".

- Nie prowadzę restauracji, tylko organizuję festiwal kulinarny. Wszystkie wydarzenia w tym miejscu są biletowane, a Stary Maneż jest jednym z najdroższych miejsc do wynajęcia w Trójmieście - odpowiada organizatorka Justyna Zalewska i dokładnie tłumaczy organizację takiej imprezy od kuchni. - Trzeba opłacić również atrakcje, takie jak pokazy i warsztaty kulinarne oraz składniki do nich, przejazdy, noclegi i występy gości specjalnych. Zatrudniam załogę pracowników, która dba o to, by festiwal był atrakcyjny i bezpieczny, ratownika medycznego, ekipę sprzątającą, konferansjera. Dochodzą do tego również koszty promocji, materiałów graficznych. Warto dodać, że festiwal nie ma finansowego sponsora, ani nie jest wspierany przez miasto. Jestem zupełnie niezależnym organizatorem, co z jednej strony cieszy, a z drugiej sprawia, że wydatki są dużo wyższe.
To właśnie lokalizacja imprezy kulinarnej i koszta jej wynajęcia powinny być kluczem do zrozumienia, dlaczego organizator pobiera opłatę. Warto bowiem zwrócić uwagę, że wydarzenia, które odbywają się na terenie należącym do organizatora, płatne nie są. Za darmo skorzystamy ze stoisk restauratorów w przestrzeni 100cznia czy na sezonowych wieczornych plenerach gastro-imprezowych Ulica Elektryków na terenach stoczniowych czy Podwórko na Dolnym Mieście.

Za wstęp na nocny targ Podwórko nie pobiera się opłat. Za wstęp na nocny targ Podwórko nie pobiera się opłat.
Koordynator tego ostatniego, Piotr Ryncarz mówi: - Wprowadzenie opłaty na wejściu wielu ludzi by odstraszyło. Chcieliśmy być przestrzenią otwartą, w której można także miło spędzić czas na świeżym powietrzy w nietypowym, industrialnym otoczeniu, bez konieczności wydawania pieniędzy, a tym bardziej płacenia za wstęp. Raczej nie jestem fanem także tego typu praktyk w kontekście wydarzeń kulinarnych, na których jedzenie nie jest darmowe. Opłata za wstęp na nocny market brzmi dla mnie absurdalnie i zapewniam, że nie planujemy nigdy czegoś takiego.
Wojciech Radtke, propagator ruchu slow food oraz organizator kilku imprez kulinarnych, w tym sopockiego Slow Fest komentuje: - Uważam, że każdy organizator ma prawo biletować wydarzenie według własnych potrzeb. Nawet ekonomicznych, o których mało kto wie. Czasami bilety rekompensują brak środków od sponsorów, a produkcja wydarzenia wymaga sporych nakładów czasu, pracy i pieniędzy. Należy uszanować czyjąś pracę, pomysł, zaangażowanie, stresujący proces produkcji, odpowiedzialność itd. Narzekają najczęściej ci, którzy nie byli i nie będą, albo ci, którzy uważają, że wszystko dla wszystkich powinno być gratis. Nic bardziej mylnego - kończy.

Wydarzenia

Opinie (46) 5 zablokowanych

  • Nie zawsze problemem jest opłata, ale sposób jej pobierania

    Bardzo zdenerwowała nas długa kolejka po bilety na Dary Ziemi i dlatego zrezygnowaliśmy z wejścia, a nie z powodu samego faktu istnienia opłaty. Jeżeli już ktoś chce, żeby odwiedzający zapłacił, to niech mu to umożliwi zapewniając odpowiednią liczbę pracowników do sprzedaży biletów. Jeżeli mam pół godziny albo i dłużej czekać aż ktoś mi łaskawie sprzeda wejściówkę, to wolę iść na sushi i tam się zachwycać smakami "Podkarpacia". Albo pojechać w sierpniu do Gruczna.

    • 9 1

  • nie jest prawdą co tu w artykule red. Stafiej przytacza (2)

    Znam dokładnie ofertę p. organiztor i jej firmy, znam realia wystawiania się w maneżu. prawda jest taka że koszt stanowiska z reguły koszt ok. 400-500zł netto dla wystawcy. proszę policzyć sobie ilu jest wystawców.widać przychód jest zbyt mały żeby opłacić wynajecie sali od Manezu i zapłacić za wszystko wkoło. mozna by kasowac wystawców np. 1000zł, ale nikt by się nie wystaawiał bo wiadomo jaki jest pozytek z takich imprez: zarabia na niej głównie własciciel sali, czasem cos organizator przytnie dla siebie. dlatego postanowiono przerzucic czesc kosztów na gosci, wychodząc z założenia ze o 5 czy 10 zeta nikt nie bedzie robil gunwoburzy, a kasa sie bedzie zgadzac.

    proponuje redaktorowi policzyc wystawców i odwiedzjących, skalkulowć ceny i bedzie widać że koszty rozkładają się właściwie 50/50.

    • 9 2

    • ? (1)

      przecież to są wypowiedzi organizatorów, a nie autora

      • 3 2

      • "przytacza", coraz ciężej idzie czytanie ze zrozumieniem

        • 4 0

  • jeżeli dla kogoś problemem jest opłata 5 czy 10 zł (1)

    to niech jada w domu albo mielaki za 3 zł w barach mlecznych. Przecież to jest przyjemnośc brać udział w takiej imprezie - a za to już trzeba płacić. W wielu miaastach wejście do parków jest płatne i nikt z tego nie robi problemu. Poza tym naturalna selekcja aby nie włazili tam menele i ci co ich nie stać. Nie wszystko musi być dla wszystkich.

    • 7 21

    • skoro lubisz być dymany to już twoja sprawa, ale nie wszystko musi być dla wszystkich

      • 12 0

  • ta pani o kosztach wynajmu starego manezu pitoli

    Takie tłumaczenia z du...wzięte.

    • 11 3

  • Bardzo dobry pomysł

    tylko dla kogo ?

    • 5 0

  • To dość dziwaczny pomysł (1)

    Osoba, która sprzedaje swoje towary nie płaci za stoisko, a płacić za wstęp ma ktoś, kto będzie kupował te produkty? Hmmm, gratuluję pomysłu... młode pokolenie to jednak debile

    • 25 0

    • wystawcy płacą

      • 1 1

  • Tylko w Polsce płacisz za to,że możesz płacić

    Niedzielny "rynek" na londyńskim Brick Lane jest za darmo. A w środku dziesiątki budek kulinarnych ze smakami ze wszystkich kontynentów plus rękodzieło, itp. Polska słoma z butów i cwaniactwo. Bilet wstępu, nawet za symboliczne 2 zł to wstyd. Zróbcie wywindowaną cenę dla hipsterów i bogaczy, ale wtedy jedzenie za "free".

    • 16 0



  • Tak bilety wstępu na targowisko to cwaniactwo kiedyś tak było z targami nieruchomości.Wystawcy zarabiajacy miliony byli tak skapi ze koszty stoisk promowania swoich dziupli przenosili na kupujacych unich mieszkania ze setki tysiecy złotych.
    Tutaj tez mamy cwaniactwo tylko w dużo mniejszej skali bo czasy sie zmieniają i frajerów i naiwniaków jest coraz mniej.
    Od kiedy to wystawca robi łaskę ze postawi stoisko na którym będzie sprzedawał ,i jeszcze każe sobie za to płacić dodatkowo.
    Ale każdy ma wolny wybór jak frajerzy chcą sie dawać doić to jest to ich problem. Jesli jest popularna według nich impreza to muszą tam byc za wszleka cene by sie potem nia pochwalic,,dla niektórych to nawet oplata powinna pozostac bo wtedy bardziej sie czuja dowartościowani ze nie kazdy chce na nią przyjść ,to ze zaplaca 10zł za wejście jest dla nich synonimem luksusu :)
    Ta zawsze będę jak inni ujawniał cwaniactwo nowobogackich buraków i głupotę ,naiwniaków.

    • 27 3

  • (1)

    5 zł - jeszcze ok, nie jest to duża suma, jednak 10 zł jest już odczuwalne - zwłaszcza, że dostawcy na takich imprezach nie mają taniego towaru. Szczerze mówiąc, wolę poczekać na miejskie festyny, gdzie wstęp jest gratis, a dostawcy też fajni i różni - latem bez problemów na jednym z miejskich festynów dostałam miód z pasieki, dobry chleb i parę "eco" kosmetyków. Rozumiem, problem organizatorów jednak za te 10 zł, rzeczywiście jest dla hibsterów.

    • 28 4

    • Rzeczywiście, jak chce się iść w kilka osób (rodzina) na takie Dary Ziemi to już jest to odczuwalna kwota. Szczególnie, że chce się coś na miejscu kupić. My byliśmy raz i nie wrócimy, gdyż za kawałek kiełbasy, chleb i trochę śliwek zapłaciliśmy prawie 100zł. Sorry, ale nie. Nawet, jeśli jest to supereko kiełbasa. Wolę jej sobie odmówić ;) Poza tym jak dla mnie było tam dosyć sztywno, widać że chodzili tam ludzie z wyższej sfery (niż moja :D )

      • 9 0

  • Tak właściwie

    to wszędzie wejście powinno być płatne, tzn do sklepów, urzędów itd. To nie do zniesienia że idzie się np do jakiejś biedry a tam kręcą się jacyś Janusze albo nieestetyczne babcie grzebią w promocjach. Gdyby wprowadzili opłaty za wjazd to zaraz zrobiłby się porzadek. Przecież światło i w ogóle wszystko kosztuje. I kto ma za to płacić?

    • 29 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane